Skocz do zawartości

der

Stały forumowicz
  • Postów

    294
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez der

  1. Te firmy bankrutują bo im się to opłaca. Mają wolny rynek hurtowy surowców ale w detalu siedzi na nich miejscowy odpowiednik naszego URE. To w większości są wirtualni dostawcy. Papierowi pośrednicy z siedzibą w wynajętym biurze. Nie spina się excel to pyk i znikają. A że ich całe zaplecze techniczne to kilka/dziesiąt komputerów i tyle samo drukarek to nie ma nad czym płakać. Niech sobie je dostawcy przy pomocy syndyka zlicytują. Oni już na wstępie nazwą sugerowali, że są goli i weseli 😉
  2. arthek Moim zdaniem bezpośredni. Wystarczy spojrzeć na zagadnienie szerzej. "Opał" dla wielu obecnie to prąd elektryczny. Wątek jest o cenach. Najskuteczniejszym sposobem obniżenia cen energii elektrycznej (używanej choćby jako "opał" dla swoich pomp ciepła) w perspektywie kilku lat rentowności jest montaż PV. Jednak wiele osób podważa zasadność montażu, ze względu obciążenie sieci energetycznej przez prosumentów kosztem abonentów. Co może się przełożyć na dodatkowe koszty przebudowy sieci, a co za tym idzie kolejny wzrost cen energii. Podkreślając przy tym bezpośredni szkodliwy wpływ podniesienia napięcia sieci na sprzęty użytkowe. Ja natomiast podkreśliłem kilkukrotnie, że wpływ na trwałość sprzętów jest znikomy, natomiast w miarę zagęszczenia infrastruktury prosumenckiej, zauważalnie wpływa to na rentowność takiej instalacji, bo ta się wyłącza. Czyli, prosumenci zjadają własny ogon i sieć przy tym nie cierpi. A opłacalność montażu instalacji spada. Cena ogrzewania zimą rośnie, bo papierowy magazyn się szybciej opróżnia. Prognostycznie nie ma uzasadnienia wzrost cen energii elektrycznej ze względu na rosnącą liczbę prosumentów. No ale nie takie rzeczy już ludziom wmawiano. No bo przecież "sieć nie jest z gumy" a kineskopy strzelają. PV to zuooo. Sieć energetyczna jak i źródła wytwarzania energii są przestarzałe i tego nic nie zmieni. Natomiast znaleziono sobie chłopców do bicia w postaci prosumentów. No to jest na temat, czy nie ?
  3. A to przepięcie było z winy sieci, ingerencji Pana Mietka złotej rączki ze spółdzielni czy prosumentów ? Bo kineskopowy telewizor i faks wskazują raczej na epokę przed fotowoltaiczną. Cytując klasyka, nie bądźmy peweksami, nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych i wzrostu napięcia o 10V z brakiem zera i/lub/przy tym puszczenia dwóch faz jedną. Moja teoria to kilkuletnia praktyka z PV na dachu. To lektura kilku forum a na każdym setek innych zarejestrowanych użytkowników PV. Nie uszkodziło mi się jeszcze żadne urządzenie elektryczne z winy podwyższonego napięcia w domowej sieci (podniesionego instalacją PV). A zanim uszkodziłoby się u sąsiadów, musiałoby "popłynąć" u mnie. I jestem raczej zwolennikiem użytkowania elektryki/elektroniki tak długo aż działa. Więc powiewu młodości i nowoczesności w moim domu nie zastaniesz. Z tego samego powodu nadal dorzucam do pieca, bo mogę i działa.
  4. 253V to mam maksymalnie w swojej domowej sieci. Aby przepchnąć prąd w drugą stronę potrzebuję różnicy potencjałów. To jest napięcie w mojej domowej sieci musi być wyższe od tej zewnętrznej. Za zegarem to napięcie się uśrednia do poziomu zależnego od przewagi zapotrzebowania na prąd z napięcia sieciowego nad prosumenckim. Aby było ono równe z napięciem prosumenckim potrzeba spełnić dwa warunki. W koło są sami prosumenci i żaden z nich nie potrzebuje prądu z sieci. Dlatego twierdzę, że padające urządzenia z winy prosumentów u boguduchawinnych abonentów to bzdura. Bo najpierw powinny masowo padać u prosumentów. A ci w zagęszczeniach instalacji płaczą nad tym, że im nie produkuje, a nie że psuje.
  5. Inverter ma ustawione sztywne napięcie, u mnie jest to 253V a nie jakieś procenty.
  6. Że niby jakie kraje? Najwyższe doposzczalne na świecie jest 240V a odczyt zegara energetyka ma każdego prosumenta online. Nam dają w apce tylko liczniki a oni mają wszystko. Zanim dobrze ktoś zgrzebie, to już do drzwi zapuka załoga dżi. Kolejne mżonki.
  7. Kup coś markowego a nie niby polskie farbowane lisy z dalekiego wschodu. Przepięcia w sieci z winy PV to mżonki. Powyżej 257 nie wzrośnie, prędzej inwerter wyłączy. Dlatego skoki napięcia są poważniejszym problemem dla użytkowników PV bo spada rentowność niż sąsiadów, że coś im spali.
  8. To jakaś wybitnie stara konstrukcja musiała być. Albo instalator ściemniacz. Mam w domu 4. Użytkowane często. Zwłaszcza latem. I instalację PV. Najpierw musiałyby padać u mnie. 14 letnie i mają się nieźle. No ale ja do producenta mam 1300km. Bo żadnego godnego uwagi polskiego producenta sterowników i mechanizmów bram nie znam. Tym bardziej osobiście. Przypomnę tylko, że 20 stopień zasilania nie jest materią nam obcą (jeśli ktoś ma stosowny pesel). Elektronika ma obecnie tak szeroki zakres pracy, że z powodzeniem używamy tych samych ładowarek od 110 do 230V a ludzie panikę sieją bo MOŻE pojawi się wyższe o 5 procent napięcie w sieci. Zapominając, że te 5 procent to finalnie niższe zużycie na ich licznikach.
  9. OZC to jedno, ale dużo mówi opis w stopce Outsidera. 72m2 do ogrzania. Do tego nieużytkowy strych, który działa jako całkiem niezły izolator cieplny. Ja mam podobnie strychu ale użytkowej 200 metrów w dwóch kondygnacjach. Obecnie przy temp od -3 do -7, no i wieje, dobowo wciąga 30 kg karlika. Rocznie do ogrzania PC przy COP średnio 3, potrzebowałbym drugie 10kW PV (bo pierwsze wystarcza na roczne zapotrzebowanie domowe z grzaniem wody i chłodzenie klimą latem włącznie). Uwzględniając zwiększoną prowizję do 30% na całość za magazyn. Ale... nie ma gdzie już tego montować. Jeśli miałby te 6000kWh pociągnąć z sieci to przy nowych cenach prądu, wyjdzie tyle samo co drogi węgiel (no bo nic pewnego czy i o ile na kolejny sezon i PGG zdrożeje). Tyle, że bez kolejnej inwestycji kilkudziesięciu tysięcy i montażu urządzenia, którego w razie awarii sam nie obsłużę. No i taki to ci dylemat mieszkańca tego równoleżnika. Byłem kiedyś przez jakiś czas w Kolumbii. Mieszkałem w domu, który nie miał okien. Tylko okiennice. A spało się pod prześcieradłem. W środku naszej zimy. I tak przez cały rok.
  10. Hę ?
  11. Magazynowanie energii jest możliwe i opłacalne wyłącznie w postaci naturalnych akumulatorów energii. I to tylko w funkcji dobowej. Najprostszym są przepompownie wody. Przykład:góra Żar. Jakikolwiek przydomowy magazyn energii z paneli na naszym równoleżniku ma sens wyłącznie w domkach letniskowych. I to użytkowanych wyłącznie od kwietnia do września. Piszę to jako kilkuletni użytkownik instalacji PV. Na razie to prosumenci latem ratują skórę polskiej Energetyce. Zapotrzebowanie ze względu na rozwój przemysłu oraz globalne ocieplenie rośnie. Natomiast odbiór energii z wirtualnego magazynu zimą nie wpływa absolutnie w żaden sposób negatywnie na sieć, bo czy za pieniądze czy nie zużycie jest to samo. Nowe rozliczenie prosumenckie ma zadanie wyłącznie zasilić skarb państwa vatem. Dolary przeciwko orzechom, że ani złotówka z tego tytułu nie wpłynie na przebudowę sieci. Będą czekać jak z koleją, czy autostradami. Na zastrzyk z Unii. Przypominam, że prosument ponosi comiesięczną opłatę mocową, przejściową, stałą sieciową, abonamentową oraz podatek akcyzowy. Tak samo, jak użytkownik sieci nie posiadający PV.
  12. Zużył co najwyżej 80 procent tego co wyprodukował.
  13. Jak czytam "rachunek wzrośnie o 21zł" "9zł" za kuchenkę itd. to nóż mi się w kieszeni otwiera. Pierd... o szopenie. Boją się podać cen za kWh/m3 czy obawiają się, że naród tępy i tego na rachunek końcowy nie będzie w stanie przenieść. Ja wiem, że bywają domy, w których kąpią się nadal tylko w soboty, wtedy na CWU tygodniowo zużywają tylko 20kWh. Ja wiem, że bywają domy, w których wszyscy przesiadują w jednym pokoju, bo resztę grzejników można poprzykręcać a i tylko jedna żarówka palić się musi. Ja wiem, że istnieją mieszkańcy bloków, którzy lodówkę czy zamrażarkę stawiają w piwnicy, bo wtedy za zasilenie jej prądem zapłacą również sąsiedzi. Ale jednak większość stara się żyć normalnie. I wtedy te 24% miesięcznie to nie 21 ale ponad 70zł, a latem ponad 100. A węgiel nie będzie drakońsko rósł w cenie, bo po pierwsze ograniczenia emisji nie dotyczą regionu Donbasu Kolumbii i dalej, po drugie górnicy muszą mieć jeszcze co robić przez ponad 20 lat. Taka jest umowa. Po trzecie wzrost cen musiałby iść wraz ze wzrostem cen węgla koksowego. A to przełoży się bezpośrednio na sztuczne podkręcanie inflacji. Ja widać na tym akurat URE zależy najmniej, stąd to kapanie po 25% licząc na to, że ceny w końcu się ustabilizują, bo takie podwyżki działają tylko w jedną stronę. Obniżek nie będzie.
  14. O choinka. Mi bojler latem zżera 10-13kWh na dobę. 130l grzałka 2kW. Jak ty to robisz, że potrzebujesz zaledwie 3,5kWh ciepłej wody dziennie ? Tyle mocy wystarczy do jednorazowego półtora godzinnego podgrzania 65 litrów wody z 9 do 50 stopni. U mnie tyle, to do prysznica wieczornego nie wystarczy, a gdzie reszta dnia 🤔
  15. ... I palić wunglem. Paaanie, to nie wizjonerstwo, to obecnie postrzegane zacofanie do sześcianu. Wstyd się czasem przyznać.
  16. Zasypowy kopciuch to anachronizm trącący o masochizm. Jest taki wiek, kiedy wizyta w kotłowni staje się jedną z niewielu zimowych rozrywek. To pokolenie nie rośnie. Ono powoli odchodzi. Jeden posiedzi godzinę codziennie w kotłowni. Inny w kościelnej ławie. Jeden i drugi nie ma ochoty obarczać kredytem własnych dzieci. Uszanujmy to. A styropianu sam do ściany nie przyklei. Przy obecnych cenach robocizny i materiału kilka zim za ten tysiąc dodatkowy rocznie po podwyżkach cen opału pociągnie co by ogrzewanie na inne czy ocieplenie zrobił. A może i z 10? A czy tyle jeszcze pożyje? Dzieci na swoim. Nikt nie doceni. Po śmierci i tak czym prędzej spieniężą. A za kredyt na plecach jeszcze przeklną.
  17. Bluźnisz Panie. Haier podbija internety i to forum też, a chińczyki ponoć są na panasonicu, a może to panasonic wannabe? 😝 Ja tam postoję z boku i poczekam. Aż dukaty na dotacje się skończą. Wtedy ceny znormalnieją i nikt mi alternatywnego kopciucha nie będzie kazał usuwać bym mógł zapłacić tyle, ile realnie to warte. A na monobloki długich zębów nie mam. Bo zasada działania ta sama co w splicie, a konstrukcja wbrew temu co piszą prostsza do montażu równoległego. Ale wątek nie o tym. 200m2. Obecnie 28kg na dobę z CWU. To jakieś 35kWh prądu brutto wg faktury. Ciekawe co bardziej podrożeje na przyszły sezon. Najtańszy rozsądny opał czy prąd. Obstawiam, że podobnie i niekończące się dylematy pozostaną. PV jest, ale tyle ile na obecne potrzeby i więcej nie wejdzie. Tu również warto było się wstrzymać. Bo za mniejsze pieniądze więcej prądu, gdy te wydane wcześniej różnicy by nie pokryły. A resurs dłuższy. Konstrukcje PC też ewoluują. Mi potrzeba powyżej 50 stopni wody na grzejniki. W styczniowy ruski wyż tymbardziej. Dla P.C. to nie przelewki. A wiercić nie mam gdzie.
  18. Nie mam aplikacji. Nie mam PIDowskiego sterownika. Nie mam miernika ciepła, czujników w kominie. Staram się kupować ten sam opał na cały sezon. Zatem ewentualne regulacje są raz na początku. Polega na ustawieniu dwóch parametrów. Długość podawania. Długość cyklu. Prędkości powietrza nie zmieniam. Jest sadza a nie pluje opałem, wydłużam cykl. Nie ma sadzy i dobija do temperatury, nie ruszam nic. Nie dobija do temperatury, zwiększam podawanie. I tak od 15 lat. Najbardziej mnie drażni to, że pomimo tych tylko 10 minut, muszę je obecnie przy minus 6 w nocy i niewiele cieplej w dzień spędzić co 5 dni, bo szóstego wygaśnie. Powiedzą idiota. Ale ten idiota lubi wracać po 7 dniowym wypadzie na narty do ciepłego domu. Miałem pomysła montażu równoległego montażu PC na monobloku. Ale kiedy czytam przeżycia ludzi z fejsbukowej grupy amatorów tanich rozwiązań, to zdecydowałem, że co najmniej poczekam pół roku stojąc z boku. Bo wygląda na to, że PC, płaskie nieprzewymiarowane grzejniki i instalacja na 1/2cala skręcanego pexa to marny materiał na dobrą współpracę. Spróbuję pouczyć się na cudzych błędach. Mam czas.
  19. Gdybym mial takie spalanie to przy zasobniku 125kg od wrzesnia do kwietnia do pieca podszedlbym z 15 razy. Każde zajmuje mi góra 10 minut. Bezobslugowosc prawie jak gazu. No dobra. Poniosło mnie, ale o pompie bym bym nawet nie pomyslal. Zamarzania, defrosty, pompki, powroty, ciagle przesiadywanie w kotlowniach czy przy aplikacjach i obserwowanie zuzycia i temperatur. Tak obecnie postrzegam typowego uzytkownika PC. Szalenstwo.
  20. Niektórych nadpobudliwość jest mylona z zaradnością. W 10 lat 3 krotnie zmienić źródło ciepła i to na takie które jest najdroższe w utrzymaniu to raczej wyraz niefrasobliwości i nadmiaru pieniędzy. U mnie 10kW PV wystarcza na roczne zapotrzebowanie bytowe oraz na letnie grzanie cwu. Aby móc ogrzać dom prądem, potrzebowałbym drugie tyle i to biorąc pod uwagę PC. To wszystko przy uwzględnieniu marży przesyłowej.
  21. Południowa wielkopolska 3km od rynku 20 tysięcznego miasta powiatowego. 2km od oczyszczalni, żadnych szans na podłączenie. 1.5km od nitki gazu. Żadnych szans na podłączenie. Brak światłowodu, a poczciwy zasięg internetu komórkowego tylko na strychu. A to wszystko nie w szczerym polu ale przy wiecznie zatłoczonej DK11. Ja to się chyba z tej zgryzoty w białostockie przeniosę, bo zaradnością pewnych rzeczy nie przeskoczę.
  22. To jeszcze niech sprzedawca zacznie ci oferować opał w litrach i wtedy wszystko będzie do siebie pasować.
  23. Maksymalna wilgotność może dobijać do 12% i nadal będzie to ekogroszek. Na litry to sobie można zmierzyć wodę weń wchłoniętą po wyschnięciu, a nie opał. Wystarczy większa frakcja i już mamy mniej cukrzu w cukrze.
  24. I tu się nie zgodzę. Karlik jest jeden w dodatku "chwilowo niedostępny". Natomiast każdy z amatorów szybkiego grosza ma już jakąś paletę na stanie. Dlatego jedna oferta PGG nie ma wpływu na medianę cen rynkowych, ale setki drobnych ofert z towarem dostępnym teraz już tak. Jeśli wchodzisz na allegro i przeglądasz listę ofert jednego artykułu, szukając tego najtańszego, to mając całą stronę ofert po 1000 a jedną za 500, traktujesz towar za taki, który jest wart 1000, bo jedna oferta za 500 musi posiadać jakiś feler. Natomiast gdy pojawi Ci się pół strony za 1000 a drugie pół za 500, nabierasz świadomości, że płacąc za to samo 1000 zwyczajnie przepłacasz i zapoznajesz się ze szczegółami ofert tańszych. To samo robią sprzedawcy. Zapoznają się z innymi ofertami na rynku i do nich dostosowują swój cennik. Jeśli połowa ofert będzie znacząco poniżej ich ceny a dotyczy tego samego towaru, w końcu muszą obniżyć cenę, albo zrezygnować z obrotu tym towarem.
  25. To januszowanie ma też pewną zaletę. W ten sposób kreują nowy standard cen. Obniżają średnią rynkową. Na medianę nie ma wpływu ilość ale wartość ofertowa. W końcu odpowiedź rynku handlarzy ze składów musi paść. W postani obniżenia cen.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.