
kaczy
Stały forumowicz-
Postów
416 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Forum
Wydarzenia
Blogi
Artykuły
Treść opublikowana przez kaczy
-
Witam Panowie i dzięki za zainteresowanie tematem :) Zgadzam się z tym,za zasobnik to super bufor oraz zabezpieczenie ale w swoim starym bojlerze(wytrzymał 10 lat) zawsze trzymałem temperaturę pomiędzy 60 a 70C. Poniżej 60C ponoć legionella powyżej 70C to ponoć nadmierne odkładanie kamienia :) ?? W nowo zakupionym też tak planowałem aby wytrzymał jak najdłużej <_< Choć ostatnio widziałem u kumpla jak na zasobniku miał 85C :) . Czy rzeczywiście nikt nie przywiązuje do tego wagi czy też mity o odkładającym kamieniu zbyt przesadzone i można spokojnie trzymać 70 czy 80C na c.w.u. przez cały czas ???
-
Witam Panowie!!! Pytanko może trochę dziwaczne ale do rzeczy :) Kociołek warmet sds ceramik,zasobnik c.w.u.(300l - biawar),na grzejnikach głowice termostatyczne,brak zaworu mieszającego.Cały układ c.o. i c.w.u. zasilane jedną pompą - czyli jedna pompa na całą chałupę.Tak więc na dzień dzisiejszy temperatura w zasobniku jest zawsze taka sama jak w kotle.Chciałbym cos dołożyć aby na kotle móc zadać na przykład 80C a w c.w.u. mieć 65C - czy jest jakaś opcja bez zakładania dodatkowej pompy ekstra do c.w.u.. Jedyna automatyka to miarkownik unister. Myślałem o zaworze termostatycznym mieszającym honeywella ale maksymalna temperatura to tylko 60C a co z legionellą - zalecane okresowe przegrzewanie zasobnika <_< ?. Dodatkowo w razie czego to gdzie go podpiąc?? ..a może jakiś elektrozawór.. - spadek temperatury otwiera obieg na bojler,podrośnie zamyka obieg za info będę wdzięczny pozdro serdeczne
-
Montaż Palnika W Kotle Na Paliwo Stałe
kaczy odpowiedział(a) na jaskul temat w Inne tematy o kotłach i piecach
Cześć!! znajomy ma taki motyw u siebie zrobiony i działa to pięknie. W swojej kostrzewie pewnie też bym coś takiego zrobił jednak nie wiem jak ma się do tego komin,nie wiem czy znajomy ma jakiś wkład do tradycyjnego komina.Jak najwięcej szamotu - to podstawa.Cały spód również wyłóż szamotem - chodzi mi o ruszt.Powinien być cały zakryty szamotem - powietrze przez ruszt jest niepotrzebne a wręcz szkodliwe - palnik sam sobie pobiera powietrze. Tak więc piec musi być szczelny a powietrzem steruje tylko sam palnik.Zadbaj również o to aby w miejscu gdzie będzie trafiał słup ognia były szamoty - inaczej grozi to przepaleniem blachy w owej części kotła... U niego rozwiązanie jest nieco inne - w zimie pali węglem a w lecie wstawia palnik.Rozwiązanie ma takie,że dorobił drugie dodatkowe identyczne drzwiczki a w nich na stałe zamontował palnik.Przychodzi lato przekłada drzwiczki dolne i tyle...Dodatkowo plus jest taki,że w każdej chwili może otworzyć dolne drzwiczki - palnik się odchyla wraz z drzwiczkami, dzięki temu może bezproblemowo wymienić dyszę lub wyczyścić szamotowy ruszt - choć jak wiadomo ilości popiołu przy spalaniu oleju są znikome - pozdrawiam -
siemka :-) czy pomału nie popadamy w skrajności???,wentylatory,smarowanie kotła,pryskanie i malowanie. Jeżeli jest wilgoć w piwnicy,kotłowni lub na dworze pogoda deszczowa to wentylator do owego kotła i tak będzie wtłaczał powietrze wilgotne - nie ma na to rady. Moim zdaniem albo otwierać kocioł albo zamykać szczelnie i tyle - jak kto woli - tylu za co i przeciw. Czy kiedyś ktoś tym się przejmował,jakieś roszenia,otwieranie czy zamykanie? Każdy kocioł prędzej czy później szlak trafi samo otwieranie czy zamykanie uważam iż nie ma jakiegoś diametralnego wpływu na trwałość kotła - za to ogromny wpływ ma jakość wykonania kotła i materiały użyte do jego produkcji. Dziadek miał kiedyś kamino,które wytrzymało ponad 30 lat a ojczulek jakiś klepany kocioł z lubni - wytrzymał około 25lat i w dobrym stanie sprzedany,pewnie dalej służy(ponoć z blach stoczniowych),w jednym i drugim paliło się czym się dało i jak się dało, bo takie były czasy...czyszczone po sezonie lub nie,zamknięte lub otwarte - jak się zachciało, i wszystko tyle lat wytrzymało :-). Jestem zdania,iż dobry kocioł zniesie wszystko i tyle ale ciężko już o takie kotły i tutaj pies pogrzebany - blachy nie te i jakieś takie cieńkawe. Swoją kostrzewę jak Bóg przykazał czyszczę,pieszczę,itd. Ojczulek swoją czyści jak nie da się palić a czyszczenie po sezonie??? - nigdy o czymś takim nie słyszał. Który prędzej pójdzie na złom - tego nikt nie wie, ale jeżeli mój czy to będzie znaczyć,że robiłem źle, że miałem w nim po prostu palić i tyle??? Wg mnie będzie to tylko dowodem na to że w moim albo gorsza była blacha albo spawy słabsze.. pozdrawiam :-)))
-
ja co roku robiłem tak samo i było ok(aktualnie przepalam jeszcze),ale do rzeczy: ostatnie palenie węglem i najlepiej tak aby go dobrze wygrzać - wstawić mu w trąbę,potem czyszczenie kociołka i szczelne zamknięcie...dodatkowo każde drzwiczki i klapki oklejałem taśmą samoprzylepną aby mieć pewność co do szczelności :) ...Reasumując - kociołek szczelny a wyczystka od komina pozostawiona otwarta - wentylacja komina pozdrawiam
-
Jak Wyczyścić Kocioł żeliwny
kaczy odpowiedział(a) na wojtek1983 temat w Inne tematy o kotłach i piecach
otwierasz wszystkie grzejniki gdzie się da - tak aby był jak największy pobór ciepła i wygrzewasz kocioł przez 2-3 ha, tak aby temperatura kotła oscylowała w granicach 85-95C przez cały ten czas - potem czyszczenie kotła,póki jeszcze gorący. Większość syfu powinna ścieknąć do wymiennika na dole lub się spalić,resztę wyskrobać pozdrawiam :huh: -
stukanie,pukanie,cykanie - to zawsze będzie miało miejsce - stal rozszerza się i kurczy tak jak cykle w kotle - chłodzi,grzeje..Ocieplenie to dobry pomysł,wkład będzie się jeszcze szybciej nagrzewał a dodatkowo wełna powinna nieco "wyciszyć" owy wkład.. Czy firma zobowiązana jest w tym przypadku do oczyszczenia całego komina z zaprawy betonowej? - wszystko zależy od tego jak miałeś sporządzoną umowę na wykonawstwo - poszczególne uwarunkowania. Jeżeli miałeś umowę na słowo to może ale nie musi - dobra wola :huh: ,w każdym bądź razie komin powinien zostać gruntownie oczyszczony aby wkład nigdzie nie stykał się ze ścianą właściwą komina(trzeszczenie) i cały musi zostać dokładnie zaizolowany wełną
-
Panowie dzięki za info :huh: 70-75C nie zrobiło wrażenia na moim ceramiku ale 85 już tak - kociołek znów pięknie czysty pozdrawiam B)
-
Witam Panowie!!! Zastanawia mnie czy macie jakieś sprawdzone sposoby na czyszczenie wymiennika w kotle. Jak wiadomo grubość twardego osadu w granicach 2mm to spadek sprawności kotła o kilka procent. Wymiennik w swoim kotle zawsze czyszczę za pomocą szczoty i kawałka płaskownika(skrobak) przyspawanego do pręta. Jednak jest u mnie warstewka osadu twardego jak kamień :) . Ostatnio postanowiłem z tym powalczyć poprzez wygrzanie kotła - zasuwał około 2 godzin na 75 stopni z dodatkiem sadpalu - efekt mizerny. Twarda warstwa pozostała. Opukiwanie odpada - przegrody pionowe - szczeliny około 3cm - nic nie wejdzie,macie jakieś pomysły aby jakoś "ogolić go do blachy"?? :) i zwiększyć sprawność??
-
zostawić naczynie?? :) , bez jaj!! - po co Ci taki baniol :) wymieniaj na 12 lub 8 i finał ..większe naczynie = większe bezpieczeństwo???!!, mógłbyś to wyjaśnić logicznie? chętnie zaczerpnąłbym informacji w tej kwestii bo gdyby to miało zwiększyć bezpieczeństwo moje i instalacji to od razu wywalam swoje naczynie i wstawiam 35 lub 100 litrów :)
-
Panowie co się wszyscy tak uwzięli na miedź :) ja w swojej chałupie mam całość w systemie pp. Ogrzewanie jak i sieć c.w.u. Wszystko zakładałem ponad 10 lat temu i to samemu i jak na razie spisuje się superr. Jakieś 2 lata temu zaczął przeciekać jeden zawór - przecięcie i wstawienie nowego - całość zajęła około 10 minut. Każdą instalację można spartolić i dobrze o tym wiecie :) , bez względu na to czy to miedź,stalowa czy system pp. Najważniejsze to to,że nie zauważyłem jakiejkolwiek korozji ani zmniejszenia przekroju po tylu latach - pomimo iż mam układ otwarty a woda w wodociągach fatalna - twarda i dużo kamienia co widać po czajniku do gotowania wody. Gdybym miał jeszcze raz robić instalację to wybrałbym również ten system...dlaczego??? Łatwość wykonania instalacji,po nabyciu wprawy idzie to w miarę szybko i możliwość wiecznych modyfikacji (tu wstawić kolanko,tam dołożyć rurę,tu wyciąć,tam przełożyć,itp.) pozdrawiam :)
-
jak dobrze pamiętam to przyjmuje się 4% zładu czyli naczynie o pojemności 8 litrów..12 to już maks.. :) . Ja u siebie na 300l mam naczynie 12l i jest cacy pozdrawiam :)
-
witam Panowie :) kombinacji ciąg dalszy... ogólnie rzecz biorąc to temat ten poruszyłem gdyż od kilku dni kocioł zaczął mi się nie podobać - smolenie a ostatnio lejąca się smoła w kotle.Wszelkie zmiany dawki powietrza na większą to kopcenie tak jak Wam wspominałem :) a łopatologicznie rozumując to kociołek powinien lepiej spalać co najwyżej zwiększy się strata kominowa. Sprytnie wykombinowane owe doloty powietrza w junkersie - dzięki za info Guitar :) Natchniony tym zacząłem kombinacje w swoim warmecie.Dogiąłem rurę(3.4 cala) i naciąłem na całej jej szerokości szczelinę,umocowałem przy tylnej ścianie od spodu rusztu a dolot zamontowałem na zewnątrz. Tak więc powietrze wlatywało za ostatnimi szamotami.Po tej modyfikacji zmian w paleniu zero,po dodaniu powietrza dymienie jak z parowozu :D . Podejrzewam,iż powietrze musiało by być wtłaczane jakąś małą dmuchawą - to po pierwsze.Po drugie - owe umiejscowienie to w sumie zwiększenie tylko powietrza wtórnego. I po trzecie,najważniejsza kwestia - owe powietrze musiałoby być podane w środek ognia czyli na połowie wysokości kotła.Zero zmian,zero efektu - pomysł upadł,rury wywalone a spalanie dziadowskie. Ponieważ czyszczę komin regularnie co miesiąc,bez względu na porę roku a ostatnio miało to miejsce jakieś 2 tygodnie temu nie brałem tej opcji pod uwagę. Ale po tych wszelkich kombinacjach nie pozostało mi nic innego jak wgramolić się na dach...Szczoty druciane w ruch i czyszczenie,potem do wyczystki praktycznie nic :) . Włączam miarkownik wychodzę na dwór i piękny białawy dymek,z powrotem, zwiększam powietrze aby uzyskać na czopuchu 150-170C.Wychodzę patrzę piękny dymek a po jakimś czasie coraz mniej białego dymku. Podejrzewam,iż odkleił się gdzieś w kominie jakiś płat sadzy i przytkał komin w którymś miejscu - stąd te objawy, pamiętajcie,że takie coś może mieć miejsce nieważne po jakim czasie od czyszczenia! Tak więc piękne spalanie wróciło do normy a powietrze dodatkowe w moim przypadku do lamusa. W najbliższym czasie dalsza przeróbka kanału szamotowego.Aktualnie 8 płytek w kanale spalania i 2 cegły szamotowe(zamontowane fabrycznie) i na przeciwko 2 płytki szamotowe co łącznie tworzy szczelinę o szerokości 1,5cm przez,którą muszą się przecisnąć wszelkie gazy.Docelowo chciałbym aby owy kanał był na całej wysokości kotła - mam nadzieję,że zda to egzamin :) ...Marzą mi się jeszcze zawirowywacze jednak z pewnością musiałyby być zamontowane przed szczeliną szamotową lub w niej.Problemu zero jednak martwi mnie sprawa ciągu szczególnie na zimnym kotle. Już aktualnie opór spalin jest znaczny gdy muszą się przecisnąc przez owy kanał pozdrawiam serdecznie :)
-
witam Panowie!!! kombinacji ciąg dalszy :) cały czas chodzi mi jeszcze po głowie kwestia powietrza wtórnego w tym kotle.Jak wiadomo dociera ono poprzez wentylator lub tak jak u mnie poprzez klapkę w dolnych drzwiczkach(gdy otwarty miarkownik) do tylnej grodzi za szamoty - jest tam szczelina,następnie wychodząc za szamotem miesza się z gazami.Cały proces ma przebieg gdy kocioł pracuje ale gdy stoi to brak powietrza wtórnego i pierwotnego...teoretycznie gdy wszystkie klapki zamknięte.Logicznie rzecz biorąc powietrze wtórne powinno być podawane w sposób ciągły gdy kocioł pracuje i na przestojach - chyba dobrze kumam :) .Kombinowałem z powietrzem wtórnym w górnej klapie lecz przy aktualnych pogodach to porażka,na przestoju wydobywa się dym - komin stygnie i maleje ciąg.Dodatkowo docierało ono tam gdzie języki ognia kończą swój żywot - to chyba za późno,powinno zostać dostarczone w sam płomień a nie w jego jęzory.Kombinuję jakby tu zapodać powietrze wtórne pod sam szamot w sposób ciągły - jak mniemam nie powinno to mieć wpływu na podbijanie temperatury kotła gdyż zostałoby dostarczone nie w żar lecz w strefę dopalania(kanał szamotowy) i to może miało by sens, ciągła nie za duża dawka powietrza podawana podczas pracy kotła i na przestojach - ciekawe co o tym myślicie :) . Jednak nie mam absolutnie koncepcji jak to wykonać - przecież kociołek ma płaszcz wodny,jedyna opcja to popielnik i ewentualnie stare dziursko po wentylatorze(zaślepione) pozdrawiam
-
panowie nikogo tutaj nie neguję :) ,jeżeli Heso tak to odebrałeś to sorki.. zarówno jeden jak i drugi z Was to dla mnie eksperci,dzięki za odzew i szacun dla Was :) W moim kociołku 70KW jak wiecie mam małe modyfikacje,miarkownik unister,dolna klapka popielnika na stałe uchylona na 1mm(stały dopływ powietrza) i otwór w klapie zasypowej 10mm - zasysanie powietrza. Temperatura zadana 63C,powrót 60C.Jak wspominałem po zwiększeniu powietrza zaczęło mi się nie podobać spalanie a przynajmniej dym z komina - widać,że nie dopala do końca.Przy małym dopływie powietrza przez miarkownik palił niby pięknie - biały kolor dymu lub brak - czyli niby wszystko ok. Ale martwi mnie stan komina - stary murowany z cegły - jak długo tak pociągnie. Brak powietrza lub jego zbyt mała ilość to ponoć zdymianie i piroliza ale tak wizualnie spalał najlepiej..We wnętrzu kotła mam kanał szamotowy przez który wszelkie spaliny muszą się przecisnąć.Zwiększając dopływ powietrza zwiększyłem również prędkość przepływu przez ten kanał jak dobrze rozumuję - co w konsekwencji może powodować niedopalanie wszystkich spalin co objawia się na wylocie z komina.Tak więc optymalna nastawa to chyba ta jaką miałem przedtem - czyli temperatura spalin oscylująca na poziomie 80-100C pod koniec cyklu spalania na miarkowniku - tuż przed jego zamnknięciem. Wiem,że dla komina to nie jest dobre ale czy nie lepsze są spaliny w miarę zimne a czyste niż gorące i z sadzą??? A może wywalić ten kanał dopalający powracając do oryginalnej konstrukcji? Mniejszy dopływ powietrza powodował znacznie dłuższe nagrzewanie ale prawie całkiem zimny komin i przyzwoity dymek z komina
-
po waszych wskazówkach ciąg dalszy zabawy z tlenem,za poradą Heso....taka temperatura na czopuch bebe zwiększyłem dopływ powietrza. Efekt jest taki,że przedtem był biały dymek lub nic a teraz walą kłęby brązowego lub wchodzącego w czerń dymu(po podłożeniu).Jak mam to rozumieć??? Czy nadmiar powietrza jest również szkodliwy....(około 150C na czopuchu) zawsze sądziłem iż nadmiar jest Ok co najwyżej powiększa się strata kominowa... :) i jeszcze jedno: http://www.ekokotly.com.pl/page.php?art=4
-
temat się rozkręca :) ,to fajnie panowie oczywiście najgorszy moment to gdy piec "stoi",dlatego też ja w swoim jak na razie mam uchyloną nieco klapkę od popielnika - 2mm - tak aby powietrze zawsze docierało tylko w zmniejszonej ilości.Dochodzi jeszcze kwestia komina i jego trwałości.Bo co z tego gdy ktoś pali maksymalną mocą ale przez 5 czy 10 minut - komin i tak i tak się nie nagrzeje przez ten okres czasu?..więc może lepiej minimalna moc ale prawie przez cały czas wtedy komin jest przynajmniej lekko letni :) .Wymiennik i zarastanie to najlepszy wskaźnik jednak zarastanie wymiennika po spalaniu drewna i po spalaniu węgla to dwie bardzo różne rzeczy - a w szczególności wygląd i twardość skorupki :)
-
Witam Szanowne Grono! :) Od dłuższego czasu zastanawiam się nad pewną kwestią...dobór optymalnej dawki do spalania - czy można to jakoś logicznie dobrać??? Są różne szkoły spalania,jedni twierdzą aby palić z minimalną mocą ale ciągle inni aby z maksymalną mocą ale krótko.W swoim olejaku nie mam takich dylematów gdyż zbyt mała jak i zbyt wielka dawka powietrza powoduje niewłaściwe spalanie co objawia się czarnym dymem z komina.Ale jak to jest przy spalaniu węgla w kotle dolnego spalania??? - dokładniej mam na myśli warmeta. W swoim kotle zarówno minimalna dawka jak i maksymalna dawka powietrza nie powoduje jakichkolwiek zmian w barwie dymu - zawsze jest biały lub brak - przy wiekszej dawce powietrza jedynie jego intensywność jest większa.Swoją przygodę z dawką powietrza(regulowana miarkownikiem) rozpocząłem od ponad 300C na czopuchu. Akutalne testy to coraz większe jej zmniejszanie. Przez kilka ostatnich dni dawka była tak ustawiona iż temperatura na czopuchu wynosiła maksymalnie 100C,ostatnie 3 dni to temperatura na czopuchu 70C. Dymek z komina biały albo nic,węgiel wypala się do zera,sadzy w kominie minimalne ilości.Chciałem zaznaczyć iż kocioł jest po niewielkich modyfikacjach - kanał szamotowy. Docelowo chciałbym dojść do tego aby praktycznie non stop spalał - czyli temperatura na czopuchu oscylująca w granicach 50-60C. ...bardzo bym prosił o Wasze spostrzeżenia i czy takie coś ma w ogóle sens??? :)
-
chciałem tylko zaznaczyć iż nie mam zamontowanego zaworu zwrotnego na zasilaniu c.w.u., jest tylko zawór bezpieczeństwa - tak więc zasilanie prosto z sieci B)
-
Witam wszystkich!!! Panowie mam malutkie pytanko....Grzebałem,pytałem a odpowiedzi sprzeczne.Zakupiłem bojler stojący do c.w.u.(300l - biawar) z wężownicą.Będzie podpięty do kotła węglowego.Przy takiej pojemności ponoć powinno być założone naczynie przeponowe do owego bojlera.Naczynie zakupiłem - marki Cimm o pojemności 12l. Jeden z instalatorów mówi,że ma być podpięte na zasilaniu c.w.u. a drugi,że na wyjściu c.w.u.???? B) Który ma rację??? za info będę wdzięczny
-
spróbuj dopompować powietrza, co prawda nie wiem jaki to hydrofor ale u mojego ojczulka gdy hydrofor za długo chodził to był sygnał aby dopompować powietrza pozdrawiam :D
-
Witam Panowie i dzięki za odzew :) A więc sprawa ma się tak... kociołek zasypywany jest na full - tak więc ognia nigdy nie widać.Z komina białawy dymek albo para wodna.Pobór wody jest przeróżny gdyż nie mieszkam tylko sam a więc rozpalanie tylko z rana lub na wieczór odpada.Czasem cały dzień nikt nie bierze c.w.u. a czasem zejdzie z 500litrów albo lepiej w dzień :) .Tak więc żar w kotle jest zawsze.Nie mam żadnych nadmuchów tylko miarkownik unister.Wydaje mi się iż wysokość komina ma tutaj wiele do rzeczy ale cóż raczej go nie obetnę :D .Przyjdzie chyba czas o pomyśleniu nad buforem ciepła lub z powrotem przerzucenie się na olejaka gdy gorąco na zewnątrz bo innej opcji raczej nie widzę... pozdrawiam
-
siemka Heso!!! już odpowiadam... po przerzuceniu się na miarkownik ciągu marzy mi się ogrzewanie przez cały rok - w lecie tylko c.w.u. Poprzednie lata gdy było gorąco kocioł wygaszałem i przerzucałem się na olejaka, nie było innej opcji bo sterownik kotła z dmuchawą mi na to nie pozwalał - albo gotował wodę albo wygaszał kocioł - brak funkcji przedmuchu. Aktualnie chciałem pociągnąć ogrzewanie wody przez okres letni na węglu gdyż miarkownik jak na razie pięknie trzyma zadaną temperaturę - maksymalne podbicie temperatury to 2C.Tak więc ogień w kotle jest 24h na dobę,jednak komin długi - około 14 metrów i spaliny zimne,bo mały odbiór ciepła więc kocioł praktycznie sobie czeka(miarkownik rzadko kiedy uchyli klapkę bo cały dzień nie ma odbioru ciepła).Przedmuchy ma ustawione co 15 minut na 1,5 minuty.Maź na górze komina - tam gdzie spaliny są zimne.
-
Witam wszystkich! :) Zauważyłem ostatnio,że forum jakby mniej aktywne??...pewnie wielu z Was już poczyściło kociołki i teraz czekają do następnego sezonu...Ale są jeszcze tacy co palą przez cały rok. Ale do rzeczy i w wielkim skrócie. Kociołek warmet 70kw w starym budownictwie,komin murowany.Jak wiadomo przy dzisiejszych pogodach,noce chłodne,dzionki gorące zaczyna pojawiać się problem kondensacji pary wodnej przy ujściu z komina(mokra maź na około 2-3 metry w dół komina - przynajmniej w moim przypadku. Ktoś powie.. ocieplić komin - już jest ocieplony wełną mineralną ktoś powie..podnieś temperaturę spalin - aktualnie 120-150C Problem to chyba tylko to,że kociołek praktycznie cały dzień czeka i po prostu komin nie ma kiedy się nagrzać - czy jest na to jakiś sposób?? :) .zadana na kotle 70C,nawet gdy podkręcę aby temperatura spalin była 200 czy 300C to i tak w koncu komin wystygnie gdy ma długie przestoje :D Jakiekolwiek wkłady to w moim przypadku ostateczność - komin nie jest prosty i ma łącznie 3 załamania(uskoki) pod kątem około 30 stopni od pionu. Słyszałem jeszcze o wentylacji komina poprzez uchylenie drzwiczek od wyczystki - jednak nie wiem jak ma się to do rzeczywistości - czy to pomoże?,czy nie zmniejszy się przez to sam ciąg w kotle,czy spaliny nie będą się cofać do kotłowni?? ....Wszelkie sugestie i komentarze na ten temat mile widziane. cały czas łudzę się nadzieją,że komin potrzyma jeszcze parę latek ale czy rzeczywiście szykować się do prucia całej chałupy i stawiania nowego komina??
-
zajrzyj do wątku w tym dziale - Zbyt duży ciąg?... to cuś zabija komin i piec w wielkim skrócie - stąd ta oszczędność :D . Redukcja powietrza dolotowego - oto klucz lub zmniejszenie komory spalania pozdrawiam