Skocz do zawartości

Dale

Stały forumowicz
  • Postów

    151
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dale

  1. Zastanawiam się czy taka instalacja ma szansę zadziałać. Jest sobie domek bez piwnicy i trzeba tam zrobić CO. Jeśli się nie da to będą pompy, ale tak z ciekawości zastanawiam się czy wprowadzenie tutaj rozdziału górnego coś da. Dla przykładu daję schemat mojej kotłowni robionej 20 lat temu. Nie ma zaworów zwrotnych, za to fachowcy zastosowali myk z podwyższonym powrotem do drugiego pieca (ten z prawej), co powoduje że ten drugi piec (z lewej) nie jest cały ciepły, ale jednak troche grzeje kiedy chodzi piec prawy. Jakby powroty były na tej samej wysokości to pewnie lewy piec cały byłby gorący, więc na chłopski rozum taka instalacja jak wyżej też mogłaby chodzić, ale nie mam żadnej pewności.
  2. Ja na starej instalacji grawitacyjnej mam grzejnik 20-żeberkowy zasilany jednostronnie i działa wyśmienicie, grzeje równomiernie do samego końca (chyba że sie zapowietrzy).
  3. Czy do kotłowni ma dostęp świeże powietrze? Do spalania potrzeba ogromnych ilości, więc jeśli masz szczelny dom to powietrze zostanie zassane przez wentylację, być może razem ze spalinami jeśli komin jest obok (jak wiatr zawieje). Miałem tak samo, wsysało mi spaliny z drugiego domu (bliźniak) przez komin pieca gazowego jak paliłem w piecu na paliwa stałe. Na odwrót tak samo. Raz wchodzę a tutaj cała kotłownia czarna od dymu. Dym dostawał się z rury kominowej pieca gazowego. Wystarczyło przewietrzyć i zostawić uchylone okno. Niestety kosztem wychłodzenia kotłowni, więc trzeba dobrze zaizolować rury i piece. Ja nie mam "czyszczaków" to wentylacji, jest tylko do komina pieca na paliwa stałe i kominka w duzym pokoju.
  4. Co do przystawania grawitacji to ja się z czymś takim nigdy nie spotkałem. Temperatura nigdy nie faluje kiedy nie robię nic przy piecu. Co do założenia pompki to możesz mieć taką akcje, że będziesz przerabiał połowę instalacji celem skryzowania grzejników jeśli nie ma w tej chwili zaworów kryzujących. Problemem będzie po prostu to że grzejniki najdalsze o najmniejszym przepływie beda grzały w 1/4 długości od góry, a cały przepływ pójdzie przez najbliższe. Były już takie sytuacje przedstawiane na forum. Dlatego zastanów się 2 razy zanim wsadzisz w to pompkę.
  5. Być może coś się rozszerza pod wpływem ciepła i tamuje przeciek, a jak sie nie grzeje to woda ucieka.
  6. 15 lat temu jak paliliśmy koksem to było ok, komin wytrzymywał kilka sezonów bez czyszczenia. Potem paliliśmy samym węglem ale też było znośnie. To co się teraz dzieje jest nie do przyjęcia, komin czyścimy co miesiąc. Ale najlepsze jest to co sie stało kilka dni temu, komin został wyczyszczony a po 5 dniach zero ciągu i zaczadziło mi kotłownię. Palimy w starym piecu bez automatyki. Czy może to być wina tego że kupujemy tani węgiel? Komin czyścimy takim "zestawem" jak ma kominiarz, potem wyciąga się sadzę z czyszczaka i czyścimy piec. Przez kilka dni cug jest taki że można gotować wodę, a potem jest coraz gorzej. Zwykle wytrzymuje to miesiąc/dwa. Ostatnio 5 dni i komin cały zarośnięty sadzą. Czyżby słaby węgiel mógł zrobić coś takiego w 5 dni?
  7. Wygląda na to że masz naczynie bez cyrkulacji (dochodzi tylko jedna rura z układu i ewentualnie przelew). Wtedy naczynie może zmarznąć w każdym momencie podczas palenia. U mnie jest tak, że rurka do naczynia i same naczynie robi się gorące podczas przyrostu temperatury (gorąca woda rozszerza się i płynie do naczynia), po ustabilizowaniu się temperatury rurka i naczynie robią się lodowate i mogą zamarznąć. Także albo zrób naczynie z cyrkulacją (będzie mieć temperaturę pieca, zamarznąć może tylko podczas braku ogrzewania), albo porządnie ociepl to które masz łącznie z rurami i załóż zawór bezpieczeństwa, bo inaczej może być bum.
  8. Dom 250m2 nieocieplony, jeden pokój jest nieużywany i wyłączyłem w nim grzejnik, temperatura spadła do 8 stopni, ale boje sie co będzie w nocy jak przyjdą mrozy -25 stopni. Już jeden grzejnik rozwaliło mi w garderobie jak zapomnieliśmy go odkręcić w zimie. Nie chcę kolejnych "ofiar". Zastanawiam się czy ogrzewać to pomieszczenie cały czas czy włączyć grzejnik tylko na te najzimniejsze noce. Pomieszczenie dosyć małe, na oko 5x4m, ale ma drzwi balkonowe nieocieplone i okno. Czy przy nieocieplonym domu nieogrzewanie tego jednego pomieszczenia da wymierne oszczędności?
  9. Że co? Boisz sie grzać na więcej niż 60 stopni? No bez jaj przecież to nic groźnego :huh: Wczoraj mi się troche piec wymsknął spod kontroli i było przez chwile 80 stopni, rury strzelają wtedy i to normalne (metal się rozszerza). Po chwili rury się "przyzwyczają" i przestanie walić, a zacznie znów jak temperatura spadnie :) A ile razy woda sie u mnie gotowała i nic ;) Para poszła przez naczynie i następnego dnia uzupełnienie wody to wszystko. Oczywiście nie mam po drodze do naczynia żadnych "przeszkód" w postaci ewentualnych zatrzymanych pompek czy zaworów, a instalacje mam grawitacyjną. Zrób test tak jak napisali koledzy wcześniej bo dalej nic nie wiadomo. Masz naczynie nie tam gdzie powinieneś mieć więc na Twoim miejscu bym sie upewnił 5 razy czy jest ok.
  10. A co polecilibyście do ocieplonego domku na wsi 35m2 (łazienka, kuchnia, przedsionek, pokój) ? Nie ma gazu i nie będzie. Jest instalacja elektryczna 3-fazowa. Jest też kominek na drewno. Brak instalacji CO, ale jest piwnica która może służyć za kotłownie. Warto się pakować w centralne ogrzewanie czy lepiej prądem? A może kominek? Tylko nie wiem jak będzie z grzaniem całego domku, bo kominek jest w pokoju, boje sie że pozostałe pomieszczenia mogą być niedogrzewane. Co będzie najlepszym rozwiązaniem? A co najtańszym?
  11. Bo jeśli nie jest w stanie przekazać energii grzejnikom, a naczynie jest daleko i woda też nie ma ochoty tam płynąć to możesz mieć pewnego pięknego dnia wielkie bum.
  12. Na pewno nie ma gdzieś zasyfonowań? Wyglada na zatkany powrot albo jakas bańke powietrza która nie wychodzi przez odpowietrznik. Weź odpowietrz wszystko porządnie jeszcze raz, spusc nawet wiadro wody. Może ktoś bardziej kompetenty ode mnie podsunie jakis lepszy pomysł.
  13. Na górnych rurach są odpowietrzniki na zasilaniach i powrotach? Kiedy zakręcisz wszystkie inne grzejniki to ten nie zaczyna grzać?
  14. Czyli wystarczy przydusić drzwiczkami do popielnika? Tylko dalej nie kumam budowy tego pieca, po co w drzwiczkach popielnika jest 6 otworów, szyber jest w części czopucha należącej do pieca, więc nawet ewentualny demontaż jest niemożliwy, wydaje się on być integralną częścią pieca. Może to jest piec typowo pod koks a nie węgiel? Sam już nie wiem. Jak zamknę drzwiczki do popielnika to temperatura nie spada. Jeśli będę dalej ładował to temperatura będzie wzrastać aż do zagotowania. Szyber wydaje się być głównym regulatorem ciągu, a nie drzwiczki popielnika. Porąbany ten piec :D
  15. No ale teraz palimy węglem, mimo że piec był robiony raczej pod palenie koksem. Chciałem zapytać czy rzeczywiście jest tak jak mówi mój ojciec, że przymknięcie szybra powoduje dłuższe pozostawanie dymu w komorę spalin i za razem większą sprawność, bo teoretycznie mniej ogrzewa się komin, a więcej wodę?
  16. Ja nie mam górnych drzwiczek i jakoś nigdy nie były mi potrzebne. Lepiej je zamuruj albo dobrze uszczelnij. Jeśli sadzy się nazbiera poniżej czopucha to cug powinien być. Tylko jeśli poziom sadzy przekroczy to miejsce to przytka przejście dla spalin i cugu nie będzie. Btw. Ja też mam dziurawy czopuch i to bardzo a cug jest. Tam na dole też powinno być uszczelnione dobrze. U mnie jest płyta chodnikowa wsadzona przy samej ścianie i przyparta a pod nią wsadzona jakaś wata szklana czy coś i jest ok.
  17. Jak wyczyścisz komin to cała sadza spada w dół. Potem tak jak pisałem wyżej - należy się pobrudzić w czyszczaku i wyciągnąć sadzę. Jeśli nie masz czyszczaka bo jest zamurowany to sadza będzie się tam zbierać aż zatka trójnik między kominem a czopuchem i masz po ogrzewaniu. A więc będziem kuć :) W tym miejscu musisz zrobić dziurę albo odkuć te drzwiczki.
  18. Ja mam takie objawy jak sie komin zatka, a czasem tak się dzieje. Kiedyś paliłem koksem i ładnie sie paliło, teraz palimy węglem i co sezon czy dwa należy udać się na dach i wyczyścić komin, potem udać się na dół i pobrudzić się w sadzy w czyszczaku i pali jak złoto. Sprawdź na czopuchu (ten kawałek między piecem a ścianą) czy nie ma tam nieszczelności, bo jeśli są to komin zamiast powodować podciśnienie w piecu wciąga powietrze tamtędy.
  19. Przyzwyczajam się, że w domu mojego ojca dzieją się rzeczy dziwne, a część systemów jest na swój sposób skopana. Dom to "bliźniak", w kotłowni są piece na paliwo stałe i gazowy, po drugiej stronie jest takim sam zestaw. Rury kominowe wszystkich pieców są w jednym kominie obok siebie. Dzisiaj miałem włączony gaz, w piecu na paliwa stałe nic się nie paliło, szyber zamknięty. Wchodzę do kotłowni, a tam chmura czarnego pyłu. Po wywietrzeniu okazało się, że piec gazowy zaciąga powietrze przez komin drugiego pieca. Powietrze wychodzi przez szpary w czopuchu. Tutaj kolejna "oryginalność", czopuch jest wsadzony luzem do rury kominowej, której początek jest zrobiony z rury kanalizacyjnej. Wsadzony jest tak, że szpara jest masakryczna. Powietrze sobie tamtędy wchodzi. Żeby to jeszcze było czyste powietrze, buchają stamtąd kłęby czarnego dymu. Dym pochodzi z pieca z drugiego domu. Na dachu jest zaciągany do komina, obok którego jest. Kotłownia na wentylację doprowadzoną na dach, ale brak jest kratki wciągającej powietrze. Ojciec mówi, że kiedyś była ale pozbył się jej bo wyziębiała kotłownie. Powietrze i tak zasysane jest przez komin drugiego pieca więc było teoretycznie OK, ale czasami dzieją się wyżej opisane atrakcje w związku z tym. Nie ma żadnej reguły, czasami w drugim domu pali się na całego, a komin zasysa czyste powietrze. Dzisiaj zassał spaliny, być może z powodu niskiej temperatury powietrza (-15C). Czy uchylenie okna bądź wykucie kratki wciągającej powietrze z zewnątrz rozwiąże problem całkowicie, czy jednak jest nadal ryzyko że 10-20% powietrza zostanie zassane przez komin drugiego pieca i dalej będzie zaczadzać? Co z wyziębianiem kotłowni? Dokładniejsze ocieplenie rur pomoże czy jednak grożą mi większe straty niż normalnie?
  20. Znaczy że piec jest przechylony delikadnie w tył, tak że przód jest wyżej? No to faktycznie spieprzyłeś :D Powietrze stamtąd nie wyjdzie, nie jest istotne, że rura idzie w górę, powietrze musiałoby najpierw pójść w dół żeby móc nią wyjść. Tam gdzie niebieskie jest "bańka" powietrzna i ona nie wyjdzie rurą zasilania
  21. Ojciec właśnie dał mi taki "wykład" - budowa pieca od dołu: popielnik, komora spalania, komora spalin. Wg mojego ojca po zamknięciu szybra spaliny pozostają dłużej w komorze spalin i tam ogrzewają wodę, a mniej ciepła ucieka w komin i pozostaje niewykorzystane. Do całkowitego zamknięcia szybra potrzebne jest zamknięcie popielnika, bo dym będzie chciał wychodzić przez klapę do wrzucania węgla. Czy to jakaś stara szkoła, która nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością, czy faktycznie tak jest. Na moje oko to ma sens. Faktycznie po całkowitym zamknięciu szybra temperatura zaczyna szybko wzrastać i potem trzyma.
  22. A jaką właściwie funkcję spełnia szyber? Jeśli zrobiłbym w ten sposób jak opisujesz to jak wtedy powinien być ustawiony szyber?
  23. Tak się paliło przez lata, że chodziło się tam co jakieś kilka godzin, ale ojciec potrafił zrobić tak, że ładował po czubek (wtedy paliliśmy jeszcze koksem) i do rana ładnie trzymało około 50C. Co do miarkownika ciągu to czy może być on "podłączony" do szybra na czopuchu? Na górze pieca jest takie coś, co wydaje się wprost idealnym miejscem do wkręcenia miarkownika ciągu, albo termometru. Stamtąd do dźwigni szybra bardzo niedaleko. Drzwiczki popielnika trudno będzie regulować, zamyka się je na taką zapadkę i powietrze wchodzi tymi 6 małymi dziurkami.
  24. Zawór mógł ucierpieć przy zagotowaniu
  25. Witam. Jestem ciekaw jak najlepiej palić w piecu na paliwa stałe, którego obsługa jest całkowicie manualna. Wcześniej robił to mój ojciec, teraz ja się tym zajmuję. Palę tam węglem. Dom ma coś 250m2, boilera brak. Piec nie wiem jakiej marki i mocy, ogólnie powiedzmy, że wystarczający i potrafi też zagotować wodę jak się naładuje do pełna więc chyba jest ok. Ogrzewanie grawitacyjne, układ otwarty. Sterować można drzwiczkami od popielnika, można je otworzyć całkowicie, troche przymknąć, albo zamknąć w ogóle (wtedy powietrze wchodzi przez 6 otworów w tych drzwiczkach). Oprócz tego jest "szyber" na czopuchu, którym można zmniejszyć ciąg w kominie (kiedy jest maksymalnie zamknięty to zostaje może 10% miejsca na ujście spalin). Ojciec pali w taki sposób: ładuje węgla ile trzeba, zamyka popielnik i szyber na daje na 50-70% zamknięcia i się pali. Za 2 godziny trzeba znów zejść i dołożyć. Mnie zastanawia jak zrobić, żeby jak najrzadziej chodzić do pieca i żeby móc kontrolować temperaturę. Jeśli będę chciał chodzić co 6 godzin powiedzmy to mogę naładować sporo węgla i zamknąć popielnik i szyber całkowicie. Nie próbowałem jeszcze tak, ale wydaje mi się że spowoduje to nadmierny wzrost temperatury, albo nawet zagotowanie wody. Może ktoś udzielić mi rad jak palić, żeby nie chodzić tam za często i żeby jakoś kontrolować temperaturę? Czy wtedy palenie będzie mniej ekonomiczne?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.