Skocz do zawartości

SONY23

Stały forumowicz
  • Postów

    4 563
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Odpowiedzi opublikowane przez SONY23

  1. 36 minut temu, maronka napisał:

    Sony kolego a ty palisz ciągle czy przepalasz

    Tylko przepalam. Wsad o 6-ej rano a drugi około 17. Jak był mróz to zadarzało się trochę dołożyć. Grzejniki żeliwne więc jeszcze do trzech godzin po wypaleniu się opału trzymają temperatuę. Palę teraz tylko drewnem. Kolega z dwa lata temu zakładał w podobnym do mego domu centralne. Namawiałem na żeliwne grzejniki ale posłuchał instalatora i założył aluminiowe. I już żałuje. W kotle się wypala i po pół godzinie kaloryfery zimne i w chałupie robi się byle jak...

  2. 17 minut temu, drewniak napisał:

    To Ty chyba Sony wygrywasz wszystko na strzelnicach wesołych miasteczek ! . Z 50 m do kapsla to ja ze sztucera z dobrą lunetą nie trafię.

    Bo pewnie zazwyczaj masz większe cele niż kapsle... Dla mnie strzelanie już się znudziło, bo jaka frajda trafiać prawie za każdym razem. Fakt, że takie wyniki to tylko z podpórki i też z celownikiem optycznym, ale największa frajda to nie same trafianie, tylko właśnie poprawianie taniego chinola, tak żeby działał jak 10 razy droższe markowe sprzęty... 

  3.  A jak już się uda i uwierzymy, że jesteśmy " bohaterem w swoim domu", to zaczynamy ulepszać wszystko wokół siebie... Ja tak zacząłem od chińskiej wiatrówki, z której po wyjęciu z pudełka trudno było trafić na dystansie 10 metrów w litrową puszkę po farbie... Krok, po kroku doszedłem do strzelania na dystansie 50 metrów w kapsle. Potem przyszedł czas na kocioł i instalację, itd... Wiara ( szczególnie w siebie) czyni cuda...

  4.   Sam rodzaj paliwa to jeszcze nie wszystko. W kotle dzieją się często różne procesy i zbiegi okoliczności, których jak nie doświadczymy na własnej skórze, to nie przewidzimy. Stronę czy dwie wcześniej pisałem o paleniu drewnem i podawaniu minimalnej ilości PP nad zasyp, przez mikro rozszczelnienie klapy załadowczej. I uprzedziłem, żeby mimo szczeliny jednak klapę zabezpieczyć przed otwarciem w przypadku właśnie wybuchu. Na 100 dni palenia zdarzy się to może jednego dnia ale możliwość taka jest i trzeba się na nią przygotować. U mnie akurat przywiesiło się drewno. Część paliła się normalnie na ruszcie a część została pod samą klapą i od temp. się zajęła. Na zewnątrz spory wiatr. I co chwilę samozapłon gazów i fuknięcie przez ową szczelinkę na kotłownię a jednocześnie w palnik i komin.  Zazwyczaj takie drewno samo opada albo się nie zapali ale akurat tego dnia było inaczej...

  5. Właśnie dlatego, że wiemy to ostrzegamy przed konsekwencjami. Miałeś widocznie rzeczywiście bardzo małe fuknięcia i nie widziałeś porządnego. W starym kotle kiedyś tak mi huknęło przy paleniu trocinami, że górną klapę załadowczą, bez fabrycznego zamknięcia, podmuch otworzył i wyrzucił na kotłownię sporo palących się trocin. Całe szczęście, że akurat tam byłem i odpowiednio zareagowałem...

  6. Tak czy siak, coś takiego jak mniejsze lub większe wybuchy, czy inaczej fuknięcia mogą się od czasu do czasu pojawić w każdym lub prawie każdym kotle. Nie wiem, czy ktoś z kolegów zwrócił uwagę na specyficzną klamkę górnych drzwiczek w kotle defro optima ds ? Jak myślicie dlaczego producent aż tak się nakombinował i namarnował materiału ? Polecam filmy na youtube o tym kociołku...

  7. Oj tam... Czepiasz się. 

    Ciekaw jestem, czy przypadkowa osoba wzięta z ulicy byłaby w stanie obsłużyć Twój kocioł i czy w instrukcji byłbyś w stanie wszystkie niuanse wyjaśnić zrozumiałym dla laika językiem ? Bierz poprawkę, że to co dla Ciebie jest tak oczywiste, że nawet się przez sekundę nie zastanawiasz dla kogoś innego jest fizyką kwantową...

  8. Wiem co to zapchany palnik. Przy drewnie to pikuś ale jak w kotle 20kg węgla w tym z 5 kg żaru a za oknem mróz, to kryzys na całego. Ani wywalać w wiadro i wynosić na zewnątrz domu ani czekać aż zgaśnie ani grzebać, żeby odetkać bo zasmrodzi cały dom. Już to przerabiałem... Najlepiej wystrugać palnik, który jest na to odporny lub możiwie jak najbardziej odporny. Z detonacjami bym uważał. Drzwiczki wyczystki robią teraz z blaszki tak cienkiej, że suwmiarką ciężko określić grubość. Po kilku latach są jeszcze słabsze i w końcu przy nawet małym fuknięciu mogą wpaść do kotłowni...

  9. Niewielkie ilości sadzy są nieuniknione i świadczą po części o dobrym odbiorze ciepła ze spalin. W kanałach bez zawirowywaczy sadzy u siebie prawie nie było, jak wymiecione a po założeniu naprawdę bardzo delikatnych zawirowywaczy pyłek sadzy się zaczyna wytrącać. Mało tego ale jest.

     A co do ostrzejszego palenia, to moje obserwacje są podobne. Opał schodzi a efekt cieplny gorszy.

  10. Pisałem o palniku kol. Maćko86.  A w nim w dodatku góra wlotu palnika jest zbyt nisko. A dalej jak widzę z jednej strony zaraz goła blacha. Jednym słowem odwał bez przemyślenia byle w ludzi wypchnąć. Zawsze trochę popiołu musi zaciągnąć ale tutaj działa jak odkurzacz a spalanie zapewne tylko takie sobie...

  11. U mnie też dzisiaj w kotle pojawiały się " mikrowybuchy" i lekkie odbijanie dymu przez rozszczelnienie. Zdarza się to bardzo rzadko ale jednak... I dlatego trzeba taką rozszczelnioną klapkę czymś blokować, żeby się nie otworzyła na stałe... Powodem było lekko przywieszone drewno i silny, porywisty wiatr nad kominem. Na wszystko jest sposób, ale jest to tak rzadkie, że nie chce mi się przerabiać klaki załadowczej.

  12. Jedyny kocioł 5 klasy jakiemu dokładniej się przyglądałem w necie to defro optima ds. Wymiennik nie wydaje się tam jakiś radykalnie większy niż u mnie. Tylko ma zawirowywacze, jak ja to nazywam, "labiryntowe", czyli niby wydłużające drogę spalin. Robiłem u siebie testy z czymś podobnym. Efekt gorzej niż zły. Fakt, że jeszcze mrozów nie było ale kocioł nawet na drewnie pracował źle. Co z tego, że spaliny dużo zimniejsze jak kocioł nie może osiągnąć mocy.  Miałem jeszcze kilka pomysłów na ich usprawnienie ale i tak więcej wychodziło z tego problemów niż korzyści. Na węglu byłoby jeszcze gorzej. Może jeszcze kiedyś do tego wrócę ale nie spodziewam się sukcesów...

  13. 11 minut temu, Piecuch19 napisał:

    Na wylocie z komina też powinna być powyżej 55' a trudno to osiągnąć w kotle 5 klasy gdzie jest dłuższy wymiennik i temperatury spalin oscylują pomiędzy 80-100 stopni ( przy rozgrzewaniu ok 140 stopni) Problemów z kominami będzie więcej bo 5 klasa jest dopiero od wiosny 2018r

      Obawiam się, że przy takich temperaturach spalin kociołki bez elektrycznego wyciągu może będą pracowały przy -20°C i to z trudem. W pozostałym okresie wszelkie zawirowywacze spalin będą musiały iść precz. Ciąg nie bierze się z nikąd. A kominy też nie sa z tytanu...

  14. 15 minut temu, maronka napisał:

    Nie mam 3d tylko bojler na krótkim biegu , ale nigdy nie zauważyłem jakiegoś pocenia ,może źle patrzyłem,fakt przy przepalaniu ,grzeję trochę jak bufor na full do70-80 a na weglu trzymam 60 ale ciągle powrót mam około 10 stopni chłodniejszy ,ale przy rozpalaniu jak jest jakiś czas zimny też nic nigdy nie zauważyłem ,tylko przy pierwszym paleniu jeden raz ,ale wymiennika takiego jak gredy nie mam,może teraz z tą szczeliną w zasypowych się poprawi ,tylko nie wiem czy na węglu tak można kolego sony palić 

        Jeżeli dobrze pamiętam ubiegły sezon gdy paliłem węglem, to jednak klapkę zamykałem. Ale przecież zawsze można się samemu przekonać...

  15. Z doświadczenia powiem tak. Jak często tam zaglądasz, to znaczy że masz powód... Podawanie niewielkiej ilości PP od góry poprawia obsuwanie się drewna i mniej jest zawieszeń a nawet jak są, to i tak pali się lepiej bo mniej PP podawanego dołem wychładza kocioł i wymiennik. Dużo oczywiście zależy od proporcji. U siebie zazwyczaj od odpalenia do wygaśnięcia nie zaglądam do kotła. A jeden z patentów zamyka nawet klapkę od powietrza po wygaśnięciu w kotle.

  16.  Coś tam dymu musi wylecieć ale nad kotłem mam coś jak kratka do wentylacji... A co do dolnych drzwiczek, to producent MPM - a lekko poleciał po kosztach i zaoszczędził na ruszcie pionowym. Pomyśl jakie fajne funkcje mógłby taki ulepszony stary patent robić...

  17. Ale u mnie to jest tak minimalna szczelina, że dosłownie na grubość ostrza noża i to tylko od strony przeciwnej do zawiasów klapy. W dodatku odpowiednio mniej powietrza idzie dołem. I wcale nie muszę na kotle trzymać 70 czy 80 stopni. Zazwyczaj jest to coś między 56 a 60 stopni. Ale już wystarcza, żeby klapa była bez smoły... Dodam, że nie mam w klapie takiego otworu jak u Was... Piszę cały czas o paleniu drewnem.

  18.  A Wy jak dzieci w przedszkolu... Napewno, to można powiedzieć tylko o własnym kotle a nie o wszystkich... 

    U siebie jak palę drewnem, to przez sporą część cyklu palenia w żarze na ruszcie są takie szczeliny, że wystarcza samego PP. Ale jak reszta drewna się gwałtownie obsunie i całość ładnie przygniecie do rusztu, to przez jakiś czas następuje gwałtowne odgazowanie a PP jest już zbyt mało i w palniku i za nim brak tlenu do dopalania i dlatego u mnie jakieś minimalne doprowadzenie PW do palnika jest otwarte. Nie mówiąc już o tym, że u każdego z nas te tzw. PP podawane jest ciut inaczej. I już to robi ogromną różnicę. Jak widzę, te czary ze smarami i wyrywaniem sznura, to aż ciary chodzą po plecach. A wystarczy rozszczelnienie klapy na może 1mm albo i mniej...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.