Skocz do zawartości

SONY23

Stały forumowicz
  • Postów

    4 563
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Odpowiedzi opublikowane przez SONY23

  1. W takiej cenie producent powinien dawać z dwa palniki w zestawie. Jeden ciasny, drugi wersja kompromisowa dla trudniejszych warunków. Pewnie wyszłoby to taniej niż odpowiadać na telefony, zapytania czy wyjazdy reklamacyjne...

  2. A ja dziury w pochylni miałem już w 2010 a inni jeszcze pewnie w XIX wieku... Nie ma się o co sprzeczać. Nikt z nas nie jest jakimś wybitnym odkrywcą. My tylko kołupiemy coś co odkryto już dawno i poprawiamy to i owo...

    • Zgadzam się 1
  3. To na fotce to nie wynik zimnych ale czystych spalin. Tylko wynik kiepskiego spalania. Coś podobnego produkowałem dmuchawą w śmieciuchu paląc drewnem w systemie 0 - 1. Na szczęście w porę zobaczyłem co się dzieje. Tylko ostatni człon wkładu trzeba było porządnie skrobać. Przy zimnych ale czystych spalinach leje się po prostu kondensat, trochę lepi się do tego popiół ale nie było smoły...

  4. Żar zwiększa temp. gazów wpadających do palnika. Nie wszystko co z komory załadowczej jest zasysane do palnika ma tak wysoką temp. żeby się od razu zapaliło. A druga sprawa, szczególnie przy spalaniu drewna, to wysoka temp. żaru na ruszcie powoduje odgazowanie nawet przy mniejszym podawaniu PP. Bardzo ładnie to widać po dołożeniu drewna na sam żar. Czasami płomień z gazów pojawia się dopiero w samym palniku a w komorze jest tylko odgazowanie. Oczywiście trwa to tylko przez jakiś czas ale nie ma tyle płomieni w komorze jak przy np. rozpalaniu.

  5. 14 godzin temu, rarek napisał:

    mam teraz rozpalone to nie zaglądne ALE patrząc na tę wyjętą sztukę dochodzę do wniosku że na pewno pomiędzy "daszkiem" a węższym bokiem wymiennika będzie szczelina wynikająca z tego że "daszek" jest cięty prostopadle, natomiast jest przyspawany pod kątem. To spowoduje że patrząc z góry na włożony zawirowywacz będziemy mieć taki widok:

    image.png.bdeaa8a44ae5c5c0b6a0265bdd2106fb.png

    Gredy, widzę że sporo wiesz o atestacji MPMa. Powiedz prosze czy skoro atestowany był z węglem, czy był wyposażony w przegrodę zwężającą komorę paleniska? Dzisiaj próbuję palić bez niej i kopci okrutnie.

     Przede wszystkim dzięki za odpowiedź na moje upierdliwe pytania. 

       A co do palenia w kotle zasypowym, to powtórzę to co już wielokrotnie pisałem, że unister z pracą 0 -1, to powrót do jaskini a nie unowocześnienie. Podobnie zawirowywacze, które dławią kocioł do przesady i zamiast oszczędności mamy straty.  Nie twierdzę, że nie trzeba ich stosować wcale, tylko z głową w zależności od konkretnej sytuacji. Jeżeli kocioł ciężko odpalić i ma problemy z wchodzeniem na obroty, to znaczy że trzeba coś z nimi zrobić, np. wyjąć z przynajmniej jednego kanału albo pomyśleć o innych.

  6. Grunt, to nie popadać w skrajność. Ja czyszczę raz na 10 dni. Można rzadziej ale ciekawość korci, co się dzieje w wymienniku. Bez zawirowywaczy kanał od strony czopucha był prawie bez nalotu. Z zawirowywaczami coś już się pojawia. Najwięcej jest tuż za palnikiem ale dlatego, że szamot ograniczyłem do minimum dla zwiększenia powierzchni wymiennika. 

  7. 45 minut temu, maronka napisał:

    Tak ale to jest czyszczone taką szczotką do kibla przymocowaną do kija więc trwa do 5 minut,takie omiatanie ,1mm syfu = 5% sprawności

    A skąd to wiesz ? Teoretycznie ten milimetr syfu powinien podnieść temp. spalin o jakieś 75-100°C, żeby strata wyszła 5%. Raczej wątpię, żeby aż tyle były gorętsze z tym milimetrem...

     Edit.

    U sąsiada przekroje kanałów wymiennika mają już kształt elipsy a nagar minimum 5mm więc sprawność wymiany nie powinna prawie istnieć... A jednak jakoś grzeje...

  8. 8 godzin temu, zizi napisał:

    Rozumiem o czym mówisz, to prawda, między teorią a praktyką jest pewna odległość. Np. jest taka ciekawa historia  https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Mpemby , a można by pomyśleć, że chłopakowi coś się pomyliło.

    Jednak gdzieś ta teoria z praktyką powinny się spotkać.

    "Przekrój kanałów wymiennika jak i kanału dopalającego nie mogą być przypadkowe. Zły dobór powoduje, że ze spalania tej samej ilości paliwa nie odzyskamy nawet połowy ciepła, które odbiorą kanały dobrane poprawnie. Temp. spalin na czopuchu będzie niska a energia jednak gdzieś ginie..."

    Jeżeli na czopuchu temperatura jest niska, a paliwo zostało spalone, to może być albo niepełne spalanie, albo wchodzi lewe powietrze i wychładza spaliny, albo jest strata ciepła na obudowie i mało ciepła oddane do wody CO. Za duża komora w której jest płomień jak najbardziej może wpływać, bo płomień nie lubi zimnego otoczenia, za dużo powietrza może wchodzić gdzieś bokiem rusztem albo drzwiczkami, palny gaz ucieka, bo palność spadła, itd. Ale dalej, na wymienniku, tak jak u heso, to raczej tylko strata przez obudowę. U heso są cegły i sumaryczna wielkość tej obudowy może wpływać na stratę. Nie widzę nic innego. Ciepło, które się wytworzyło, już nie zniknie. Jeżeli by wymiennik działał za słabo, to na czopuchu byłaby temp. za wysoka, nie niska. U heso zresztą (o ile dobrze oceniam na oko) większa strata jest na obudowie samego paleniska. Tak jak pisał, woda by to poprawiła - oczywiście woda wokół całości, nie wokół płomienia w kanale palnika.

          Taki sam kocioł jeden z czopuchem o średnicy 13 cm a drugi 16cm. Jak myślisz w którym przy takim samym paleniu będą cieplejsze spaliny ? Druga sprawa co znaczy cieplejsze ? Najwyższa temperatura w smudze, czy największa ilość energii przepływającej w jednostce czasu ?  W szerokich kanałach wymiennika temperatura spalin spada bardziej niż to by wynikało z odbioru ciepła. Podobnie z czopuchem. Czym większy przekrój, tym niższa temp. spalin. Im niższa temp. spalin tym gorsza wymiana ciepła ze ściankami wymiennika i wodą. Do tego dochodzi zjawisko warstwy laminarnej w strudze gazów i cieczy po drugiej stronie wymiennika. I pewnie jeszcze kilka innych zjawisk, których fizyka teoretyczna nie obejmuje. 

  9. 3 godziny temu, Gredy napisał:

    Trochę za krótki ma trzpień, 60mm a powinien mieć 90mm. Końcówka sondy była by w samym środku strugi spalin, gdzie jest najgoręcej. 

    A jaki problem zrobić spojler w czopuchu, żeby trochę zmieszać spaliny albo chociaż skierować na sondę termometru. Można też nałożyć kawałek rurki i w ten sposób przedłużyć termometr. Tak czy siak taki pomiar daje tylko jakiś punkt odniesienia dla samego użytkownika.

  10. 8 godzin temu, zizi napisał:

    Sony, chciałbym tylko wyprostować, bo ten błąd widziałem już kilka razy powtórzony chyba przez różne osoby, np. o palniku typu MPM, ale to tak nie jest.

    Gazy w zwykłym piecu się nie sprężają i nie rozprężają, a w każdym razie nie tak, żeby to wynikało z geometrii przepływu.
    W pierwszym i całkowicie wystarczającym przybliżeniu działa pV = nRT

    p jest w tym równaniu ciśnieniem bezwzględnym i jest stałe, atmosferyczne. Są różnice ciśnienia z grawitacji, z dmuchawy itd., inaczej by nie było przepływu, ale w obrębie pieca to jest kilka-kilkanaście Pa, najwyżej małe kilkadziesiąt Pa pomiędzy wnętrzem, a zewnętrzem. W stosunku do wartości całkowitej 100 kPa te różnice można pominąć. Rozszerzanie i kurczenie się spalin (rozumiane jako zmiana objętości V) zachodzi wyłącznie wraz ze zmianami temperatury, gdzie T we wzorze jest w Kelwinach. W czasie samego spalania może zachodzić też zmiana ilości moli, n w równaniu. (chociaż główna reakcja spalania węgla C + O2 -> CO2 nie zmienia liczby cząsteczek gazu) Ponadto gazujący węgiel lub drewno dodaje swoją objętość palnego gazu i pary wodnej z wilgotności do objętości powietrza wlotowego. Ale za płomieniem objętość spalin zależy już tylko od temperatury, nie od kształtu kanałów. Nawet gdyby wziąć dokładniejszy wzór niż ten powyżej, to wniosek będzie ten sam.

    Jedyna strata energii to jest strata energii mechanicznej w postaci spadku ciśnienia na przewężeniach, zakrętach itp., ale chyba nie to miałeś na myśli, bo im większe kanały, tym mniejsze opory przepływu.

     

    Fizyka próbuje opisywać zjawiska, które występują w naszym otoczeniu. Często próbuje przewidywać zjawiska, które sami wywołamy. Wychodzi to z lepszym lub gorszym skutkiem. Ja nie podpieram się wzorami, tylko opisuję to co obserwuję w kotle. Przekrój kanałów wymiennika jak i kanału dopalającego nie mogą być przypadkowe. Zły dobór powoduje, że ze spalania tej samej ilości paliwa nie odzyskamy nawet połowy ciepła, które odbiorą kanały dobrane poprawnie. Temp. spalin na czopuchu będzie niska a energia jednak gdzieś ginie...

  11. Ruszt nad rusztem już kiedyś przerabiałem... Można ale wygodne to nie będzie. Popiół będzie na jednym i na drugim. Jeżeli komuś nie przeszkadza palenie w systemie przepalania, to szkoda zawrać sobie głowę. Zmniejszenie powierzchni rusztu o połowę albo i więcej i jazda. Raz na dwa, czy trzy dni wybrać jakieś kamienie czy żużel i dalej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.