Skocz do zawartości

bobi70

Stały forumowicz
  • Postów

    199
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez bobi70

  1. uwaga, jednego z kolegow o zawilgoceniu mieszkania, choc nie podniesie ci temperatury jest trafna. subiektywne uczucie chlodu w wilgotniejszym otoczeniu jest wieksze niz w suchym odpowietrzniki w koknach pewnie cos dadza, ale swego czasu przy montazu okien obowiazkiem bylo wyciecie uszczelki na 2/3 gorny. zapewne teraz przy stosowaniu zamkow z rozszczelnieniem, nie stosuje sie wycinania uszczelki ale powinno sie rozszczelniac okna. temperatura 44 na kaloryferach nie jest zbytnio niska dla uzyskania komfortu cieplnego. sprawdzam to empirycznie bo w domu jednorodzinnym docieplonym z zeliwiakami, kociol lata mi teraz na 40st wiec na kaloryferach nawet tyle co u ciebie nie mam. wiecej zrobic nie moge bo w chacie robi sie nieprzyjemnie goraco. temperatura przy tym grzaniu w domu wynosi 22-23 st i rozszczelnione sa okna a czasem otwarte. jaka jest konkluzja mieszkania blokowe wyzszych kondygnacji jakie znam, sa w stosunku do innych zawsze najcieplejsze wiec juz z tej strony to co jest u ciebie wydaje sie byc dziwne. prawdopodobnie u was jest specyficzna sytuacja. mianowicie przy temperaturze czynnika jaki masz w kaloryferach moc grzewcza z nich uzyskiwana nie pokrywa zapotrzebowania pomieszczen. mowiac krotko twoich kaloryferow jest zbyt malo. i nie bede dyskutowac o tym czy lepsze sa w tym wypadku zeliwne czy jakies blaszaki. roznice beda ale nie wielkie. niewiele wiemy jednak o twoim domu. moze sie okazac ze starty jakie w nim sa, to jednak spora utrata ciepla. pozornie te tapety mogly wiele zmienic. komus sie wyda ze to tylko papier.... a cos tam daje jako warstwa izolacji termicznej na scianie. upieram sie jednak przy kaloryferach. byly czasy kiedy spoldzielnie nie bardzo patrzyly na cieplo w rurach. grzano na 60/70 i wiecej stopnin bez wzgledu na pore. przy mniejszej nawet ilosci zeberek zapewne by to wystarczylo u ciebie a jeszcze by ci sie przydaly kurki do przydlawienia przeplywu. teraz pewnie mowimy o oszczednosciach. ciekawe jak rozliczane jest cieplo u ciebie- macie liczniki ciepla na kaloryferach? porozmawiaj z sasiadem nizej, z sasiadem na 4p w sasiedniej klatce. policz zeberka u nich zobacz jakie maja kaloryfery. i odczucia cieplne. jesli wszystkim jest zimno, rozmawiajcie o puszczeniu wiecej ciepla na wymienniku. nie bardzo wierze, ze kotlownia podaje wam zimny na tyle czynnik.
  2. czyli jest zgodnie z moimi przypuszczaniami we wczesniejszym poscie. kolego, sory ale ten termometr oprocz tego ze bedzie "zapchaj dziura" wiele ci nie powie.- takie jest moje zdanie po pierwsze, zeby skontrolowac temp bojlera bedziesz biegal do kotlowni (no chyba ze masz to w innym miejscu) po drugie, w zasadzie kazde odkrecenie kurka cieplej spowoduje ruchy na termometrze po trzecie, wiele zalezy od rodzaju instalacji, rodzaju kotla itd, ale ja bym dolozyl w ten bojler grzaleczke wspomagajaca z termostatem i bym mial ustabilizowana temp bez wzgledu na to czy pale w kotle czy nie. do tego służy (pewnie ja masz) duża zaslepka w samym centrum dekla czolowego. ztylu powinna byc podobna z anoda magnezowa. TAK, zeby wkrecic teraz cokolwiek w te zaslepiona korkiem dziure, musisz zamknac doplyw wody zimnej do bojlera i spuscic lekko ponad 50% wody, to jest do wysokosci tego korka.
  3. wkręcić możesz, ale wskazanie nie będzie precyzyjne. otwory o jakich piszesz sa mniej wiecej w polowie wysokosci dekla czolowego wymiennika aczkolwiek jesli Galmet tak to przygotowal, to zauwaz ze otwor na wlozenie sondy wody CWU jest na tej samej wysokosci.
  4. witam co to znaczy nie zalacza lub nie wylacza. krotka pilka kolego tak czy nie.? sterowniki Tech w opcjach maja ustawienia pompy prawdopodobnie masz zaznaczone "stala pompa CO" czy cos takiego. wtedy bedzi chodzila non stop, bez wzgledu na impuls temperaturowy z CO
  5. nie ma co dyskutowac. moze byc nawet tzw "otwarcie pora" (wada materialu) a nie typowe zgnicie albo wymieniac, albo zaryzykowac partyzancki nr z wkreceniem blachowkreta z podkladka i gumowa uszczelka np od grzybka kranu. jesli to mala dziurka potrzyma. jesli zgnilek na duzej powierzchni szkoda fatygi.
  6. zawleczke czy tam klinek trzeba wyjac. ale tym bym sie nie stresowal. kontaktronu nie ma. co zaleca producent w takim razie. mostek na jego stykach czy bez niego. ja na to pytanie ci nie odpowiem. jesli sterownik nie widzi obrotow slimaka to albo to dzialac nie bedzie wogole, albo jest to wina sterownika np blad w programie. mowiac krotko, albo do dzialania sterownika sa potrzebne impulsy kontaktronu, albo nie musi ich widziec wogole. kontaktron to czujnik mechaniczny dzialajacy na zasadzie zwarte/rozwarte. w zasade pracy sterownika moze byc wpisane, ze chce on widziec sekwencje zwarc, wtedy wie ze ze jest praca. moze byc wpisane ze chce widzec zwarcie w przedziale czasu (np 10min) i to mu wystarcza- wtedy mostek. proponuje poradzic sie w serwisie Geco. na pytania gleboko techniczne co do ich produktu, nikt ci kompetentnie nie odpowie.
  7. to specyfika sterownika. w trybie recznym kazesz mu podawac lub nie i dodatkowych zjawisk wcale sterownik nie analizuje. badz nie musi analizowac. ale to jest jego algorytm i bez wiedzy jak on wyglada nie mamy prawa o tym dyskutowac.
  8. sory bo nie rozumiem kontaktron jest ale nie jest podlaczony? czy go nie ma. jesli nie jest podlaczony a sterownik "chce" go widziec a nie widzi, to o czym gadamy dalej? trzeba dowiedziec sie czy w przypadku nie podlaczenia kontaktronu, w jego gniazdo nie powinien byc zainstalowany mostek. nie wiem jak zareaguje na to sterownik. jesli on czeka na impuls rozwarte-zwarte, to kontaktron musi byc podlaczony. jesli wystarczy mu widziec zwarte to potrezba mostka jesli chce widziec rozwarte to mostaka nie moze byc, ale przyczyna jest w sterowniku. to ze wegiel podaje, nie oznacza ze robi to prawidlowo. sprawdz czy zawleczka sprzegla, ew klin nie jest zerwany. moze byc zerwany i zakleszczony, raz na kilka obrotow poprostu nie obroci slimaka a potem znow zalapie. musisz szerzej opisac sytuacje bo z posiadanych danych wynika zbyt malo.
  9. nie rozumiem, ale sprzeczac sie nie bede. moim zdaniem jesli zbiornik jest napelniony caly czas, to wystepowanie warunkow sprzyjajacych korozji choc jest, to jest ograniczone. jesli chodzi o rdzewienie kolego, to ja mam przyklad u siebie. 2 WZ w szklarniach. data produkcji i montazu ta sama. sposob wykonania tez. jedno pracuje w instalacji oproznianej na zime, a drugie w instalacji pelnej. to oprozniane, sypie sie wewnatrz platami i pewnie z rok dwa pojdzie do wymiany. to pelne postoi jeszcze grube lata. wiec nie w tlenie tu rzecz, aczkolwiek bezsprzecznie korozja tez z niego wynika, a z napelnienia zbiornika. mowiac krotko, nie bede tu rozwarzac procesow elektro-chemicznych i chemicznych prowadzacych do korozji. a sam problem fizyczny jakim jest wystepowanie warunkow jej sprzyjajacych lub nie sprzyjajacych. tak czy owak w WZ jest dziura u kolegi i albo ja trzeba zalatac, albo wymienic WZ. a kolejne pomyslec jesli nie z nierdzewki jakiejs to przynajmniej z OC
  10. moim zdaniem 8 lat to nie jest zle. ale nie ma tez zadnej rewelacji, w moim domu zbiornik wisial 35 lat i zostal wymieniony choc nie pociekl. wg mnie przyczyna szybkiej korozji jest miedzy innymi w tym, ze zbiornik jest u ciebie czesto pusty. jak z napelnieniem jest wszystko OK to korozja tak szybko nie bierze. i nie sluchal bym wywodow o tlenie w wodzie. wystarczy postawic 2 stalowe naczynia. jedno zalane a drugie mokre okresowo. zalane non stop bedzie stac. mokre okresowo przerdzewieje na wylot
  11. wiesz pytanie zgola wg mnie dziwne masz 3 mozliwosci -albo nie kreci sie podajnik-moze byc zerwany w glupi sposob klin i co kilka obrotow daje obrot jalowy -albo masz uszkodzony kontaktron -albo masz uszkodzony sterownik. sprawdz czujnik obrotow slimaka, a wlasciwie jego podlaczenie do sterownika. jesli to jest kontaktron i polaczenie jest zle wykonane, to utrata nawet jednego impulsu bedzie powodowala ten objaw. jesli wszystko jest OK, klania sie serwis albo poprzez prod. kotla albo do GeCo
  12. powtarzam ci. moim zdaniem zapowietrzone. to ze bylo odpowietrzane nie znaczy ze odpowietrzone jest. czasem odpowietrzac trzeba i kilka razy, bo cos gdzies zostalo. dowodem na powietrze w ukladzie moze byc chocby to co piszesz. odkrecasz zakrecony kaloryfer, pojemosc ukladu sie zmienia i jest jakas reakcja. nie wiem jak wyglada twoja instalacja. ale logicznie, w tego typu ukladzie kociol moze byc najwyzej.stad gromadzace sie w nim powietrze i dzwieki jakie wydaje. powtorne odpowietrzanie do skutku polaczone z uzupelnianiem wody uzupelnianie jest konieczne. wybacz ze o tym pisze, ale znam takich, ktorzy odpowietrzali kilka razy, powietrze nie szlo, tyle ze wody nie uzupelniali. oto cytat z instrukcji tego typu kotla: Napełnienie obwodu hydraulicznego Należy postępować w następujący sposób: - otworzyć zawory odpowietrzające przy grzejnikach instalacji centralnego ogrzewania, a także podobny zawór umieszczony nad pierwotnym wymiennikiem ciepła; - poluzować korek automatycznego zaworu odpowie-trzającego, umieszczonego przy pompie cyrkulacyjnej; - otwierać stopniowo kurek napełniania instalacji wodą i zamykać zawory odpowietrzające na pierwotnym wymienniku ciepła, a następnie kolejno przy grzejnikach, jak tylko zacznie z nich wypływać woda; - zamknąć kurek napełniania kotła, kiedy ciśnienie pokazywane na manometrze osiągnie wartość 1 bar. musicie postepowac zgodnie z instrukcja, odpowietrzac kociol i pompy w nim a potem kaloryfery, przy otwartym napelnianiu instalacji
  13. 99% instalacja do odpowietrzenia. pamietaj tylko, ze odpowietrzajac uklad musisz dopuszczac do niego wody! na moment odpowietrzania pompa do wylaczenia albo na najnizsze obroty. moze samo dolanie wody wystarczy. nie wiemy jaka to instalacja - jakie odpowietrzniki, ale daje se reke uciac ze przyczyna tkwi w latajacych po rurach bulbonach powietrza.
  14. przyczyna jest prosta. wina troche w Pleszewiaku. one miewaja zbyt male przekroje profili dojscia wody do rusztu. zdlawiony wiec przeplyw. jesli jestes przekonany ze nie ma w ukladzie kotla powietrza przymknietego w rusztach, to ewidentnie wina zbyt malego przeplywu w kotle w stosunku do temperatury mozna by tu probowac zwiekszenia mocy pompy dla osiagniecia szybszej wymiany mozna tez i zdecydowanie bym najpierw tego sprobowal, obnizenia mocy wentylatora, ewentualnie takze przysloniecia przyslony wlotu. wg mnie kociol dochodzi do zadanej temperatury zbyt szybko. pobaw sie sterownikiem, poczytaj instrukcje. one miewaja funkcje dochodzenia do zadanej temp albo na maksymalnych obrotach, albo na obrotach spowalniajacych sie. jesli masz taka - sproboj ja wykorzystac. otrzymasz wtedy natlenianie paleniska przy zmniejszajacym sie udziale powietrza. moze to pomoc.
  15. zastosowanie zaawansowanego rozdzielacza z podmieszaniem ma sens jesliu ustalisz przyczyne slabego grzania i ja wyeliminujesz. czy jest to zapowietrzenie lub regularne zapowietrzanie, czy zle wysterowanie. pompe mozesz odpalac z dowolnego sterownika pompy z czujnikiem przylgowym, warto jednak poszukac takiego ktory pozwoli wylaczyc pompe przy przekroczeniu progu 50 st. mozesz rozwiazac to czasowkami. pomyslow jest wiele. ale jesli przyczyna slabego grzania jest uwiezione w ukladzie podlogowki powietrze, nie zrobi ci taki rozdzielacz nic. przynajjnniej ja nie bardzo widze w czym moglby ci pomoc. rozdzielacz tego typu sluzy do zabezpieczenia (miedzy innymi) przed przekroczeniem zbyt wysokiej temperatury ukladu podlogowki. a u Ciebie o ile sie nie myle gzreje za slabo?
  16. jesli jest to RTL to zwracam honor !! zrozumiałem że to zwykły termostat
  17. zawór termostatyczny na tym rozdzielaczu powrotu jest bez sensu. przede wszystkim steruje ci coś tam temp podłogówki "widząc" temperaturę otoczenia w podpiwniczeniu- wybacz ale kretynizm! można próbować to obejść poprzez zastosowanie głowicy termostatycznej z czujnikiem zdalnym na kablu albo na radiu, gdzie zestaw czujnika będzie umieszczony jak najniżej przy podłodze, albo na rurze zasilającej przed pompą i go ocieplić, żeby kapilara widziała temperaturę zadaną. zobacz link1 zobacz link 2 co do odpowietrzenia. trudno powiedzieć jak wygląda reszta układu. ale teoretycznie- zakręcić kaloryfery dolnej kondygnacji i cześć górnej. pompa podłogówki na max i wolno pompa kotła, pilnować napełnienia układu i próbować pognać powietrze do góry i odpowietrzyć kaloryferami. może na rozdzielaczu zasilania, warto spróbować zabudować separator powietrza. odpowietrznik OK, jeśli jest wyżej. tu niestety mamy niżej i nie będzie on działać prawidłowo, separator powinien sukcesywnie wyłapać. odpowietrznik, jeśli przepływ pod nim jest za szybki, po prostu nie chwyci bulbona i pójdzie dalej. moim zdaniem będzie to chodziło. ale trzeba się pogimnastykować z dokładnym odpowietrzeniem. póki będzie w układzie powietrze będzie się zapowietrzało i już.
  18. kolego arti61. dyskusje zakończyliśmy w tym temacie na życzenie jego autora. ale skoro podnosisz... po pierwsze. z twojej riposty "Dwa żródła cwu..." chyba myślałeś o 2 źródłach ciepła? Bo źródło CWU mamy tu jedno i jest nim bojler. "....dwie wężownice-..... i druga w podkowie" czy aby wiesz co to jest podkowa? po drugie to ty się też mylisz! trzon kuchenny czyli podkowa (bo o nim, a nie o źródle ciepła była tu mowa) podłączamy nie do wężownicy, a do zbiornika wymiennego CWU bezpośrednio. tj trzon jest jakby zewnętrzną wężownicą, jest w obiegu wody użytkowej i ma jej ciśnienie tak jak sam bojler. wężownica wewnętrzna podłączona do układu CO tradycyjnie. żebyś nie musiał szukać wiele -- link gdybyś przeczytał wątek od początku, zobaczyłbyś o co chodziło. u kolegi bysior1334 jest jeden układ ze spiętą podkową i kotłem w jeden obieg wchodzący wg jego opisu w jedną wężownicę. ze schematu jakie dostarczył nie wynika by były tam (już nie będę dyskutować o wężownicach) 4 króćce przyłączeniowe. zarzucając komuś niewiedze, warto przeczytać o czym rozmawialiśmy od samego początku, a nie wyjąć 2 wersy z kontekstu. wtrąciłeś nie dość że błędnie, to po prostu nie na temat! oczywiście masz racje, jeśli rozmawiamy o dwóch źródłach ciepła tzn na przykład o 2 kotłach. bowiem jeśli chodzi o trzon w kaflówce, ja ze swej strony nie wyobrażam sobie jak go wpiąć w wężownicę bez żadnego bufora zwiększającego pojemność, gdyż ten układ będzie miał kilka litrów, będzie zamknięty i wyleci w powietrze przy pierwszym paleniu po kilku minutach, rozp**** po drodze co popadnie. POZDRAWIAM!
  19. zamknijmy wiec dyskusje jak proponujesz. ale zwroc jeszcze jesli laska uwage na to co napisalem post #16 w tej dyskusji
  20. może tak może nie. wiele zależy od przekrojów na dolocie i odległości. myślę że żaden z kolegów na to pytanie ci nie odpowie bez oblukania całości. pompka o ile nie spowoduje że będzie się grzało od góry jak powinno, spowoduje że pójdzie szybciej.
  21. trafne spostrzeżenie, więc jaka rada? ogrzewacz do wymiany wg mnie. bo zdrapać tego nie zdrapiemy :)
  22. w kontekście tych 2 postów panowie - przecie to cały czas ta sama wężownica - raz grzana z trzonu raz z kotła! i raz grzeje a raz nie. nie neguję tu niczyich racji, ale sytuacja jest dziwna. zgoda lewe przepływy i zawory odpuszczam. ale wężownica grzejąca lub nie jest cały czas ta sama. a może jednak to chodzi bardziej o subiektywne odczucia użytkownika - vide co pisałem wyżej.
  23. cyrkulacja grawitacyjna opiera się na prawidłowo dobranych przekrojach, właściwych spadkach rur oraz odległościach. jeśli układowi w którejś części domu będzie za ciężko ze względu na powyższe, po prostu będzie grzał słabiej. pompka "wymusi" obieg - a przynajmniej teoretycznie tak się stanie. układ jest stabilniejszy także poprzez wymieszanie czynnika grzewczego. co do zaworu przy piecu. kolego może tak a może nie. ja nie widzę związku z jego zamykaniem jeśli chodzi "o wymianę czegoś" bo co możesz wymieniać przed tym zaworem, chyba tylko piec. tego typu instalacje znam. zawór ten jest potrzebny do odcięcia części obiegu przy korzystaniu z kuchenki.podobne pomysły widziałem za bojlerem-odcięcie zasilania na kaloryfery, by wymusić cyrkulację całości wody w krótkim obiegu z wężownicą. kocioł na 90st i woda do kąpieli jest za pol godzinki upieram się więc przy swoim. jego nie ma prawa tam być ze względów bezpieczeństwa, a to że jest świadczy o zupełnej nonszalancji człowieka, który go tam wstawił. i nie zwalał bym winy na PRL bo nie w tym jest problem. funkcjonowanie tego typu połączenia jest jak grzebanie w wiadrze granatów- udaje się do czasu. (oby tobie jak najdłużej!) co do uwagi kolegi Vernala o zakamienieniu. (w co ze swej strony nie bardzo wierzę) zgoda! może i tak jest. ale zakamienione będzie co? skoro słabo grzeje to wężownica bojlera, bo co innego? a jeśli tak, to ogrzewacz leci do wymiany bo bez jego zdemontowania, spuszczenia wody z CO, zakładając brak zaworów na przyłączach i przepłukaniu wodą pod ciśnieniem wężownicy, nic się nie zmieni. o ile płukanie coś da. a czynność ta pod względem kosztowym jest równoznaczna z wstawieniem nowego urządzenia. a jeśli tak, to czemu nie przygotować się do zrobienia tego po ludzku? twoja decyzja. co do szybkości grzania wody z przyłącza kotła. - ooo kolego ja tu bym wielkich wodotrysków nie oczekiwał. wszystko zależy od tego jaki to typ wężownicy, bo jeśli "U" rurka to oddawanie ciepła na wymienniku jest po prostu mocno takie sobie, jeśli podwójna rurka "U" to też, najwydajniejsze są spiralne, ale takich się raczej nie spotyka. jeśli TY chcesz się nastawić przy tego typu układzie że dość szybko ogrzejesz wodę latając na kotle po 40 stopniach- NIE OSIAGALNE! wykorzystując do grzania kuchenkę sam widzisz różnicę ale to inna bajka. dlatego podtrzymuję moją radę - bojler ocieplony, z podejściem do wężownicy i trzonu kuchennego. trzonu dziś podłączać nie musisz. zdecydujesz się na pieriestrojkę - podłączysz, ale grzałka elektryczna u mnie załatwia grzanie wody na poranną toaletę w ogrzewaczu 120l za 45 minut. na wieczorną kąpiel dla kilku osób chodzi 4 godzinki (ukrop). a kiedy chodzi kocioł (jesień>wiosna) włącza się też choć nie na długo. zwróć uwagę na to co piszesz - muszę palić 4 godziny. żeby coś tam osiągnąć. ja to rozumiem, że układ jest zimny a ty rozpalając oczekujesz ciepłej wody za 30 minut. nie da rady! i jeszcze jedno pytanie - jak ciepłej? gdyby to był kocioł chodzący non stop, jak np groszkowce, ogrzewanie wody w bojlerze było by też non stop. i nawet 40 stopni na kotle gwarantowało by wodę na bojlerze 40 stopni po pewnym czasie, bez jej poboru.
  24. po pierwsze kolego. istnienie zaworu na głównej magistrali wychodzącej z pieca to przy chęci nagrzania ciepłej wody, spiesząc się na imprezę i przyjście do zimnego domu po dobrym "golu" grozi wysadzeniem tego układu w powietrze. myślę o ewentualności zamknięcia zaworu na kotle! to że ci łapie lewą cyrkulację przez powrót przy otwartym zaw. 2 jest logiczne. prawdopodobnie odległość, źle dobrane przekroje. ma ciężko zasileniem i fiksuje w powrót. bojler nie docieplony jest grzejnikiem w kiblu nad wanną i tyle. utrata szybka ciepła jest oczywista. wydaje się być także logiczne szybkie grzanie wody kiedy palisz w kuchence. trzon kuchenny ma dużą wydajność! rozwiązaniem jest jak radzą koledzy wstawienie zaworu, ale ja bym ci doradził zupełnie coś innego. masz nie docieplony bojler. ocieplić musisz. wiele to da. ale przy tym, jeśli nie będzie to technicznie bardzo kłopotliwe, może sensowne jest założenie nowego bojlera, od razu z ociepliną, z grzałką elektryczną, z wężownicą i podejściem do trzonu kuchennego. i rozdzielił bym układ trzonu kuchennego i kotła. paląc w kuchence nie będziesz miał grzania kaloryferów. ale wodę ogrzejesz szybko. paląc w kotle, ogrzejesz też wodę ale nie będziesz grzał bez sensu podkowy w kaflaku. zniknie też problem odwrotnej cyrkulacji w kaloryferze. no nie wspominam już o zainwestowaniu w pompkę! decydując się ew na to musisz pamiętać, o właściwym zabezpieczeniu układu trzonu kuchennego!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.