Skocz do zawartości

bobi70

Stały forumowicz
  • Postów

    199
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez bobi70

  1. unosisz sie z deka niepotrzebnie kolego. po pierwsze, bycie rolnikiem nie oznacza sprzetu za 300 tysiecy. i amortyzacja budynkow nie koniecznie cie dotyczy. liczenie wszystkiego co do zlotowki, pokaze ze uprawa czy hodowla czegokolwiek nie jest oplacalna zupelnie. kilka postow wyzej jest moja oszczedna kalkulacja kosztow produkcji owsa bez liczenia bezposrednio wlasnej sily roboczej. nie opartm sie na kalkulacjach agrotechniki poziomu a1 lub a2, ktora jest o tyle poprawna, ze uwzglednia dokladnie wszystko. nawet to czego nikt nigdy nie liczy. poszedlem po mniejszej linii oporu i policzylem prace najemna. z wlasnym sprzetem i praca najemnego czlowieka oraz jego paliwem. wiem bo czaem zmuszony jestem najac. nie mam szans zajmujac sie wlasnym ogrodnictwem zrobic wszystkiego w polu poprostu z braku czasu. owies ma taka przewage nad innymi zbozami jesli chodzi o jego przydatnosc opalowa, ze mozesz uprawiac go ekstensywnie, uzyskujac zadawalajacy jak na cele opalowe plon niskimi nakladami.. podkreslam- cele opalowe. pszenica i inne zboza (ktore jak twierdzisz niewiele sie roznia od owsa-smiechu warta opinia) w uprawie ekstensywnej daja plon na tyle niski ze lepiej tego wogole nie zaczepiac. owies jak na cele opalowe wystarczy posiac i deko podnawozic. jest na tyle konkurencyjny w stosunku do innych gatunkow, ze mozna nawet byloby probowac uprawy bez ochrony chemicznej herbicydowej lub z bardzo podstawowa, a napewno mozna zrezygnowac z opryskow fungicydami. ktos kto odrobine wie na ten temat, z latwoscia policzy koszt ochrony w zakresie pelnym i wie jakie staowi to obciazenie dla ha. zreszta po co liczyc, sa wspomniane przez ciebie opracowania. moja stycznosc z rolnictwem polega na tym, ze mam w dzierzawie 8ha ziemi. musze ja uprawiac bo musze. czasem los jest nieprzewidywalny. zykle 2-3 razy w tygodniu przejezdzam kolo sklepu i przez cala wies na ktorej sa owe hektary. i patrze... nie mow mi przyjacielu wiec, na co (bez urazy dla czesci mieszkancow wsi) rolnicy wydaja pieniadze z doplat bo opowiadasz nieprawde. ja zyje i pracuje na wschodzie Polski. odsetek gospodarstw prowadzonych zle, gdzie pieniadze unijne z dopalt sa konsumowane jako zysk a nie inwestowane jest na tyle duzy, ze moja ocena jest w pelni uprawniona. jesli chcesz to zobaczyc na oczy- zapraszam. na privie wymienie sie adresem. wskoczysz i pogadamy na miejscu. skoczymy pod wspomniany sklep, pogadasz sobie z ludzmi. policzysz ile we wsi jest budynkow bez anten satelitarnych.
  2. widzisz ja tez jestem rolnikiem. ale mysle nieco inaczej. czemu-- po pierwsze nie ma groszku po 700. to o czym mowisz za te pieniadze jest odsiewem z ruskiego wegla, ktory do prawdziwego groszku ze slazaka sie nie umywa. polski groszek na kopalni kosztuje wiecej niz 700. jesli ja mam, jechac i kupowac groszek (nawet po 700). przyjmijmy 700 jako cene wytworzenia. to wole wsypac do pieca owies. gdzie w moim przypadku cene ogolnego wytworzenia szacuje na ok 300. w przeliczeniu na wegiel da mi to ok 450zl. i tak. po pierwsze taniej. po drugie nie smaruje sie 2 razy- raz sypiac owies a drugi raz wegiel. nie uwazam, zeby palenie weglem bylo w jakikolwiek sposob lepsze od owsa. palenie owsem klopotliwsze od wegla. a ekonomie trzeba kalkulowac prawidlowo. ja licze koszt wytworzenia owsa po cenie wytworzenia a nie zbytu. gdybym mogl wykopac sobie sam wegiel i policzyc go sobie po cenie wytworzenia. wtedy bym sie zapewne zastanawial inaczej nad ekonomia. poza tym, tak jak pisalem kilka postow wyzej-- rolnik ma doplate i powinienes to takze policzyc jako swoj dochod obnizajacy koszt wytworzenia, a nie dochod do kieszeni pozwalajacy kupic flaszke czy antene satelitarna. dzieki. wg mnie CBDU
  3. gdyby kogos z kolegow to inetresowalo zadalem sobie minimum trudu w poszukiwaniach czujnik poziomu urzadzenie to uruchomi uklad ladujacy i oczyszczajacy ziarno sparwa dotyczy oczywiscie zasypywania owsem raz na rok :D identyczne urzadzenie mogloby uruchamiac usuwanie popiolu owsianego z kotla gdyby np producent wpadl na pomysl z przestawianiem zworki w ukladzie elektronicznym - nadmiar / niedomiar, byloby to moze ciut drozsze ale bardziej uniwersalne mowiac krotko czujka zaczyna widziec popiol na okreslonym poziomie kotla i uruchamia podajnik czyszczacy. swoja droga ja chyba wole wysterowac to z czasowki. natomiast do nasypywania--niezastapione
  4. po jakims czasie obserwacji tego co sie dzieje z owsa "slabego" jaki jest w moim rejonie generalnie w tym roku stwierdzam: zgodze sie z kolega trezba spalic dokladnie tyle samo kilogramow dla uzyskania okreslonej porcji energii. roznica jaka z owsa slabego jest u mnie na zdecydowany plus- duzo mniej popiolu. i tego nie potrafie rozkminic. porownanie jest proste. do dluzszym pakowaniu pieca tegorocznym ziarnem dokopalem sie do kilku workow, pozostalych z ub roku. uzytkujac owies tegoroczny, czyszcze raz na tydzien. ubiegloroczny 2 razy na tydzien. pozdrawiam
  5. ładowanie raz do roku jest raczej nie mozliwe. nie wiem jak u kolegow. ja stosujac Bioterm mam taka sytuacje, ze raz na tydzien dwa musze czyscic podajnik. producent zastosowal sprezynowy. wiekszosc czyba tego typu urzadzen jest zasilana ze sprezyny. od czasu do czasu na dole podajnika wytrzasnie sia taka ilosc drobin i kurzu, ze podajnik nie pobiera wystarczajacej ilosci ziarna i palnik staje. zeby uniknac tego problemu, nalezaloby zsastosowac podawanie dwustopniowe. tu sie klania opracowanie bardziej skomplikowanego podawania powinno wygladac to tak. jesli ktos ma wystarczajaco duze pomieszczenie (ja na pol zimy) na sklad ziarna, to ladujemy tam nawet luzem ziarno zanieczyszczone prosto spod kombajnu. podloga cos na ksztalt silosu do ziarna. zmijka pelna zaciaga ziarno do zbiornika wstepnego. uruchamianie zmijki podajacej poprzez czujnik foto. tu jednoczesnie poprzez niewielki cyklon moznaby ziarno odwiac, zeby uniknac wspomnianego okresowego zapychania podajnika sprezynowego. ziarno czyste zsypywalo by sie do niewielkiego zbiornika z ktorego juz dowolna metoda, chocby poprzez podajnik sprezynowy zaciagal by je piec. dokladajac oczyszczak o jakim pisalem wyzej moznaby, moze nie raz na rok, ale raz na miesiac zejsc do kotlowni. niestety klania sie tu pomieszczenie wystarczajaco duze. nie wszyscy takim dysponuja.
  6. witam uzywam palnika Bioterm montowanego z pewnych technicznych wzgledow w gorne drzwi kotla. majac do dyspozycji zeliwny ruszt, zdemontowalem go i w ten sposob cala wysokosc kotla jest u mnie pojemnikiem na popiol. kociol ze spalaniem gornym i dolnym. wiec mam go ustawionego na "gorniaka" i cale palenisko moge zagospodarowac popiolem. rozwazalem i rozwazam temat automatycznego wyciagania popiolu raz na jakis czas z pieca. choc u mnie nie jest to uciazliwe-robie to praktycznie raz na tydzien. pomysl z odkurzaczem rozwazalem. u mnie stara dmuchawa w tylnej scianie pieca, po zdemontowaniu pozwolilaby na wpuszczenie rury ssacej. mam jednak watpliwosci co do tego pomyslu. po pierwsze.jak sam zapewne zauwazasz w palniku od czasu do czasu tworzy sie nieco spiekow-pumeksu. jest twardy i ciezszy od popiolu. tego odkurzacz nie chwyci. po drugie. jesli ma to chodzic w cyklu zupelnie automatycznym, to nie masz wplywu na to co w danej chwili zassie odkurzacz. zawsze jakies iskry ze spalonych ziaren moga sie tam dostac. a iskry czy rozzarzone ziarenka poza kotlem raczej nie sa do przyjecia. moj pomysl jest inny. w prawdzie teraz bez ciecia kotla raczej go nie zrealizuje, ale mogloby to wygladac tak- w scianie kotla wstawiona rura. przez nia przepuszczona zmijka, taka jak do zboza. o pelnej spirali na osi-nie takiej jaka stosujemy w podajnikach rurowych do palnika. oczywiscie krotka i cienka. zmijke zasila czasowka z progamowalnym zegarem. cykl jaki tam chcesz-raz na dzien raz na tydzien. w zaleznosci od warunkow. na koncu zmijki dowiazany worek, albo jakis wiekszy zasobnik. tym rozwiazaniem wyciagniesz wszystko z pieca. na spodzie kotla w popielniku mozna dac cos na zasadzie stozkowatego naczynia, z ktorego zmijka bedzie zasysac popiol. jesli rozwiazanie moglo by sie opierac o dostatecznie duzy zasob popoiolu w kotle, to metoda eksperymentow, mozna wprowadzic takie cykle oprozniania, zeby na spodzie popielnika zawsze cos zostawalo. minimalizujesz wtedy mozliwosc wyciagniecia resztek zaru wypadajacego zawsze z palnika.
  7. trochę zdezaktualizowane ale odpisać chyba warto. mam owies własny, ale z tej przyczyny, że nie zawsze mam czas zająć się wszystkim czasem najmuję kogoś do pracy. nie widzę więc powodu żebym ewentualnej pracy własnej nie policzył tak samo jak pracy najemnej. ostatecznie, jeśli ktoś wychodzi z założenia że jego praca nie stanowi kosztu - po prostu dokłada do biznesu. koszty u mnie na hektar, z założeniem własnego ziarna siewnego, kształtują się mniej więcej tak: orka 200,00 siew agregatem 120,00 oprysk herbicyd 50,00 środki chemiczne (np.Mustang) 50,00 nawóz ok 150kg saletrzaku 100,00 kombajn 250,00 w moim rejonie i glebie owsa przy niskich nakładach nawozowych nie wyciągnie się więcej niż 2,5-3,00t. przyjmuję więc 2,5. i mamy równiutkie 3 stówy. takie relacje w kosztach są stabilne od kilku lat. natomiast jeśli chodzi o owies to w tym roku jest słaby, szybko spalona słońcem słoma i słabo nabrane ziarno. a cena rynkowa skupu kształtuje się ok 600 zł. palący owsem zakupowym muszą więc policzyć go po 900 w przeliczeniu na tonę węgla. twierdzę w ten sposób, że opłaca się na własne potrzeby kupić kawałek ziemi i go obsiewać choćby w monokulturze. jeśli doliczyć do tego dopłatę (obszarową i uzupełniającą)--ok 850zł do ha w 2010, to dostajemy sytuację, że mając własny kawałek ziemi. koszty uprawy na 1 ha owsa (w oparciu o moje dane) wynoszą +100 zł. tzn owies jest za darmo i państwo dokłada stówkę na cukierki do tego. jak by się dobrze postarać, to można wyrwać jeszcze co nieco składając wniosek o dopłatę do paliw ekologicznych. nie twierdzę tu, że palenie ziarnem zakupowym nie ma sensu. ale przy pewnych założeniach może okazać się naprawdę drogie. jeśli np. okaże się że zima 2010/2011 pokaże co potrafi, jeśli nie przyjdzie odwilż a będzie tylko dopadywać, to znów będziemy mieli do czynienia z wyprzeniem zbóż ozimych. wtedy niby udział jarych w zasiewach, w tym owsa wzrasta, ale jednocześnie zapotrzebowanie na zboża maści wszelakiej rośnie. tak czy owak, ja palę owsem w palniku rurowym. zużycie w tym roku większe, bo jak napisałem masa ziarna i jego kaloryczność niższa.
  8. nie bardzo mnie zrozumiales Veranal. moj owies wyjdzie po 3 dychy dzis i za 5 lat przy zalozeniu stabilnych kosztow oprodukcji. tj paliw robocizny itd. natomiast cena rynkowa mimo 30 dych kosztow moze sie zwiekszyc czego niestety nie przewidzisz. dzis juz niektorzy zacieraja rece gdyz zboza ozime miejscami w 100 wyprzaly. oczywiscie owies jest jary. ale jesli w zwiazku z nizsza podaza wystapi wzrost cen ozimych, nie wykluczymy wzrostu cen takze jarych. wtedy ja mam po 30 a ty moze po 40 lub lepiej. ale to tylko teorie....
  9. moj piecyk zuzywa podobne ilosci z tym ze jade na samym zbozu. docieplony dom ok 180m2 i ok 300 litrow w zeliwiakach (ktorych nie zamienie na inne :mellow: ) po 1 sezonie owsianym stwierdzam ze jest to rewelacja i poki sie da jade na zbozu. moj komfort polega na tym ze moge je miec z wlasnej uprawy. z tym ze ja szacuje ze w tym roku z wlasnej uprawy kosztuje mnie wiecej niz kupny.
  10. robilem rozne proby z owsem. przy spalaniu malych ilosci i odpowiednim napowietrzeniu nie powinno byc problemu. natomiast przy spalaniu duzych ilosci, np, zaladowanym piecu na ruszt, bywalo roznie. generalnie niezle rezultaty osiagalem przy spalaniu metoda tradycyjna i kotle odpalonym od gory. w moim przypadku, stalopalnosc calego paleniska do 5 godzin. wtedy jednak pojawial sie problem--- uzupelnienie paliwa. zasypanie kotla generowalo niesamowite dymienie o bardzo malo przyjemnym zapachu i faktycznie pojawialy sie strzelania gazow.
  11. czy przeginaja... nie wiem. uzytkuje palnik Bioterm 25. mimo trwajacych 4 lata rozwazan nt ZA i PRZECIW oraz zrobic czy kupic, wybralem to drugie. po pierwsze, kazdy swoj pomysl ceni wiec co do tego, nie ma chyba sensu zagladac komus do kieszeni. zawsze wolno sprobowac samemu. faktem jest jednak, ze moj palnik ma kilka elementow elektronicznych, czujek i fotokomorek. sterownik do tego. reduktorek na slimaku podajacym. reduktorek zasilajacy palnik. kilka elementow toczonych itd. badzmy szczerzy. wykonanie tez sie liczy wiec nie wiem czy w tym jest az taki wielki zarobek. jesli bedziesz chcial zrobic to w jakosci "fabrycznej" prawdopodobnie nie zaoszczedzisz strasznie wiele. tym bardziej, kazda pomylka bedzie cie kosztowac nowy element, robocizne itd. palnikowi z Biotermu wystarczy otwor minimum bodaj 19x19cm wiec powinienes sie wpasowac. z Term-Softu ma jakas nakladke szamotowa i ta chyba powoduje wieksze gabaryty otworu. grzeje dom gdzie teraz jest wlaczone jakies 180 m2. wewnatrz mam 23-23,5 stopnia. dom stary ale ocieplony z wymienionymi oknami. instalacja starego typu, zeliwiaki. przy obecnych warunkach (ponizej -10 st) zuzycie wychodzi mi ok 50kg na dobe. w okresie kiedy temp zblizala sie do 0st zuzycie wynosilo o 50% mniej. jedynym problemem jaki spotkalem po drodze, jest to ze nie jestem w stanie utrzymac prawidlowej temp na kotle. dzis. mam 50 co powoduje ze w domu jest 23. kaloryfery sa poprzykrecane na 1/3. gorzej jest w czasie kiedy jest cieplej. wtedy 50 na kotle jest za duza wartoscia. a to juz nie zdrowo dla pieca. musze rozwazyc zamontowanie mieszacza. z komina zero dymu praktycznie. przy duzym mrozie lekkie mglawienie dostrzegalne. zapach, czego sie balem, wyczuwalny rzadko (delikatny piekarniany) i to przy bardzo sprzyjajacych warunkach wietrznych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.