Skocz do zawartości

zizi

Stały forumowicz
  • Postów

    226
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana zizi w dniu 2 Kwietnia 2018

Użytkownicy przyznają zizi punkty reputacji!

Informacje o ogrzewaniu

  • Kocioł
    zasypowy DS

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Zainteresowania
    www.piec-zero.pl.eu.org

Ostatnie wizyty

4 147 wyświetleń profilu

Osiągnięcia zizi

Współtwórca

Współtwórca (7/14)

  • Oddany Unikat
  • Reacting Well Unikat
  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony

Najnowsze odznaki

27

Reputacja

  1. @maracz Jest b. ładnie. Dalej optymalizować można już raczej z miernikiem CO i wystudzone spaliny detektorem pyłu. Pytanie czy warto. (ja drążyłem temat z ciekawości naukowej "jak daleko można zejść?") Czasem w palniku pojawiają się takie pomarańczowawe obłoczki, jeżeli one wypłyną z palnika, to mogą robić trochę zanieczyszczeń, ale moim zdaniem z obserwacji własnego pieca, to takie pomarańczowe są mało groźne. Żeby lepiej było, to przydałoby się lepsze zmieszanie, turbulencja. Ale to potrzebna jest przegroda lub turbulizator i większy spadek ciśnienia, czyli jakiś wentylatorek, a jak wentylatorek, to jego regulacja itd. Zorzk7 robi z wentylatorkiem. Ale i bez tego jest super i myślę, że nie masz problemu z czystością wymiennika. Gdyby wszyscy tak palili, to by problemu smogu nigdy nie było. Jeżeli chodzi o dopalacz, to nigdy za słabo zaizolowany. Gdzieś kiedyś na forum pytałem co myśleć o płytach krzemianowo-wapniowych kominkowych typu Castorama/Leroy, bo niedrogie. I sprawdziłem. Robią się spękania. Sama płyta nominalnie wytrzymuje do 1000*, czyli spoko, ale robią się spękania. Nową płytę raczej ciężko złamać, a spękana już po paru dniach w ręku rozpada się na kawałki. Może na boki by mogła być, ale nie jestem pewien. Chociaż wydaje mi się, że brodekb pisał, że daje taką płytę nad palnik od góry, żeby do góry ciepło nie uciekało i że jak nie ruszać to sezon spokojnie wytrzymuje. Zostaje wermikulit albo cegły i maty izolacyjne takie jak Vitcasa. Wełny ceramiczne są za delikatne. Po podgrzaniu robią się kruche i się w piecu zniszczą. A perlit jak się czasem przegrzeje, to się topi i "znika" jak styropian.
  2. To coś nie tak. 400-500 to nawet nie jest kolor czerwony. A to jest MPM? Jest wątek o MPM i tam spora galeria tego, co widać przez wziernik. Jeżeli mówisz o dymie, to są 2 punkty się niewykluczające. a) idzie ze spalinami obok tego płomienia, b) ten właśnie płomień kopci Może analizatora spalin całkiem nie zastąpi, ale powie o wiele więcej. Bez wziernika to ruchy po omacku. (dosłownie :-))
  3. Gdyby to było typowo, to można by powiedzieć "płomień kończy się za wcześnie". Ale jeżeli w tym miejscu gdzie zaznaczyłeś jest 400-500 , to palnik zupełnie nie ma znaczenia, nie działa jako palnik. To nie jest MPM? W MPM jest wziernik, można obejrzeć co się dzieje w palniku, powinien być płomień. A ogólnie to dobry ruch z tą termoparą, zwłaszcza jeżeli byś nie miał wziernika.
  4. O ile byłem w stanie przebrnąć przez ten wielki wątek, to def poprowadził rurkę z powietrzem zewnętrznym i podgrzewał je, jak pisał do ok. 150, ale to nie było jako PW, tylko jako powietrze nad zasyp. Wchodziła w tylnej części pieca i przez spaliny i płomień szła do komory zasypowej. Ma to tę zaletę, że tłumi konwekcję w komorze zasypowej (również w węglu) i spowalnia rozpalanie zasypu. Tak bym jako fizyk przypuszczał, bo ta konwekcja zachodzi i przeszkadza. Ale tego nie praktykowałem ani w tamtej dyskusji nie brałem udziału. Czy prowadził tamtędy też PW, tego nie wiem, ale to pogrzane powietrze nad zasyp było rzeczą nową i nieznaną. Wydaje mi się, że a) zmniejszyć przekrój komory zasypowej. To robi Piecuch (polecam jego wątek), tak robił heso. b) zmniejszyć powierzchnię rusztu (heso go wręcz całkiem wyeliminował) Czyli zmierza to do zmniejszenia objętości, która się pali, żeby dostosować ją do przepustowości palnika. Wydaje mi się, że ciekawym eksperymentem mogłoby być, żeby nad zasyp wprowadzać nie powietrze, ale spaliny (FGR). Wymagałoby to wentylatorka odpornego na temperaturę (w rodzaju wyciągowego). Jak to regulować i co się będzie działo, tego nie wiem, ale za wysoka zawartość tlenu w PP w strefie wstępnej destylacji węgla jest utrudnieniem. Tak samo przy drewnie.
  5. Stare czasy, mnie na świecie (czyli na forum) jeszcze nie było 🙂 Jako że to w temacie "zero", to mogę dodać, że jeżeli palnik jest z czegoś bardziej izolującego niż szamot, to dużo więcej wybaczy (plus dobrze podgrzane PW, ale dobrze, kilkaset stopni). Zarówno od strony słabej palności (za dużo CO2, co @Maxo opisujesz) jak i problemów z żółto-tłustymi jęzorami, które się nie chcą rozmieszać i którym ogonki kopcą. Mało rozpoznany kierunek, bo najpierw trzeba rozwiązać niełatwe problemy podstawowe, żeby to co wchodzi na palnik w ogóle miało jakiś skład. Niestety. Ale OP czasem jeszcze zajrzy. Szczęśliwego Nowego Roku!
  6. zizi

    Kocioł DS MPM

    Z tych 2 obserwacji jak dla mnie wynika, że za mało powietrza w stosunku do palnego gazu. Właśnie jak w starym dieslu dobrze przydepniętym. Tylko że ja się znam na płomieniu, nie na kotle MPM, nie mam takiego. Trzeba zmniejszyć ilość palnego gazu, czyli ilość PP lub/i objętość tego co się pali. Kolega Piecuch jest mistrzem w zmniejszaniu, więc bym go posłuchał. Ten ogranicznik rusztu producent dał nie bez powodu. Jeżeli się węgiel wiesza, to powietrze w downdrafcie (przez klapę załadunkową) powinno pomagać, przynajmniej teoretycznie. Ewentualnie crossdraft (dołem i bokami), żeby podcinać. Ale ja nie mam tego pieca. ps. a czy tę blachę ograniczającą da się postawić całkiem pionowo? To znacznie zmniejszy objętość zasypu, ale coś za coś.
  7. zizi

    Kocioł DS MPM

    @marcins15 Jeżeli z palnika wylatują jęzory i lecą sobie spokojnie i powoli rudzieją i ciemnieją, to wygląda na brak powietrza. Podejrzewam, że proporcja PP/PW. Albo za dużo PP i za dużo gazów i za bogata mieszanka na wlocie do palnika, albo gdzieś powinna być regulacja PW. Niestety nie wiem, jak tam kanały PW biegną, może się coś przytkało popiołem? ps. A czy używasz przegrody/blachy zmniejszającej ruszt, której się właśnie używa do palenia węglem?
  8. Podpisuję się obiema rękoma. Teraz już całkiem jasne, w jakim kierunku poszedłeś - ładna równa warstwa w "koszyczku". Duże dzięki za dokładny opis z fotkami. Na razie totalnie nie mam czasu, ale kiedyś na pewno coś jeszcze zrobię. Co do sondy też myślę podobnie, jak piszecie. Sonda sama w sobie jako czujnik jest szybka, ale trzeba by posiedzieć nad algorytmem (może np. dodatkowo sprząc z termoparą?), a producentowi raczej się nie chce, nie ma po co.
  9. ps. O niebieski specjalnie walczyć nie ma po co, ale dyfuzyjny może być różny, tłusto żółty albo chudy biało-filetowo-pomarańczowy. To robi sporą różnicę na ile się trzeba nad nim napracować potem, żeby go rozmieszać. Wiem, że doskonale to wiesz, ale czasem ktoś czyta nasze posty. Ja to zauważyłem przy okazji kozy znajomego, gdzie pierwszy raz zrobił 0 ppm. Tam w ogóle nie było mieszalnika, prosta rura dopalacza, ale węgiel palił się w trybie cross-draft, a znajomy nie jeden palniczek już zrobił. Trzeba wyczuć proporcyjum. Zresztą teraz ten palnik, który masz, też jakby cross-draft.
  10. Duże dzięki za filmik. Mało osób dokładnie opisuje co zrobiły. I ogólnie mój duży szacunek za ilość czasu włożonego w próby. Takie rozwiązanie z walcem na dole gdzieś już widziałem, kupiłeś gotowy element? Chciałem coś poeksperymentować z peletem, więc oglądam różne rozwiązania. Ustandaryzowany, prosty, taki w sam raz dla teoretyka. 🙂 No tak, niestety. Czytałem już dawno na forach pieców rakietowych, że np. w Niemczech muszą się ukrywać ze swoimi konstrukcjami z powodu "kominowego Gestapo" (tak - Niemcy porównujący urzędowe kontrole do Gestapo). U nas też temat konstrukcji amatorskich jest już właściwie zaorany. Tym większe dzięki za filmik, zostanie dla potomnych. 🙂 Absolutnie się zgadzam. Po prostu dobry dopalacz z mieszaniem rozwiązuje problem. A jak to działa to świetnie widać na Twoim filmiku z rozciągniętymi, utleniającymi się, żółtymi "wąsami", który cytowałem na swojej stronie jako przykład. Tylko że sensowne mieszanie wymaga pewnego spadku ciśnienia i przez to nadmuchu lub wyciągu, co zniechęca sporą część eksperymentatorów. Problem z palnością bierze się stąd, że taka mieszanka gazowa, która wychodzi ze złoża i zrobi niebieski płomień to nawet nie jest ładne 33% CO, tylko zazwyczaj ma dużo CO2 i małą wartość energetyczną. Stąd też kłopoty z rozgrzaniem dopalacza. A żółty płomień ma palne składniki wewnątrz żółtego i powietrze z PW wokół nich, więc przy ciepłych ściankach sobie leci i leci. To jest forum w znacznej mierze węglowe, więc też tylko dodam, że taka spora odległość od palnika do dopalacza jest możliwa tylko dla peletu (drewna, biomasy itp). Węgiel ma krótki płomień i dopalacz nie powinien być osobno, tylko bardziej być częścią palnika. Po prostu jakieś takie zakończenie, żeby końcówki jęzorów płomienia i ich oderwane fragmenty po zamieszaniu widziały czerwono wokół siebie i nie ostygły tylko się dopaliły. Teoretycznie płomień niebieski by nie sadzował, ale w praktyce to jest trudne do osiągnięcia. Nawet metan zmieszany z powietrzem w piecu gazowym jest w palniku wypuszczany małymi dziurkami i przez to dzielony na małe jęzorki. Potrzebny by był po prostu gazyfikator. Co do niebieskiej poświaty odpisałem tam, gdzie pytałeś https://www.piec-zero.ga/wp/blue-flame-pl/#comment-107 Przepraszam za lekkie opóźnienie z tą odpowiedzią. Nie można do Ciebie napisać PM, więc nie miałem jak o tym powiedzieć. Imho wygląda na jakąś formę FLOX-a związanego z jakimiś resztkami np. CO. To nie jest cel, że ta poświata się tam pojawia, tylko objaw działania dopalacza. W klasycznym flox-ie ten tryb spalania jest głównym źródłem ciepła, więc one działają przy innym składzie, b. mało tlenu. A tutaj tlenu jest dużo, a składowej palnej tylko resztki. Ale jak byś poszukał filmików to takie poświaty się właśnie pojawiają. A TLUD-y też fajne :-). Mój znajomy bardzo je lubi.
  11. @zorzk7, w poprzednim sezonie chyba modyfikowałeś tę konstrukcję. Z tego, co pokazywałeś na ostatnich filmikach, to jeszcze przed wlotem na dopalacz płomień jest bardzo ładnie natleniony, praktycznie niebieski. Gazowy w dużej objętości by był chyba podobny. Nikt się o to jeszcze nie zapytał, więc zapytam, jak masz to teraz rozwiązane? Jakiś rodzaj rusztu? I też odpopielanie taką turbinką? Osobiście kombinował bym gdzieś w kierunku skośnego rusztu (jak się to często z peletem robi), tylko bez szpary na dole. Bardziej jak na tym rysunku plus dotlenianie chyba czymś w rodzaju Wezyra (tak zresztą pisałeś w innym wątku, żeby powietrze podawać od góry w stosunku do palnego gazu). I chyba jakieś aktywne odpopielanie na samym dole. ps. to trochę OT w stosunku do oryginalnego tematu, ale chyba najlepsze miejsce na kontynuację.
  12. Monoblok w sensie monoblok vs split? (nie jestem w temacie) I monoblok tańszy? To co napisałeś o solidnej klimie z opcją ogrzewania - ciekawa rzecz. Widziałem takie rozwiązanie u kogoś i b. ładnie działało. Przedwiośnie, u mnie trzeba normalnie przepalać (mam zasypowca), a tu człowiek ma ciepło i święty spokój. Na większy mróz nie wystarczy, ale na okresy przejściowe, jeżeli dom zaizolowany to jak najbardziej. Tylko to najlepiej jak się ma taki układ pomieszczeń, że jedno duże pomieszczenie (pokój powiedzmy dzienny/gościnny) połączony z kuchnią i ewentualnie jakieś pokoje np. sypialny odchodzące, ale tak, że się to ciepło rozejdzie. Jak się nocą sypialny trochę wychłodzi to np. mnie raczej nie przeszkadza. Ale jeżeli rozkład pokoi jest taki tradycyjny - przedpokój i od niego pokoje, to jakoś nie bardzo bym to widział z taką jedną klimą. A jeżeli chodzi o PV, to bym nie łączył tego z kwestią ogrzewania, chyba, że ten prąd w dzień samemu zużyjesz w sensownej ilości. To jest imho taka zbitka propagandowa "PV + PC" żeby trochę w głowach namieszać. PV jak najbardziej ma sens, zarówno jako eko i inne plusy dla energetyki, jak i (obecnie) dobra inwestycja osobista, ale nie łączyłbym tego z ogrzewaniem (jako tematów), bo póki co jedynym połączeniem jest tylko to, że jest rachunek z tej samej firmy i na nim się odejmuje zysk z PV i koszt prądu PC. Pieniądze można sobie dodawać w każdej kombinacji. A grzać słońcem ogólnie może jednak lepiej bezpośrednio (sprawność).
  13. Piecuch, ja o tym filmiku, który na poprzedniej stronie wrzuciłeś. To jest chyba najładniejszy płomień z pieca węglowego, jaki widziałem. Wydaje mi się, że spaliny praktycznie nie będą pachnieć spalonym węglem. (to trudno organoleptycznie stwierdzić, bo nos odpada od dwutlenku siarki, ale znika taki węglowy "zapaszek") Jeszcze moja uwaga dla osób naśladujących i eksperymentujących pod kątem spalania bez sadzy. Ten płomień już na wlocie w palnik jest tlenkowy, z tlenku węgla, a bez żółtej sadzy. Żółte sadze ze smoły przegryzły się wcześniej z niewielką ilością powietrza i ze skoksowanym węglem i na sam palnik wchodzi tlenek węgla. Taki płomień dopala się dużo łatwiej niż tłusto-żółty, to dużo pomaga. Dokładnie tak. U Piecucha jest płomień przeźroczysty, który jest krótki i się kończy w czerwonym palniku. Jak będzie miał dużo tłusto-żółtych jęzorów, to one wypłyną nad palnik i trzeba by obudować wyżej. I to najlepiej nie szamotem, a porządniejszą izolacją, bo z małych końcówek jęzorów jest mało ciepła i one szamotu nie rozgrzeją. I żółte jęzory wcale się łatwo nie chcą rozmieszywać, dlatego wspominałem o dodatkowych półkach. Czasami życie by ułatwił wentylator. Przekopałem to forum całkiem mocno i wiele osób przykładowo tak mówiło "zrobiłbym mniejszy przekrój dyszy, ale ciąg spada i przestaje się palić". To jest taka bariera, która zniechęca do eksperymentowania. Tylko te wentylatory typowo piecowe są całkowicie beznadziejne, bo są dużo za mocne, a do tego w nich są silniki indukcyjne. A wiadomo, że w silniku indukcyjnym bez falownika nie da się za bardzo regulować obrotów. Lepszy byłby taki komputerowy (np. od CPU), tylko one są dość delikatne. No i trzeba by to czymś sterować.
  14. Nie bardzo rozumiem dlaczego tylna ścianka wodna jest izolowana szamotem od strony komory zasypowej, a od strony kanału płomienia już nie. I PW trochę wysoko, właściwie taka klasyka gatunku, ale jak samemu zauważyłeś lepiej niżej i przed wejściem w przewężenie palnika, a nie za.
  15. Wygląda świetnie. A jakie wrażenia po kolejnym okresie palenia? Kolor sadzo-popiołu na wymienniku? Tak jak na filmiku, to myślę, że nie powinno być dużo sadzy, bo jak popatrzeć w zwolnieniu, to trochę niedobitek tych pomarańczowych chmurek wypływa z głównego palnika ponad półkę, ale powyżej obszaru czerwonego już mało. Chyba, że przy innych ustawieniach powietrza i innej fazie palenia bywa inaczej. Jakby chcieć coś jeszcze poprawić, to np. dodałbym jakiejś izolacji od góry, bo dużo ciepła ucieka promieniowaniem w stronę patrzącego. Np. w LM czy Castoramie są lekkie płyty kominkowe tzw. krzemianowo-wapniowe. Nie są b. drogie. Formalnie są tylko do 1000* czyli koloru pomarańczowego, ale mam taką płytę jako izolację pokrywy wyczystki. Jak się mocno pali, to tam płomień często liże i po paru sezonach jest po wierzchu trochę zniszczona, ale jeszcze znośnie. Brodekb pisał, że zrobił z tego taką półkę poziomą nad palnikiem (MPM), jak masz z szamotu i po jednym sezonie była całkiem ok. Krzemianowo-wapniowa ma poza ceną tę zaletę, że jej pył jest nieszkodliwy dla człowieka. Luźna propozycja na rysunku, wyjaśniająca o co mi chodzi. Palnik w przekroju. Jak na innych fotkach pokazywałeś, to masz palnik standardowy i półkę poziomą po prostu na nim? Szary obszar jest zaizolowany papierem, 1 - wlot wirowy, 2 półka, którą masz, 3- półki z izolacji, które można dodać. Jeżeli przeloty zrobić duże, to nie powinno robić dużego oporu. Może tak jak na rysowałem, może jakoś inaczej, żeby mimo wszystko trochę było widać środek palnika, samemu byś wiedział najlepiej. Z moich doświadczeń, to z takimi chmurkami bywają kłopoty. Jak są bardziej żółte i "tłuste", to się trudno rozpuszczają, dobrze je sobie wizualnie poobserwować w różnych sytuacjach. Na Twoim filmiku jest całkiem ok, ładny skład na wlocie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.