Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zachęcony do założenia nowego tematu o KMG-1 chciałbym wymienić doświadczenia z jego użytkownikami. To, że piec jest toporny jak ruski czołg wiadomo od dawna. Mnie natomiast interesują drobne usprawnienia jakie wykonano we własnym zakresie. Jako zachętę do dyskusji podam swój przykład. Denerwowało mnie częste wkładanie i wyjmowanie rusztu. Spalam ze świetnym skutkiem drewno i kilogramy nietoksycznego śmiecia, które produkuje moja rodzina. Udało mi się przenieść ruszt pod płytę paleniskową, tak jak ma to miejsce w Stalmarku. Należało wyciąć dotychczasową podpórkę, na której odkładał się popiół i wstawić dwie szyny po bokach z płaskownika do podparcia rusztu. Spawanie i szlifowanie wykonałem przez otwór popielnika. Efekt jest wyśmienity. Nareszcie wygodnie można przesuwać ruszt. Zainteresowanym przeróbką służę radą.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Cieszy tak duża popularność i poczytność tego tematu, więc dołożę jeszcze jeden problem. Jestem świadomy eksperymentowania przez producenta na swoim wyrobie i od czasu do czasu mogą się pojawiać różnice w konstrukcji pieca. Obecnie zastosował on nawet całkowiecie żeliwne palenisko. Mnie natomiast interesuje różnorodność w budowie tłoka. Ja posiadam na przedzie tłoka wspawaną blachę (przedłużenie spodniej części) na której spoczywa część opału poruszając się wraz z tłokem. Irytuje mnie to, bo gdy dojdzie do spieczenia tego opału to skutecznie blokuje dotarcie nowej porcji na palenisko. Widziałem zdjęcia przodu tłoka w nowszej wersji pieca już bez tej blachy i jestem ciekaw czy ktoś ma taki tłok i jakie są jego spostrzeżenia. Zapraszam do dyskusji, ale po kolei, nie wszyscy na raz. ;)

Opublikowano

Wyciąłem wspomnianą blachę i efekt przyniósł spodzewane korzyści. Opał nie zatrzymuje się już i nie jest róznież rozdzierany. Nowa porcja dociera w sposób lepszy do paleniska, nie zawieszając się jak poprzednio na pochylni tłoka. Podawanie opału stało się intensywniejsze tak, że musiałem przestawić na śrubie na pozycję najbliższą osi obrotu motoreduktora. Po raz pierwszy piec samoistnie nie wygasł. Mam nadzieję, że ta przeróbka będzie w dalszym ciągu spisywać się tak dobrze. Przy okazji uszczelniłem kosz do pieca na silikon żaroodporny bo "oryginalny" najzwyklejszy dawno się wypalił i piec dymił bokami. Obecnie planuję prace przy budowie szamotowego deflektora, który będzie miał za zadanie odbijać część płomienia z powrotem na palenisko i dopalać niespalony węgiel. Jest go zdecydowanie za dużo. Mam wrażenie jakby od góry zupełnie nie podlegał spaleniu, a co najwyżej odgazowaniu.

Ps. z informacji uzyskanej od producenta obecność tej blachy miała miejce w starszej konstrukcji tłoka i obecnie całkowicie się wycofano z tego pomysłu. Jak mnie zapewniono, wycięcie tej blachy samodzielnie nie narusza praw gwarancyjnych i dobrze.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Darek?

 

Czy masz może fotki jak zrobiłeś tą blachę?

Opublikowano

Mam wrażenie, że nie czytałeś dokładnie tego co napisałem. Ja usunąłem blachę, która była oryginalnie w konstrukcji tłoka. Sprecyzuj pytanie.

 

Informacja do opisywanych wcześniej działań z szamotem: niestetni nie przyniosły one spodziewanych rezultatów. Obecnie uzyskałem zadowalające dopalanie dzięki, połączeniu zalet pieca zasypowego z podajnikowym, tzn nie pozwalam już na swobodne spadanie niedopalonego węgla do popielnika a jest on zatrzymywany na zasuniętym w 3/4 ruszcie. Dzięki wcześniejszej przeróbce podstawek rusztu, leży on teraz na stałe pod płytą paleniskową i daje się swobodnie wysuwać. Węgiel spiętrza się mocno na płycie i ruszcie dopalając się swobodnie niczym w piecu zasypowym. Jednocześnie udoskonalony tłok nie ma żadnych problemów z dostarczaniem nowej porcji opału. Raz lub dwa na dobę trzeba skontrolować proces i pogrzebać pogrzebaczem. Udało mi się przy obecnych temperaturach powtarzać wynik 20kg miału na dobę.

Opublikowano

Ja sobie natomiast wymyśliłem modyfikację ale opału. Mianowicie pomieszałem miał z trocinami mniej więcej w proporcji miał/trociny 1/3 objętościowo, co daje jakieś 1/1 wagowo. Zasypałem to do zasobnika i efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Kocioł ma znacznie mniejsze przeregulowania, kiedyś to było +/-5 stopni od temperatury zadanej, teraz jest max +/-2. Miał praktycznie wypala sie całkowicie, mniej się spieka, a zużycie tej mieszanki przy obecnych temperaturach jest na poziomie 15kg na dobę, czyli jakieś 7-8kg miału i reszta trociny. Trociny są praktycznie za darmo (1PLN za worek ok. 30kg trocin podsuszonych z tartaku, załadowanych do worka ;)) więc opalanie jest dość tanie. Kocioł mam tłokowy (w retorciaku pewnie by to nie wyszło), ogrzewane jest 160m2 powierzchni w nowym domu, temperatura w pomieszczeniach ok. 22 stopnie.

Myślę, że zmianami konstrukcyjnymi kotła niewiele da się zaoszczędzić, max. 10-20% kosztów, dlatego lepiej próbować szukać tańszego paliwa.

 

Pozdrawiam,

Robert

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Mieszam czasem miał z peletami i nie zauważam znaczącej poprawy w dopalaniu miału. Ostatnio natomiast usprawniłem palenisko o specjalne grzebienie z wolframowego drutu. Pomysł zaczerpnąłem z obserwacji kruszenia lodu na filarach mostu. Taki lodołamacz zamocwany na filarze podnosi lód i przełamuje go. Pręty fi 2,5mm wbiłem w szczeliny powietrzne i wystają na ok 3cm pod kątem do płyty. Efekt jest taki, że popychany przez tłok opał unosi się na tych grzebieniach i przełamuje tworząc rozpadliny przez które mogą już swobodnie wydostać się języki ognia. Miał dopala się znacznie lepiej. Miał jest bardzo trudnym w efektywnym spalaniu paliwem i bodaj najlepszym sposobem jest spalanie tak jak w ciepłowniach, czyli wdmuchiwanie drobno zmielonego pyłu do komory, gdzie ulega spaleniu jeszcze w powietrzu. Przy moim pomyśle udaje się osiągnąć zadowalające efekty bez uciążliwego dymienia i produkcji sadzy.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Witam wszystkich użytkowników kotła KMG 1

Kocioł pracuje u mnie od połowy października 2008 i chciałbym podzielić się pewnymi uwagami eksploatacyjnymi oraz konstrukcyjnymi na jego temat. Zachęcam również innych użytkowników do czynnej dyskusji zwłaszcza na temat nowego (zmodernizowanego) kotła z żeliwnym rusztem i sterownikiem PERFEKT T, jaki i ja posiadam.

Decyzja o zakupie tego właśnie kotła była po przeczytaniu wielu postów na różnych forach, oraz niezłej reklamie jednego z dystrybutorów. Poniżej, na początek kilka uwag odnośnie samego produktu i jego wykonania:

 

REKLAMA DYSTRYBUTORA: „zasyp co kilka dni, bezobsługowe spalanie”. Pali dużo, ale mam świadomość tego, że mój dom też jest duży i nieocieplony. Co do tego to nie mam obiekcji. Natomiast kilkukrotne schodzenie do kotłowni w ciągu dnia (bywa że i w nocy, bo wygasło) i zrzucanie do popielnika skorupy powstałego podczas spalania spieku, to nie jest dla mnie kocioł bezobsługowy. Może to taka uroda tego kotła, a może zaleta, bo inaczej mógłbym zapomnieć gdzie jest kotłownia. Tylko po co się klientom „wciska” kit, że kocioł bardzo dobrze pracuje na węglu (miale) gorszych gatunków skoro tak wcale nie jest. Nie po to kupiłem kocioł na miał, żeby palić eko-groszkiem po 600 czy nawet 800 złotych.

Poza tym kilka uwag co do wykonania kotła za te pieniądze:

• Ruszt żeliwny (ten z otworami) powinien być przez producenta „przeszlifowany”. Jest bardzo porowaty i szorstki, co powoduje utrudnione przesuwanie się popiołu powstawanie spieków.

• Fragment paleniska stałego jest również skutecznie zabezpieczony przed przesuwaniem się opału mnóstwem odprysków ze spawania. Porządny spawacz po sobie spawy posprząta, nawet jak ich nie widać. No, chyba, że ma to zrobić użytkownik (tak jak ja), ale o tym powinna mówić instrukcja obsługi.

• A ten mimośród na przyspawanej nakrętce – słabo mi się zrobiło, jak to zobaczyłem. To takie trudne zamówić u tokarza tulejki z wyfrezowanym rowkiem na klin? Że o tym klinie już nie wspomnę: śruba chyba M5 przeszlifowana i wbita w rowek. Nie ma to może większego znaczenia, ale takie drobne elementy właśnie wpływają na całokształt i świadczą o wykonawcy. Oczywiście te ruchome przeguby powinny być raczej ułożyskowane, ale przy tym mimośrodzie nie ma to już większego znaczenia.

• Mimośród i otwory do regulacyjne skoku – posuwu tłoka. Chcąc zmienić skok tłoka musimy oczywiście zmienić położenie hallotronu. Czyli odkleić go i przykleić w innym miejscu. Regulacja super. Godne opatentowania. Czy te otwory nie mogłyby być z jednej strony osi? Albo hallotron na jakimś przesuwnym elemencie?

• Rewelacyjny pomysł z prowadzeniem przewodów od sterownika do urządzeń wykonawczych – na przyklejanych taśmą uchwytach! A na zdjęciu w ofercie (allegro) są śliczne rureczki instalacyjne z kolankami perforowanymi.

• Mocowanie sterownika – o zgrozo – mój po prostu leży na kotle, bo nie da się go zaczepić na EUROSZYNĘ. Lepsze chyba byłoby mocowanie na pionowej ściance obudowy.

• Brak rozety osłaniającej wyjście do rury spalinowej – a może to Tylku mój egzemplarz tego nie ma, na zdjęciu jest.

• I ten popielnik, z blachy tak cienkiej jak konserwy dla psa. Jak długo wytrzyma? Czy na to też jest jakaś gwarancja? Zamówiłem sobie u zaprzyjaźnionego ślusarza drugi, wprawdze nieco cięższy ale sądzę, że wytrzyma o wiele dłużej.

 

Moje uwagi może nie mają większego znaczenia eksploatacyjnego ale poprawa kosmetyki wykonania mogłaby przekonać bardziej potencjalnych klientów do zakupu. Ja osobiście jestem z kotła średnio zadowolony. Czy poleciłbym komuś ten kocioł? Sam nie wiem. Szczerze mówiąc chyba lepiej byłoby kupić kocioł z podajnikiem ślimakowym przystosowanym do spalania miału. Są takie na rynku, mają chyba podajnik Brucera. Niestety pozostanie mi chyba przez najbliższych kilka lat zgarniać spieki do popielnika i modernizować kocioł we własnym zakresie.

Uwagi moje wysłane zostały wprawdzie do dystrybutora drogą email-ową, niestety podobnie jak i innym forumowiczom nie raczył odpisać.

Swoimi pomysłami poprawienia "fabryki" podzielę się w następnym poście, do czego zachęcam i innych czytających to forum.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Mam taki problem moj kmg-1 35KW z perfect T spala mi jakies 60 kg na dobe, ogrzewam jakies 170 m jeszcze nie ocieplone, dom jest nowy jeszcze nie zamieszkany, rozumiem ze nowy dom "bieze" wiecej ale wydaje mi sie ze 60 kg prz takiej temp to zaduzo, szczegolnie ze pale nim prawie 2 tygodnie, pale ekogroszkiem niby z juliana ale badziewie jakies, pelno opoki po spaleniu i do tego mokry jak cholera. moje ustawienia to, te najwazniejsze:

temp zadana 60stopni, zawor czterdrogowy

6. powietrze -30%

5. moc kotla 56%

9. temp. zalaczania pompy co 48 stopni

10 zakres regul. 5

16. max przerwa 1400s

17. min przerwa 20 s

i tak sprawdzajac po przez klawisz informacji peic pracuje tak w momencie dojscia do temp. zadanej czas przerwy 150 sek czas podawania 58 sek. I tak jesli wydluze mu min. przerwe do 30 sek to czas przerwy wydluza sie do 200 sek i przez dobe spalil mi tyko 45 kg:-) i tak zastanawiam sie teraz czy wydluzyc mu min przerwe do 40 sek. czy wydlzyc mu max przerwe np do 1500 sek, z tego co slyszalem ta przerwa podawania powinna przy tem zadanej oscylowac w granicach 300 sek zeby palil odpowiednio, chcialbym poprostu zeby spalal mi te 30 kg na dobe, poradzcie cos, z gory dzieki.

Opublikowano

No cóż, budynek nieocieplony, pierwszy sezon, trudno wymagać żeby kocioł mało spalał. Poza tym sterownik PID, czyli taki w którym ustawia się ponoć tylko temperaturę dla poprawnego działania kotła. Jak masz czas to posiedź przy nim trochę poobserwuj palenisko, czy nie zrzuca żaru do popielnika, czy strefa ognia jest na całej płycie paleniskowej a nie tylko przy tłoku. Jeśli coś jest nie tak to próbuj korygować czasem przerwy podajnika i siłą nadmuchu. Poza tym kocioł moim zdaniem mocno przewymiarowany jak na taką powierzchnię domu, trudno żeby spalał mało.

Opublikowano

chcialem wziazc 30 KW wydawal mi sie najodpowiedniejszy ale w firmie ktorej kupilem piec powiedizano ze jak wezme 35 KW to wlasnie piec bedzie mniej palil bo nie bedzie musial pracowac z wyzsza moca, dodam jeszcze do tego ze mam do ogrzania jeszcz bojler 150 litrow.

  • 6 lat później...
Opublikowano

Wyciąłem wspomnianą blachę i efekt przyniósł spodzewane korzyści. Opał nie zatrzymuje się już i nie jest róznież rozdzierany. Nowa porcja dociera w sposób lepszy do paleniska, nie zawieszając się jak poprzednio na pochylni tłoka. Podawanie opału stało się intensywniejsze tak, że musiałem przestawić na śrubie na pozycję najbliższą osi obrotu motoreduktora. Po raz pierwszy piec samoistnie nie wygasł. Mam nadzieję, że ta przeróbka będzie w dalszym ciągu spisywać się tak dobrze. Przy okazji uszczelniłem kosz do pieca na silikon żaroodporny bo "oryginalny" najzwyklejszy dawno się wypalił i piec dymił bokami. Obecnie planuję prace przy budowie szamotowego deflektora, który będzie miał za zadanie odbijać część płomienia z powrotem na palenisko i dopalać niespalony węgiel. Jest go zdecydowanie za dużo. Mam wrażenie jakby od góry zupełnie nie podlegał spaleniu, a co najwyżej odgazowaniu.

Ps. z informacji uzyskanej od producenta obecność tej blachy miała miejce w starszej konstrukcji tłoka i obecnie całkowicie się wycofano z tego pomysłu. Jak mnie zapewniono, wycięcie tej blachy samodzielnie nie narusza praw gwarancyjnych i dobrze.

Witam.

 

Którą blachę wyciąłeś by nie zawieszał sie opał na pochylni? Masz jakies fotlki? Temat trochę stary ale mam nadzieję że pamiętasz co i jak.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.