Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Mała przygoda z rusztem awaryjnym w piecu retortowym.


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wczoraj wyłączyli mi prąd - bardzo wiało, więc pomyślałem, że może to być większa awaria. Uznałem to za dobry moment do wypróbowania awaryjnego rusztu w moim piecu. Ruszyłem więc z latarką (i myślą, że pewno jak mi się fajnie rozpali to włączą prąd B) ) do piwnicy. Rozpaliłem - od razu odczułem jedną wadę - brak termometru (wszystkie elektroniczne nie działają oczywiście). No i wtedy... włączyli prąd :)

 

Dobra - uruchomiłem więc piec (obyło się bez rozpalania). Pomyślałem, że te 2 czy 3 łopaty zwykłego węgla w ruszcie awaryjnym pomogą trochę szybciej ogrzać piec. Zdziwiłem się nieco gdyż po 3 minutach palenisko dodatkowe wygasło (przynajmniej tak mi się wydawało). No to nic - pomyślałem trudno i udałem się spać.

 

Około 6 nad ranem tata budzi mnie i mówi, że coś się dzieje z piecem. Zachodzę do piwnicy i faktycznie - automatyka wyłączona wyłącznikiem bezpieczeństwa. Sterownik zaworu 4d Piotrka zamknął wodę w piecu (zabezpieczenie pewno zadziałało, ale niestety czujnik wody w piecu mam zamontowany przylgowo do rury, co powoduje, że podawana temperatura jest nieco niższa).

 

A w piecu "impreza" - stuki, odgłos zagotowanej wody - spawy szczelne (chyba) :) Co się stało? Na palenisku awaryjnym wypalony już prawie płonący węgiel wbrew wszelkim ustawieniom automatyki pali się w najlepsze.

 

Cała przygoda skończyła się tylko na strachu - ale następnym razem nie zostawię w ten sposób dodatkowego paleniska.

 

Pytanie dlaczego - przypuszczam, że płomień z paleniska retortowego "wykorzystał" tlen z pieca i przez to wygasił palenisko dodatkowe. Gdy piec osiągnął zadaną temperaturę dmuchawa się wyłączyła i wtedy przypuszczalnie dodatkowe palenisko znowu się rozpaliło.

 

Jednak nie traktuję tego jako porażkę mojego sposobu myślenia o automatyce. Po prostu zawiódł człowiek a automatyka nie myśli. Robi tylko to, co ma zaprogramowane. Sam nie przewidziałbym takiej sytuacji :)

Opublikowano

Witam serdecznie. Widzisz, doskonałych rozwiązań nie ma i nie będzie. A jeśli chodzi o montaż przylgowy to różnica w stosunku do stanu faktycznego może w przypadku rur stalowych wynieść nawet 10 - 15 stopni C. Jednak na pocieszenie te stuki i odgłosy gotowania się wody wcale nie świadczyły o zagotowaniu się wody w kotle, tylko na rusztach, które poszły na pierwszy ogień dosłownie i w przenośni i stamtąd cała "impreza". Wielokrotnie jezdziłem do pozornie awaryjnych sytuacji zagotowania się wody w kotle, a za takie wlaśnie odgłosy był odpowiedzialny dodatkowy ruszt i/lub intensywne ogrzewanie samego rusztu.

 

Pozdrawiam.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.