daromega Opublikowano 28 Stycznia 2017 #1 Opublikowano 28 Stycznia 2017 Zainspirowany filmami na Youtube o radykalnym zmniejszeniu komory spalania https://www.youtube.com/channel/UCnHqrJo4ZkASdiAYoo26oHQ przeszedłem do czynów. Mam zwykłego miałowca 25. Od wielu lat palę w nim węglem od góry. Wszystko jest fajnie oprócz jednego. Ten kocioł jest mocno przemiarowany do moich potrzeb. Jako miałowiec może i jest OK., ale palenie miałem wybiłem sobie z głowy bardzo dawno temu. Kocioł ma 9 lat. Cały czas pożera spore ilości opału mimo palenia z góry bo jest dużo za duży. W końcu zacząłem szukać informacji o zmniejszaniu kotła i w/w filmy podziałały na moją wyobraźnię. Wyliczyłem wielkość mojej komory i jakieś sensowne ułożenie w niej cegieł bez cięcia. Trochę nieforemna ta moja komora bo ma 40 cm szerokości x 46 cm długości i 30cm wysokości. Nie da się sensownie na sztorc cegieł ustawić. Wyrysowałem schematycznie komorę i obliczyłem że potrzeba mi 18 cegieł szamotowych aby coś sensownego zbudować. Sześć warstw cegieł na płasko musi być. Jak wyliczyłem tak zrobiłem. Ułożyłem trzy cegły w palenisku. Po każdej warstwie zasypywałem tył za cegłami zwykłym suchym popiołem. Tak ułożyłem 6 warstw. Komora spalania ma teraz wymiary 18 cm szeroka, 23 cm długa i 39 cm wysoka. Przeliczając to na dm3 zredukowałem komorę z 55,2 dm3 do 16,1 dm3. Dość drastycznie to wygląda i była nutka niepewności czy niepotrzebnie się nie narobiłem bo siedzieć w piecu jakiś czas to średnia przyjemność. Ale inwazyjne rozwiązanie to nie jest, więc zawsze można wyciągnąć więc nie ma tematu. Przyszedł czas testu. Nasypałem do komory około 4/5 węglarki. Tyle się mieści węgla orzecha wielkości pięści. Nie wiem ile to kilogramów ale pewnie z 7-8. Było go na równi z drzwiczkami. Na ostatnią warstwę cegieł dałem ekogroszku żeby się szybko rozpalało. Na to kartonik i kilka drewek. Odpaliłem załączyłem dmuchawę i się nieco zdziwiłem bo mi się palnik retorowy zrobił. Mała komora dmuchawa bez zasłony i ogień potężny. Temperatura rosła w oczach. Do zadanej 50 stopni to była chwila. Tak to wyglądało Później już się uspokoiło i paliło się już normalnie. Trzeba dodać że powietrze wtórne mam w drzwiczkach zasypowych. Zamontowali tam klapę anty wybuchową i przy takim paleniu robi za powietrze wtórne. Jest go wystarczająco bo nie ma dymu. Klapka jest przez cały cykl otwarta na max i nie ruszam. Powietrza jest dosyć , w piecu czysto , dymu zero. Ale tak nie może być więc ściągnąłem siatkę z wentylatora i dorobiłem przysłonę z płyty CD. Można tak wyregulować teraz , że klapka się tylko lekko unosi i dmucha bardzo umiarkowanie. Inaczej jest nad tym pełna kontrola i można ustawić bardzo precyzyjnie ile ma dmuchać. No i sprawa najważniejsza co dalej. Napisze parametry. Dom 160m ocieplony 10cm styropianu. Okna plastiki nowe. Temperatura na kotle 50 stopni temperatura w domu 21 stopni. Na zewnątrz w dzień -3 w nocy -10. Rozpaliłem o godzinie 10 rano. Cały wkład po 5 godzinach I po 8 godzinach Spokojnie dojechał do 10 godzin na tym zasypie i pewnie jeszcze by z dwie godziny pociągnął. Ale że nie będę palił po dwa razy na dobę wrzuciłem w tą komorę szamotu na żar 4 bryłki orzecha. Tam jest niesamowita temperatura w tym szamocie i nawet to za bardzo nie zadymiło. Około godziny 22 zmniejszyłem temperaturę na 42 stopnie i to był koniec mojego palenia. Pompa i dmuchawa wyłączają się u mnie przy 35 stopniach. Rano na kotle cisza wszystko wygasło ale cegły utrzymują dalej temperaturę 34 na kotle i grzejnikach. Grzejniki letnie bo jak pompa nie działa, u mnie jest grawitacja. Bujnięcie kotła na nowym zasypie z 34 do 50 stopni to dosłownie chwila i znowu cieplutko. Na koniec pokażę mój komin po 5 godzinach pracy tego małego paleniska Sumując temat, mnie to bardzo odpowiada. Komora drastycznie mniejsza. Spalanie znacząco spadło utrzymując te same parametry i temperatury co dużo większy zasyp bez zabudowy komory. Owszem krócej się pali ale jakim kosztem. Czy generuje to jakąś wymierną stratę. ja nie widzę. Natomiast widzę same plusy. Kto chce pokombinować niech kombinuje bo warto i korzyści jak dla mnie są ogromne. Nie pominę też ostatniej bardzo ważnej rzeczy. Popiołu jest tyle co nic. Obsługa jego wyjęcia i wyczyszczenia kotła to chwilka z uśmiechem. Nie ma też przerzucania opału łopatami tylko małą szufelką. Same zalety dla mnie.
Mario1969 Opublikowano 29 Stycznia 2017 #2 Opublikowano 29 Stycznia 2017 Dwa podstawowe błędy. 1. Przy dmuchawie nie korzystamy z PW podawanym przez drzwiczki zasypowe. Nadciśnienie w kotle może spowodować wypchnięciem czadu przez klapkę (rozetę) PW, skutkiem czego ktoś kto wejdzie do pomieszczenia z kotłem może wyjść nogami do przodu, a wystarczy, że ptak czy też cegła przytka kanał kominowy ( na forum były takie przypadki), oczywiście wiesz, że kocioł przy postoju jest wytwornicą czadu . Skoro masz taką wielką komorę, spróbuj podać PW jakimś sposobem od popielnika np przewiercić kanał lub obustron w cegłach szamotowych i podać powietrze z pod i nad pierwszej cegły wielkość kanałów i ilość ustalisz eksperymentalnie. 2. poprzez uszczelniacz plecki kotła wcale nie pracują, lepiej wypełnić pozostałość szamotem, dobrze aby powrót nie przekraczał 15st od zadanej.
heso Opublikowano 29 Stycznia 2017 #3 Opublikowano 29 Stycznia 2017 @ daromega, bez obrazy, mam wrażenie, że bez takiego drastycznego zmniejszania powierzchni wymiany ciepła (poprzez płaszcz wodny) osiągnąłbyś przy przedmuchiwaniu warstwy węgla (odpowiednio cieńszej) prawdopodobnie lepsze wyniki ekonomiczne. Poza tym- dlaczego akurat uparcie wszyscy ładują węgiel zamiast koksu, do którego są przystosowane takie kotły? Reszta- tak jak napisał Mario 1969, ze względów bezpieczeństwa nie dmucha się mechanicznie w domowych kotłach CO.
daromega Opublikowano 29 Stycznia 2017 Autor #4 Opublikowano 29 Stycznia 2017 @Mario1969 @heso Oczywiście można by zamontować miarkownik, ale spalam też groszek i nadmuch mi jest potrzebny. Poza tym uważam że dmuchawa jak wszystko inne na świecie ma swoje wady i zalety. Do zalet zaliczam szybkie rozpalanie i dokładniejsza kontrola nad utrzymaniem temperatury nad którą czuwa sterownik. W przypadku groszku jest wręcz niezbędna. Regulowany dopływ powietrza do dmuchawy jest dopełnieniem jej zalet i pozwala panować nad dostarczaną ilością powietrza. Poza tym taka uwaga. Jak komin się zatka to czad przejdzie przez dmuchawę i wyjdzie do kotłowni bo nie ma innej dziury. To samo przy klapce w drzwiczkach i miarkowniku. Jeśli nie będzie ciągu wyjdzie każdą dziurą jaką tylko sobie znajdzie. Ważne żeby komin miał ciąg był czysty, a w komorze nie było dymu po otwarciu drzwiczek zasypowych. Na to trzeba zwrócić uwagę w pierwszej kolejności. Z pewnością można to wszystko jeszcze poprawić i usprawnić. Można zrobić jeszcze lepiej niż zrobiłem. To zaledwie początek tej drogi. To pierwszy test dla poznania i nauki. Sprawdza się u mnie i w tym kierunku to się rozwinie. Spalanie opału tak drastycznie spadło, że żadna inna sztuczka, których stosowałem już dziesiątki nie ma startu do tego rozwiązania. Mała wysoka komora jak do tej pory jest nie do przebicia przez nic. Skoro zużycie opału spadło znacząco przy tych samych parametrach grzania, to nie ma o czym gadać w zasadzie. Spalanie małych warstw na ruszcie przerobiłem. Palę w kotle ponad 25 lat i co nie co mam za sobą. Nie znam żadnej innej lepszej i ekonomiczniejszej metody w moim kotle niż ta którą teraz rozpocząłem testować. Do koksu nie mam dostępu. Nie ma go w centrum.
Mario1969 Opublikowano 29 Stycznia 2017 #5 Opublikowano 29 Stycznia 2017 Odnośnie czadu: nie jeden był taki "mondry" powąchał CO i co wącha teraz kwiatki, ale od spodu.
heso Opublikowano 29 Stycznia 2017 #6 Opublikowano 29 Stycznia 2017 daromega, wspomniałeś o zaletach wąskiej wysokiej komorze. Cóż, mam taką, z tą różnicą, że mam dolne spalanie... Co do nadmuchu- nie jestem przeciwnikiem, jeżeli zastosuje sie system nie tyle nadmuchu, co "wysysania" powietrza z pieca, co dla spalania jest tym samym, a dla bezpiecznej eksploatacji kotła różnica zasadnicza. Takie wentylatory wyciągowe, wspomagające ciąg, stosuje się oczywiście w kotłach przemysłowych. Rozumiem, że w domowych instalacjach byłoby to trudniejsze, ale możliwe. Robi się to najprościej zainstalowaniem w przewodzie kominowym dyszy- eżektora, która poprzez nadmuch wentylatorem powoduje zwiększanie ciągu kominowego.
simonex77 Opublikowano 29 Stycznia 2017 #7 Opublikowano 29 Stycznia 2017 A jaki jest problem kupić czujnik czadu? Ja mam jeden przy kotle a drugi dla bezpieczeństwa na schodach do piwnicy
daromega Opublikowano 29 Stycznia 2017 Autor #8 Opublikowano 29 Stycznia 2017 @heso Miałem kiedyś dolniaka. Nigdy więcej. To nie jest dla wszystkich w tym i dla mnie. O dolniaku nie pogadam bo mam ogromną awersję do tego typu kotła. Natomiast wyciągi kominowe i inne takie, owszem możemy teoretyzować, ale jaki to ma sens skoro tego nie przełożymy na realne zastosowanie ?. Jest dmuchawa , miarkownik do domowych zastosowań i o tym można pogadać jak działa, jak ulepszyć, ustawić, wady, zalety etc. Choć to tez jest tak proste i zrozumiałe, że nie widzę potrzeby o tym za bardzo dyskutować. @simonex77Poruszyłeś bardzo ważna zagadnienie. Ja zakładam z góry, że ktoś, kto ma palenisko w domu ma również i taki czujnik / czujniki. To jest chyba zrozumiałe dla osób świadomych w temacie. Czujniki czadu mam dwa bo mam też kominek. Jest w kotłowni i w pokoju z kominkiem.
MietekS Opublikowano 29 Stycznia 2017 #9 Opublikowano 29 Stycznia 2017 @heso Miałem kiedyś dolniaka. Nigdy więcej. To nie jest dla wszystkich w tym i dla mnie. O dolniaku nie pogadam bo mam ogromną awersję do tego typu kotła...... To napisz chociaż, czym ta awersja do dolniaka została spowodowana. Sam rozpocznę niedługo swoją przygodę z ogrzewaniem węglowym zapomocą dolniaka.
daromega Opublikowano 29 Stycznia 2017 Autor #10 Opublikowano 29 Stycznia 2017 @MietekS Nie chcę nikomu urazić dumy. Wszystko jest dla ludzi. Jak ktoś lubi niech się bawi dolniakiem. Ja mam same złe doświadczenia z tego typu kotłem. Lata 90. Wyrób rzemieślniczy. Kocioł 25. Patrząc na dzisiejsze konstrukcje wiele się nie różnił. Drzwi zasypowe od góry wymiennik pionowy. Komora, że taczkami można było zasypywać. Dym na okrągło w całej kotłowni przy dosypywaniu. Tragedia po prostu. Teraz robią jakieś paniki i inne cuda w tych kotłach. I tak dymi więc jakieś rury dodatkowe z powietrzem, potrójne doloty powietrza i inne takie o których pełno na forum. Nie czytam tego nawet bo szkoda dla mnie czasu. To jest nie dla mnie. Ja nigdy do tego nie wrócę.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.