Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Problem Z Temperatura Kotła


Odysss

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak, to jest to.

Opublikowano

post-48693-0-98702500-1448399922_thumb.jpgpost-48693-0-64898400-1448399937_thumb.jpgpost-48693-0-65721900-1448399952_thumb.jpgpost-48693-0-33650600-1448399972_thumb.jpgpost-48693-0-07200500-1448400037_thumb.jpgpost-48693-0-74149900-1448400052_thumb.jpg post-48693-0-09909100-1448401278_thumb.jpgpost-48693-0-24581900-1448401302_thumb.jpg

Witam.

Jarekr, to są dzisiejsze zdjęcia polskiego kotła przed czyszczeniem,bo nie sztuka pokazywać po :D

Ostatnie czyszczenie było 2 listopada,czyszczony jest tylko wymiennik rurowy i 3-4 razy w roku dół komory dopalającej,komora zał. nigdy nie czyszczona.

Kocioł montowałem osobiście koniec sierpnia ub. roku.Zdjęcia pokazują:

1.komora dopalająca,widok z góry

2.góra tej komory,z tyłu wymiennik

3.góra wymiennika+klapa zamykająca

4.dół komory dop.

5+6 wymiennik,płomieniówki  z bliska

7+8 komora załadowcza przed odpopieleniem

Paliłem przez cały czas w ok. 90 % sosną

Jak widzisz Polacy też potrafią,oczywiście nieliczni  ;)

Aparat przebarwia na czerwono,za dużo światła,faktycznie nie ma gdziekolwiek rdzy  :D

Pozdrawiam.

Opublikowano

Nie napisałem że Polacy nie potrafią , tylko że na rynku nie ma nic dostępnego od ręki . Nie miałem aż tyle czasu aby samemu "wykowalić " kocioł marzeń , choć to było by najlepsze . A czekanie ileś miesięcy na to aż ktoś coś szytego na miarę  zespawa też nie wchodziło w grę . Od wiosny przerobiłem zupełnie kotłownię , od podstaw zespawałem bufor 2 tys l oraz a-la bufor na cwu  500 l z wymiennikiem miedzianym . Całość działa bardzo dobrze , choć jeszcze pieszczę szczegóły . Co do Twojego kotła , to wygląda bardzo dobrze  i właśnie między innymi   dzięki takim ludziom , którzy dzielą się swoja wiedzą i osiągnięciami , ja mogę coś u siebie usprawnić . Coś już wykombinowałem , efekt jest bardzo dobry . Dołożyłem cegieł szamotowych , chcę osiągnąć efekt a-la komora rakietowa . Wiem że te kanały powinny być okrągłe , a wewnątrz gazy powinny  wirować . Na szybo coś takiego wymyśliłem . W przyszłym roku pomyśle aby zrobić kształtki z betonu żaroodpornego takie jak powinny być .U mnie jest kłopot bo nie wchodzą duże elementy . Musze po kawałku wkładać .Po kolorze osadów widać ze daje to dobre efekty . Wcześniej kocioł chciał pracować powyżej 200 st spalin , teraz 170 i dobrze dopala . Oczywiście moc kotła spadła , ale nie ma to znaczenia . Dopalanie jest skuteczniejsze a strata kominowa mniejsza i czystszy wymiennik . To jeszcze nie koniec zmian , postępy będę opisywał :)

post-62976-0-65508400-1448440011_thumb.jpg

post-62976-0-84473400-1448440042_thumb.jpg

post-62976-0-13437000-1448440069_thumb.jpg

post-62976-0-17391400-1448440089_thumb.jpg

Opublikowano

        Przy paleniu  drewnem liściastym jakaś ogromna (długa) komora dopalająca z szamotu nie jest konieczna, co innego przy paleniu sosną, szczególnie bardzo smolną to dopiero jest wyzwanie... A co do straty kominowej to sprawa dyskusyjna i dopiero spalenie tej samej ilości opału na małej mocy z niższą temp. spalin i na dużej mocy z wyższą temp. spalin oraz zmierzenie uzyskanej energii pokazałoby jednoznacznie która metoda jest wydajniejsza. Przy mniejszej mocy, kocioł musi pracować dłużej i strata kominowa siłą rzeczy też trwa dłużej, chociaż na jednostkę czasu wydaje się mniejsza...

Opublikowano

Przy subiektywnej ocenie ilości ciepła dostarczonej do bufora , wydaje  się teraz większa   , ale to tak jak mówię na oko , na pewno wymiennik wygada lepiej , a łopatki wentylatora ledwie przyprószone . Palę różnym drewnem : dąb , buk , brzoza , sosna ale ta w mniejszości i pomieszana z innym liściastym . Podczas ostatniego palenie na pierwszą warstwę drewna wsypałem łopatę węgla , potem drewno do pełna , liczyłem na to że skróci to czas nagrzewania palnika . I faktycznie palnik zdecydowanie szybciej "wszedł na obroty " , chyba  dobra metoda . Teraz długość kanałów palnika to ok 50 cm ( dziś dołożyłem jeszcze jedną warstwę , jeśli nie pomoże to nie zaszkodzi ) piece rakietowe mają jednak długi kanał dopalający . Kocioł pracuje coraz płynniej do ponad 90 st nie dochodzą z niego żadne dźwięki . I kolejny raz potwierdzam skuteczność i wygodę sterownika z czujnikiem tem spalin oraz wentylatora wyciągowego ( nawet do czyszczenia wymiennika jest przydatny , nie kurzy się na piwnicę , wymiennik pionowy ) Co do strat kominowych to wydaje mi się że jeśli teoretycznie zawsze mamy 100 % dopalone gazy to niższa tem spalin mimo dłuższego czasu spowoduje większa sprawność kotła , patrz kotły gazowe kondensacyjne . Nie grzeje się konina , a tak wychładza spaliny aż zaczyna płynąć woda . Może się mylę .Ciekawe jaka sprawność ma kocioł kolegi kupfera , z tego jak to wygląda i z zasady działania powinno być lepiej niż  typowe kotły na hg

Opublikowano

    Tak się zastanawiam, co właściwie robi u Ciebie ten wyciąg z czujnikiem ?  Rozumiem, że przydaje się przy rozpaleniu ale co jak temp. spalin przekroczy zadaną, czyżby przy zwolnieniu obrotów wentylatora lub jego całkowitym zatrzymaniu kocioł "zwalnia", bo naturalny ciąg nie jest w stanie rozpędzić kotła ? Ale o ile dobrze pamiętam to wspominałeś, że bez wentylatora temp. spalin spokojnie przekraczała 200 st. C.. U mnie temp. spalin pilnuje obecnie regulator ciągu kominowego na spółkę z miarkownikiem. Jak kocioł chce pobrykać i temp. spalin przekracza to co mu założyłem, to regulator ciągu zmniejsza ciąg i dopuszcza powietrza w komin. Miarkownik pilnuje zaś temp. wody w kotle i wszystko bez prądu, hałasu, "ekologicznie"  ^_^

Opublikowano

Widać nie wszędzie może być  ekologicznie :) , powietrze pierwotne mam na miarkowniku ( fabryczny ) ,ale przy wyższych temperaturach - stała szczelina , dopieszcza czujnik temperatury i wentylator . Może naturalny ciąg kominowy mam za słaby żeby działało naturalnie . Wiem jedno teraz działa bardzo dobrze ,wcześniej to za mała szczelin a do za duża . Miarkownik fabryczny u mnie to porażka . Kiedyś miałem kocioł z miarkownikiem na łańcuszek , po ustawieniu + _ kilka stopni , wiem ze to działa bardzo dobrze , jednak dobre sterowanie elektroniczne , jak dla mnie rewelacja , i tego się będę trzymał :) 

Opublikowano

Witam.

Ze swojego dotychczasowego doświadczenia z kotłem DS na drewno(węgla się nie da spalić=brak rusztu) wiem,że podstawa to wystarczająco wysoka i super ocieplona komora dopalająca.

Zasada najpierw dopalić w możliwie najwyższej temp. następnie odebrać ciepło  ;) ,ładowanie płaszcza wodnego gdzie się da to poważny błąd,jeśli ma być ciąg naturalny,przepływ spalin zgodnie z zasadą ruchów gazów,w kalvisie nie jest zachowana,jak i większości kotłów.Wystarczająco wysoki wymiennik,żeby to ciepło odebrać=większość kotłów ma za małe,wiadomo dlaczego  :D,chodzi mi o temp. spalin,te nie powinny z ekonomicznego punktu widzenia przekraczać 250 st.

Jednak nie bądźmy zbyt pazerni,przyjmuje się ok.17 st.straty kominowej to 1 % sprawności mniej,więc nie wiele,zaś zbyt niska temp spalin poniżej 150 st. zniszczy każdy kocioł i komin tradycyjny,zwłaszcza na wunglu,do tego ciąg gwałtownie spada,więc problemy z ciągiem naturalnym murowane  :D .

Sony, myślę,a raczej jestem pewien,że przy wystarczająco wysokiej komorze dop. nie odgrywa roli gatunek drewna,do tego odpowiedni wymiennik i nie ma mocnych.Waldii nigdy nie miał na czopuchu więcej niż 250 st. i nie dziwię się że w kotłach masowej produkcji w ekstremalnych warunkach temp. spalin dochodzi do 400 st.,bo tak być musi :D .

U mnie rck ustawiony dokładnie na 15 Pa idealnie dogaduje się zarówno z wyciągiem i ciągiem naturalnym,pp i pw na stałych nastawach gwarantują temp.spalin po rozgrzaniu w okolicach 200 st. +- 10 st. i można by niżej,ale mam tani opał i stary komin,więc nie warto sobie tym du.. zawracać.

Jarekr,nie rozumiem do czego potrzebny ci miarkownik,osobiście nigdy nie używałem.Miarkownik przymykając nawet minimalnie pp spowoduje zakłócenie procesu spalnia=strata ekonomiczna i ekologiczna.Takie rzeczy mogą sobie robić kotły w pełni zautomatyzowane,gdzie nad procesem spalania czuwa czujnik pomiaru spalin,a i te automaty=siłowniki robią to bardzo delikatnie,ze sporym wyprzedzeniem..

Naturalnie chciałbym podłączyć kocioł do analizatora spalin,ba nawet choruję za tym,a przy okazji byłby nowy filmik w reżyserii kupfera,ale kupować coś za kilka tysi,żeby się pochwalić to głupota,mam kolegów w dużej firmie,ale tylko szef ma to urządzenie,a ten będzie chciał kupę kasy,choć muszę się kiedyś szarpnąć i to zrobić,bo mnie ciekawość pożera  :D

Sony w tych najbardziej zaawansowanych HG,posiadają tylko wyciągi,tymi sterują właśnie czujniki pomiaru spalin(lambda),to dużo bardziej dokładne niż sam czujnik spalin.

Jeśli wyciągiem będzie sterował czujnik spalin,a nastawy powietrza będą stałe,to kocioł dojdzie do zadanej temp. spalin i ster go wyłączy,jeśli spadnie poniżej zadanej, - histereza,znowu się włączy,bez względu na temp.kotła,jeśli ten parametr ma priorytet=prosty ster.Zaawansowane=drogie stery potrafią jedno i drugie i wiele więcej,tu jarekr jest na pewno odpowiednim wykładowcą.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Miarkownik był fabryczny , po modyfikacji ( wkręt ) działa tak że przy rozgrzewaniu kiedy potrzeba dużo  powietrza jest uchylony , potem opiera się na ograniczniku ( wkręt ) i cała resztę niezależnie od podciśnienia w kominie załatwia wentylator , dla wentylatora priorytetem jest temperatura spalin , potem temperatura wody . Dopiero gdy woda dojedzie do zadanej priorytet przejmuje temperatura wody . Mam tak dobraną wydajność pompki że dopiero przy naładowaniu całego bufora temperatura wody zbliża się do zadanej. Oczywiście wentylator ma bardzo płynną regulacje i nie ma "skakania " temperatur "   . Nastaw na kotle 90 st , druga pompa awaryjna , nastawiona na 95 st , włączyła się podczas próby wtedy kiedy ręcznie wyłączyłem pompę podstawową  . Sprawdza to się, jak u mnie bardzo dobrze , więc tego nie będę zmieniał .Jeszcze kombinuję z temperaturami spalin co z kolei ściśle jest powiązane z przepływem spalin przez palnik .

post-62976-0-64661300-1448532007_thumb.jpg

Opublikowano

Witam.

Znaczy palisz na stałej szczelinie,na miarkowniku rozumiem,miarkownik zamyka pp po dojściu do zadanej  ;)

Te rury to drobna korekta tego co miało być zamiast paneli,ale posłuchałem producenta(mój błąd) i musiałem trochę poprawić,ale dla mnie to nie problem,choć spawaczem nie jestem  :D

Mają,ten sam cel co panele,zabezpieczenie przed uszkodzeniami,minimalizacja smoły,jeśli płaszcz wodny oraz tarcia,zawieszania drewna,z odymianiem nie mają nic wspólnego  :P

Jeśli drzwiczki zał. szczelne(patrz na moje=2 klamki),gaz drzewny nie może uciec=lżejszy od powietrza,musi przejść przez palnik.

Jeśli w komorze zał. brak płaszcza wodnego smoła nigdy nie powstanie,patrz zdjęcia,ale ma też swoje wady  ;)

Pozdrawiam.

Opublikowano

No to moje kolejne poprawianie fabryki . Dołożyłem pp . a może pw przez drzwiczki załadowcze . Efekt  bardzo obiecujący . Nie wiem na ile to możliwe , dopiero jeden raz tak paliłem , ale wydaje się , a nawet na pewno , musiałem zmniejszyć temperaturę spalin gdyż przy pozostawieniu poprzednich parametrów ( wydajność  pompy , wentylatora ) znacznie wzrosła wydajność kotła ( podgotowywanie ) wcześniej tego nie było . Może znacznie skuteczniejsze dopalenie spalin ? hmm ... Niestety zazwyczaj robię kila zmian ( modernizacji ) i trudno wyniki  przypisać do konkretnej zmiany . Suma sumarum kociło coraz lepiej pracuje . Ostatecznie będzie można coś dokładniej powiedzieć po dłuższym eksploatowaniu przy niezmienionych nastawach .

post-62976-0-61003300-1448577408_thumb.jpg

post-62976-0-30299500-1448577426_thumb.jpg

post-62976-0-04436400-1448577446_thumb.jpg

Opublikowano

Witam.

To propaganda kolegi Sony  ;)

Na pewno w komorze zał. nie będziesz produkował tyle smoły co teraz. 

Jeśli się czas palenia nie skrócił,znaczy hg nie ucieka,bo jest zasysany razem z powietrzem=to bardzo dobrze  ;)

Nie jestem do dziś przekonany do tego rozwiązania,jako że zawsze może to spowodować problemy z nadmiernym odgazowaniem,ale mogę się mylić  ^_^

Dlatego zastosowałem inne i pewne rozwiązanie.

A pisałeś nie dawno,że masz już dość siedzenia w kotłowni  :D

Pozdrawiam.

Opublikowano

                                                                                            Kupfer, lubię Cię coraz bardziej... :P

 

    Każdy palący w DS-ie powinien taki sposób podawania powietrza sprawdzić u siebie. Nie twierdzę, że u każdego się sprawdzi.   Przy paleniu drewnem ważne jest nawet samo przygotowanie i ułożenie drewna. Czym ciaśniej i dokładniej ułożone drewno (jak zapałki w pudełku) tym mniejsza tendencja do podnoszenia się ognia do góry komory załadowczej i rozpalania całego wsadu. Ja u siebie takiego problemu nie widzę, pali się spokojnie ale w samym palniku intensywnie.

    A kolega jarekr to raczej taki typ człowieka co zawsze będzie szukał jeszcze lepszych rozwiązań i raczej zostanie na tym forum na dłużej.... ;)

Opublikowano

Pisałem ze mam dość siedzenia w kotłowni , i potwierdzam :) Jednak od czasu wprowadzenia automatyki ( wentylator , czujnik spalin ) ,testowanie nowych usprawnień daje dobre efekty  Mam wgląd , (przynajmniej temperatura w czopuchu)   co się dzieje ze spalinami . Myślałem aby wstawić jakiś wizjer w komorę za palnikiem , niby proste , wypalić dziurę w ściankach wspawać rurę i po bólu . Zerkanie przez milimetrową szczelinę pw jest mało ergonomiczne :) . Milimetrowa szczelina na pw wynika pewnie z tego  z tego że pewnie pp jest w nadmiarze , jednak tak kocioł najlepiej pracuje . Przetestuję to jeszcze.  . Jak się za coś biorę to staram się aby działało jak najlepiej .

Opublikowano

Sony,czekam aż mi się oświadczysz  :wub:

Tak na serio moja budowa komory zał.ma wiele zalet,smoły absolutny brak,bo inaczej być nie może,drewno nawrzucane szybko,kiepsko okrzesane=szpary potężne. ;)

W normalnym kotle paląc takim drewnem,zawieszanie byłoby chyba na porządku dziennym.

Wady:przy dokładaniu wylatują czasem drobne cząsteczki sadzy,brak płaszcza wodnego=dodatkowa izolacja konieczna,obecnie 20-30 cm.,wysoka temp. drzwiczek,elementów stalowych,delikatne operowanie pp=dużo szybsze odgazowanie .

Uważam jednak że to całkiem niezła konstrukcja,jako prototyp  ;)

Jarekr,tak tylko żartowałem  ;)

Mało takich zapaleńców do usprawnień gotowych produktów jak ty,czekamy na dalsze wyniki twojego udoskonalania  :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

No to kolejny etap " modernizacji fabryki" . W piecu rozpaliłem o 3 rano , ni e miałem już siły patrzeć , ustawiać . Rano bufor nagrzany , drewno wypalone , jakoś chyba działa .

Wziernik jeszcze niekompletny , brak szyby , będzie po niedzieli . Wkłady ceramiczne w komorze załadowczej chyba się sprawdzają , drewno nie zawiesiło się . Obawiałem się że może smoła spływać  za płyty ceramiczne , faktycznie widać że tak będzie się działo . Uszczelnię szczelinę miedzy płaszcze wodnym a płaskownikiem sylikonem kotłowym , powinien wytrzymać .Choć pewnie samo się uszczelni niedopalną smołą . Dołożyłem też blachę ( deflektor ) pod przykrywą wyczystki , nie będzie wypalać i rozgrzewać przykrywy (taki jest tego zamysł ) . Jeszce nie patrzyłem jak wygląda po paleniu . Mam nadzieję że nie spłynął :)

post-62976-0-43401300-1448710145_thumb.jpg

post-62976-0-26724700-1448710165_thumb.jpg

post-62976-0-75010500-1448710570_thumb.jpg

post-62976-0-30275800-1448710585_thumb.jpg

post-62976-0-27583700-1448710608_thumb.jpg

Opublikowano

     Nie mogę już edytować to spytam w nowym poście jak zrobiłeś otwory w płaszczu, otwornicą do metalu, czy jakaś inna technologia ? A ta blacha pod pokrywą będzie miała ciężkie życie. U siebie zrobiłem "stelaż" i położyłem szamotowe płytki...

Opublikowano

    Rzeczywiście nie lubisz siedzieć w kotłowni  :o ...

 

Lubi, lubi, w końcu ma bufor, więc lubi :).  Ja nie wyobrażam sobie mając kocioł dolnego spalania i chodzenie co 2 dni żeby go rozpalać. Kiedyś mój ceramik rozpalony jesienią(na tyle zimno na zewnątrz, że trzeba palić 24/dobę) gasł dopiero wiosną bez czyszczenia wymiennika, jedynie wybieranie popiołu z popielnika i wyczystki podczas pracy. Dopiero teraz od 2 czy 3 lat jak tu Was wszystkim czytam to raz w miesiącu go wygaszam i czyszczę. I to się nie chce, czasami przeciąga się czyszczenie do 1.5 miesiąca albo nawet 2 miesięcy. 

Wiem, że to też długo, bo tu niektórzy co kilka dni zaglądają do wymiennika czy przypadkiem nie ma kurzu ;)

ps. nie wiem co lepsze, co 2 dni rozpalanie, cała procedura bla bla bla, czy stałopalność i codzienne podkładanie/rusztowanie.  

Opublikowano

Witam.

Jarekr,nie uszczelniaj nic silikonem,między szamotem a płaszczem,musi być przewietrzenie  ;)

Inaczej może dojść do szybkiej korozji=na zewnętrznej powierzchni płaszcza,od strony paleniska zawsze będzie powstawał kondensat,nie ma na to rady,wynikający z gwałtownych różnic temp. pomiędzy temp.wody w kotle a temp. paleniska

Można jedynie zminimalizować jego ilość poprzez różne powierzchnie katalityczne,np.szamot,ożebrowanie z profili metalowych,i.t.p

Pod pokrywę dałem płytę ceramiczną,izolator,jest jednak wrażliwa na uszkodzenia,trzeba uważać przy czyszczeniu,lub włożyć w obudowę z blachy,jednak w moim przypadku tylko stal żaroodporna może temu sprostać.

Emigrant,nie kumam  :huh:

Jeśli palisz cały sezon bez wygaszania,w jaki sposób chcesz rozładować bufor ? :blink:

Wymiennik rurowy=płomieniówki warto co jakiś czas czyścić=lepszy odbiór ciepła,przy grodziach pionowych,różnica mniejsza,ale zawsze będzie lepsza sprawność wymiany  ;)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Ja nie mam bufora. Tylko przytoczyłem mój przypadek, że pale non-stop bez wygaszania.  Idea bufora chyba jest taka, że palimy do momentu nagrzania bufora do 90 stopni, wygaszamy kocioł i korzystamy z nagromadzonej energii cieplnej w buforze do czasu wychłodzenia. Chyba tak większość ludzi robi? Co mi w tym się nie podoba, że trzeba cały czas bawić się w rozpalanie. Nie wiem, może kwestia przyzwyczajenia. 

Opublikowano

     Nie mogę już edytować to spytam w nowym poście jak zrobiłeś otwory w płaszczu, otwornicą do metalu, czy jakaś inna technologia ? A ta blacha pod pokrywą będzie miała ciężkie życie. U siebie zrobiłem "stelaż" i położyłem szamotowe płytki...

Otwory wycinam ( wypalam ) wypalarką plazmową , takie blaszki tnie jak papier :) .Z blachą pod pokrywą wiem że ciężkie życie . Zobaczę ile wytrzyma . Dorobienie nowej do 5 minut roboty . Sąsiad za płotem ma zakład kotlarski .

Opublikowano

Witam.

Jarekr,nie uszczelniaj nic silikonem,między szamotem a płaszczem,musi być przewietrzenie  ;)

Nie uszczelniam miedzy szamotem a płaszczem ,tylko szczelinę między płaskownikiem ( przyspawany ukośnie nad płytą szamotową ) , a płaszczem , żeby smoła z płaszcza nie wpływała za szamot .

emigrant : jeśli procedura rozpalania ok 10 min to taka katorga , to co Ty powiesz jeśli kilka razy na dobę musisz iśc do kotłowni żeby dołożyć opału , no chyba że dokładasz raz na dobę .

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.