Skocz do zawartości

der

Stały forumowicz
  • Postów

    294
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez der

  1. Zamrożona cena dotyczy tylko ceny energii a nie opłat przesyłowych. Po nowym roku, kiedy z pewnością URE zatwierdzi waloryzację opłat przesyłowych zgodnie z inflacją będzie tylko drożej. Do tego obecnie zgodnie z tarczą inflacyjną VAT i akcyza zostały obniżone. Po nowym roku nie ma się tego co spodziewać. Oraz należy wspomnieć, że kolejna 20% podwyżka(pierwszą mamy za sobą z początku roku, ale jej nie odczuliśmy przez obniżony VAT i akcyzę) już jest od 1 listopada (zatwierdzona na początku tego roku), o której nikt nie mówi. i ta kwota będzie brana jako ta zamrożona. Także wyliczenia wszelkich pismaków o cenach, jak i tego ile złotych jakaś rodzina zaoszczędzi czy wyda na miesiąc odnosząc się do tych jakie są teraz są o kant tyłka potłuc.
  2. Produkcja 40kWh instalacją 10kW poprzedniego grudnia zajęło by mi 3 tygodnie 🙂
  3. Magazyn prądu? Fajna rzecz. Pod warunkiem, że od połowy października do marca mieszkamy na drugiej półkuli.
  4. Rozwala mnie to, jak tępi jesteśmy, my Polacy i dajemy się wodzić za nos. Zła unia i ekoterroryści nakazują wymianę pieca fit for 55, 60% OZE to koszt prądu BLA BLA BLA A ludzie to łykają jak młode pelikany. Okazuje się, że z godziny na godzinę, nagle można sobie palić nie tylko miałem, mokrym chrustem ale i nakupić sobie brunatnego z Bełchatowa. A biedny Kraków w którym nie wolno palić niczym poza miłością do szlachetnej władzy, nagle dwa kolejne lata może mieć wywalone na wszystko. W temacie prądu, Jest niemal pewne, że URE zatwierdzi na przyszły rok podwyżkę waloryzacyjną na opłaty przesyłowe w wysokości inflacji, czyli ~20%. FInalnie w G11 powyżej limitu wyjdzie ~1,35zł. To nie jest powód do radości. Ale z drugiej strony czytałem już komentarze o kwotach 2,5zł, 3zł jeszcze trochę i doszło by do 500+ Tym samym unormalni się kwestia umiarkowanej opłacalności fotowoltaiki na nowych zasadach. Tu też jest pole do popisu dla idiotów wciskających kit jakoby Energetyka płaciła za kWh. Ona nic nie płaci. Ona rozliczy nadprodukcję na poczet w przyszłości odebranej energii w cenie taryfowej. Także, jeśli ktoś naprodukował, to opłacać mu się będzie najbardziej ją zużyć jeszcze przed podwyżką. Potem zamiast 80% na starych zasadach, odebrać będzie można za 60-70%(obecnie od dłuższego już czasu ~700-800zł za MWh). Za resztę będzie trzeba wyłożyć gotówkę.
  5. Piec stoi, opału mam połowę zasobnika. Tyle zostało po poprzednim sezonie. Zeszły rok pociągnąłem na Karliku. Zakupy jeszcze na luzie, o siódmej przy porannej herbacie. Gdy zobaczyłem co zaczyna się dziać od stycznia, zrezygnowałem i zdecydowałem, że to najwyższy czas na zmiany, bo będzie tylko gorzej. Jeszcze w lutym jedna tona pułkownika i to było na tyle. W maju zrobiłem sobie pompę ciepła z nowego klimatyzatora. Koszt całkowity 6500zł za cały osprzęt hydrauliczny, wymiennik, jednostkę i elementy do sterowania. Wszystko "temi rencami". Zajęło mi to w sumie 8 popołudnio-wieczorów. Kolejna montowana u matki to już tylko 4. Koszt ten sam. W tym zdalne sterowanie, nadzór zużycia prądu, podgląd w temperatury wybranych pomieszczeń. Wpięte równolegle w układ kotłów. Wszystko na ogólnodostępnych elementach, bez udziwnień. Tak wiem, tuya czy sonoff to ZUO ! Może i jest, ale działa. Da się jeszcze tanio zrobić coś do ogrzania domu, bez udziału w tym węglowo peletowym pier..lcu. Tak, wiem, nie mam żadnej gwarancji. Jednak klimatyzator to zaledwie nieco ponad połowa tej kwoty. A wszystko na raz się nie popsuje. Przy obecnych cenach węgla vs ceny nowych pomp ciepła mogę go wymieniać i co rok. A i tak będę do przodu. W co wątpię że nastąpi. U siebie w razie W mam jeszcze klimatyzatory. Wbrew temu co mówi wielu, wcale nie jest tak komfortowo. Ogrzewanie wodne jest o niebo przyjemniejsze. A u matki leży półtora tony poworkowanego zapasu. Póki co aura nas rozpieszcza. Ogrzewam oba domy od 14 września. Zużycie dobowe na C.O. grzejąc 200 metrów do 22 stopni nie przekracza 10kWh (średnio 9). Tam mniej, ale i metraż do ogrzania mniejszy. No i tam grzeję taryfowo.Tak długo jak się da i wystarczy. Pomimo chłodnych poranków (dziś u nas było +2). Razem z pompą do C.W.U zużywam na dobę do 15kWh. Rok temu o tej porze było to 10-12kg ekogroszku. Wtedy wyszło by na to samo (nie było sensu włączać pompy CWU). Po najnowszemu, to jest prąd po ~1,30 (w przyszłym roku) vs ekogroszek po 3400 (na tańszy nie liczę, droższego nikomu nie życzę) to nadal prawie 2:1, dla tych którzy nie produkują własnej energii. Ja produkuję, ale celowo nie wspominałem o tym, by pokazać, że nawet bez PV da się tanio mieć i oszczędnie eksploatować coś co jest jakąś alternatywą. Poniżej zużycie w tym miesiącu na CWU i CO oraz temperatury kilku pomieszczeń
  6. Jak oni coś powiedzą, to powiedzą. Jeszcze niedawno niemal wszyscy wg nich w domch zużywali mniej niż 2000kWh rocznie, a dziś wg nich 800 tyś gospodarstw ogrzewa się prądem.
  7. Zapomniano wspomnieć o najważniejszym. Aby jakiekolwiek kroki poczynić należy najpierw wyzwolić się z rąk wszechmogącej spółdzielni. To ona i jej kierownictwo są największym wrzodem rozwoju osiedli i modernizacji bloków. W dodatku jakiekolwiek oszczędności czy koszty są zawsze dzielone solidarnie tak jak i podwyżki. Także, dopóki blok w rękach spółdzielni, dopóty mieszkańcy żadnych obniżek na rachunkach nie dostrzegą. Dostrzeże tylko spółdzielnia.
  8. On to liczy na dwa sezony. Nie zagłębiając się w jego wyliczenia, kaloryczność mieszanki z litra mieszaniny jest zbliżona do realnej dobrego czeskiego, jakiegoś ruska a jaka jest błota z Indonezji czy Australii tego nie wie nikt. Wszystko to obecnie dobija ceną nawet do 4 tyś zł za tonę. Cena lpg jest poniżej 3zł, a spala się go piecem kondensacyjnym ze sprawnością zbliżoną do 100 procent.
  9. W moim otoczeniu znam tylko dwie osoby, które kupiły latem opał. Reszta ma pozostałości z zeszłego sezonu, nie ma wcale i liczy na cud, jakieś sosnowe zrębki przywiozło do domu lub właśnie obudziło się z ręką w nocniku. Pomimo, że mieszkam w centranej Polsce to w powiecie, który od trzech kadencji zawsze głosował na PIS a obecny burmistrz z Malągową z dziubków sobie spijają. Oni, wyborcy na prawdę uwierzyli w ten tani węgiel. Ciągle na niego czekają. W naszej gminie burmistrz nawet nie zająknął się jeszcze, a bardzo fejsbukowy jest, na temat nadchodzących kosmicznych cen prądu dla samorządów. Matrix. U mnie piec stoi, ale węgla tyle co w podajniku z zeszłego sezonu. I nie mam zamiaru kupić ani kilograma, nie przyłożę ręki do tego szaleństwa. Tak zdecydowałem nie dziś ale w kwietniu, gdy ani za normalne pieniądze ani na normalnych warunkach opału nie szło kupić. Dwa domy, własny i matki, do których jeszcze dosypywałem zeszłego roku ogrzewam prądem. Dwie pompy samoróbki na nowych klimach. Każda wyszła po 6 tyś zł. U siebie mam jeszcze klimy, ale na dłuższą metę to mało komfortowe. Samoróbki a nie oryginalne, bo perturbacje z prądem, też czułem nosem. Pakowanie kilkudziesięciu tysięcy w coś co w przyszłym sezonie może stać odłogiem lub chodzić na pół gwizdka, a gwarancja leci, serwis niezbędny dla jej utrzymania konieczny, to wyraz niefrasobliwości.
  10. Gaz to nie tylko ziemny. Bo do tego potrzeba przyłącza. Gaz to również propan butan. Do zeszłego roku najdroższe źródło ciepła po prądzie. Świat stanął na głowie. Obecnie LPG jest 30%tańsze od węgla. I nic się nie zapowiada, by to się zmieniło, gdyż jego cena jest sztywno spięta z benzyną. I tak ciągle drogą ale jednak co raz tańszą. LPG da się spalać bardzo efektywnie, a cena niezłej jakości pieca kondensacyjnego jest niższa od tony peletu, 1m3 gazu lub taniego klimatyzatora.
  11. #daromega mieszasz dwa systemy walutowe. Niskie zużycie z wysoką wydajnością. Z tych 130W 50W potrafi wziąć sam monitor. A tego nie mierzyłem celowo. Bo jaki kto zapragnie taki będzie. Mojemu poleseangowemu sprzętowi kupionemu za kilkaset złotych z 5 lat temu zarzucasz zintegrowaną grafikę a sam kupujesz jakąś energooszczędną popierdółkę. Trochę logiki.
  12. Również mieszkasz na 45 metrach będąc ogrzewanym przez sąsiadów w koło ? Z tymi komputerami, to zanim wymienisz, po prostu sprawdź czymkolwiek ile dziennie ci one pobierają. Bo to, że piszę z optiplexa z zasilaczem 240W wcale nie znaczy, że tyle zużywa. W tej chwili jest to 50W.
  13. 8.5kg na dobę przy 15/5 dla 45 metrów? Czy ten blok jest z tektury?
  14. Zgodzisz się, że normalne to nie jest. I właśnie z tego powodu zapowiadają te cyrki ze zużyciem limitowanym i ceną. To ma być bat na rozliczających się na nowych zasadach. Każda pobrana kWh liczy się na czysto. Tym niestety co raz bardziej napawa mnie przekonanie, że są skłonni to wyprostować przed kolejnym sezonem solarnym.
  15. Jest. Na allegro już od dawna są "repliki tabliczek".
  16. Drukują drukują. I to nie w przenośni. W obrocie pojawiła się niespotykana dotąd ilość nowej gotówki i bilonu. Sami zwróćcie na to uwagę. Bankomaty jak maszynki do produkcji. Numer kolejny za numerem. To wszystko na pokrycie cyfrowych dodatków które są pompowane w gospodarkę od 3 lat. Kolejne 11mld do dodrukowania, jak tylko na kontach "na węgiel" zaczną się pojawiać. Oni wpadli już na genialny pomysł, że księgować to będą akonto funduszu obodbudowy. Tego sanego, którego przez obywatela zero ogladć możemy jak świnia niebo
  17. Gdyby komuś na prawdę zależało na pomocy potrzebującym, a nie zakupie za pusty pieniądz jak największej ilości głosów, to nikt by nie wymyślał najpierw dopłat do węgla którego by i tak nie było, a potem daniny na cokolwiek dla kogokolwiek. Po prostu, obniżyć vat na węgiel jak na prąd czy paliwo. Były takie propozycje w lutym, ale odpadły w przedbiegach, bo na jego bazie wymyślono największą kiełbasę przedwyborczą w historii. I tak wszystkie dodatki, refundy i inne kończą tak samo, to jest wzrostem cen. Ale w tym wypadku przynajmniej teoretycznie zaoszczędził by ten, kto na prawdę wydał, czyli kupił. Nie było by kiwek typu zakup węgla na działalność w celu zwrotu vatu ( przy 3 klockach za tonę jest o co sobie d zawracać), wniosków na 3 rodzeństwa, dorosłe dzieci, nagłych separacji, setek ton papierkologii. No ale to potencjalnie 80 procent mniej głosów w kolejnych wyborach, oddanych przez osłów jakim się wydawało, że opykali system. Jak na taki system nie głosować? Bez świadomości, że tak na prawdę nic nie dostali, bo rząd swoich pieniędzy nie ma.
  18. To nie ma znaczenia czy ustawisz 4 czy tam 5 rzędów w stringach po 4 czy 19 w szeregu. Dla 40kWh które mnie interesują (kwasówki nie należy wydoić do zera) tyle potrzeba. A te 40kWh to i tak akumulator na jedną dobę z grzaniem pompą bez prądu z sieci zimą. Pójście w wysokie napięcie stałe ogranicza koszty. Przetworzenie 230AC/DC kosztuje mniej w porównaniu do inwerterów 48/230 a do tego dochodzi cena miedzi. 4 krotnie cieńsze przewody. Przy takim pakiecie to nie jest nie ważny argument. No, ale co kto lubi. te 4 tysiące cykli to tylko przy rozładowaniu max do połowy. Czyli potrzebujesz nie 4 ale 8. Chyba, że chcesz drenować do końca to połowy tego nie przeżyją. I nadal będziesz miał z tego marne 14kW. PV to temat rzeka. Chcesz je do pełna naładować w czerwcu czy w październiku ? W środku lata i szczytowy dzień do tego wystarczy ci instalacja 2kW. Ale by to samo zrobić na początku listopada potrzebujesz 10kW. Wtedy te 2kW wyprodukuje ci 3,5kWh. Jeśli chciałbyś tego używać efektywnie przez połowę roku, to potrzebujesz instalację 5kW. Przelicz to jeszcze raz. Dlatego twierdzę nadal, że offgrid to fanaberia do letniego domku nad jeziorem. Montaż mniejszych kwasówek ma tę przewagę, że bardzo łatwo i tanio jest zlokalizować oraz usunąć "wadliwe" ogniwo. Poza tym po zużyciu utylizacja jest nadal prosta i możliwa i tania.
  19. Rzeczywiście przeszacowałem. Liczenie po północy to kiepski pomysł. Bo wyliczylem dla 30 40 a napisalem 10. Nie zmienia to faktu, że nadal drogo. Konstrukcja dużego akumulatora na ogniwach się nie kończy. Ba, dopiero zaczyna.
  20. Dodam tylko jeszcze, że litr benzyny to około 8kWh. Spalając ją z żenującą sprawnością chińskiego agregatu na poziomie 25 procent to około 2kWh. 3.50zł za kWh - drogo. Tak... ale akumulator na 10kWh kosztuje kilkanaście złotych i wygląda tak https://allegro.pl/oferta/kanister-plastikowy-5l-paliwo-ropa-diesel-pojemnik-11958695399
  21. Utopią jest offgrid, gdzie 99 procent kiedykolwiek rozsądnie myślących o PV już go zamontowało. Niemal na pewno przewymiarowane. Dlatego prądu im nie brakuje wtedy, gdy jest produkowany przez słońce. Nie typowy offgrid, ale inteligentny on grid przy wykorzystaniu akumulatorów może się przydać tylko w następującym zestawieniu. Mamy PV, mamy aku, mamy dwie taryfy. Aku co najmniej 10-20kWh przy 230V. Aku i PV wpięte po stronie domu. Inteligentne sterowanie prądowe tj. Aku ładowane w godzinach "tanich". Nie ważne skąd. Sieć albo PV. W godzinach drogich jeśli aku naładowane a PV pracuje i daje więcej niż zużycie to oddajemy do sieci. Jeśli zużycie przekracza produkcję z PV odcinamy się od sieci do czasu taniej taryfy. Jeśli napięcie na aku spada poniżej bezpiecznego progu, włączamy sieć ale nie ładujemy aku. Z tym czekamy do taniej taryfy. Realna korzyść z tego będzie wtedy gdy prądu potrzebujemy najwięcej a najmniej go produkujemy czyli zimą. Bo latem to ja pomiędzy 19 a 8 zużywam ze 2 może 3 kWh. A na dobę 15 do 20. Niestety powyższe zatraci sens, gdy różnica pomiędzy taryfami zostanie symboliczna. Bo montaż takiego rozwiązania to kilkadziesiąt tysięcy i to na kwasówkach. A ich trwałość to maksymalnie 4 do 5 lat. Powyższe też spokojnie może dotyczyć instalacji na nowych zasadach. Edit. Aby uzmysłowić o czy mowa może takie proste wyliczenia. Bo zaglądamy pod maskę auta widzimy akumulator i myślimy offgrid. Jeden aku 225Ah 12V mierzy 50x27cm. Waży około 60kg i zmagazynuje około 3kWh. Aby uzyskać 230V potrzebujemy ich 19. Ale nadal będzie to tylko około 3kWh. Aby mieć 10kWh potrzebujemy ich ponad 3 razy tyle. Czyli w sumieokoło 60. Każdy po około 700zł. Bank 48V litowych 10kWh to około 50 tysięcy na wolnym rynku. Do uzyskania 230V przy zachowaniu mocy potrzebujemy prawie 5 sztuk. A to tylko na 10kWh. Jak tak człowiek liczy to się zastanawia, jakim cudem te elektryczne auta takie tanie. Pozostaje czekać aż zaczną się rozbijać a do powyższych instalacji zaadaptowane zostaną akumulatory z rozbitków po przeróbkach.
  22. Wbrew temu co tu napisano, w tym roku energetyka polska do prądu nie dokłada. Baaa niebotycznie na nim zarabia. Tak samo jak orlen na paliwach. Produkcja realizowana na bazie towaru kontraktowanego w zeszłym na ten rok. Ten niebotyczny zysk jest z rachunków dla przedsiębiorstw kasowanych po cenach obecnie rynkowych. Problem ma nie sama energetyka, ale pośrednik wciśnięty w ten łańcuszek na wzór onegdaj Gudzowatego w ruski gaz, który miał zarabiać na tym samograju od każdego metra paliwa. Czy to przedsiębiorstwo prywatne, czy państwowe ze swoimi w radach nadzorczych. Co za różnica. Chwilowo ruski towar się skończył. Polski w części realizuje kontrakty eksportowe i zaczęły się eksperymenty. Jakieś głowy za to w Tauronie poleciały. Ale w mig odrosną nowe. Problem dla energetyki i nas samych dopiero zacznie się w przyszłym roku. Stąd te mydlenie oczu o tym co ma płynąć statkami. Cały pic polega na tym, że to nic dla Kowalskiego płynie, ale dla energetyki właśnie. A na nowy rok kontrakty PGG podpisze z pośrednikiem polskim a nie na eksport i węgla magicznie przybędzie. Niestety już nie po trzysta. Ale *** mówi prawdę tylko wtedy gdy się pomyli. Już przywykliśmy. A niejaka Moskwa to typowa kawka, pierwsza do odstrzelenia, jak podniesie się larum. Tak jak w polskim ładzie ze Sarnowskim czy Patkowskim. Bo w polityce problemy rozwiązuje się dymisjami. Pyk, zwolniony/a i problem znika. Nawet rzeki się samooczyszczą. Najważniejsze by jak najdłużej robić wnikliwe badania. A ryby? Jak ludzie. Mocniejsze jednostki się dostosują. Słabsze już odłowiono. #winatuska
  23. Skoro nie PV to niby skąd jeszcze? Z wiatru? Wszystkie wiatraki domowe nie są nawet warte kopa. Chyba, że ktoś produkcję niskonapięciową prowadzi i tak samo wykorzystuje. Do jakiegoś oświetlenia, przetwarzać na wyższe się nie opłaca bo obciążenie przetwornicy zatrzymuje wiatraki w miejscu. Kończą jak zbyteczne zabawki. Można ładować akumulatory z sieci. Ale i tak bez dobrej jakości hybrydowego inwertera się nie obędzie.
  24. Carinus i co ty tam będziesz chciał gromadzić w tym offgridzie w czasie największego pzesilenia energetycznego i niemal zerowej produkcji? Moje 10kW zeszłego grudnia przeszło samo siebie. Wyprodukowało przez miesiąc całe 45kWh. I nie dlatego, że taka beznadziejna. Do dziś w tym roku 7850. Po prostu, na tym równoleżniku bywają miesiące, gdy PV robi za niepotrzebny balast na dachu.
  25. Wał wałem pogania. Ci od pułkownika i genrała już przestrzegali na fejsie przed podszywką i oszustwami pod ich logiem. Najgorsze jest to, że wiele wiele osób da się na to złapać. Z czystej pazerności. Dopóki nie powstaną jakieś chemiczne magazyny energii działające na zasadzie przemiany fazowej dopóty wszelkie baterie będą tylko niewiele wartą atrakcją dla freaków. Montaż offgrid z magazynem na autokonsumpcję kilkudniową ma sens gdzieś na równiku a nie u nas. A większość osób już sprawdziła na własnym organiźmie i kieszeni. Do offgrid opłacają się tylko akumulatory kwasowo ołowiowe. Dom w odróżnieniu od samochodu czy roweru nie musi być lekki bo nie jeździ. Cena zakupu z nawiązką rekompensuje krótszy czas użytkowania. Poza tym tańsza utylizacja w obecnych czasach to również przeważający argument za kwasiakami. W 2024, jeśli tak tak dziś ustawą nie zablokują produkcji prądu dla zysku stawiając bariery procentowe, to może nastać nowa epoka dla PV i małych magazynów. Gromadzenie prądu u siebie i puszczanie go w sieć w celu odsprzedaży o godzinie z najlepszą ceną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.