Na pierwszą tonę Karlika (zamawiana jakoś w drugiej połowie września) z PGG czekałem dwa tygodnie.
Teraz w poprzedni piątek zamawiałem jedną a w poniedziałek drugą, przyjechały wczoraj i dziś. Czyli sytuacja się uspokaja. W dwa dni robocze różnica numeru zamówienia o 400. Czyli nie tylko użytkownicy tego forum nauczyli się sprawnie klikać.
Dokupiłbym z ciekawości jeszcze jedną tonę Pieklorza i sezon miałbym z bani, ale nie sposób go kupić. Ewidentnie na Pieklorzu siedzi jakiś automat. Nie ma szans zdążyć odhaczyć te dwie pozycje i wybrać sposób płatności. Jest szybszy.
Wczoraj z ciekawości sprawdziłem, opał dostępny był niecałą minutę około 7.00 i tyle samo około 13.30. I to tylko Karlik. Na wysyłkę, bo ten na worki zwykle wisi dłużej.
Wg relacji kierowców pocztex wozi już właściwie tylko węgiel. Dziś miał 10 ton Karlika. Wczoraj dojrzałem na pace także jakieś ujstwo typu "ekomiał".
W temacie zasobników. Co by nie mnożyć postów.
Piec z podajnikiem mam od 15 lat. Ciągle ten sam, choć będąc świadomy tego, że to nie jest takie oczywiste, drugi przygotowany pod moją instalację C.O. stoi za domem od kilku lat. Nie wiem, czy będę kiedykolwiek go montował, ale obecnie, gdyby ten padł w sezonie, to nie dość, że trzeba czekać by wyprodukować piec pod komin (wkład) i instalację a nie na odwrót, to cena ponad x 2.
Żmijkę mam drugą i raczej i ta dobiega końca swojego żywota, bo już "produkuje" miał.
Zasobnik przez te 15 lat mam trzeci ! I raczej ostatni.
Bo po zgniciu dwóch poprzednich, trzeci, otrzymany do kotła "zapasowego" zawiozłem do wypiaskowania i ocynkowania. I wreszcie temat mam z bani. Na pytanie dlaczego sami tak nie robią ? odpowiedź brzmiała... a kto za to zapłaci ? Odpowiadam ja ! A oni mi na to, jedna jaskółka wiosny nie czyni 🙂
W cynkowni też byli zaskoczeni, padło kilka sugestii, że się pognie.. ostatecznie tylko lekko dekiel na płaskiej powierzchni, ale skwitowałem, że to nie jest miss Polonia. to ma służyć a nie wyglądać. I służy.