Skocz do zawartości

der

Stały forumowicz
  • Postów

    294
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez der

  1. Karlik z PGG zamawiany, pakowany jak sugeruje data na workach na bieżąco dzień przed wysyłką. Wrzesień-październik 2021. Przychodzi suchy. Nie jak pieprz, ale wody nie widać. Pierwsza tona miała niepodomykane worki w narożnikach. Kolejna już bez tej wady. Od prawie miesiąca, pali się dobrze. Na temat zużycia trudno wysnuwać wnioski, bo jeszcze nie 100% sezon. W porównaniu do Sobianka Lwa (którym paliłem przez poprzednie dwa i początek tego sezonu) zostawia dwukrotnie więcej popiołu. No i jest typowy polski, czyli jasnoszaro-brązowy, a nie szaroczarny jak w ruskich/kolumbijskich? mieszańcach. Natomiast podawanie mam o 10% krótsze niż na Lwie (przy tej samej ilości powietrza), dzięki czemu pozbawiłem się niemal całkowicie spieków (początkowo się pojawiały, na Lwie oczywiście brak). Lew na tym ustawieniu i niższych temperaturach, które przez kilka dni już były, cofałby głębiej żar do retorty) Czyli Karlik lubi dłużej poleżeć. To może świadczyć o dobrej kaloryczności. Zobaczymy, jak to się będzie sprawdzać przy mrozach. Na sterowniku nie sprawdzę, bo mam przedpotopowy (jak cały piec). Drobne grudeczki do rozkruszenia w palcach i sypki jasny, lekki popiół. Nie smoli przesadnie Wczoraj, czyszcząc po tygodniowym paleniu miałem wrażenie, że po Lwie było więcej sadzy w kanałach. Jak na razie jako to powiadają gwiazdy opałowego internetu "nie mam większych zastrzeżeń" Popiół z jednej doby.
  2. Przeczytałem cały wątek i zupełnie nie rozumiem dlaczego ktoś neguje przeliczania całkowitych kosztów wraz z przesyłem na jeden kilowat ciepła. Przecież to ma sens, choć zwykle brakuje jeszcze jednego ważnego parametru: powierzchni i/lub ilości miesięcznego zużycia. Pomijam już kwestie zimnolubności etc. Przecież koszt ogrzewania to nie tylko cena produktu ale wszystkiego. Z tego samego powodu kalkuluje się opłacalność montażu instalacji gazowej, co instalacji PV. jeśli ktoś zużywa mało, to się nie opłaca, bo koszt utrzymania/rentowność wychodzi relatywnie drogo. Jeśli ktoś zużywa energii do ogrzania mało, to jego koszty przesyłu w znacznej mierze będą podnosić koszty energii i w tej sytuacji być może sens ma zmiana źródła na inną metodę. Było tu kilka postów o zadowoleniu z opalania drewnem jako alternatywa dla drogiego gazu. Jestem drewnopalącym weteranem (paliłem drewnem w czasach gdy jeszcze mp był po 30zł, a kończyłem, gdy łupany z transportem kosztował 100) i ekogroszek przy tym to król bezobsługowości. I nie był to jakiś kominek, czy koza, ale pełnowartościowy piec na holzgas z dewizowego kraju. Ze szczerym sercem nie polecam absolutnie nikomu.
  3. Na pierwszą tonę Karlika (zamawiana jakoś w drugiej połowie września) z PGG czekałem dwa tygodnie. Teraz w poprzedni piątek zamawiałem jedną a w poniedziałek drugą, przyjechały wczoraj i dziś. Czyli sytuacja się uspokaja. W dwa dni robocze różnica numeru zamówienia o 400. Czyli nie tylko użytkownicy tego forum nauczyli się sprawnie klikać. Dokupiłbym z ciekawości jeszcze jedną tonę Pieklorza i sezon miałbym z bani, ale nie sposób go kupić. Ewidentnie na Pieklorzu siedzi jakiś automat. Nie ma szans zdążyć odhaczyć te dwie pozycje i wybrać sposób płatności. Jest szybszy. Wczoraj z ciekawości sprawdziłem, opał dostępny był niecałą minutę około 7.00 i tyle samo około 13.30. I to tylko Karlik. Na wysyłkę, bo ten na worki zwykle wisi dłużej. Wg relacji kierowców pocztex wozi już właściwie tylko węgiel. Dziś miał 10 ton Karlika. Wczoraj dojrzałem na pace także jakieś ujstwo typu "ekomiał". W temacie zasobników. Co by nie mnożyć postów. Piec z podajnikiem mam od 15 lat. Ciągle ten sam, choć będąc świadomy tego, że to nie jest takie oczywiste, drugi przygotowany pod moją instalację C.O. stoi za domem od kilku lat. Nie wiem, czy będę kiedykolwiek go montował, ale obecnie, gdyby ten padł w sezonie, to nie dość, że trzeba czekać by wyprodukować piec pod komin (wkład) i instalację a nie na odwrót, to cena ponad x 2. Żmijkę mam drugą i raczej i ta dobiega końca swojego żywota, bo już "produkuje" miał. Zasobnik przez te 15 lat mam trzeci ! I raczej ostatni. Bo po zgniciu dwóch poprzednich, trzeci, otrzymany do kotła "zapasowego" zawiozłem do wypiaskowania i ocynkowania. I wreszcie temat mam z bani. Na pytanie dlaczego sami tak nie robią ? odpowiedź brzmiała... a kto za to zapłaci ? Odpowiadam ja ! A oni mi na to, jedna jaskółka wiosny nie czyni 🙂 W cynkowni też byli zaskoczeni, padło kilka sugestii, że się pognie.. ostatecznie tylko lekko dekiel na płaskiej powierzchni, ale skwitowałem, że to nie jest miss Polonia. to ma służyć a nie wyglądać. I służy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.