maniek83

NIE. Mówimy o warunkach rzeczywistych a nie idealnych. Stąd mowa o systemie wentylacji dachu, który tworzy całość i nie dopuszcza do przykrych sytuacji np. jak zamokniecie izolacji, więźby itd. Jednym z elementów tego systemu jest membrana. Ze względu na to, że budowa to nie apteka, ekipy są jakie są, system nie może być skomplikowany a równocześnie musi być skuteczny. Reszta to teoria i marketing. Te wszystkie super materiały przewidują idealne warunki czyli sucha więźba, dobry montaż, dobra pogoda i wiele innych, o których na budowie można pomarzyć. Wszystko jest dobrze do momentu zgłoszenia roszczenia gwarancyjnego wtedy się zaczyna, faktura, uprawnienia montażysty, certyfikaty materiałów itd. itp. Przede wszystkim chodzi o dyfuzję pary wodnej, można stosować różne systemy z dwiema szczelinami z jedną szczeliną, szczelnym lub umożliwiającym przepływ pary przez dach itd. ale nie można tego mieszać. A tutaj mówimy od początku o jakiejś membranie, która się komuś spodobała i sobie ją założy. To tak jak bym założył felgi alu do Stara 1142 bo tak mi się podoba.

No to po co jest oświeć mnie. Bo myślałem, że właśnie do ochrony przed wilgocią i współpracując z systemem wentylacji dachu umożliwia wydostanie się wilgoci z pokrycia. Skoro nie ma systemu wentylacji a pęknie to nie ma wentylacji. To jakaś tajemna wiedza?

Chyba nie ma z nami urzędnika.

A co jeśli w wyniku pracy więźby membrana pęknie albo się pozrywa i odkryje watę? To częsty przypadek bo więźba rzadko jest wyschnięta wg normy i pracuje, i to mocno. To samo zima/lato. Co w przypadku wadliwego krycia gdy membrana będzie za mocno/za lekko naciągnięta co znowu spowoduje stres krycia wstępnego i nieprzewidziane konsekwencje dla waty. Sami piszą o warunkach technicznych i możliwości odparowania wilgoci a co jak nie odparuje bo nie ma gdzie bo nie ma przewietrzania? Ja nie wiem co komu przeszkadza zostawienie 2cm "luzu". Jeśli krokwia ma 18cm taką dawali w projektach pod dachówkę dajesz wate 15cm i wszystko w temacie bez niepotrzebnych kosztów na fachowca, który nie zwali roboty, na teoretycznie lepsze materiały, koszty użerania się w razie W. To są wszystko dziadowskie materiały a nie dobre dlaczego, bo widzę na budowie 50 metrów dalej jak teraz robią zamiast porządną krokwie to dają takie jak zapałki, zero marginesu błędu i na to ciężką dachówkę ceramiczną, myślałem, że na to pójdzie blacha ale widzę, ze czeka dachówka. Wszystko oszczędność miejsca i materiału bo wszystko kosztuje i wszystko na krechę. Mój projekt domu był sporo przewymiarowany i narzekałem na to ale mam porządną więźbę, gruby strop, masywne podciągi teraz znowu przewymiarowują ale w drugą stronę wszystko na marginesie błędu wytrzymałości, bez stropu, wszystko spina tylko cienki wieniec, reszta karton gips, styropian i wata oraz pustaki z cukru, które trzeba chronić przed deszczem plandekami. Zaraz po spłacie kredytu idzie wszystko do wyburzenia, skończyła się era domów na 100-200 lat. Marketing rządzi.

Wydawało mi sie to jasne od samego początku i nawet nie musiałem nikogo pogryźć. Odkrywanie Ameryki po raz wtóry nie ma sensu. No ba, dlatego na poprzedniej stronie pytałem kto da na to gwarancję i kto poniesie koszty wtopy tej super technologii? Oraz jak długo to będzie działać? Do końca gwarancji od wykonawcy?

Kocioł jest wypoziomowany i odpowietrzony?

Jak było kupione, wstawione i dobite ciśnienie na pałe to nigdy nie było dobrze tyle, że ciśnienie nie wybijało bo zawór od wody był sprawny.

Zdemontuj naczynie i ustaw prawidłowe ciśnienie przynajmniej jedna rzecz odpadnie.

Pomysł jest taki, ze instalacja jest stara jak piszesz i może zawór, którym dopuszczasz wodę do układu przepuszcza bo jest nieszczelny. Przecież ta dodatkowa woda skądś się musi brać. Wymień zawór dopuszczający wodę. Druga sprawa to ciśnienie wstępne w nowym naczyniu musi być dostosowane do ciśnienia w jakim pracuje CO więc tutaj też jest to do korekty. Zostawienie ciśnienia wstępnego w naczyniu na poziomie fabrycznym to błąd. To jest chyba kluczowe żeby przyjrzeć się dokładnie zaworowi, którym uzupełniasz wodę w CO.

Tak to dobry trop, konstrukcja gaźnika powodowała czasami "zalewanie" silnika, mokre świece, powstawał z czasem nagar przy braku regularnego serwisu był problem z odpalaniem. Regulacja gaźnika niewiele dawała. Poza tym nie wszyscy pilnowali dawki oleju, układ zapłonowy też nie był najlepszy.

Zwykły silnik spalinowy jest także wielopaliwowy oraz dostępny dla cywilnego użytkownika bo na LPG też jeździ, zarówno diesel jak i benzyna. Dobrze, że temat wydzielony bo nic nie wnosi a z rzeczy oczywistych znowu ktoś robi magię :) Wojskowe silniki to inna bajka. Jeśli mówimy o wymianie paliw benzyna na diesel to tutaj jest trudniej bo wchodzą inne tematy do ogarnięcia.

Tak właśnie zrobiłem, kupiłem szczelną przepustnicę z uszczelką w tym celu oraz oryginalne CDP jak widać to pic na wodę i trzeba samemu grzebać. Oryginalna CDP jest na rurę 100 a potem się jeszcze zwęża na niewiele więcej niż obrys tych otworków więc ewidentnie sporo za mało. Na gryzonie nie wystarczy kratka na wlocie i zamknięta przepustnica gdy się nie pali?

Komin ma 5 metrów na pewno czyli wg producenta ok, ciąg jest duży bo potrafi wyrwać czop z waty. Nawiew też ok. Zrobiłem test i rozpalałem normalnie na rozecie z wewnątrz to też nie za bardzo musiałem popielnik otworzyć. Jak mam podłączone CDP i otworzę rozetę to też jest ok więc ewidentnie tlenu brakuje za małe wloty zarówno CDP jak i rozeta. Wg mnie teraz mam wybór zostawić tak jak jest i wspomagać się przepustnicą na fasadzie wkładu czy spróbować powiększyć wlot powietrza z zewnątrz. Nie rozumiem po co zalecają zrobić dolot fi160 jak potem dają wlot do kominka może z 12cm2 Tak to wygląda, po drugiej stronie jest jeszcze centymetr do szuflady popielnika więc dodatkowa przeszkoda.

Kupiłem marketowy wkład kominkowy (wiem to cały problem i mógłbym tutaj zakończyć :) ) do domu letniskowego, zamontowałem doprowadzenie powietrza z zewnątrz i jakoś słabo to działa. Rozebrałem wkład i okazało się, że dolot powietrza z zewnątrz to 5 dziurek wielkości małego palca a kominek ma podobno 13kW mocy strasznie go dusi więc oprócz powietrza z zewnątrz muszę otwierać jeszcze przepustnicę na fasadzie wkładu żeby się jakoś rozpaliło, po rozpaleniu jakoś się pali ale rewelacji nie ma. Chciałem kątówką wyciąć te dziurki aby je połączyć czy to dobry pomysł?

Ja jestem cierpliwy, czekam tylko kiedy uruchomisz swojego pelleciaka i skończy się COP 4.0, czy będziesz miał na tyle odwagi żeby o tym powiedzieć ale nie nam tylko samemu sobie przed lustrem bo mnie to przecież nie zależy :) A wiem, że tak będzie bo jak pisałem mam kontakt z takimi instalacjami. Moja gruntówka ma stały COP bez podgrzewania pelleciakiem, doliczania CWU i innych magicznych zabiegów :) Zapowiadają zimniejszą zimę coś czuje, że jeszcze klika razy napiszę A nie mówiłem :)

A gdzie jest ten kolega od grzałek i PV co mnie tak minusowal bo tylko on się jeszcze nie wypowiedział, no i co kolego gdzie są teraz te twoje genialne obliczenia? Chyba nie będziesz milczał? Do kompletu przydała by się ostra zima żeby przetestować jeszcze te super oszczędne pompy powietrzne z COP 4, ciekawe czy też będę mógł napisać a nie mówiłem? Nie ma się co obrażać na fakty nawet jak nie pasują do czyjejś rzeczywistości/matematyki :)

A to jest dowód zdaje się na to, że w ostatniej dyskusji na temat grzałek i PV miałem racje :) Nie chce napisać - a nie mówiłem? 40kWh to jest zdaje się około 7 kilo węgla więc normalnie jak na tę pogodę aż strach pomyśleć co będzie w zimę.

Albo kolega pomylił grupę bezpieczeństwa do CO z CWU albo jakiś "fachowiec" zabezpieczył CWU grupą od CO :)

Jaki duży masz bojler i jakie duże naczynie do niego? Skoro ciśnienie rośnie do ponad 3 bar i wywala zawór bezpieczeństwa to naczynie może być za małe.

Kiedy masz zimną instalację musisz zdemontować naczynie przeponowe najlepiej jakbyś miał szybkozłączkę, potem tak jak piszesz dobijasz ciśnienia jak do opony samochodu, ciśnienie ma być niższe w naczyniu właśnie o około 0,3 niż ciśnienie w instalacji. Wtedy naczynie spełni swoją funkcję czyli odbierze nadmiar wody po nagrzaniu lub uzupełni ewentualne braki kiedy takie się pojawią. Naczynie może być za małe do instalacji, wtedy też ciśnienie szybko rośnie.

Może tutaj jest sedno, doliczyli CWU, do CWU dodaje się zazwyczaj 4-5kW mnie w projekcie domu "technik" dodał 10kW na CWU. Wynika to z charakteru pracy obu urządzeń oraz jak wyżej CWU wprowadza pewne zamieszanie. Chodzi m.in. o zakres modulacji mocy, zastosowanie buforu itd. pompa kiedy nie grzeje domu to zagrzewa CWU więc tych mocy zazwyczaj się nie dodaje to pewnie główny powód powyższych obliczeń. Kolejna rzecz kto to liczył czy rzeczywiście technik czy handlarz.

Dlatego są normy i tzw. dobra praktyka (doświadczenie), ktoś chyba musi dać na to gwarancję, producent na materiał a wykonawca na robotę, przy czym gdy materiał wykonawcy to na nim ciąży obowiązek więc nikt nie ryzykuje dwa razy nie zapłaconej roboty. Jak ktoś sobie sam dłubie to jego ryzyko. Ja mam dach ponad 300m2 nie wyobrażam sobie wymiany waty bo zamokła bo ktoś nie dał wentylacji bo miał super materiał :) Nie zamierzam nikogo gryźć, nie mój problem ja wentylacje mam :)

Przez jak długo 100 lat czy 2 miesiące. To znaczy, że można olać zalecenia? Dasz na to gwarancję?

Nie ma nic gorszego niż mokra wełna. Dobrze zainstalowana wełna wytrzymuje nawet 40 lat w niepogorszonym stanie, czytałem na ten temat kiedyś badania w jakimś niemieckim czasopiśmie, natomiast morka wełna to żadna izolacja. Tutaj jest raczej sytuacja zero jedynkowa. Jeśli dodać do tego, że budowa to nie apteka to lepiej zaufać dobrej praktyce a nie marketingowym zapewnieniom i cudownej technologii.

Eureka!