Skocz do zawartości

janosh

Stały forumowicz
  • Postów

    560
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez janosh

  1. Albo podajnikowy.... :) tylko co ja bym po pracy robil... :) Tylko ze bez tej szczeliny nigdy mi jeszcze nie fuknal. Czy przymkniety czopuch spowoduje dopalenie sadzy czy wzmozy jej wydzielanie? Na otwartym i szczelinie mam jakies 360 st. Spalin i 70 na kotle. Przymkniety te 1/5 spaliny 200 i trzyma te 60 z miarkownika. Tylko jak mi do rana nie wytrzyma to zostane przy pp na zero... Chyba wole sadze niz chłód w chałupie i pretensje zony (chłód to akurat wolę :) Dobranoc :)
  2. Tak mialem na plomiennym. U mnie kluczowe jest te pierwsze dwie godziny do skoksowania zeby ograniczyc ilosc sadzy. Potem tylko gorace powietrze leci. Stala Szczelina pp jest ok pod warunkiem przymkniecia czopucha o 1/5.wtedy nie buja sie pow 60 st.
  3. To raczej zabawa poza sezonem. Może gdyby szamotki były szerokości kotła a tak sztukować trzeba. Nie widzę tego na razie. Chciałem tylko ruszta ruchome zdemontować ale wyjęcie zawleczek to już kombinacje a grzać trzeba.Ruszt nie używam bo szamot na nich leży a już nie chce mi się tego rozwalać żeby podkładki dać. Smoły nie mam tylko sadze i to już mniej. Ale muszę popracować jeszcze nad powietrzem.
  4. Kombinuje z ceglami. Jest inaczej ale to trzeba kilka cykli zeby sie upewnic co i jak. Ps. Tak sie ostatnio zastanawialem nad sadopalem czy cos w ten desen. Wyczystka i czopuch zawalone fredzlami. Jako ze segreguje odpady to mam pojemnik na papierki i czasem na rozpalke daje. Dzis wrzucilem wszystko do kotla i podpalilem. Kociol jak nowy prawie. Mam tylko nadzieje ze palenie papieru jest dozwolone....sadopal ponoc rakotworcze dioksyny wydziela.... Pozdrawiam
  5. Nie próbowałem przy rozpalaniu bo nie wiem do jakiej jest czujnik. Muszę kupić termometr. teraz dwa dni wolnego to może pokombinuję coś przy kotle.
  6. tak wczoraj z ciekawości wsadziłem sondę od multimetru do czopucha. Przy odgazowanym, skoksowanym i zamkniętym PP jakieś 100st pokazywało. Po uchyleniu PP na 1 mm było już ponad 130. Dalej nie mierzyłem bo żona wołała.....
  7. Nie łapię.... Już zasypuję niemal cały. Przy -15 to będzie może za mało. jak zmniejszyć ruszt nie ujmując z zasypu? Może inaczej. teraz wchodzi mi max jakieś 12,5 kg. Sypię 10 kg. Te miejsce to na jeszcze jedną szufelkę przy niższych temp. Ruszta jakieś w oryg. 42x36 cm (gł x szer). Po zmniejszeniu mam 30x36. Jak zmniejsze to jeszcze o 6 cm to za wiele nie zostanie. Ale być może wystarczy... Tyko nie wiem czy nie za mała powierzchnia dla wymiany ciepła będzie. Kiedyś miałem jeszcze boki trójką wyłożone czyli cały kocioł w szamocie. Popiół się stapiał. Ale wyciągnąłem bo wyczytałem że za dużo szamotu to też źle.
  8. Już mam zmniejszony o 12 cm. Zasadniczo to miarkownik unosi klapkę dopiero jak wygasa. Przez cały czas po skoksowaniu przy zamkniętej mam 60-70 st na kotle. Może faktycznie jeszcze zmniejszę albo mniej nasypać? Tylko pewnie czas palenia się skróci a mnie te 10h uszczęśliwia... Wybuchów nigdy nie doświadczyłem. PW cały czas otwarte. Nie bardzo mogę kombinować bo żona i dwójka dzieci. Jak za szybko wygaśnie to mi się oberwie... :) Żona wychowana w domu (w zasadzie mieszkaniu) gdzie teść pali 24h/24. Pot po tyłku leci i okna całą zimę pootwierane. A głowice termostatyczne powywalał bo "zauważył, że blokują przepływ".... Nie przetłumaczysz, że to nie stara, dziurawa chałupa gdzie grzejniki musiały cały czas parzyć. 40m2 i 1,5t węgla i przyczepa drewna. I się cieszy że mało bo sąsiadowi to z 10 przyczep drewna idzie.....Mokrego... Teściowa często u nas pomieszkuje i też często "podłóż do pieca bo grzejniki letnie" (mam termostaty).
  9. Tylu wypowiedzi się nie spodziewałem.... :) Oczywiście, że palę od góry w GS. Inaczej pewnie bym tu konta nie zakładał. Ponad 10 lat kopciłem tradycyjnie nie zwracając uwagi na sadzę czy smołę. U każdego tak było więc wydawało się być ok. W zeszłym roku zmieniłem dom i jak mi w styczniu trzecia tona zaczęła iść to zacząłem się zastanawiać..... Od stycznia zeszłego roku palę od góry i obserwuję. Więc dopiero raczkuję w temacie. Do tego dowiedziałem się, że są odmiany węgla..... i przeskok z badziewnego płomiennego z kamieniami i łupkami na kaloryczną sośnicę. Raczej gasło bo za mało PP było. Dawałem ze 2 mm żeby mi się nie bujnęło za bardzo i w momencie jak większość zasypu już się paliła to zaczynało brakować powietrza. Uchylam teraz klapkę PP na jakieś 0,8 cm do skoksowania (ok 2h) a potem miarkownik. Tyle, ze na kotle już koło 70st i miarkownik zamyka. Trochę go wczoraj trzymałem na uchylonej jakiś 1mm i płomienie są ale kontroli temp. już brak. Nie wiem czy dobrze zrobiłem ale dałem pionowo dwie cienkie szamotki z tyłu to mam prawie całą tylną ścianę w szamocie (wylot mam z tyłu) i taki nieduży kawałek położyłem płasko na półce w wyczystce. Rano jak zajrzałem, to w sąsiedztwie szamotki prawie czysta blacha. Poobserwuję kilka dni. Pozdrawiam
  10. Sosnica-wegiel z kopalni Sosnica bo nie wiem czy nie skojarzyłes z sosną... Na razie usunąłem część uszczelki i poobserwuje. Pozdrawiam.
  11. Rozetka jest cały czas na max. Powierzchnia otworów to jakieś 7cm2. Też nie wiem jaki efekt można max uzyskać. Z wiszących farfocli zjechałem na warstwę sadzy - czasem z kulkami. Po jednym paleniu 10h co najmniej 1mm sadzy w wymienniku. Pewnie komin też już nieźle oblepiony. Muszę jutro wejść zobaczyć. Jak mocno ma być uchylona klapka PP? Bo pewnie trzeba by dobrać odpowiednie proporcje. Nie wiem. Powiększyć ile się da otwory dla PW i powoli dobierać ilość PP do najlepszego rezultatu? Gdzieś czytałem, że niktórzy wogóle nie dają PP przy kalorycznych ale u mnie raczej wygaśnie.
  12. Drzwiczki mam chyba żeliwne. Boję się popsuć. Rozetka jest tak zrobiona, że powietrze kierowane jest już dołem. Trzeba by było powiększyć otwory.
  13. Edit: Wrzucam od kilku dni na samą górę 3/4 szufelki tego płomiennego to już nie wygasa po rozpaleniu. Może się nie przejmować że koci przez godzinę po rozpaleniu? Jak mam otwarte drzwiczki zasypowe to płomień czyściutki. Albo ma tyle powietrza co potrzebuje albo te powietrze tylko rozrzedza spaliny....
  14. Fire - podpowiedz mi jak w miarę czysto i ekonomicznie spalić sośnicę. Rozetka odsłonięta ale wydaje mi się że i tak za mało PW. Klapka PP jakieś mniej niż 1 cm na śrubce przez 2h aż cały skoksuje o dopiero miarkownik (tak wyczytałem z czysteogrzeweanie"). Tylko nie wiem ile tak naprawdę powinno trwać rozpalenie całego zasypu 10 kg. Może za szybko bujam? A może za wolno? PW cały czas otwarte. Często brak płomieni na powierzchni. Na wierzchu ciemna skorupka a pod spodem czerwony żar - trzeba haczykiem pogmerać. Wyczystkę często muszę czyścić - oblepiona jakby kulkami. Może by powiększyć rozetkę PW? Od czego zacząć? Od zwiększania PW i zmniejszania PP czy odwrotnie? Poprzedni węgiel palił się idealnie gdyby nie fakt, że zbyt szybko. Jakieś 5kg więcej na dobę niż sośnicy no i w chałupie teraz gorąco. Kocioł ten co zawsze GS palony od góry. Dwie warstwy szamotu na tyle i poziomo dwie cienki po bokach Jak za dużo pokombinuję z powietrzem to potrafi wygasnąć i daje kłębami dymu z popielnika. Pozdrawiam i również życzę Wesołych Świąt!
  15. U mnie zostaje jeszcze stary kopciuch. Brak kasy na podajnika, obawiam się też cen pelletu i groszku w niedalekiej przyszłości. Ten sezon w całości palenie od góry i poszukam polskiego węgla. Zobaczymy z jakim wynikiem skończy się sezon......
  16. Masz rację. Jak wybiorę z tej hałdy badziewia kilka bryłek błyszczącego to żarzą się jeszcze po ponad 12h wśród łupków. Kolejna sprawa - grzejniki mam bardziej odkręcone, w domu co najmniej 24* a palę 2x 11kg, 60* na kotle i rano spokojnie 22* w domu. Wcześniej próbowałem "przyoszczędzić" ustawiając termostaty na 21*-22* i ciepło szło w komin. Jak chałupa wygrzana to spokojnie trzyma. Jedyny problem to jest taki, że na samym PW potrafi dobić do 70* na kotle na początku ale tu chyba już nic się nie wymyśli.
  17. Zdjęcie tak wyszło. Czarny jest....No, może szara posypka na nim.... Jakbym grzał 300m2 nieocieplonego to bym tu pewnie nie zajrzał... <_<
  18. Ty wygooglowałeś nowszy model. Mój jest prosty bez tej pierwszej i ostatniej półki. Tak jak wcześniej narysowałeś: Wiar6.jpgWiar8.jpg Widać co nieco na moim zdjęciu wyczystki. Tylko pytanie czy ściana z szamotu ma mieć szczelinę u góry i co to za kątownik przy półce.
  19. Tutaj fotki jakąś godzinkę po rozpaleniu. Z brzegu niedopałki z poprzedniego zasypu. Dymu nie ma. Coś tam ciut ciut z tych niedopałków.
  20. A ja kontynuując swoje poczynania: Rozpaliłem wczoraj po 16-tej te 10kg mieszanki którą posiadam i kocioł chodził na 50*. O 2.00 jeszcze była ok. połowa żaru. W domu ok. 23* (trochę przykręciłem termostaty) a na dworze 2*. O 7.30 zastałem sporo niedopalonego łupka w poduszce popiołu. Na kotle 46*, w domu dalej ok.23*. Jak dla mnie świetny wynik - mam nadzieję, że nie jednorazowy. Jak bym tak od października palił to może tona była by do przodu. Żeby nie ta poducha popiołu to może by się dopalił. Muszę chyba jeszcze pokombinować z podawaniem powietrza. Kocioł chyba cały czas palił na PW aż chyba w końcu już nie sięgał. Miarkownik jeszcze nie zaczął klapki podnosić bo te 50* miał i wygasiło. Jak Wam się coś nasunie to chętnie poczytam. Załatwić węgiel koksujący....U nas to węgiel na składach to chyba różni się tylko zawartością wody i kamienia.... Kiedyś, jak PEC odsprzedawał to można było dobry węgiel kupić bo oni byle g...m nie grzali miasta.... Pojeżdżę może w sobotę po składach i jakiś worek kupię.
  21. No teraz to pale na 55*- 60* wieczorem na CWU. po 10kg. jak bedzie zimno to spróbuję. Ale jak coś to dymu nie mam też przy 50*. Kopci tylko rozpałka na początku. Mogę otworzyć zasypowe czy wyczystkę i dymu nie ma.
  22. Możliwe że nie próbowałem całego zasypu na 50*. Jakoś tak nie schodzę poniżej 65* a i 70* lubiłem trzymać. Nie będzie się to kisić na 50*? Może to tu mój błąd. Spróbuję - bo ponoć zima trochę wraca - wywalić boczne cegły, zasypać więcej i niech się buja na 50*. Poniżej 60* to żarzy się górna warstwa ale z wierzchu jest taka jakby ciemna przygaszona. Dopiero pow. 60* bujają się płomyki. Nie wiem które jest dobrze.
  23. Kocioł bez szamotu zasypany prawie po sufit wytrzymywał mi góra 12h w cieplejsze dni. Przy 0* to 8-9h. Z szamotem czy bez ciągnie jakieś 2kg na godzine. A dom ocieplony. Teoretycznie ściany 0,3 W/(m·K). 100m2. Musiałbym ze 40 kg wsypać żeby raz dziennie starczyło. Albo mam jakieś gdzieś duże straty albo źle palę. A te dwie warstwy cegieł to jak mam rozumieć? Że przy tylnej ścianie masz na płasko cegły w dwóch rzędach na wysokość zasypu? Czyli skracasz komorę? Boki gołe? Ja mam jeden rząd półtora cegły na wysokość 4 cegieł czyli 6 szt. i na każdym boku po 3 szt pionowo cegły trójki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.