Skocz do zawartości

Jasiek11

Stały forumowicz
  • Postów

    232
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Jasiek11

  1. Do bregho: Mi cegly się sprawdzajà, jedna na palniku, po przeciwnej stronie od zbiornika. Dopala sie opał i troche ogranicza gardziel palnika, nie wiem czy sa przez to oszczędności. Kilka cegieł na samej górze przy poziomych kanałach. Ogranicza to troche przepływ, coś w rodzaju zawirowywaczy.
  2. Może zablokować ślimak, podobno gorsze to od za dużego groszku, groszek peknie a drewno niekoniecznje.
  3. Panowie, jak tam wasze modyfikacje, usprawnienia, spalanie, ogolne uwagi? U mnie po powrocie do fabrycznych nacięć i otworów (usuniecie silikonu), znikneły duże żużlowe spieki, obecnie są małe i kruche. Spalanie ok. 15 kg na dobę. Ustawienia 5 na 85 sek. przy nadmuchu 24. Wiadomo, że kociolek sie czesto odstawia.
  4. Przy obecnych temperaturach, dzień -5, noc -10, potrafi mi zużyć 30 kg. Kocioł nieczyszczony od 10 dni, więc kilka kg wiecej weźmie ale to i tak dużo. Popiół jest niezły ale spalanie też "niezłe". Wezme kilka worków najdroższego eko z jakiegoś marketu i zobaczę ile weźmie.
  5. Otworów dosuszajacych nie ruszałem, jest tak jak fabryka dała. Ile ich jest nie sprawdzałem. Powtarzam wiadome rzeczy, ale korekta wentylatora w dół przy pewnym progu powoduje u mnie smolenie a i tak powstaje spory żużel. Po zaklejeniu części szczelin, optymalna(troche ponad granice smolenia) ilość i cisnienie powietrza jest i tak na tyle duże, że topi się popiół i pochodne składniki. Pewnie problem w wentylatorze, przedstawiane tu nieraz. Co do strażaka, to kociol szedł w pracy ciaglej, nie wchodził w podtrzymanie. Byla też resztka wegla w zasobniku, przy alarmie temp. podajnika nie wystarczyło to może na wypchnięcie ogromniastego rozżarzonego kalafiora. Tak czy owak uruchomienia strażaka nikomu nie życzę.Jesli ktoś go ma zalecam co najmniej probne, kontrolowane uruchomienie, rdzewieje w nim iglica, która to po otwarciu nie potrafi sie zamknąć i woda z wodociągu się leje.
  6. Może to też zależec od wegla. Jednak u mnie ten sam wegiel, po usunieciu silikonu zachowuje sie zupelnie inaczej. Myslę, że bardzo delikatne modyfikacje z zaklejaniem są dopuszczalne, wieksze będą powodować żużlowe, spore spieki. Wytlumaczenie wydaje sie proste, ta sama ilosć powietrza musi przejśc przez mniejsza powierzchnie szczelin. Nastepuje wzrost temperatury, popiół i inne skladniki sie szybciej topią. Co ciekawe, twoja nowa korona ma więcej pionowych szczelin niż stara korona. Można wysnuć wniosek, że przy nowej koronie bedzie mniej żużlowych spieków.
  7. efektem jest znaczne pogłębienie strefy zaru i wzrost temperatury złoża(często powyżej poziomu topnienia popiołu)oraz podajnika. zaklejając otwory "dosuszające" można wypłaszczyć strefę żaru i obnizyć temperaturę złoża oraz podajnika. takie zabiegi zawsze eliminowały alarm temperatury podajnika co przy palnikach żeliwnych nie jest incydentalne a raczej normalne(60stC i więcej) jeden dla bezpieczeństwa można zostawić. Zaklejanie rzeczywiscie powoduje wypietrzenie żaru. Ale też moga się tworzyć spore, twarde, żużlowe spieki, które u mnie, jak podejrzewam, były jedna z przyczyn uruchomienia strażaka.
  8. Możesz sie od minertu nie doczekać odpowiedzi. Ja wyslalem zapytanie rok temu. Zostala niby tylko jedna nakladka ale samemu trzeba wiercić otwory. Koszt 370 zlociszy.
  9. Z ta ceramika to calkiem fajne rozwiazanie. Gdzieś na jednym z forów przeczytałem, że był kocioł retortowy fabrycznie tym wyłożony. Ludzie sobie chwalili, że mniej pyłu, sadzy było.
  10. szamot nie jest do doopy ja mam z niego wykonany klin do zmniejszenia gardzieli, cegła leży na nim dodatkowo no i jeszcze mam 2 półki zrobione z płyt szamotowych :D tyle syfu na nich osiada że szok Też wsadzilem troche tego szamotu do kotła. Problem to wyciaganie tego przy czyszczeniu. Druga rzecz to pekanie. Balbym sie dac szamotkę w glab palnika, by pekniety kawalek nie zblokował slimaka.
  11. Po roku różnego rodzaju eksperymentów z zaklejaniem otworów, powrót do fabrycznego naciecia korony okazał sie najlepszy, jeśli chodzi o popiół, temperaturę spalin. Jedyne pozostawione pseudomodyfikacje to szamotka na brzegu palnika, na przeciwleglej stronie niż podajnik, tak przesunieta, by lekko ograniczyć światlo gardzieli palnika. Do tego plyta szamotowa na ruszcie wodnym. Czas podawania 5 sek, przerwa 90 sek. Wentylator na 20 procent. Ustawienia serwisowe wentylatora fabryczne. Kocioł troche zarasta sadzą, smoły brak. Dlugo dochodzi do zadanej temp. pokojowej, kilka godzin. Kręci sie ok. 40 stopni (wiem, że mało). Móglbym zwiekszyc moc ale kosztem straty kominowej i odstawiania czestszego kotła. Popiól w porownaniu z zalepionym palnikiem, miodzio, spieczki żużlowe wielkosci sliwki, kruche, pojedyncze niedopały. Minus to spalanie. Przy obecnej pogodzie 0, -5 stopni, bierze 25-28 kg ruskiego ekogrochu.
  12. nie obrażam się. Żeby uściślić, szamot jest wg mnie lepszy od tarczy , kladzionych na ruszcie wodnym. Przymierzam sie jednak, by taka tarcze lub gotowy deflektor podwiesic pod rusztem, tylko cholerka mało tam miejsca.
  13. Tak wiem, to walka na krawędzi. Dasz troche wiece powietrza to nie ma smoły, za to czopuch gorący i spala więcej. Co do silikonowanua, u mnie konczy się to ogromniastymi kalafiorami, kocioł chodzi wprawdzie prawie bez przestojów ale kalafiory z twardej szlaki i co ciekawe niedopalony wegiel mnie zniechecają. Może trzeba pójść w stronę zmniejszenia gardzieli palnika.
  14. Ustawienia serwisowe nisko, nastawa nisko. I tak dziwne, że wczesniej nie smołował, szczegolnie, że masz mniejszy wentylator.
  15. Myślę, że trzeba częsciej zdejmować korone palnika, wyczyscic do żywego oraz porzadnie zasilikonować. Na razie widzę, że kalafiorów brak. Spalanie pewnie wyjdzie podobne przy tej pogodzie t.j. ok. 25 kg na dobę. To i tak sporo ale przy tym palniku trudno zejść bez zmiany sterownika i ewentualnego zmniejszenia gardzieli palnika. Po ostatnich przygodach ze strażakiem przeszla mi ochota na dalsze eksperymenty.
  16. Wczoraj zdjalem koronę i doprowadzilem ją do stanu wyjsciowego. Nacięcia i otwory jak w starej koronie, ktorą pokazal bregho. Usunalem stary silikon i uszczelniłem na nowo. Spalone ze 35 kg i co ciekawe brak ogromniastych kalafiorów, tylko delikatny popcorn wielkosci wiekszej sliwki. Może trzeba zacząć od początku.
  17. A mi dzisiaj uruchomił sie strażak. Wywaliło korki, ide do kotłowni a tam słyszę chlupot wody. Kotlownia zalana, zamknalem zawór, z wentylatora się leje. Otwieram drawiczki, chlup z 5 litrów wody. Syf, kiła mogiła. Poodkrecalem wszystko, ślimak, wentylator sie suszy, ciekawe czy cos z niego będzie. Co ciekawe bezpieczniki w kotle całe, wywaliło głowne zabezpieczenie. Strażak sie otworzył ale nie zamknął, strach pomysleć co byłoby, gdyby się wyjechało na kilka dni. Po rozkreceniu strażaka okazalo się, że igliczka skorodowała, otworzyła się ale potem nie domknęła. Strażaka podłączę chyba do zbiornika 5-10 litrowego. Podlaczenie do instalacji wodnej to proszenie sie o problemy. Czas posprzatać błoto.
  18. Przy tych mrozach i wcześniejszym znacznym zalepieniu otworów nadmuchowych kocioł ledwo dawał u mnie radę. Maksymalna temperatura wewnetrzna 21 stopni. Do tego masakryczne żużlowe kalafiory i produkcja niedopalonego węgla. Przy tych kalafiorzyskach kilka razy wywaliło mi alarm za dużej temperatury w podajniku. Doprawdy trudno już zmieniac parametry, przy rownoczesnej produkcji szlaki i koksu.
  19. Niestety nie wiem, nie rozbieralem jeszcze podajnika ale znalazlem ciekawą dyskusję na ten temat. https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/10764-palnik-ekoenergia-brucer-i-mały-nadmuch/page-1
  20. Najprawdopodobniej powstaną niedopały, lub niedopaly wtopione w spieki żużlowe. Mam cos takiego.
  21. Wrzucilbym swoje zdjecia ale mam to samo. Po kombinacjach z zalepianiem otworów, wsypywaniem wapna, uszczelnianiem korony tworza sie kalafiorzyska jak ta lala. Jedyna korzyść to ta, iż po wsadzeniu cegiel i plyt szamotowych nie tworzy się smoła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.