Skocz do zawartości

def

Stały forumowicz
  • Postów

    767
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez def

  1. Hej. Przepraszam za żart; to jesteś "chemiczny ali" ?!? Bardzo to ciekawe co piszesz. Jeśli twój piec jest z cegły to żeby go produkować i sprzedawać musisz przejść na konstrukcję stalową? Sam zarabiam na życie palnikiem gazowym i wiem, że po zamknięciu zaworów, z tego co zostało w krótkim wężu długo pali się gazowa świeczka, a palnik dla takiej ilości ciśnienia gazu zmieszanego z powietrzem, potrafi równolegle dać temperaturę 700* -800* C przez godzinę mało intensywnej pracy. Ilość podawanego powietrza daje ogromne możliwości uzyskania wysokich temperatur. Dlatego ja ci wierzę i czekam aż ogłosisz to światu. Chcę też potwierdzić wynik stropuvy ; zapałka z płomieniem u dołu pali się 20 sekund, zapałka palona płomieniem u góry pali się 42 sekundy, zapałka trzymana poziomo pali się 33 sekundy. Zatem, jeśli wszyscy palimy na rusztach i uzyskujemy sprawność ok. 80% to z tej samej ilości paliwa można uzyskać znacząco więcej. Wszyscy posiadacze górniaków powinni spróbować rozpalenia w drzwiczkach zasypowych. Niech wam..... def
  2. Witam. A właściwie to gdzie jest Baca ? Zadał temat i nic. Zero komentarzy i brak odpowiedzi co zrobi z ewentualnymi sugestiami. To mi pachnie pensjonariuszem wiodącej instytucji?!? Nie poznałem wszystkich wypowiedzi, ale uważam, że należy napisać słownik ciepłownika; stałopalność, bufor, akumulator ciepła, wymiennik ciepła, zwrotnica ciągu, płomieniówki, opłomieniówki (rury opłomykowe), kanały konwekcyjne, szyber, czopuch, szykany (turbulator), i może jeszcze trzy razy tyle branżowych słówek. Z istotnych uwag nie wymieniłem dobrej zasady trzymania obok kotła dyżurnego pojemnika (wiadra lub węglarki) z popiołem, aby mieć czym gasić rozpalony komin. Należy zasypać kocioł popiołem i zamknąć wszelkie napowietrzacze. To wydatnie może złagodzić palenie się komina. Podstawą jest regularne czyszczenie komina z sadzy oraz unikanie mokrego opału, który w kominie powoduje powstawanie smoły. Nie mam pewności , ale chyba nie sadze ale smoła powoduje niebezpieczne zapalenie się komina. Smoła nie daje się niczym usunąć, jedynie poprzez zapalenie się a to grozi spaleniem chałupy. Moim zdaniem kotły (waszego) dolnego spalania przeznaczone są do spalania drewna i przy stosowaniu drewna nie sprawiają kłopotów. Polskie takie kotły mają bardzo poważną wadę; ani drzwiczki, ani komora nie pozwala małymi rozmiarami załadować drewnem łupanym (kominkowym). Trociny i rąbane drobno drewno pali się za szybko i nie każdy ma dostęp do i warunki magazynowe na trociny i zrębki. Pelety należy przechowywać z mąką i cukrem, bo się źle palą?! Przeczytałem lekceważące wypowiedzi na temat trociniaków. Czy ktoś wie, jak taki trociniak się obsługiwało? To nie było tylko zasypanie i podpalenie. Czy ktoś widział kocioł c.o. bez sterowników o dobowym stałopaleniu? Tomek, jakie masz wnioski po doświadczalnym paleniu zapałek lub wykałaczek? Heso, w jaki sposób mierzysz temperaturę 120* ? Czy wiesz , że twoje turbo w płomienicach to 600* do 900* stopni? I niech moc..... def
  3. Witam. Nie wiem, czy to grzeczność , czy słuszność powoduje brak komentarzy. Gwoli dopełnienia powyższej treści dodam. Ta konstrukcja powstała w 1983 roku i miała wszystkie cechy grzechu pierworodnego, dzisiaj bardzo wiele bym zmienił. Wzorowałem się siłą rzeczy na modelach już produkowanych. Metody palenia od góry do dołu nie wymyśliłem. W latach 70 tych w Oświęcimiu rzemieślniczo produkowano kozy (marcinki) o kształcie walca z czapą oraz instrukcją aby rozpalać u góry ( może to z tej przyczyny stropuva jest okrągły). Kto to wie co poeta mógł mieć na myśli??? Ponieważ doświadczyłem ile kosztuje budowanie prototypu, odpuściłem sobie dalsze eksperymenty na własny koszt. Poznałem też ból składania wniosków patentowych. Patent jest tani i niczego nie chroni, może tylko nazwy własnej producenta. To tylko ( w 2004 roku ) 600.- zł i 200.- 300.- rzecznik patentowy. Rzecznik patentowy nie jest pracownikiem urzędu patentowego ; to jest adwokat, który ma z konieczności wyłączność na zgłaszanie wniosku. Przekonałem się o tym za drugim razem.Pierwszy był kocioł, drugi maszyna ( popełniłem zdumiewająco prostego ulepszenia wieloczynnościowej maszyny stolarskiej dla amatorów i małego rzemiosła). Bardzo drogie jest uzyskanie atestu, zwłaszcza jeśli to warunkuje detaliczną sprzedaż; kotłów niskotemperaturowych to nie dotyczy. Czytam..." teraz mniej popiołu w popielniku" ale więcej w kominie. Po sezonie wyczystka będzie pełna nie tyle sadzy ile popielatej mąki (popiołu), który nie uniósł się poprzez komin w atmosferę. Palenie do wygaszenia oznacza ciepły, zimny, ciepły zimny i tak w koło, komin. To powoduje korozję komina, zlewanie się zmarzlin ponad i nieco poniżej kalenicy. Zimą cierpią z tego powodu najbardziej nosiciele okularów. Jeśli komin tak pracuje, to w kominie wytwarza się najprawdziwszy asfalt. Wiodącemu instalatorowi, w dzień po wizycie kominiarza , zapalił się komin! Była straż pożarna. Wybuchy w kotle świadczą o za małej ilości powietrza i łatwo o nie właśnie przy podglądaniu rozpalającego się kotła. Nie mam parcia na "szkło" i b. chętnie przeniósłbym najlepiej dyskusję (nie monolog) na maila lub skypa z kimś, kto ma możliwości i jest zdeterminowany budować kocioł. Nie wiem, czy "murzyn zrobił swoje" , ale sam ze sobą nie będę już gadał. def
  4. Czołem. Tu kotłowy bajarz. Jako dziecko PeGeRu ( w dowodzie moje miejsce urodzenia to straszna wieś), lubię rzeczy proste i funkcjonalne i niekoniecznie ładne. W kotle dolnego spalania z dolnym odprowadzeniem spalin nie wolno palić węglem. Raz może nie zaszkodzi, ale tydzień to już po kotle. Heso stracę do ciebie szacunek jako pierwszego, inteligentnego użytkownika kotła, który zgodnie z przeznaczeniem drewnem palił w takim kotle. Może ci na mojej opinii nie zależy, ale jeśli będziesz z tą konstrukcją "flirtował na węglu" to spotka cię kara. Wyrzucisz cały model na złom. Wiodący producent niemiecki do kotła (dolniaka) na polski rynek załączył instrukcję obsługi. Jeśli dobrze pamiętam strona 44. Zwarty tam opis zachowań się kotła w czasie pracy na węglu, to podstawa do dyskwalifikacji. Zdobądź i przeczytaj. Palisz w takiej konstrukcji drewnem i nic co ten opis zawiera ci się nie zdarza. Nasze instrukcje nie zaprzątają sobie głowy pisaniem zgodnie z prawdą . Jeśli twoje płomieniówki są pionowe to przekrój 8 mm może jest właściwy, ale ciąg dymowo spalinowy skonfigurowany poziomo prowadzi ciepło które z natury chce się unosić ku górze. Natura, albo fizyka robi to co chcesz osiągnąć poprzez "luźne zawirowacze" w płomienicach. Zbudowałeś swój kocioł sam, czy majstrujesz przy seryjnym, wiodącego producenta? Wiodący traktuję jako obelgę. Historia mojego pierwszego kotła to opowieść na flaszkę, cztery ogórki i jeden kieliszek? O trociniaku z wypalonymi rusztami i "uszczelnionymi" kamieniem?!? Najlepiej oddałby to rysunek ale... 120x65x50 cm. Ruszt wodny, krótki. W 2/3 głębokości tylna ścianka ścinała martwy kąt zawsze zalegającego popiołu i posiadała w płaszczu (1/2 wys. komory) dziurę (wewnętrzną wentylację) do napowietrzania z popielnika komory zasypowo spalinowej. Sklepienie komory zasypowej uzbroiłem w dwie zwrotnice ciągu. Powyżej wymiennik ciepła; dwa rzędy rur o przekroju 64 mm, zamykany na drzwiczki. W ten sposób mogłem czyścić płomieniówki codziennie i to w trakcie palenia, rozpalania, zawsze. Gorące wnętrze powoduje, że naloty nawet smoła daje się zdjąć. Sadze z samego wnętrza kotła opadały do komory spalania. Tylko te z komina musiałem wynosić. Obieg spalin odbywał się na trzy sposoby; w komin, kiedy czyściłem wnętrze w czasie pracy, raz przez kocioł, żeby wypalić ostatni rząd płomienic, i dwa razy przez kocioł ; cykl pracy właściwej. Chcę podkreślić, że kocioł ten bez grymasów obsługiwała również żona. Cudowną zaletą było to, że czopuch miał temperaturę niższą niż wyjście wody z kotła, kaloryfery po 18 tu godzinach były ledwie ciepłe a w kotle żar. Latami nie mogłem spalić drewna bo rozpalałem raz w sezonie grzewczym ; jesienią. Wiodące kotły mają płomieniówki i czopuch już na przodzie. Wiodące dolniaki mają tak małą komorę zasypu i ciasne drzwiczki, że o paleniu w nich drewnem lub trocinami trudno mówić. Opis niczego nie załatwia a do tego jeszcze trzeba wiedzieć jak zasypywać. Skoro moja żona potrafiła to chyba nie takie trudne. Do obecnie używanego, wiodącej firmy i według projektu wiodącego biura projektowego z łodzi żona była tylko raz. Biuro projektowe z zabrza jest moralniejsze. Łamię regulamin zbyt długą pisaniną , ale to wy o tym decydujecie czy mam robić to dalej. Niech moc bez smoły będzie z Wami def
  5. Hej. Nie znam internetowych zwyczajów, dlatego nie wszystkie posty mi wychodzą jak bym chciał i przepraszam za ewentualne uchybienia. Co do Heso , to moje pierwsze skojarzenie było On robi dopalacz. Prawda jest taka, że to ma być palnik na gaz drzewny; czyli na holzgas. Heso pojechał "po bandzie" i wpadł w strefę zakazaną dla amatorów. To mi zakrawa na kocioł w zasadzie gazowy i jako taki bym ten kocioł zakwalifikował. Za tym idzie obowiązkowe dopuszczenie do "ruchu". Kolor niebieski i ten furkot to już nie jest swobodne spalanie. To rakieta. Zbudować można, ale przeżyć eksploatację takiego wynalazku to nie tylko kwestia szczęścia. To też nie jest tylko twoja prywatna sprawa. Wytwarzanie gazu drzewnego nie musi odbywać się koniecznie w tym samym korpusie kotła. Nawet urządzenie do wytwarzania holzgas,u można zintegrować z gotowym już kotłem na gaz, tylko dysze zastosować od propanu butanu ( pewności nie mam i bym to sprawdził). Gaz drzewny jest ciężki i zachowuje się jak butlowy. Nie cierpię urzędników, ale jakiś współpracownik o akademickim i kierunkowym przygotowaniu to konieczność. Jestem naiwnym amatorem i pozwolę sobie na sugestię ; dysze powinien zwieńczać kolektor wydechowy jakiegoś silnika samochodowego. Takie żeliwo jest pewnie wykonane z optymalnych materiałów. Ceramika będzie bardzo droga. Całość to zagadnienie na pracownika politechniki lub instytutu. Czy to coś wnosi do tematu? Tomek. Wpadłeś na stronę stropuva z niebieskim tłem? Jest tam rysunkowa wizualizacja z zapałkami i termometrem. Kilka lat temu też posługiwałem się przykładem z zapałkami tylko bez termometra. Weź zapal zapałkę płomieniem do dołu i zmierz sekundnikiem czas spalenia, a następnie drugą płomieniem u góry, i w końcu trzecią trzymaj poziomo. Porównaj czas ( a według stropuva jeszcze wydanie większą temperaturę). Przelicz, z tej samej ilości paliwa masz więcej ciepła i działa dłużej?!? Jeśli sprawność liczyć 80% dla powszechnego sposobu palenia w kotle to podwojenie wyniku dla stropuvy wynosi ??? 160% Oczywiście ,że to nie prawda, ale jest to wysoko ponad dotychczasowe 80% Ja za stopuvę nie dałbym tych pieniędzy, bo bez tych kosmicznych sterowników ten kocioł grzać będzie trochę gorzej i mnie to wystarczało kiedy (po waszemu) w górniaku paliłem tak i drewno i węgiel. Dlaczego stropuva jest okrągły? Bo ciepło rozchodzi się po pochodnej stożka o podstawie swego źródła. Dla rusztów prostokątnych podstawą będzie to elipsa. W okrągłym kotle nie ma zakamarków. Mój idealny kocioł taki by nie był. O moim pierwszym prototypie i idealnym kotle,... może później albo jutro. teraz obowiązki domowe..... Krytyka mile widziana def
  6. Pozdrowienia z Mazur. Dzięki za to "małe co nieco". Mierzycie bardzo wysoko i życzę powodzenia. Nie popełniajcie moich błędów. Nie przerabiajcie używanych kotłów. Kupcie nowy i taki można przerobić i dopiero zamontować. Gwarancja na kotły to lipa, bo nie masz jej po wyjściu ze sklepu.Uwaga o spawaniu i przeróbkach dotyczy szczególnie wewnętrznego płaszcza wodnego !!! Gdybym zaczynał dzisiaj, to ze składu złomu kupiłbym starą blachę ( nawet jeden, dwa milimetry grubą) i zrobiłbym model bez płaszcza,tylko do doświadczeń. Kocioł o takim oprzyrządowaniu będzie w handlu tak samo drogi jak te firmy stropuva. Ten Litwin mi się podoba, ale bym go ulepszył o funkcję uzupełniania paliwa w końcówcej jego pracy, żeby nie stygł. Wasz dopalacz zaryzykowałbym z grzałki elektrycznej pewnie o mocy 1000 wat lub 1 kilowat - żart , bo to tyle samo. Czy to się opłaci i zadziała? Nie wiem. Może to co piszę nawet nie ma sensu. Praca w naszych instytutach i urzędzie patentowym polega na pilnowaniu posady. Normy ekologiczne zostały ustalone w 1983 roku??? Żaden polski kocioł nie ma szans na atest europejski. No może te na pelety i zboże. Widziałem pracę kotła na zboże; bajka, wspaniała bajka. Może ma wady ale chyba tego nic nie zapowiada. Z powodu norm europejskich jesteśmy skazani na uzdatnione i selektywnie dobierane oraz preparowane paliwa co oznacza paliwowe niewolnictwo ( jestem przeciwnikiem spalania gumofilców i pcv). Sam mam luksus palenia gazem ziemnym do + 3* i węglem od+3 do -28*. Uważam, że jeśli muszę kocioł obsługiwać raz na dobę to wystarczy mi jakaś prymitywna wersja. Reżim gradacji, rodzaju i stopnia uzdatnienia powoduje, że wolę gaz lub olej. Zauważcie, że pompy ciepła proponuje się indywidualnym ludziom (mają ich za naiwnych) , bo rachunek końcowy (ten ekonomiczny) jest na minus! Straszny bałagan w mojej dzisiejszej wypowiedzi. Moja poprzednia propozycja z rysunkiem może jest nie trafiona lub nadawałaby się na skypa ale i tak uważam że to forum to bicie piany. Może z postów należy posklejać "podręcznik palacza amatora". Nie przeczytałem prawie nic, ale już mi się podoba AUTOMATYK; celowość wymiany grzejników widzę tak samo. Jestem żonaty i nie wolno mi za dużo siedzieć przy komputerze a w obsłudze kompa? was nie dogonię. Książka byłaby świadectwem , że w Tej co jeszcze nie zginęła nie wszyscy to idioci. Miarą kompetencji nie jest dogłębna znajomość swojej dziedziny, ale zdolność przyznania się do własnego błędu oczywiście w tej dziedzinie. Pohybel "fachowcom" , zwłaszcza wiodących firm. Trochę się wygłupiam, ale nie lubię nudy. Kłaniam się całemu Forum def
  7. Witam Dzięki za polemikę. Jestem anonimowym, uzależnionym palaczem od dwudziestu kilku lat. Moje wykształcenie ma się tak do kotlarstwa jak u dyplomowanego kelnera. Moją intencją była dyskusja nad jakimś wiodącej firmy kotłem a nie Waszymi tajemnicami. Jako amator przerabiałem kupiony kocioł i to była porażka. Kocioł w którym się już paliło nie sposób szczelnie pospawać. Przyczyną zapewne jest sadza lub smoła- czyli węgiel który utwardza spaw. Stal węglowa jest twarda ale tego rozwijać nie będę. Zamówiłem kocioł wg swojego projektu i był wspaniały przez kilkanaście lat aż żona zakręciła kaloryfer w pokoiku na strychu w którym było naczynie wyrównawcze! Pękł kaloryfer, naczynie i rozszczelnił się kocioł. Paliłem w nim na sposób kotła stropuva, czyli od góry do dołu lub w sposób "kroczący" , ale o tym może później, jeżeli będziecie ciekawi. Zleciłem wykonanie "klonu" poprzedniego, ale fachowiec okazał się partaczem i bez honoru. Zdecydowałem się na kupno kotła wiodącej firmy. Kolejna porażka. Szczelny, wykonany starannie ale się nie umywał do "mojego" choć wydawać się mogło że podobny. Od tej pory czytam wszystko na temat i na składach opałowych pytam kupujących o opinie na temat tego w czym palą. To co widzę , czytam i słyszę utwierdza mnie, że ludzie nie wiedzą co to jest przyjemne i bezstresowe palenie węglem w kotle co. Sadza i smoła w kotle dolnego spalania? Jeśli palisz koksem lub drewnem to się zgadzam. Jeśli jest to węgiel, to jestem zdumiony, bo jesteś pierwszym moim "przypadkiem". Może coś przegapiłem. Kocioł "waszego" górnego spalania? Kiedy napisano definicję kotłów dolnego i górnego spalania, w centralnym ogrzewaniu paliło się koksem i tylko koksem. Dla koksu ta reguła się sprawdza ale dla węgla już nie. Mam na to dowody ale nie chcę bruździć. W końcu to nie takie ważne. Myślę że i tak rozumiemy kto co ma na myśli. Wtykanie żelastwa? Jeśli są to płomieniówki pionowe ( są jeszcze "syfonowe") to może coś tam załatwiają, ale ja bym nie chciał tego czyścić. Jestem zwolennikiem płomieniówek poziomych, bo odpowiednio długie spowalniają ciąg i dają się czyścić w trakcie pracy kotła. Z innych postów wiem, że "polujecie" w kotle na "jednorożca". Potwierdzam że jest, sam go widywałem i marzyłem o okiełznaniu D O P A L A C Z E M spalin , który by spowodował efekt turbo. Potrafi aż furczeć jak lutlampa .Aby taki zrobić trzeba spełnić dwa warunki; dodatkowe powietrze tuż przed płomieniówkami ( to pryszcz) i świeczkę jak ta na kominach rafinerii. Przy paleniu na pełny gwizdek, nieszczelna zwrotnica ciągu może spowodować spotkanie się rozdzielonych płomieni ze spalinami ( druga wiodąca firma ma taką konstrukcję, tyle że proporcje i konfiguracja nie ta). Mnie udawało się to "cudo" obserwować przy otwartych drzwiczkach do czyszczenia płomieniówek i przystawieniu "knota" ze skręconej w sznur gazety. Pewnie mam za mało fantazji, bo tego tematu nie pociągnąłem no i w kotłach nie robię. Jeśli jesteście amatorami to pozytywnie zakręconymi Niech moc będzie z Wami. def
  8. Kłaniam się. no to się panowie pomasturbujmy, bez rysunku. Jestem zwolennikiem kotłów które wymagają jednorazowej dobowej obsługi. Automatyczne podawanie opału, automatyczne wymiatanie popiołu przy zawodności sprzętu nie rokuje mi najlepiej. Jeśli kocioł nie może działać bezobsługowo tydzień lub dwa tygodnie to i tak jestem niewolnikiem kotła. Co pozostaje? Prąd, gaz, olej. Parametry węgla odnieść należy do ropy naftowej a nie paliwa jakim jest benzyna i olej napędowy. Porównać samochód można do kotłów na gaz, na olej opałowy.. prawda, ze nie jest tak tragicznie z techniką kotłową. Jeśli mielibyśmy ropę sami uzdatniać to byłby to porównywalny stan do spalania węgla. Nie lubię kotłów dolnego spalania z dolnym odprowadzaniem spalin, ponieważ zawsze w nich ma miejsce skraplanie się frakcji lotnych na ściankach komory spalania i wymiennika. To oznacza że kocioł sam sobie produkuje wewnętrzną izolację termiczną jaką jest smoła. Świadczą o tym; smoła na ścinkach wewnętrznych, mimo sporych płomieni i ilości żaru jeszcze lub już jest zimny kocioł. Są tu też pytania, dlaczego kocioł słabiej grzeje a grzał dobrze? Zakładam, że z powodu smoły. Aby pozbyć się smoły należy spuścić wodę i wypalić " na sucho" po to ,żeby po kilku dniach mieć to samo.Taki kocioł ma o konwekcyjny kanał mniejszą komorę zasypu. Paląc w kotle dolnego spalania z górnym odprowadzeniem spalin ( po waszemu w górniaku?) można tych objawów nie mieć a jak się rozpali w drzwiczkach zasypowych, wnętrze jest szare, wolne od smoły, pali się znacznie dłużej. Gdyby te kotły posiadały lepsze wymienniki ciepła i optymalniejsze gabaryty ... Jestem zwolennikiem kotłów z płomieniówkami ponieważ łatwo je czyścić. Ich ilość i sposób poprowadzenia to kolejna nieudolność konstruktorów. Każdy kocioł powinien mieć też "rozszczelniony" fabrycznie zasyp co załatwi "efekt czystej szybki" (niektórzy producenci to mają z regulacją, ale po co, tego już nikt nie tłumaczy. .... Wtykanie do płomieniówek i na półki jakiegoś luźnego żelastwa niczego nie poprawia, ta część kotła kończy się szybrem, który służy do regulowania mocy ciągu. Jestem za stosowaniem zwrotnicy ciągu, która pozwala na czyszczenie kotła w czasie pracy i usuwanie sadzy z kotła. Ideałem byłyby dwie takie zwrotnice. Bardzo popieram stosowanie akumulatora ciepła zwanego też buforem. Zastosowanie tu czujników i sterowników jest potrzebne i celowe. Czy to co piszę wnosi coś do tego forum? Ponieważ nie mam pewności, poprzestanę na tym. Czekam na "owacje" i polemikę. Na zakończenie, gdyby owacji nie było, jeszcze dodam. Uważam, że przywiązywanie wagi do sterowania ilości podawanego powietrza do spalania, jako próby osiągnięcia wolniejszego palenia i zgazowania węgla w kotłowni indywidualnego domu, to ślepa uliczka. Czy wiecie, że na zachodzie szuka się sposobu połączenia produkcji ciepła; ogrzewania, z wytwarzaniem małych ilości energii elektrycznej? To ma sens. Energia kinetyczna w ogrzewaniu u nich szła a u nas nie przestanie iść w gwizdek, bo jeszcze ...... nie zginęła. i niech moc będzie z Wami def
  9. kłaniam się ponownie. Mam pomysł. Domyślam się, że jesteś (Tomku) biegły w obsłudze komputera i dysponujesz czasem na tyle , aby komentować i udzielać porad na tym forum. To co tu robicie , to trochę takie "bicie piany" . Proponuję wziąć " na warsztat" jakiś schemat (rysunek techniczny) popularnego kotła i rozpocznijmy korespondencyjne poprawianie tego modelu. Jako aktywny forumowicz będziesz na podstawie naszych postów wprowadzał na rysunek techniczny usprawnienia danego modelu. Chcesz zbudować "idealny" kocioł, to w ten sposób unikniesz pomyłek a z autorskiej wyłączności na patent i tak należy zrezygnować . Bo to jest Polska ..... Co do powyższego tekstu, to oczywiście każde zdanie można jeszcze rozwinąć i poszerzyć wypowiedź o wiele innych wątków. pozdrawiam def
  10. witam. Mam bagaż smutnych doświadczeń z fachowcami i wiem ile kosztuje wykonanie nowej konstrukcji czegokolwiek. Z lektury instrukcji obsługi kotłów wiem, że producenci albo nie rozumieją przedmiotu swojej pracy, albo nie radzą sobie z pobocznymi problemami. Otóż należy zweryfikować kilka pojęć. Kotły należy podzielić na ; dolnego spalania - z dolnym i górnym odprowadzeniem spalin, spalania kroczącego - z podajnikiem i spalania górnego - np kocioł stropuva w którym spalanie odbywa się na stosie paliwa i ta zapałczana wizualizacja jest mi bliska. Każdy użytkownik kotła usiłuje regulować intensywność palenia aby dostosować się do pogody. Jedynym sposobem jaki wszyscy stosują jest regulacja ilości dostarczanego powietrza co skutkuje smołą, sadzą i stratami. W temacie tego forum było odwołanie się do samochodu. Otóż jeśli a samochodzie spalanie regulować tylko powietrzem to nici z mocy i efektywności. Istotną różnicą jest rodzaj paliwa; ropopochodne i węgiel a w najlepszym wypadku drewno. Błędami w produkcji kotłów jest idealnie poziome konfigurowanie części kotła o małej pojemności wody ( ruszta, rury opłomykowe) co powoduje szybsze wytrącanie się kamienia i przepalanie stalowej ścianki. Wodne ruszta nie stosuje się dla powiększenia powierzchni absorpcyjnej ciepła, ale aby się te ruszta nie wykręcały. Odpopielacz ; ruchomy ruszt, nie "boi" się żużla (ten jest kruchy), ale gwoździe i inne metale w żużlu blokują i niszczą żeliwne żebra. Brak w większości kotłów zwrotnicy ciągu która pozwala na czyszczenie kotła w czasie pracy (kiedy kocioł jest ciepły). Czopuch zamykany na 100% to norma. Brak wentylacji pomiędzy popielnikiem (gaz drzewny kumuluje się w popielniku bo jest ciężki i tam potrafi wybuchnąć, gaz węglowy jest lekki i wybucha w drzwiczkach zasypowych, jeśli tam nie ma ognia to się ulatnia w komin) a komorą zasypu, źle rozwiązany wymiennik ciepła, itd. Nie spotkałem się dobrą konstrukcją kotła a atesty i krajowe medale to lipa. Indywidualne palenie węglem nie może być ekologiczne. Kupowanie węgla to jak kupowanie kota w worku. Masz go w piwnicy i chcesz reklamować jego jakość lub wagę? Stosowanie elektroniki do takiego prymitywu to przerost formy nad funkcją. Jeśli palę paliwo stałe to ogrzewanie powinno działać bez prądu. Co jest nowe a dobre? Akumulator ciepła, pompa cyrkulacyjna która ratuje tych co nie potrafią zaprojektować naturalnej grawitacji. Rozgałęźnik krótkiego obiegu wody na kotle; pozwala na szybsze osiągnięcie i utrzymanie temperatury w kotle i dzięki temu ogranicza skraplania się frakcji lotnych węgla jak i drewna (stąd Niemcy wykładają swoje kotły szamotem i zalecają okresowe wypalanie tego szamotu aby się nie lasował od wilgoci zwłaszcza mokrego drewna) Każdy posiadacz centralnego przy odbiorze instalacji powinien je uruchomić przy fachowcu i po lekkim rozgrzaniu instalacji wyłączyć prąd!!! Sprawdzić co się dzieje kiedy kocioł grzeje ale pompa i sterowniki nie działają. Znam przypadki rozwalenia kotłowni. Podziwiam forumowiczów w wiarę, że sami zbudują kocioł. Prawo nie zabrania i nikogo nie obchodzi czym pali Kowalski; Kowalski może jako dyplomowany kelner sam zrobić kocioł i nawet go sprzedać. Atesty wymagane są tylko dla kotłów parowych. Nie wiem czy napisałem coś nowego i czy nie przynudzam. Kotły z podajnikiem (retortowych) przez grzeczność przemilczę. Konstrukcja poprawna ale niedoskonała def
  11. Witam. Jeśli udzielę odpowiedzi na ten temat, to jakie masz możliwości aby to co napiszę wprowadzić w życie? Jakiego producenta możesz tym zainteresować ? Mam wymyślony (w 1986 roku) odpowiednik kotła stropuva , bez elektroniki a z możliwością uzupełniania paliwa, o dobowym działaniu bez dozoru. Chcę ten model upowszechnić , ale nie operuję komputerem na tyle aby wyrysować techniczną dokumentację a odręcznie to też nie moja bajka. pozdrawiam def
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.