Skocz do zawartości

def

Stały forumowicz
  • Postów

    767
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    12

Odpowiedzi opublikowane przez def

  1. ........................ oj nieladnie.

     

     

    witam...

    Oj nieładnie. Zrobiło się niesmacznie. Forum opiera się na anonimowości a szanowny Rafallle puszcza wiatry! Nawet nie jestem ciekawy z jakiego powodu. Mamy się tu spierać o technologię a nie jakieś ambicje.

    Powinno mi być po drodze z Last Rico ponieważ pewne rzeczy widzę identycznie , w innych nie jestem zorientowany...

    Nie przeczytałem wszystkiego, ale ten Pan robi za "pogotowie" ( to całkiem zbożne, my tutaj też, choć marzyło mi się że coś wyrysujemy) , a brak mi poszukiwania radykalnych rozwiązań. Muszę się mylić, ponieważ prawie nic nie przeczytałem. U Heso podoba mi się ( w kwestii wyższości spalania górnego nad dolnym się różnimy), że jest i amatorem i poszukiwaczem ( to wnoszę z postów). Dla mnie Heso pozostaje autorytetem.

    Mój podnośnik żaru nie powinien sprawiać więcej kłopotu konstrukcyjnego niż odpopielacz. Na ten wzór kotła zdecyduję się jeśli ktoś dojdzie do zbudowania ??dopalacza (cylindra). Gdybym teraz musiał zbudować kocioł , to tylko JAMNIKA; na połówki kłód i bez szybra ale z prawie zimnym czopuchem.

    Jestem zmęczony poprawianiem świata i nie zamierzam wchodzić w koszty. Spawacz z garażu nie daje gwarancji na wykonanie i ma skłonności, jeśli się nad nim nie stoi, do poprawiania projektu ( o czym się boleśnie przekonałem). Nie polecam.

    Swoją drogą Last Rico wydaje się nie być amatorem to należy zapytać dlaczego tych rad nie ma w instrukcjach obsługi i dlaczego produkuje się tyle bubli pod wyrobionymi markami?

    Pewnie nie wiecie, bo to tajemnica państwowa, że instytuty nie mają laboratoriów do badania naszych , małych kotłów i zdają się na kopiowane starocie i plagiaty przedstawiane przez producentów. Mylę się? Jak odbywają się badania zgodności z normami?

    Jest dobrze, ale nie najlepiej jes.....

    Zaśpiewamy?

    def

  2. Witam Panów.

    Tak, ten drugi sposób to jest spalanie "górne"

    Ten sposób palenia węglem a także drewnem jest mi znany od 1975 roku i nadal go propaguje tym co są leniwi lub organizacyjnie ograniczeni (chcieliby ale nie mogą). To górne spalanie ma się tak do tego co osiągnął Heso jak paląca się lutlampa do tej samej lampy kiedy osiągnie "kitę" właściwą. Takie spalanie (z efektem Heso) jest akustycznie różne od wszystkich jakie mają miejsce w kotłach na paliwa stałe. Heso osiągnął swoje spalanie bez sterowników, dmuchaw, wyciągów. To samo działa. Skąd wiem ? Sam to czasami widywałem posługując się knotem i uchylaniem różnych drzwiczek. Poza tym jeśli byłeś w Norwegii i karmiłeś fiordy a masz okazję pogadać z kimś co też tam był, to ten trzeci i tak nic nie zrozumie.

    "Mój " kocioł miał bardzo dobrze rozwiązaną komunikację powietrza i spalin oraz płomieniówki których było dużo a oczyszczone sadze spadały mi do komory. Tak rozwiązanego wnętrza nie ma jeszcze żaden kocioł, a minęło już 20 lat. Za komuny nie rozwinąłem produkcji z powodu zaopatrzenia w blachę, elektrody, narzędzia i braku koneksji (szczególnie partyjnych z którymi jeśli się je miało, też nie było łatwo)

    Co do tego "górniaka" z drugim sposobem palenia to jest możliwość dokładania w czasie pracy. Może temu posłużyć podnośnik żaru oraz konieczność dostosowania komory do pracy tego podnośnika. Skomplikowane? Nie , ponieważ wnętrze kotła odrzuci wszystko co słabe i pogmatwane a ja mam to przemyślane.

    Podobałoby mi się aby do takiego kotła wsadzić jeszcze cylinder, który da "KITĘ". Cylinder w górniaku będzie mniej wrażliwy na wewnętrzne i zewnętrzne warunki , to jest rodzaj paliwa i jego zawiechę, a także pogodę.

    Każdy kocioł w sklepie jest fantastyczny a po podłączeniu zaczynają się kłopoty królika, który kilka lat po ślubie nie miał potomstwa. Bo ... nie stosował odpowiedniej diety???? Pointą zaś jest fakt , że z żoną nie "sypiał" . Pionta mojej wypowiedzi, oprócz tego że produkowane są buble jest i to; gdyby w instytutach poświęcono kotłom uwagi chociaż mały procent tego co my, to może byłaby jakaś poprawa i prawie żadnych atestów i nagród za EKOLOGIĘ!!! Spróbujcie sprzedać te wasze ekologiczne produkty w Niemczech ???? Gwarantuję policję , straż, wojsko i Erykę S.

    O wyższości palenia ciągłego na "stosunkiem " przerywanym. Spróbujcie na każdych światłach i każdym zatrzymaniu wyłączać silnik bo jazda po mieście i na trasie jest zbyt niewyraźna.

    def

  3. Witam

    Tylko bacznie śledzę dyskusje bo ja już zadecydowałem o kierunku mojej nauki kotlarstwa. Def masz zdecydowanie racje.Popieram inicjatywę świadomego palenia tj...palenia typu wiem co mam jak to spalić w kotle który mam. Nie można wszystkich inicjatyw brać pod jedną kreskę. Heso jest mistrz i nikt nie zaprzeczy.

     

    Kłaniam się forumowiczom.

    Celem oczyszczenia atmosfery chcę podkreślić, że szanuję wszystkich forumowiczów ( z pominięciem producentów i radosnych rozdawaczy atestów) ponieważ szukacie lub rozdajecie w dobrej wierze Wasze doświadczenie i wiedzę. Trzeba się interesować , próbować zrozumieć, a to objaw inteligencji i społecznej wrażliwości. Kolegów z wynikami szanuję szczególnie, bo są tego warci.

     

    Teraz o moim ulubionym "górnym" spalaniu i spalaniu w ogóle. Spalanie to metabolizm, tlenie, żarzenie, rdzewienie, spalanie swobodne, spalanie wymagające warunków specjalnych, spalanie wybuchowe i spalanie kontrolowanego wybuchu. Ta definicja jest moim wymysłem i może odbiegać od naukowej, jeśli ją ktoś znajdzie. W naszych kotłach ma miejsce w najlepszym przypadku spalanie swobodne. Określenie rodzaju swobodnego spalania wyprowadziłbym z położenia ognia względem paliwa; górne , kroczące i dolne , czyli pożar. Tylko Heso osiągnął coś więcej i to w amatorskich warunkach...

    Na jednym z filmików ze Stanów? (przepraszam ale nie pamiętam którym) było pokazane działanie kotła z podajnikiem. Kocioł ten miał w swoim wnętrzu perforowany cylinder, który to dawał (nazwijmy go w dowód uznania) EFEKT HESO. Ruszt palnikowy był pod .... cylindrem. Paliwem był ? pelet , czyli drewno. Wydaje mi się, że to prawie wszystko jedno jak usytuowany jest palnik lutlampy i na jej działanie nie ma wpływu sposób jej trzymania tylko należy uważać aby się kita nie odbiła od opalanego przedmiotu. Dla kotłów moim zdaniem, lepiej jest kiedy paliwo jest na dole a ogień na górze. Chcecie żebym zaręczył za to głową? Głowy nie dam. Niczego nie dam.

    I tak Was lubię ?!?!

    def

    Może się mylę i coś poknociłem

  4. heso - piękny palniczek :) i czekamy na defa

     

    Witam .

    Zachodzi jakieś nieporozumienie. Ja od dwudziestu lat nie majstruję przy kotłach, a to co wcześniej, określiłbym jako projektowanie i płacenie za swoje wymysły. Prawdą jest, że z powodu obiecujących osiągnięć mojego "usprawnienia" w którym bez mruczenia i min paliła, czyściła moja żona ( ma studia wyższe), porzuciłem wyuczony zawód żeby zostać producentem. Popełniłem falstart bo to był 88 rok. Jeszcze komunizm, choć jaskółki ćwierkały o nadchodzącym kapitalizmie. Bardzo szybko umoczyłem; srogo nawet.

    Jedno mogę sobie przypisać - czuję i rozumiem ciepło.

    Teraz o koncepcji a właściwie ja mam pewność. Ciepło idzie zawsze do góry. Wasze dolniaki zaś zadają ciepłu gwałt. Zmuszacie lotne , palne frakcje do wędrówki do dołu, tuż nad rusztami. Ponieważ im cieplej, tym większe ciśnienie i to się udaje tylko dla pewnych zakresów temperatur ale na rozpalaniu i na końcówce palenia , odpowiednio dymi i wygasa przy jakiejś tam ilości paliwa do spalenia. Mój kocioł wypalał się do końca i trzymał 16 do 18 godzin. przy bardzo starannym ułożeniu opału 20 godzin. Paliłem samym węglem , bez drewna, rozpalałem jesienią i gasiłem wiosną. Wnętrze kotła było szare. 4.5 tony węgla na 120 m2 , bez ociepleń i poniemieckie jeszcze wtedy nieopalone z farby okna. Mój komin też nie dymił tylko ? parował. Powiecie rysunek.. niestety ja nie rysuję i nie potrafię załączać plików z fotografiami.

    O co walczymy? O równomierne, możliwie długie o optymalnej temperaturze spalanie, wolne od dymu , smoły. Optymalnie jest tylko po środku cyklu.

    Podpowiadałem pewnemu, bardzo zacnemu człowiekowi aby skupił się na, w moim rozumieniu, spalaniu górnym ( jak pali się świeczka) ale wziął mnie za maniaka i ignoranta. Co tam...

    Wymiennik ciepła, czyli płomieniówki powinno stosować się tylko rurowe, po mojemu skonfigurowane . Dla pewnych parametrów głębokości i wysokości kotła, spodziewam się 24 godzin równego spalania i ciepła. Świeczka choć daje marne światło to jednak daje je równo.

    Nie widziałem jeszcze ergonomicznie zbudowanego kotła. Wszystkie są albo zelektronizowane i wymagają reżimu jakościowego opału, i warunków,które każdy z nas ma inne, albo nic nie warte.

    Może za kilka lat, zaryzykuję budowę tego "swojego" ... Teraz remontuję siedlisko i tyram w dość trudnych warunkach na "chlebusia"

    Paliwa stałe to bardzo prymitywne paliwo , a ta elektronika do tego to jak spojler na maluchu czy trabancie.

    def

  5. Witam.

    Może się mylę, ale powinieneś kolego poczytać dotychczasowe korespondencje, ponieważ jak sądzę, już prawie wszystko zostało tu napisane. Ja ze swej strony mogę dodać, że koszty amatorskiego poprawiania przez TOMKA fabryki (2,5 tys + zakup kotła ?), zapewne nie uwzględniają Jego prywatnego czasu, który "ukradł" rodzinie. Oczywiście w zbożnym celu. Tomek , gratuluję sukcesu oczywiście w poprawianiu wiodących firm. Polecam też posty HESA - to profesor. Bardzo inspirujące są też na tym forum filmy ze Stanów.

    Do wcześniejszych moich uwag chcę dodać, że samochody ceną i przeznaczeniem różnią się od kotłów. Jeśli porównywać kocioł z czymś, to może z lokomotywą. Co można z technologii samochodowej przenieść do kotlarstwa? Silnik to kilka cylindrów , kocioł to jeden cylinder. Nawet te na paliwa specjalne (gazowe lub ciekłe). Cała regulacja to palenie lub nie palenie. W samochodach palenie ma charakter ciągły.

    Uważam również, że w paleniu CIĄGŁYM spaliny można schładzać do temperatury "wyziewów wentylacyjnych". Producenci bubli zalecają na czopuchu 150*C ponieważ to spełnia warunek prawidłowego spalania paliwa w kotle. Tak muszą, ponieważ przeciętny użytkownik pali byle co, w BYLE CZYM i byle jak. A producenci? Wiodący klonują co się da, a da się wszystko.

    Chcesz zostać posiadaczem dobrego kotła, czy amatorskim wykonawcą - to jest dozwolone ale bardzo kosztowne i ryzykowne

    def

  6. Stąd w czym problem, skąd to głośne i irytujące kapanie?

    Co sprawdzić kogo wezwać?

     

     

    witam.

    Czy to woda?, sprawdź czy w zbiorniku pod przewodem kominowym jest płyn. Założę się, że jej tam nie ma. Nie przy tych słabych mrozach. Sprawdzić należy zaciski na rurach instalacji grzewczej. Brak elastycznej opaski lub zbyt przystający hak podtrzymujący rurę powoduje tarcie i daje odgłos stukania. W strefie stukającego haka rura może mieć rysę ok. 4 - 6 mm. Dłuższe odcinki rur się rozszerzają (wydłużają) jak tory kolejowe , druty pomiędzy słupami energetycznymi ( z prądem). Zjawisko takie występuje zarówno przy rozgrzewaniu i przy stygnięciu instalacji. Może to jakaś blacha o naprężeniach, a w strefie zmiennych temperatur stęka?

    Po ustaniu pracy kotła i rozpoczęciu stukania , przyłóż rękę do rur; poczujesz drgania.

    Szukaj na "dotyk" a nie na "leniwe" ucho. Taki hak należy rozluźnić.

    Niezależnie od tego czy mam rację czy nie, napisz co "znalazłeś"

    def

  7. Witam.

    Bardzo sympatyczny pomysł.

    Muszę się powtórzyć ; Piecocioł - skrzyżowanie pieca z kotłem (wodnym wymiennikiem ciepła) i kociopiec - kocioł bardzo wypełniony szamotem ??? Oba przykłady na b. pozytywne sposoby poprawiania partackich konstrukcji

    A pierwszego czerwca mamy dzień dziecka i dzień cioła (dzioęcioła) .

    def

  8. Witam.

    Jak widać albo wszystko co napisałem jest dobrze, lub jest tak źle. Sam z tego wykładu nie jestem do końca zadowolony ponieważ wkradły się błędy w pisowni i sam tekst może też być nieco mało czytelny. Gdyby był do tego schemat, byłoby łatwiej (rysować klawiaturą nie potrafię).

     

    Jak powinien być zbudowany system zasilania w instalacji grawitacyjnej.

    Z kotła wyprowadzony jest króciec na śrubunek lub flanszę. Za tą złączką powinno się zainstalować pion (jeśli tylko jeden) lub kolektor (jeśli więcej niż jeden pion). Aby kolektor dobrze działał należy zadbać o SYMETRIĘ, której wyznacznikiem jest środek rury podłączonej od dołu do kolektora. Każde zachwianie odległości od tego środka skutkuje mniejszym a najczęściej żadnym, zasileniem ciepła. Zatem, gdy kolektor przypomina grzebień zasilony z jednego końca a posiadający odprowadzenie szeregiem rur, to tylko pierwsza, najbliższa rura pionu będzie zbierać całe ciepło. Pozostałe , im dalej , tym zimniej.

    Obrazowo; schemat zasilenia to piramida którą tworzą atleci w cyrku?! Na dole jeden najsilniejszy, na nim dwóch, na tych dwóch może stać jeszcze po dwóch ... a na górze chłopczyk o włosach bląd ( jeszcze płci męskiej) jako odpowiednik naczynia przelewowego. Czyli 1<2<2x2 i mamy cztery piony. Zwyczajowo więcej niż cztery się nie stosuje, ponieważ wtedy zachodzi bezwzględna konieczność wspomagania się pompami.

    Każde rozgałęzienie zasilenia powinno być robione poprzez stopniowanie przekrojów; (%- przekrój) %50 na dwie "gałązki %40, %40 na 2x %32 , %32 na 2x %20 itd. Dobrze jest pamiętać o lekkim spadku do grzejników. Dla powrotów odwrotnie.

    NIE WOLNO z poziomej rury odprowadzać kolejnych, pionowych zasileń. Ciepło zatrzyma się (jak na grzebieniu) na pierwszej rurze i popłynie do góry (kolejne będą zimne). Jeśli jest taka konieczność aby poprowadzić nowe dwa piony, należy postąpić tak jak na kolektorze; najpierw unieść i z uniesienia rozdwoić. Nypel, trójnik w "T" i dwa kolanka

    CIEPŁO chodzi najkrótszą drogą ku górze a kiedy napotyka sklepienie, to się rozlewa po to żeby najkrótszą drogą wrócić do źródła (u nas do kotła).

    Brak symetrii i stopniowania przekrojów powoduje nierówne rozprowadzenie ciepła, lub zasilania powrotem niedowartościowanych rozgałęzień ( letnie w połowie wysokości kaloryfery, przy innych bliższych głównych pionów gorących ponad miarę).

    Zawory 3 - 4 drożne na kotle są właśnie takimi dającymi się regulować grzebieniami. Jak to w hydraulice bywa, wszelkie zawory lubią się zakamieniać, rdzewieć, przeciekać - ja wolę bez.

    Moim amatorskim osiągnięciem było zaprojektowanie grawitacyjnej instalacji ; w piwnicy budynku gospodarczego kotłownia, cztery metry przejazdu, trzy metry do osi parterowego domu i osiem metrów od głównego pionu do ostatnich grzejników. Instalacja była mieszana; zasilenie dolne i częściowo górne. Wszystko bez pompy. Działało.

    Z nowości podoba mi się "krótki obieg na kocioł", nowe technologie w miedzi (rury) i gazowe kotły z zamkniętą komorą spalania. Reszta mnie nie przekonuje.

    Łodezwij sie kto! Znowu sam bede robił?

    def

  9. witam.

    M77 jesteś bardzo pożyteczny. Twój materiał jest ekstra.

    Pierwsze co widać to dwustopniowy podajnik wspinający się pod kątem do góry, a nie poziomo jak w naszych podajnikach. Austriacy mieli pewnie nasze kłopoty z cofaniem się spalin.

    Widać też, że "podglądali i szpiegowali" HESO. Heso może mieć satysfakcję, że jest na poziomie światowym i to co pisze o swoim paleniu, palniku jest prawdą, a nie przechwałkami.

    Jeśli jest wśród Was ktoś, kto chce to powtórzyć, zalecam nie przeróbki, ale szczelne DORÓBKI w oparciu o któreś z drzwiczek swojego kotła. Tak tylko można uniknąć ruszania istniejącej konstrukcji , bez ryzyka rozszczelnienia płaszcza lub utraty gwarancji na kocioł. Mimo wszystko uważam też, że sklepienie komory spalania powinno być "uzbrojone" w szamot (jakość naszych blach pewnie nie uwzględnia temperatur takiego turbo).

    Poszedłbym również na jak najmniejszą ilość spalanego paliwa, byle paliło się ciągle a nie technikę chińskiego kochanka?!?

    def

  10. ....Jeśli to do mnie, to źle odczytałem w schemacie zwór 4 drożny do tworzenia krótkiego obiegu na kotle. Moja uwaga była chybiona.

    Swoją drogą pytanie natury teoretycznej: czy osobny obieg wody na bojler nie "załatwia" tego samego dla kotła co zawór 4 drożny?

    Wpinanie pompy cyrkulacyjnej należy robić na pionie lub poziomie. Zścinanie pompą łuków jest błędem. Dlaczego? O tym w rozwinięciu tematu "kryzowanie".

    Nie jestem instalatorem, a moje wypowiedzi nie są komentowane ani źle, ani dobrze, dlatego nie wiem czy fachowcy się ze mną zgadzają czy są tylko pobłażliwi.

    def

  11. Narysowałem mały schemacik (paint), mógłbyś nanieść w których miejscach zamontować te zawory ? jak ustawić stałą temp na wyjściu na grzejniki?

     

    post-4430-1237135478_thumb.jpg

     

    dzięki za pomoc

    Witam.

    Ja bym dał pomiędzy akumulatorem a grzejnikami pompę cyrkulacyjną sterowaną czujnikiem temperatury w mieszkaniu. Pomiędzy kotłem a bojlerem i akumulatorem grube stalowe rury % 40- 50 mm.

    Zadbałbym o bezpieczne samoodpowietrzanie się systemu, które jest gwarancją działania grawitacyjnego i ciszy w instalacji.

    To jest wizja bardzo amatorska i intuicyjna. Na intuicji jeszcze się nie zawiodłem.

    def

  12. Witam.

    Moja kobieca intuicja (ciągle jestem przed naturalizacją) mówi mi, że coś nie gra z badaniami nad sprawnością kotłów i roszeniem się przewodów kominowych. Dlaczego zwykłe przewody wentylacyjne się nie roszą? Bo pracują w "ruchu ciągłym". Dlaczego przewody dymowe dla pieców kaflowych się nie rosiły? Bo pracowały w "ruchu ciągłym". Dlaczego roszenie nie zachodzi dla "górniaków" rozpalanych w drzwiczkach zasypowych? Bo spalanie jest równomierne bez zgazowywania i przegrzewania opału do spalenia.

    Mój najlepszy "samorobiony" kocioł miał zimny czopuch ponieważ mimo długiej drogi spalin w samym kotle, spaliny stale się wspinały (zgodnie z unoszeniem się ciepła). Kotły dolnego spalania mają za zadanie "zgazować" paliwo. Zgazować , znaczy dokonać całkowitej destylacji. Takie rozwarstwienie procesu powoduje w pewnych zakresach zwiększenie emisji całkiem różnych frakcji (składników) paliwa w różnym czasie. Szczególnie źle to wygląda dla węgla, miału ale koksu już nie.

    Wysoka temperatura spalin w czopuchu jest potrzebna dolniakom, kotłom o pionowych kanałach i kotłom z podajnikami. Gdyby te z podajnikami pracowały ciągle (nie jak ten Chińczyk), problemu by chyba nie było. Nawet potwór z Hajnówki ma czopuch na poziomie rusztów. Dlaczego? Myślę, że konstruktor inteligentnie założył , iż spaliny w pionowych kanałach; wspinając się nie pracują, a w drodze do dołu muszą wykonać podwójną pracę. Dla podwójnej pracy, podwójna temperatura 120-160*C.

    Doświadczenie z zapałkami palonymi indywidualnie; pionowo, poziomo i pionowo z ogniem u góry pokazuje, że na tym samym paliwie można palić 20 sek, 30 sek, i 40 sekund.

    Poziome, długie płomienice cały czas pracują i są albo źródłem ciepła, albo wypracowane ciepło jest im w końcowej pracy oddawane na utrzymanie ciągu kominowego. Zbudowanie kotła w oparciu o działanie świecy wymaga rozwiązania problemu uzupełniania paliwa. Ludzie nawet samoloty robią i nimi latają. Dlaczego concord już nie lata? Bo na zachodzie lobby dyplomów nie jest tak mocne jak u nas.

    Wszystko to dotyczy swobodnego spalania. Nowości zaś to jest spalanie w warunkach wymuszonych, co z dobrodziejstwem inwentarza ma plusy dodatnie i plusy ujemne. Ja takiej mieszanki sobie nie życzę. Przerost formy nad funkcją . Przenoszenie wielkiego ciepłownictwa (wiedzy akademickiej) do małej piwniczki , małego domku, małej komóreczki. Czy takie rzeczy to tylko w erze?

    Niech moc doświadczeń dodatnich będzie z Wami

    def

  13. ................ do powyższego muszę jeszcze dodać przypadek z sąsiedniego tematu. Dodatkowe grzejniki, w dodatkowo przystosowanym pomieszczeniu lub pomieszczeniach nie grzeją lub są ledwie ciepłe w 1/2 wysokości grzejnika. Przyczyna ? Kryzowanie. A kryzować należy powrót na starych grzejnikach aby zrównoważyć temperaturę powrotów. Jest to ten sam efekt jaki daje zawór trójdrożny na wyjściu z kotła; pozwala na krótką cyrkulację zasilenie - powrót i jest to na kotle jest pożądane. W nieudanej modernizacji to jest błędem i podejrzewam , że połowiczne ciepło bierze się z "powrotu" poniższej kondygnacji. Zastosowanie pompy jest ok, ale można to zrobić też bez.

    A co Panowie na temat?

    O grzebieniu w krótce.

    def

  14. Witam

    Prosze powiedzcie mi na czym polega te kryzowanie o co w tym wogule chodzi

    Witam.

    Kryzowanie , to stopniowanie przekrojów rur rozprowadzających nośnik ciepła w instalacji. Idea taka , jak stopniowanie bezpieczników w instalacji elektrycznej. Po małym przekroju nie dawać większego, chyba , że jest to już końcowy odbiornik, czyli grzejnik. Kryzowanie ma szczególne znaczenie w grawitacyjnej instalacji i jest warunkiem równomiernego rozprowadzenia ciepła. Jest to również okazja do stałego ustawienia mniejszej temperatury w sypialni, a wyższej w pokoju dziennym. Kryzować można przekrojami rur, tulejami na śrubunkach, zaworami na grzejnikach i pionach, a także (tylko wtajemniczeni to potrafią) poprzez syfonowanie (zagięcie rurki powrotu) na instalacji. Najlepiej jest, kiedy wszystkie te opisane powyżej "sztuczki" są zastosowane zgodnie z logiką grawitacji ciepła.

    W zasadzie prawie zawsze nieznajomość tych spraw załatwia pompa grawitacyjna, która powinna być wpięta nie na pionie ale równolegle do tego pionu na gałązkach tego pionu.

    Jeśli z kotła wyprowadza się więcej niż jeden pion, nagminnie i błędnie stosuje się "kolektor" w postaci grzebienia. Ten błąd skutkuje tym, że jedna połowa domu jest mniej ciepła niż druga??? Jak powinien być rozwiązany kolektor ? Czekam na podpowiedź.

    Jeśli coś pokręciłem, chętnie przeczytam popraki.

    Niech moc ciepła....

    def

  15. Witam.

    Kolega Mecenas podaje argument, z którym trudno się nie zgodzić. Może Szwedzisko trochę ubarwiło, jak każdy chłop ile może i jaką rybę złapał. A HESO jak zwykle jest dojrzały i kompetentny i wie o czym mówi z czym ma do czynienia.

    "Za moich czasów" mówiło się o zalewaniu układu grzewczego olejem. Podobno dłużej trzyma i nie zamarza. Ja bym się bał; jest palny i gdyby się coś rozszczelniło?. Są i tacy którzy akumulatory robią na bazie petrochemicznej parafiny.

    Wiem, że ja mieszając układy nośników ciepła zastosowałbym kieszeń na wężownicę aby uniknąć spuszczania całej wody z układu. Wężownicę zaś zastąpiłbym kaloryferem, to przecież radiator ?

    Moje propozycje są naiwne? A może nie?

    Przepraszam urażonych, choć starajmy się unikać błędów inżyniera Mamonia.

    Pchajmy ten wózek

    def

  16. ................. Na usprawiedliwienie chcę dodać, że moje 100 metrowe mieszkanie ogrzewałem samoróbką i miałem 22 - 23*C i 4,5 tony węgla. Nie zmieniłem niczego, tylko kocioł na wiodącej firmy i mam 18 - 20*C i 5.5 tony węgla oraz latanie, dozorowanie... Dozbroiłem się w gazowy kocioł na chłody i ograniczam się do palenia w kotle w mrozy.

    Może bezczelnie przypisuję sobie, że o paleniu mam więcej niż zielone pojęcie, ale coś tu nie gra.

    Jak tu też przeczytałem, rozmowy z producentami o ewentualnym wprowadzeniu poprawek to gwarancja na stratę czasu i lekceważenie.

    Myślę,że wystarczy, choć ja jeszcze mogę, ale po co?

    def

  17. Już się witałem?

    Jako posiadacz zasypowego kotła z Zębca wiem co piszę. Niech Panowie otworzą w czasie pracy taki kocioł jak mój , to się przekonają, że spaliny idą dołem, a całość się pali, smaży, paruje, bucha, zlewa .... kipi smołą i skutkuje izolacją.

    Niemieckie dolniaki też są do ......y ale ich instrukcje uczciwie zabraniają w czasie pracy zaglądania do komory zasypu. Dlaczego? Bo można stracić na długości rzęs.

    Moja wycieczka zaś jest do zaglądających tu projektantów (wyliczyć jule, i kalorie porównać amator nie potrafi), .... ja nie potrafię.

    AMATOR za to potrafi poprawić fachowca o czym tu można się przekonać.

    Projektanci powinni już ze studiów wynieść, że regulować pracę kotła należy poprzez ilość spalanego paliwa ( jak w samochodach), bo nadmiar atmosferycznego powietrza nie szkodzi. Co nam specjaliści oferują? Regulację powietrzem, lub automatyką, która też kulawo działa (jak czytam i przypomina mi żart Jacka Nicolsona o seksie z chińczykiem)). Na forum zaglądają inteligentni, którzy nie mogą się pogodzić z siermiężną techniką lub zawrotnymi cenami za chybione elektroniczne dodatki (tego też się tu doczytałem).

    Czy ja mam prawo żeby ironizować? Tak . Zapłaciłem za ekologiczny, nowoczesny, niesłychanie sprawny kocioł wiodącej firmy. Takie kotły produkują wszyscy i nikt nie zamierza się z tej produkcji wycofać. Dlaczego? Bo wszyscy mają dyplomy. Czym palą? Wszystkim, tylko nie własnej produkcji kotłem.

    Niech Wam nie braknie cierpliwości

    def

  18. witam.

    Era erą, ale czytać należy uważnie. Napisałem, że kocioł był duży ponieważ drwale spalali w nim kłody. Kłoda drewna to około 1 metra długości, czyli kocioł na mały blok lub pensjonat. Te zbiorniki musiały też mieć od 300 do 500 litrów. Należy też założyć , ze domownicy dla fasonu podpalali kominki? W 1981 roku pracowałem jako major domus i nie dociekałem co i jak w inżynierii. Mając własne mieszkanie z etażowym, nawet nie mogłem pomarzyć o wełnie mineralnej, blasze =5mm, ani o pompach cyrkulacyjnych z czujnikami. To był kosmos.

    Tak wielu z nas wyjeżdża na roboty ; do Skandynawii też . Należy nadać temat "turystom", niech sprawdzą te bajkę. Całe wakacje przed Wami. Piszecie o wymianach kotłów na lepsze jak o nowych nike'ach. Jedźcie dla idei na północ. Mój Szwed był poczciwym facetem i ja mu wierzę.

    W 1981 roku Szwed narysował mi dolniaka w nasi wiodący producenci "odkryli" go w późnych dziewięćdziesiątych ????

    Skrytykowaliście też Stropuvę jako dziwoląg, rysujecie (zgodnie z prawdą) w "waszym górniaku" ogień na dole; na rusztach, i mówicie mi, że pali się na górze. Jest to przecież to samo miejsce i w naturze i na rysunku , co w dolniaku. Nie będę się z Wami kłócił; Kopernik była kobietą, ... i proszę mnie nie naturalizować.

    Pa , dziewczynki...

    def

  19. witam.

    O akumulatorach słyszałem już w 1981 roku. Na mazurach poznałem Szweda- złotą rączkę i rozmawiałem z nim o eksploatacji domu i o różnicach między Polską a Szwecją. Na rozmowy mieliśmy dwa lata ( on był gwarancyjnym w nowym obiekcie). Od niego wiem, że skandynawski drwal opuszcza swój dom i rodzinę na 5 do 6 dni. Przez weekend "wita się z żoną", pali w kotle na cały tydzień !!! Podobno mimo ich strefy klimatycznej to im wystarcza. Kotły są relatywnie duże i są to dolniaki z dolnym odprowadzeniem spalin do poziomego płomieniówkowego wymiennika. Palą tylko drewnem ( kłodami). Akumulator to super starannie ocieplony zbiornik (wtedy 40 cm wełny i ortopedyczny gips). W kotle pali się na pełny gwizdek. Sterowanie tylko poprzez pompę cyrkulacyjną i pokojowy czujnik temperatury. Pojemności akumulatora nie pamiętam, ponieważ była to dla mnie dziedzina obca i nie byłem tym zainteresowany. Podkreślał potrzebę potrójnych próżniowych szyb, izolacji budynku, zwartej bryły budynku, ocieplony dach. O ocieplaniu elewacji już tu gdzieś pisałem. Powiem jeszcze, że te "wasze" zasypowe dolniaki powinny uwzględniać możliwość palenia szczapami drewna a jeśli są na węgiel, to komora zasypowa powinna być bez płaszcza wodnego, lub już fabrycznie wyłożona szamotem.

    Niech moc będzie z Wami

    niemazur z Mazur

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.