Skocz do zawartości

piotrek automatyk

Stały forumowicz
  • Postów

    1 112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez piotrek automatyk

  1. Witaj, Nic na to nie poradzisz. Masz wybór - albo wymienić kocioł na prawidłowy dobrany mocą a stary wynieść w kawałkach, albo męczyć się z nim kombinując i zmniejszając moc np. poprzez wyłożenie szamotem. Niestety zmniejszenie mocy przy takim przewymiarowaniu zawsze będzie się wiązało ze stratami. Możesz także spróbować nauczyć się inaczej palić - powiedzmy 2 razy dziennie małymi porcjami. Pozostaje jeszcze jedno rozwiązanie, najlepsze, ale najbardziej obciążające: bufor 3000 l lub 3 razy 1000 l i pal pełną mocą co 3 dni i ciesz się przewymiarowaniem kotła. Pozdrawiam Piotr
  2. Witam, A ja jeszcze proponuję ciekawy temat https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=209 Pozdrawiam Piotr
  3. Witaj Robert, Piszemy o tym, gdyż zbyszek54 ma rury skryte w podłodze w warstwie 10 cm styropianu, przykrytego budowlana folią, zalanego 8 - 10 cm betonu i jeszcze na wierzchu ceramika. A dom jest parterowy. Woda, która ucieka przez uszkodzone miejsce ma gdzie sobie płynąć, zwykle rozlewa się pod styropianem i przesiąka do gruntu więc takie awarie mogą być w ten sposób maskowane ( spokojnie mieszczą się całe metry sześcienne wody, a miejsce, które być może pokaże, bo zaczyna być mokre lub woda z niego wychodzi, może być oddalone od miejsca awarii choćby i po przekątnej domu ). Sprawa nie jest taka prosta jakby mogło się komuś wydawać. A zbyszek54 chce uniknąć kucia i szukania na chybił trafił. To nie jest tak, że ktoś wylał 2 wiadra wody na podłogę i tego nie widać. Pozdrawiam Piotr
  4. Kamera termowizyjna jak najbardziej, ale ona mierzy temperaturę powierzchni. Błędy w zaizolowaniu rur mogą także wskazywać na miejsce przecieku. Myślałem o kamerce wkładanej do rur i sprawdzającej od wewnątrz. Wykryje ona przy odrobinie wprawy operatora pęknięcie, dziurę; jeśli wprowadzi się do wody barwnik ( zawiesinę ) szanse na znalezienie uszkodzenia wzrastają znacznie. A tak realnie - tym sposobem można wykryć zauważalne uszkodzenia a nie mikropęknięcia. Pozdrawiam Piotr
  5. Witam, Problem leży po stronie utrzymywania w kotle zbyt niskiej temperatury, na poziomie 38 - 45 st C. Pal miał od góry na co najmniej 65 - 70 st C z zastosowaniem zaworu czterodrożnego umożliwiającego pracę kotła w wysokich temperaturach a instalacji w niskich odpowiednich do temperatury na zewnątrz. A jeśli smoła tak osadza się na wymienniku to czeka Cię porządne czyszczenie komina - z tym nie zwlekaj, bo sprawa może się tylko pogorszyć. Pozdrawiam Piotr
  6. Powiem tak: skoro się wzbraniasz przed znalezieniem przecieku i jego usunięciem, co może i raczej na pewno będzie związane z kuciem, spróbuj któryś z tych preparatów. Jednak musisz go dobrać prawidłowo mając na względzie objętość wodną instalacji. Weź jednak pod rozwagę to, że w instalacji bezciśnieniowej ubytek objętości 15 - 20 l na dobę to bardzo duża ilość i duży przeciek więc preparaty te mogą sobie nie poradzić z uszkodzeniem i powrócisz do punktu wyjścia. Pozdrawiam i powodzenia Piotr
  7. Przy 15 barach usłyszysz z kilku miejsc naraz - z tego uszkodzonego i kilku nowych. Pozdrawiam Piotr
  8. I bardzo słusznie. Pozdrawiam Piotr
  9. W takiej sytuacji bufor przedłuży Tobie czas oddawania ciepła po wygaśnięciu kotła. 1000 l przedłuży ten czas o kilka godzin do 10 - 12 może po dociepleniu domu. Jeśli ktoś chce palić co 2 - 3 dni to 3000 l to minimum plus oczywiście czas palenia w kotle będący jednocześnie czasem, w którym jest ogrzewany dom. Pozdrawiam Piotr
  10. PE ( polietylen ) ma ciśnienie dopuszczalne przy 70 st C 4 - 6 bar w zależności od firmy i jakości wykonania. Problemem stojącym na drodze samoczynnej cyrkulacji mogą być łączki do PE ( a może PP - polipropylen? ). W zasobniku c.w.u. mogą powstać temperatury do jakichś 85 st maks a ciśnienia w zależności od ciśnienia wody w sieci 3 - 5 bar. Proponuje jednak miedź a nie łatanie innymi systemami, choć są one łatwiejsze w wykonaniu. W jakości trochę mniej. Pozdrawiam Piotr
  11. Powietrze - jak najbardziej, ale proponuję zacząć do niewielkich ciśnień, powiedzmy 1 - 2 bar. I nasłuchiwać, z którego miejsca instalacji zaczyna uciekać powietrze. I w tym miejscu - niestety ale odkuć płytkę lub i dwie i naprawić uszkodzenie. Nie polecam dużych ciśnień i udarowego sprawdzania instalacji ( np. butla z azotem a po odkręceniu zaworu uderzenie ciśnienia ) - skoro samo powstało jedno duże rozszczelnienie to po takiej kontroli szokowej może ich powstać więcej. Pozdrawiam Piotr
  12. Zastanowiłbym sie nad tym pomysłem z azotem. Biorąc pod uwagę temperaturę ( -70 st C ) i ciśnienie - 15 bar z jednego przecieku może powstać ładnych parę innych. Proponuję zajrzeć specjalną kamerką ( dobre firmy powinny coś takiego mieć ) - sprawdza się od średnicy 15 mm miedzi. Pozdrawiam Piotr
  13. Jeśli obserwujesz duże różnice pomiędzy wskazaniami termometru w kotle a sterownikiem kotła to koniecznie sprawdź prawidłowość zamocowania czujnika sterownika. Jeśli ten wskazuje Tobie temperaturę sporo niższą niż zainstalowany w kotle to wyjmij go z kapilary, nasmaruj pastą termoprzewodzącą ( do zakupienia w każdym sklepie elektronicznym za niecałe 4 zł ) i spowrotem włóż do końca kapilary. Mając błędny pomiar sterownik dotąd załącza wentylator aż osiągnie zaprogramowaną nastawę, która jest niższa niż faktyczna temperatura w kotle. Prawdopodobnie podgotowuje Tobie wodę i dlatego zapowietrzają się grzejniki. Pozdrawiam Piotr
  14. Witaj, A z czego masz wykonaną instalację? O objętościowo jakich ubytkach piszesz? Czy nie wygotowuje się Tobie woda w kotle? Czy ktoś Tobie sprawdzał pompą z manometrem instalację? Masz do wyboru kilka rozwiązań. Środek uszczelniający jak najbardziej, ale na samym końcu, jak zawiodą wszystkie inne sposoby. Przenieś naczynie przelewowe w miarę możliwości najniżej, ale powyżej najwyższego punktu instalacji grzejnikowej. Jest to rozwiązanie pośrednie, gdyż im niżej naczynie wzbiorcze ( rozsądnie i zgodnie z układem instalacji ) tym mniejsze ciśnienie słupa wody - 0,1 atm na 1 m wysokości. Im mniejsze ciśnienie tym mniejszy wyciek. Spróbuj zmniejszyć bieg pompy na niższy, to też zmniejszy ciśnienie w układzie w trakcie pracy pompy. Poszukaj jednak przede wszystkim minimalnych wycieków, rdzawych lub zielonych miejsc, nacieków. Dokręć wszystkie możliwe łączki i śrubunki i zawory, szczególnie te regulacyjne przy grzejnikach, pompach, kotle oraz zasobniku c.w.u. Sprawdź dławiki zaworów i wszystkie odpowietrzniki - one też lubią po jakimś czasie zacząć cieknąć. Wiedz, że takie oględziny wymagają szczególnej dokładności. Pozdrawiam Piotr
  15. Obieg cyrkulacyjny rurą 15 mm powinien spokojnie wystarczyć. Zainstaluj gdzieś w okolicach zasobnika na rurze cyrkulacyjnej zawór zwrotny klapowy ( proponuję 3/4" z redukcjami na 1/2" lub z łączkami mosiężnymi 15 mm miedź na 3/4" gwint zewnątrz ). Przy zasobniku na rurze cyrkulacji zainstaluj jeszcze zawór odcinający kulowy z śrubunkiem lub sam zawór plus śrubunek. Pozdrawiam Piotr
  16. Witaj, Przedstawiony problem polega na tym, że manometr ( miernik ciśnienia ) jest zainstalowany PRZED pompą. Ta wytwarzając na wlocie podciśnienie powoduje spadek wskazania manometru. To nie jest błąd ani wada instalacji. Jeśli zamontujesz manometr ZA pompą wtedy po jej załączeniu zaobserwujesz wzrost ciśnienia. Sprawa zapowietrzania: W nowej i świeżo napełnionej instalacji woda musi się odpowietrzyć - w wodzie jest dużo rozpuszczonego w niej powietrza. Proces ten następuje najszybciej w trakcie podgrzewania wody. Zwykle trzeba kilku odpowietrzeń instalacji, czasami zainstalowania odpowietrznika automatycznego w 'newralgicznym' miejscu; czasami dochodzi do lokalnego podgotowania wody w kotle i wytworzenia pary, która zapowietrza grzejniki. Przyczyną może być także zbyt nisko zainstalowane naczynie wzbiorcze. Pozdrawiam Piotr
  17. Witaj, Niestety masz rację. Wymiana kotła bez podajnika na kocioł z podajnikiem to w 9 przypadkach na 10 wzrost ilości spalanego opału i nie wspomnę już o mnóstwie kłopotów z ustawieniami sterownika. Wydaje się, że kotły z podajnikami powinny być inaczej wykonane, w bardziej efektywnymi wymiennikami, z zespołami dopalającymi. Bo jak to jest: mój kocioł miałowy górnego spalania spalał standardowo do 25 kg miału na dobę. Montując podajnik ( brucer ) spalanie przy tej samej temperaturze wewnątrz wzrosło o co najmniej 10 kg ( ten sam opał ). Problem taki ma słuszna większość użytkowników kotłów z podajnikami - w przekonaniu, że skoro w palniku spala się mała ilość opału to znaczy, że kociol z podajnikiem jest oszczędniejszy. Nieprawda. Jeśli nie była to wymiana z naprawdę starej konstrukcji ( np. koksiaki sprzed 20 - 30 lat ) to w prawie wszystkich znanych mi przypadkach użytkownicy zauważyli wzrost zużycia droższego ( ekogroszek ) opału. I ciągła zmiana ustawień sterownika i godziny zamiast w domu to w kotłowni. Znam takich co przeklinają chwilę kiedy się zdecydowali na zakup kotła z podajnikiem ( znam - dla równowagi - i takich, którzy są szczęśliwi z tego powodu ). Producenci generalnie nie są zainteresowani wprowadzaniem poprawek, bo i po co - przecież patrząc z ich punktu widzenia - skoro jakieś konstrukcje się sprzedają to znaczy, że jest dobrze. A ileż to już razy Heso ( pozdrawiam ) dzwonił do wiodących wytwórców kotłów proponując swoje konkretne usługi mające na celu modyfikacje istniejących konstrukcji w kierunku poprawy jakości spalania i odbioru ciepła do powstania nowej konstrukcji włącznie - i jest ( przez na szczęście niektórych producentów ) postrzegany jako nieszkodliwy dziwak. A jego konstrukcje, doskonale sprawdzone, oceniam jako spokojnie zasługujące na miano "Kocioł na opał stały II generacji" albo III od razu. Mam nadzieję, że w końcu znajdzie się jakiś zdrowo myślący wytwórca kotłów szczerze zainteresowany jego konstrukcjami. I sam wtedy taki kocioł zakupię. Pozdrawiam Piotr
  18. Witaj, Żeby był sens stosowania bufora to nie proponuję schodzić poniżej 3000 l, absolutne minimum to 2 tyś. Stosowanie 1000 l tak naprawdę mija się z celem. Oczywiście masz rację, że nie 50 kW tylko 50 kWh. Jednak staram się pisać w miarę prostym językiem przystępnym każdemu czytającemu dany temat; kW to skrót żeby nikt się niepotrzebnie nie zastanawiał jakie ma przełożenie powiedzmy 25 kW kotła na 50 kWh bufora. Równie dobrze można uwzględniać obliczenia ile kWh da sam kocioł ( z mocą liczoną w kW ) z lub bez instalacji - tylko po co gmatwać. Pozdrawiam Piotr
  19. Ja mam 120 l na 4 osoby i dwie łazienki, kocioł 25 kW na 160 m2 i wystarcza spokojnie. A zasobnik to Biawar z wężownicą spiralną 7 kW i nie narzekamy wcale na brak ciepłej wody. Pozdrawiam Piotr
  20. W Twoim przypadku cyrkulację napędza 6 m pionu. Ja opisałem przykład jednej kondygnacji z kotłem a nie trzech. Pozdrawiam Piotr
  21. To zależy od "rozległości" i tego ile w poziomie ma instalacja cyrkulacji. U mnie instalacja testowana w ten sposób ( tylko poziom i pion na 1 kondygnacji ) nie pracowała już przy 4 - 5 m poziomych rur. Problem jednak znikł po podniesieniu ich, czyli wykonaniu spadków o 15 cm. Pozdrawiam Piotr
  22. Witam, Nawet pomijając względy bezpieczeństwa ( czego oczywiście nie można robić ) czemu miałby służyć ten zawór zwrotny? Byłby to całkowicie zbędny element instalacji wręcz utrudniający właściwe przepływy co w tym przypadku ma przełożenie na bezpieczeństwo. Pozdrawiam Piotr
  23. Witam, Samoczynna cyrkulacja c.w.u. jest jak najbardziej możliwa i będzie działać na zasadach podobnych do grawitacyjnego ogrzewania c.o. Czyli muszą być wykonane odpowiednie spadki natomiast sam zasobnik musi być przystosowany do samoczynnej grawitacji ( jest to każdy zasobnik c.w.u. z wyjściem ciepłej wody w górze i króćcem cyrkulacji mniej więcej w połowie ). Jeśli chcesz mieć samoczynną cyrkulację na samym pionie to wykonaj ją w ten sposób, że wyjście z zasobnika do szczytu pionu musi być wykonane z średnicy większej ( najlepiej o 1 - 2 wielkości w typoszeregu średnic rur żeby pobierana ciepła woda płynęła "główną" rurą a nie cyrkulacją - mniejsze opory hydrauliczne ) niż średnica rury cyrkulacji - ta wystarczy 15 mm lub 1/2" i oczywiście musi być podłączona do króćca cyrkulacji w zasobniku. Jeśli ktoś chce korzystać z cyrkulacji wymuszonej to musi być wykonany tylko obieg z pompą - bez żadnych spadków. Pozdrawiam Piotr
  24. Witaj, Ogrzewacze przepływowe mają to do siebie, że im większy jest przepływ wody tym niższa jej temperatura. W kotłach na opał stały ze względu na niską temperaturę ( średnio do 95 st C ) nawet rozbudowane wężownice służące do przepływowego ogrzewania wody nie są w stanie ogrzać jej do temperatury większej niż 42 - 45 st C przy przepływach 5 - 7 l/min. Jeśli ktoś korzysta z wanny musi mieć dużo cierpliwości. Moje prywatne zdanie: nie polecam nikomu rozwiązania kotła z wbudowaną wężownicą do c.w.u. Lepszy jest zasobnik choćby 100 l ( proponuję 120 - 140 lub większe ) niż choćby najlepsza wężownica ogrzewająca przepływowo. Pozdrawiam Piotr
  25. Witam, W systemach grzewczych z zbiornikiem akumulacyjnym ( buforem ) objętość wodna samej instalacji i jej stosunek do objętości bufora ma drugorzędne znaczenie. Czasu grzania po wygaśnięciu kotła nie mierzy się w ten sposób, że skoro objętość wodna instalacji to 5% objętości bufora to spodziewam się, że będę miał ciepłe grzejniki jeszcze 20 godzin. W grę wchodzi ilość zmagazynowanej energii cieplnej w buforze. Przyjmuje się, że 1 m3 wody ogrzanej z 40 do 80 st C magazynuje energię 50 kW. To już można przeliczyć na czas grzania samej instalacji. Generalnie jeśli ktoś zechce zastosować w swojej instalacji bufor to proponuje, żeby był on o pojemności co najmniej 2 - 3 m3. I bardzo dobrze należy go docieplić, żeby zminimalizować straty ciepła. Pozdrawiam Piotr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.