piotrek automatyk

Nie zauważyłeś Kolego pewnych danych, które podał kolega krzychwilk. Otóż kocioł defro optima komfort plus 12 to kocioł mogący wygenerować moc według danych producenta 4 - 12 kW. I długość przewężenia do rozdzielacza i od rozdzielacza to łącznie 4 mb. Ta odległość w związku z mocą kotła ma w tym przypadku pomijalne znaczenie dla lokalnego podgotowywania wody w płaszczu kotła, co objawia się powstawaniem takich odgłosów. I jest to przewężenie z 28 na 22 mm, a nie 1 1/2" na 3/4". Idąc tym tropem problemu szukałbym ewentualnie w dużych łącznych ( zsumowanych ) oporach hydraulicznych pojedyńczych podłączeń z rozdzielacza do grzejników. Ponadto w podanym przez Ciebie przykładzie nie ma podanej mocy kotła, więc moim zdaniem nie można obu sytuacji porównywać do siebie. Jeśli chodzi o standardowy wylot z kotłów na opał stały wynoszący 1 1/2" to jest to podyktowane Polską Normą. I nie ma znaczenia, że kocioł ma 6 kW czy 25 - wylot musi być wykonany o średnicy 1 1/2".

Jak najbardziej, jednak założyłem, że kocioł jest prawidłowo wypoziomowany ( ewentualnie z lekkim wznosem w kierunku wylotu ciepłej wody ), a tym samym sam się odpowietrzył. Dziękuję za tą uwagę.

Zwężenie przekroju rur na tym odcinku jest dopuszczalne, co nie znaczy że dobre. Wszystko jednak zależy od mocy kotła i zapotrzebowania na ciepło w instalacji. Generalnie wprowadzając w instalacji niepotrzebne przewężenia wprowadza się dodatkowe, niepotrzebne opory hydrauliczne. Zwężenie na tym odcinku nic nikomu dobrego nie dało. Powiedziałbym, że to jest takie zbędne udziwnienie. Podczas pracy nadmuchu wytwarza się duża temperatura spalin szczególnie w kotłach zasypowych ( bez podajnika ). Najczęściej powoduje to lokalne podgotowania wody w płaszczu kotła. I to jest przyczyną takich odgłosów przypominających szum i gotowanie. Nie bez znaczenia są też błędy przy wykonywaniu kotłów, np. przewężenia na spawach. Jednak tego bez rozcinania sprawdzić nie można ( ewentualnie dla fanatyków prześwietlenie promieniami Rentgena ) i nie ma takiej potrzeby. Rada: jeśli hałas jest uciążliwy należy zwiększyć prędkość pompy zmieniając bieg na wyższy. Dobrze odpowietrzyć sam kocioł - odpowietrzniki nie tylko na rozdzielaczach. Zmniejszyć temperaturę ustawioną na sterowniku. Wreszcie - przyzwyczaić się do hałasu. Można reklamować też kocioł, jeśli ten jest na gwarancji, lub go wymienić.

Zgodnie z prawami fizyki różne ciśnienia w różnych ośrodkach dążą do wyrównania ciśnień jeśli dojdzie do sytuacji, że te ośrodki zostaną ze sobą połączone ( bez oddzielenia ośrodków w postaci rur czy zaworów ). Co to oznacza dla nas i w tej sytuacji: jeśli ciśnienie w instalacji jest wyższe od atmosferycznego wtedy nastąpi wypływ wody poza instalację. I nie ma zmiłuj się. Jeśli za wszelka cenę chcesz uniknąć spuszczania wody z instalacji to musisz użyć sprzętu do zamrażania rur lub wezwać fachowca z takim sprzętem. Jednak nie są to tanie usługi. Uważam, że najtaniej będzie jednak spuścić wodę przynajmniej do poziomu grzejnika. Jeśli jednak masz np. płyn w instalacji lub wodę demineralizowaną do spuść nadmiar do odpowiedniej wielkości pojemnika a następnie po wymianie zaworów za pomocą pompy do sprawdzania i prób szczelności wpompuj ją spowrotem.

Witam, Proponuję zrobić dwie rzeczy: 1. Palić od góry, czyli najpierw nasypać do komory spalania opał, a następnie rozpalić od góry. 2. Zapomnieć o wentylatorze! Wentylator nawiewu powietrza to tylko do spalania miału i drobnych frakcji węgla. Jednak już w stosunku miał/węgiel pół na pół wypiąć wentylator ze sterownika! Fizyce nie trzeba pomagać. Wystarczy uchylić dolne drzwiczki na parę cm. A półtoragodzinne przejścia do kotłowni wykorzystać na naukę palenia w kotle - ile opału wsypać przy jakiej temperaturze zewnętrznej i na ile uchylić drzwiczki, żeby uzyskać określoną temperaturę grzania i nie gotować wody. Tu nie trzeba dokładności. W miarę nabierania praktyki można spokojnie uzyskać 8 godzin stałopalności. Wentylator to przekleństwo większości kotłów i ich wymienników oraz kominów. Także ich właścicieli i ich portfeli, tylko że nie każdy się z tym zgodzi lub ma odwagę spróbować dać prawom fizyki szansę. Jeśli nawiew to tylko do tych z podajnikiem i typowo miałowych palonych tylko miałem. Życzę owocnej nauki. Nie trwa ona długo.

I stąd też w razie wystąpienia sytuacji,gdzie najlepszym rozwiązaniem byłoby ciśnienie zaworu bezpieczeństwa pośrednie, pomiędzy typoszeregiem zaworów bezpieczeństwa - przedstawiłem prosty sposób, gdzie wykorzystując prawa fizyki można uzyskać zabezpieczenie o innym ciśnieniu niż znamionowe zaworu. Zakładając grupę bezpieczeństwa na 2 m wysokości z zaworem 2 bar to faktyczne ciśnienie na dole płaszcza kotła stojącego na podłodze wyniesie 2,2 bar, więc poza normami. Warto o tym pamiętać.

Na taką powierzchnię nie proponuję żadnego kotła z podajnikiem tylko dobry kocioł dolnospalający z powiększoną komorą zasypową. Kocioł tańszy, opał tańszy, kocioł dolniak mniejszy, więc zajmie mniej powierzchni, nie ma podajnika więc nie ma hałasu i drgań.

A może lepiej będzie skierować wyjście do kratki wentylacyjnej? :)

Wszędzie takie samo ciśnienie to uproszczenie. Na jednym poziomie - jak najbardziej, ale czym wyżej lub niżej ciśnienie zmienia się gdyż dodaje się lub ujmuje ciśnienie statyczne. Czyli ciśnienie całkowite w układzie stanowi w zależności od punktu pomiaru sumę lub różnicę ciśnienia, którym dopełnimy instalację i wysokości słupa wody. To nie jest zaprzeczenie twierdzeniu Pana Pascala tylko jego uzupełnienie.

Proponuję zrobić inaczej. Jeśli z jakichś przyczyn jest niezbędne jest zastosowanie zaworu bezpieczeństwa o nietypowej wartości 1,7 bar należy wykorzystać istniejący w typoszeregu 1,5 lub 2 bary. I jeśli chroniony element instalacji znajduje się na poziomie umownym '0' to zawór bezpieczeństwa 1,5 bar należy umieścić 2 m ( 1,5 + 0,2 ) ponad chronionym elementem lub zawór bezp o wartości 2 bar 3 m ( 2 - 0,3 ) poniżej chronionego elementu lub urządzenia. Skąd to wynika: otóż każdy metr bieżący pionowego słupa wody to w przybliżeniu wartość 0,1 bar. Czyli instalacja z kotłem o wysokości płaszcza 1 m na poziomie powiedzmy piwnicy a naczynie wzbiorcze na 7 m licząc od podłogi daje ciśnienie 0,7 bar na dole kotła. Ale mierzone już na górze kotła daje wynik 0,6 bar. Idąc tym tropem i umiejscawiając zawór bezpieczeństwa na różnych wysokościach można uzyskać zabezpieczenie o faktycznie innych wartościach niż nastawa zaworu bezpieczeństwa. Liczy się zawsze stosunek wysokości ( liczony w pionie ) zaworu chroniącego i elementu chronionego.

W tym sterowniku jest jak najbardziej możliwość odłączenia PID z poziomu programu - ustawień serwisowych. Wtedy działa jak zwykły sterownik.

Jest błąd w prowadzeniu instalacji cyrkulacji: Pompa powinna w tym układzie być zamontowana pomiędzy wyjściem ogrzanej wody do instalacji c.w.u.. w domu i wracać do króćca cyrkulacji pierwszego zasobnika. I w tym kierunku ma pompować wodę. Nie zapomnij o zaworze zwrotnym najlepiej klapowym. I steruj ten układ sterownikiem różnicowym.

Nie można zapomnieć o włożeniu do kapilary w kołnierzu grzałki sondy temperatury odchodzącej z termostatu.

Te 2 czerwone przewody to przewody neonówki, czyli lampki, która ma świecić kiedy jest załączona grzałka. One muszą być podłączone bezpośrednio z grzałką. Ten czarny przewód z okrągłym uszkiem to uziemienie, należy je podłączyć poprzez odkręcenie 1 nakrętki kołnierza, założenie na śrubę i dociśnięcie spowrotem nakrętką. Ta czarna kostka musi być przykręcona do tego kołnierza z śrubami. Jeden wolny przewód z tej kostki należy podłączyc do grzałki natomiast odchodzący z termostatu do drugiego wolnego złącza w grzałce - równolegle z neonówką. Robię małą rundkę w tym tygodniu Lublin - Radom - Łódź - Katowice - Lublin. Mogę to zrobić za kawę - jeśli to gdzieś po drodze.

Płomyk PID plus ( z c.w.u. ) jest do zakupu nowiutki na gwarancji za 390 zł. Jest to jeden z najlepszych sterowników kotłów z podajnikiem.

Żółto-zielony przewód należy podłączyć do złączki bezpośrednio dotykającej tej flanszy. Czarny i niebieski należy podłączyć do styków grzałki. Pisz jak coś jeszcze będzie niewiadome.

Biorąc pod uwagę ceny gazu i węgla na dzień dzisiejszy i Twój dom to jednak proponuję iść w węgiel. Dobry kocioł dolnospalający tylko z miarkownikiem ciągu - bez zbędnej elektroniki ( jestem za sterownikiem zaworu mieszającego ), żadnych podajników. W takim kotle spalisz wszystko i w miarę tanio. Wady - oczywiście; nieco pracy. Z gazem nie ma problemów - pod warunkiem, że jego ceny nagle nie wzrosną bo wujek P. się nagle wkurzy na nasz kraj. Załącza się i wyłącza jak zechcesz. Nawet nic robić przy nim nie trzeba. Wada - trzeba się narobić nie przy kotle tylko w robocie zarabiając na znacznie wyższe rachunki za gaz. Podsumowując: albo robisz przy kotle węglowym albo w swojej pracy mając gazowca. Z tym, że w pracy zejdzie Tobie dłużej. I jesteś skazany na gaz jako 1 medium, a nie w miarę uniwersalny kocioł na opał stały.

Firma Wolf do dobra, niemiecka firma. Kotły jej produkcji - także. Cena - średnia. Ani za duża ani za mała.

Paląc drewnem z użyciem wentylatora produkujesz nieco mazi, jak to nazwałeś i jak się słusznie domyśliłeś smoły. Jeśli ktoś pali drewnem to niech to robi na uchylonych drzwiczkach kotła, bez żadnego nawiewu. Sprawdź teraz dobrze drożność wylotu z kotła i komina. Najprawdopodobniej jest zablokowany smołą.

Bardzo interesująca diagnoza... Co ma sama wężownica do zapowietrzania się całego zespołu? Przecież ta wężownica to skręcony w spiralę odpowiedni odcinek rury miedzianej w obudowie stalowej na szczycie której wspawany jest króciec 1/2" pod odpowietrznik. Dziwna diagnoza. Bardzo proszę o opisanie efektu końcowego rozpatrzenia tej reklamacji.

A tak na marginesie - sprawdź, czy przypadkiem nie zainstalowałeś w pionie odpowietrznika przeznaczonego do montażu poziomego.

Zapowietrza się bo w praktyce od 60 - 65 st C - w zależności od konstrukcji kotła i jakości wykonania - następują lokalne podgotowania wody w kotle, co słychać jako szum. Wada ta występuje najczęściej w kotłach posiadających ruszt wodny. Wypadkowa ( uśredniona ) mierzona temperatura wody w kotle wynosi dużo poniżej znanej temperatury gotowania się wody - 100 st C - co nie zmienia faktu, że może gdzieś w kotle się lokalnie gotować i odparowywać. I właśnie ta para jako bąbelki płynie sobie do góry i wpada do świetnej pułapki na powietrze - zewnętrznej wężownicy schładzającej. I tutaj musi być dobry wydajny odpowietrznik. Można też poprowadzić zamiast odpowietrznika rurę do góry naczynia wzbiorczego, o ile instalacja takie posiada i jest możliwe wykonanie takiej nitki. Będzie to znacznie lepsze i wydajniejsze od najlepszego nawet odpowietrznika. Oczywiście wtedy musi być odpowietrzone i samo naczynie, ale to już inna sprawa.

Wadliwy odpowietrznik. Znacząca większość odpowietrzników dostępnych w handlu nie odpowietrza lub bardzo słabo odpowietrza instalacje o małym ciśnieniu, jak np. układy otwarte z kotłami na opał stały. Tak naprawdę jedyne dobre odpowietrzniki to są Afriso. Spróbuj poluzować nakrętkę znajdującą się na górze odpowietrznika. Być może jest zbyt silnie dociśnięta i dlatego się nie odpowietrza. Poza tym jeśli zajdzie potrzeba odpowietrzania przez pompę to najpierw ją odłącz z instalacji elektrycznej, żeby wtedy chwilowo nie pracowała.

Wystarczy...? Widziałem już instalacje z kotłem 90 kW i prowadzone na rurze 22 mm. Działa, tylko że właściciel regularnie co rok zmienia pompę i wypłukuje mu kolanka w instalacji na odcinku kocioł-dom. Warto? Mniejsza średnica to większe opory przepływu. Jeśli masz w domu 2 pompy jedna do c.o. a druga do c.w.u. to średnica 22 jest na pewno zbyt mała. Pompa c.w.u. załączy się żeby ładować zasobnik - będzie mało do grzania c.o. i dwie pompy będą sobie "wyrywały" wodę na swoje obiegi. Taka instalacja będzie działać, ale znacząco zmniejszy się jej trwałość a poza tym będzie się dłużej nagrzewał zasobnik i dom.

Można i każde inne urządzenie pod warunkiem, że będzie to programator z wyjściem przekaźnikowym załącz-wyłącz ( przełącz ).