Skocz do zawartości

SONY23

Stały forumowicz
  • Postów

    4 563
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Odpowiedzi opublikowane przez SONY23

  1. Pozazdrościć tylko kolegi z takimi umiejętnościami. Jak mawiają młodzi " szacun"... U mnie konstrukcja prawie identyczna ale ruszt sztabkowy, czyli można wyjąć i lepsze dojście. Ewentualnie można do spawania wyciąć całe dno z popielnika. A tutaj na żywca gość zaspawał... A kocioł wymontowywaliście do spawania, czy z marszu ? Co do przyczyn...  W sumie to newralgiczne miejsce. Kto wie, czy nie najbardziej przegrzewane. Spawy mają inną twardość niż metal obok nich. Być może nawet inną rozszerzalność. A skoro producent wsadził ich tam aż tyle ( u mnie tylko jeden ), to może po prostu często były tam duże naprężenia i stopniowe pękanie materiału na styku spawu z normalną blachą. Oczywiście to tylko gdybanie. I tak miałeś dużo szczęścia, że trafiło się to teraz a nie w największe mrozy albo święta i sylwestra. Wtedy to tylko sznur...

  2. @emigrant

    Nie bardzo zrozumiałem co konkretnie pękło. Pionowe ścianki wymiennika spawane są do boków od strony wewnętrznej płaszcza wodnego. A poziome łaczenia blach tych ścianek na dole i górzę od strony ognia. Rozumiem, że nie pękło po spawie tylko gdzieś obok ale gdzie ? Ale mniejsza o to. Ciekaw jestem jak Twój znajomy to pospawał a w szczególności jak tam się dostał. Mógłbyś coś na ten temat napisać.

  3. Ja końcówkę czujnika załatwiłem w otworze wizjera jakieś pół metra nad palnikiem. Pokazało coś koła 750 °C i padło... W czopuchu wkładałem tylko do pomiaru i w rurce od anteny. I gdybym tylko tak robił nic by się nie stało.

  4. W kotłach z klapą skracającą obieg spalin ( omijającą wymiennik) zamontowanie na stałe takich zabawek w czopuchu to marnowanie pieniędzy. Na skróconym obiegu w komin może lecieć i 500 stopni jak ktoś się postara albo zapomni zamknąć. Mi się kilka razy zdarzyło...

  5. Nasza noblistka pięknie acz trochę zbyt długo i mało konkretnie mówi o zmanipulowanym świecie pełnym fake newsów ale nie zauważa, że sama w wielu kwestiach sama padła ich ofiarą i rozsyła je dalej. Tęsknie do starożytności, gdzie filozofowie byli jednocześnie naukowcami a często i politykami ( przywódcami). Dzisiaj filozofowie, czy artyści, nie mówiąc już o celebrytach roszczą sobie prawo do pouczania nas maluczkich a sami zazwyczaj są kompletnymi ignorantami w niemal wszystkich dziedzinach oprócz swojej... To też jeden z paradoksów naszych czasów...

  6. Co do zawieszania się drewna... Jeżeli nic już nie pomaga, to trzeba po prostu przy załadunku wziąć siekierkę w dłoń i poszczepać jeszcze drobniej. Ścisłe ułożenie nawet drobniejszego drewna spowalnia spalanie. A odgazowanie, jak wszystkim wiadomo przy drobniejszym jest lepsze.

  7. To znaczy, że albo MPM ma większe "opory" albo mój wkład kominowy daje lepszy ciąg niż Wasze kominy w co bardzo wątpię. Ja mogę zasyp minimalnie rozszczelnić i przy drewnie ewentualne odbicia dymu są naprawdę sporadyczne. Zazwyczaj nie ma ich wcale. No ale mamy jednak ciut różne kotły. No i może ja inaczej trochę ustawiałem proporcje PP pozostałymi otworami.

  8. U mnie ( jak na awatarze) nie ma żadnego otworu w klapie. W MPM-e pojawił się chyba po tym jak na forum zacząłem pisać o dodatkowym PP nad zasyp ale może się mylę...

    @carinus w hg krótkim płomieniem ? Jak się rozkręci to pełna komora dopalająca ognia...

  9. 1 godzinę temu, durczyk napisał:

    Drewno tylko do rozpalania reszta to węgiel. Miałem zrobione zawirowywacze w rodzaju przenośnika ślimakowego to jak była kiczowata pogoda to nie chciało się palić trzeb było wyciągać.

    A ja chciałem Ci taki zawirowywacz zaproponować... Wrzuć fotkę jak wyglądał. Ale ten popiół na wymienniku świadczy, że ciąg jest wściekły.

  10. Od kiedy mam porządny wizjer nad palnikiem, to eksperymentom nie ma końca. Drobiazgi robią nieraz kolosalną różnicę na + albo na -. Mamy różne ruszta i u mnie komora do palnika przylega krótszym bokiem (26 cm). Więc nie wszystkie ustawienia dają identyczne efekty. Ale drewno spalałem i bokiem i na wzdłuż do palnika. Tak jak macie w MPM-e jest łatwiej zgazować. A przynajmniej biorąc moje doświadczenia tak mi się wydaje. Fakt, że nie palę sosną ale liściaste to bajka...

  11. W poprzednim sezonie miałem prosty palnik z wlotem w formie poziomej szczeliny na prawie całej szerokości ścianki z palnikem. To było uniwersalne rozwiązanie i do drewna i do węgla. Węgiel oczywiście ze zmniejszoną przegrodą. Do drewna mikro szczelina pod klapką załadowczą. Większość PP nad ruszt. Minimum pod. Dla drewna było to moje optimum. Zawieszanie sporadyczne, bez konsekwencji. Dość spora moc ale i bez bufora szło ogarnąć. Mało dymu i smoły w zasypowej. W tym roku robię eksperymenty z palnikiem wirowym coś jak MPM.  Zbyt wcześnie na wnioski ale nawet PP muszę podawać ciut inaczej...

  12. Dla kraju jako całości zróżnicowanie i mnogość stosowanego paliwa to zaleta. W razie jakiegoś nieszczęścia zawsze jakaś część społeczeństwa będzie miała ciepło i pomoże innym. Wiem, wiem zaraz śmiechy... Ciosek, pewnie wielu nawet nie wie kto to był, wspominał że w czasie zimy stulecia władze już zamierzały ewakuować z najgorszych miejsc ( miast), część ludności na wioski, bo tam nie było kotłowni a ludzie sobie radzili bez prądu, gazu czy nawet węgla...  Dzisiaj nikomu się to nawet nie śni w koszmarach. Ale jak wszyscy przeskoczą na jedno, góra dwa rodzaje ogrzewania może być nieciekawie a i ceny paliw do nich muszą pójść w górę. Tyle trocin po prostu nie ma a będzie tylko mniej. Elektrowni też nie mamy na zapas... Jednym słowem dla wspólnego dobra powinny egzystować jednocześnie i automaty i gazowe i zasypowe. Tylko nie takie jak do tej pory. I z tym chyba wszyscy się zgadzamy... A co do zużyć to każdy może sobie wierzyć lub nie... Oglądam sobie stronę z Black Starem i widzę, że swoje musi też łyknąć, chociaż zimy jeszcze nie widział a że bezobsługowy to fajnie...

  13. Popatrz na to z innej strony. Wy peleciarze i inni z kotłami automatycznymi swoje spalanie widzicie już tylko na ekranach komputerów, na wykresach i słupkach. Trochę zapominacie o całej reszcie. My wąchamy dym i widzimy płomień. Wiemy kiedy i dlaczego spalanie jest najlepsze. No może tak nam się tylko wydaje... Z tej naszej perspektywy Wasze palniki z dmuchawami czy wyciągami, to dokładnie to samo co mamy na swoich rusztach. Oczywiście są różnice w szczegółach ale zasada taka sama. Jak w pelletowcu coś jest na palniku nie tak, to tak samo będzie marnował opał jak nasz kociołek a może i bardziej...

  14. Skąd ten sarkazm ? Spalamy przecież w sumie to samo paliwo, tylko my jaskiniowcy płacimy za nie mniej ale za to musimy sami rozpalać i dokładać. Reszta to marketingowy bełkot. Już dawno nawet rodzime firmy robiły instalacje do automatycznego spalania nawet mokrych trocin. I co ? Jakoś nikt nie piał z zachwytu, bo nie "zagramaniczne", pięknie opakowane... Spalanie zawsze jest tylko spalaniem. Diabeł tkwi tylko w szczegółach. Większość z Was pamięta je z kiepskich, kopcących zasypowców i z nimi porównuje swoje zabawki. Oczywiście takie porównanie dla śmieciuchów jest miażdżące pod każdym względem. Dobre ds-y przegrywają tylko obsługowością w innych konkurencjach conajmniej remis. Tyle i tylko tyle...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.