Skocz do zawartości

arthek

Stały forumowicz
  • Postów

    460
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez arthek

  1. To już mam wyklarowany obraz przeróbki. Będę dążył do grawitacji na kotłowym, zawsze to pompa mniej ( druga będzie w zapasie :P ). Żałuje tylko , ze wcześniej się z tym nie "obudziłem", bo już w tym sezonie miałbym to zrobione. Wprowadzę zmiany na schemacie i wrzucę na forum. A czy jeśli obieg kotłowy , zrobię na rurach 6/4 cala to czy zawór 1 cal nie przydławi mi przepływu ? Może dać też 6/4 cala , a zredukować do cala na wyjściu na instalację ? I jeszcze jedno , czy rurę przelewową wychodzącą w bok z naczynia mogę podłączyć poprzez trójnik z powrotem do rury wchodzącej od dołu do naczynia ?
  2. Ad.2 W moim przypadku jakiego konkretnie zaworu 4d szukać , aby zostawić pompę tak jak jest czyli na powrocie ? W ostateczności przeniosę ją na zasilanie. Ad.3 Czyli dla grawitacji : rura 6/4 cala , obieg przy samym piecu jak najkrótszy i zawór musi być powyżej kotła ( nad kotłem) .Zastanowię się nad tym , bo idąc już za ciosem chciałbym wyeliminować jedną pompę. Ostatecznie pozostawię obie . Ad.5 Co do umieszczenia pompy CWU na powrocie to była to moja sugestia , ponieważ mniej się nagrzewa.Nie ukrywam ,że pomysł ten zaczerpnąłem z "naszego" forum.By-pass do grawitacji zrobiony jest celowo , ponieważ w sezonie letnim ogrzewam CWU paląc patykami na ruszcie awaryjnym.Wtedy nawet nie włączam kotła do zasilania , bo mam termometr na wyjściu z kotła i CWU ogrzewa mi się wtedy grawitacji.Dla grawitacji otwieram tylko zawór który jest pod zaworem różnicowym. Dodatkowo dzięki tej grawitacji , ciecz krąży cały czas w układzie kocioł - wymiennik CWU jeszcze długo po wygaszeniu kotła , cały czas podgrzewając na bieżąco uzupełnianą wodę w CWU .Tym sposobem jak napalę na CWU o 19.00 do 65'C to po 24 godzinach mam jeszcze około 38-42'C W sezonie kiedy , palę w automacie i sterownik pilnuje mi temp. CWU , wtedy zawór kulowy znajdujący się pod zaworem różnicowym po prostu mam zamknięty.Nie ma wtedy grawitacji.
  3. Zastanawiałem się właśnie wczoraj , czy aby wystarczający będzie ten obieg kotłowy w grawitacji na rurkach 1" przy otwarciach zaworu mniejszych niż 50%, tym bardziej że między kotłem a zaworem rura zasilająca i powrotna będzie miała po około 3 m . Rozpatruję dwa warianty: Zostawiam dwie pompy i nie kombinuję z przeróbkami rur przy kotle ( w/g podpowiedzi zmiana kondensatora - choć kompletnie się na tym nie znam ) , albo obieg grawitacyjny na kotle i wiążąca się z tym wymiana rur przy kotle na większe ( zawór będzie blisko kotła więc rur dużo nie wyjdzie) .Tylko jakie średnice zastosować ? 6/4 cala wystarczy do sprawnego obiegu na małych otwarciach zaworu ? Ponadto , zawór 4 dr przy tym układzie ( zamontowany w miejscu wywalonego wymiennika ) nie będzie nad kotłem a w połowie jego wysokości .Czy może to przeszkadzać w grawitacyjnym obiegu kotłowym na powiększonych rurach np. 6/4 cala ?
  4. Uzupełnienie: Kocioł 25kW z podajnikiem tłokowym , moc ogólna grzejników ~ 22 kW , moc wymiennika podawana przez producenta 35kW ( Danfoss 13 płyt, 4 cm grubości ) , instalacja z obiegiem wymuszonym bez grawitacji, powierzchnia do ogrzania : dwie kondygnacje , łącznie 200m2 powierzchni grzewczej ( bez poddasza, czyli skosów ) . Ściany podwójne ~ 50cm grubości , bez izolacji, nowa stolarka i drzwi.Pompa na stronie wtórnej 25/60 Wilo Smart ( pierwszy bieg) , na pierwotnej wilo 25/40( drugi bieg) .Wszystkie rury w kotłowni to miedź 1cal.Potem w dalszej części instalacji gałązki - rura 22 mm, następnie redukowane na 18 mm i do grzejników 15mm. Ad 1. Od dłuższego czasu drążę temat wymienników płytowych i wszędzie uzyskuję podobne informacje. Poprawnie pracujący wymiennik generuje różnicę w temp. zasilania na stronie pierwotnej i wtórnej do 15'C . Wymiennik i cały jego osprzęt kupowany był oddzielnie ( ja robiłem zakupy , w/g wskazówek instalatora) Czyli w/g tych kryteriów instalacja działa poprawnie. Co masz na myśli pisząc: "Masz błędnie dobrany wymiennik, pompę i średnice rur" ? Problem polega na tym , że gdybym wiedział o tym te 3 lata temu. to albo kazałbym dobrać grzejniki na parametry 55'C/45'C , albo forsowałbym temat układu otwartego. Teraz wymiana grzejników nie wchodzi w grę , czyli mogę dalej bawić się z doborem większego wymiennika , ale różnica temp nadal będzie tyle że mniejsza lub przerobić układ na otwarty i mieć swięty spokój. Ponadto , przed sezonem i na końcówce sezonu (w chłodniejsze dni) wyłączam automat i palę na ruszcie awaryjnym na tzw. przepałki. Z wymiennikiem efekt jest dużo gorszy ponieważ jest spora bezwładność w przekazaniu energii . Jest tak, że na kotle wodę mam krótko po odpaleniu ~60-70'C , natomiast strona wtórna za wymiennikiem nagrzewa się dużo wolniej i przez to trzeba przepalać dłużej zanim temp się do siebie zbliżą...... W systemie otwartym gorąca woda odrazu idzie na grzejniki i można przepalać intensywniej i krócej. Ad 2. Ok. Rozumiem ,że pompa powinna być za zaworem na zasilaniu grzejników. Co powoduje że pompa nie może być na powrocie z grzejników ? Ad 3 Obecna instalacja z założenia jest instalacją o obiegu wymuszonym stad średnice rur przy kotle i wymienniku 28 mm . Teraz decydując się na usunięcie wymiennika , rozważam zostawić tylko jedną pompę na obiegu grzejnikowym , a obieg kotłowy zrobić w grawitacji i zmienić średnice rur przy kotle ( zasilanie i powrót ) z 1cal na np 6/4 cala ( powinno być ok ?) . Ad 4 Bez odejść na CWU I CO ? Jak to wykonać ? Przecież gro poprawnych schematów na forum to schematy z odejściami na zasilanie CO i CWU od rury do naczynia wzbiorczego ? Ad 5 Kompletnie nie rozumiem co ma w tym przypadku sposób zasilania CWU do obiegu na zawór 4D ?
  5. Witam, Tytułem wstępu. 3 lata temu , podczas remontu instalacji grzewczej , dałem się namówić na wymiennik płytowy , ponieważ problematyczne było umieszczenie naczynia przelewowego ze względu na umiejscowienie kotłowni. Moja ówczesna wiedza nie pozwalała mi przewidzieć , że wymiennik ze względu na swoją charakterystykę pracy , powoduje duże różnice temperatur pomiędzy zasilaniem z kotła a zasilaniem grzejników ( za wymiennikiem) dochodzące do ponad 15'C przy dużym obciążeniu ( silne mrozy) , więc się zgodziłem. Grzejniki są dobrane na parametry zasilania 70'C/55'C .Przykładowo grzejnik w salonie ma 2100 W .....ale dopiero przy wspomnianych parametrach zasilania.Natomiast przy parametrze zasilania 55'C/45'C ( tyle mam podczas silnych mrozów po stronie wtórnej jak na kotle jest prawie 75'C) grzejnik ten ma TYLKO niecałe 1300 W ...... Wniosek jest taki , że w silne mrozy musiałbym "bujać" kocioł do temp. co najmniej 85'C !!! aby mieć za wymiennikiem 70'C czyli wymaganą moc grzejników.....ABSURD. Wobec powyższego, chciałbym przerobić istniejącą instalację CO z wymiennikiem , na instalację otwartą + zawór 4d aby w okresach przejściowych , móc puścić sobie na grzejniki powiedzmy te max 30 do 40'c, przy temp na kotle 55-60'C Planuję to zrobić tak , aby możliwie najmniej ingerować w to co już jest. Schemat 1 - stan obecny.... Schemat 2 - przyszłość...nieodległa. Czyli , demontuję obecne naczynie wyrównawcze , przedłużam rurę 1 cal wychodzącą pionowo z kotłą , ciągnąc ją do naczynia wyrównawczego umiejscowionego w najwyższym punkcie instalacji - czyli najpierw przez korytarz na parterze ,potem przez strop na I piętro do spiżarki .Po powieszeniu naczynia przy suficie w spiżarce, lustro wody w naczyniu będzie wtedy ~ 30 cm ponad najwyższym punktem, najwyżej położonego grzejnika ( drabinki) . Siłą rzeczy , rura bezpieczeństwa na odcinku ~ 7-8 m będzie musiała iść "prawie" poziomo, z małym spadkiem: 5-10 cm na tym odcinku . Myślę, że nie powinno to stanowić problemu z odpowietrzaniem i ewentualnym ujściem powietrza do naczynia w razie zagotowania wody w kotle ( mało prawdopodobne ze względu na rodzaj kotła) . Od naczynia, rura przelewowa będzie kończyć się w metalowym pojemniku ( ~ 40 L) stojącym na podłodze spiżarki (pod naczyniem). Zmiany w kotłowni chcę ograniczyć tylko do demontażu wymiennika i w to miejsce zamontowanie zaworu 4D (1cal) przerabiając tylko końcówki do podłączenia tego zaworu. Pompę CO chcę wobec tego zostawić na powrocie tak jak jest .Drugą pompę i naczynie przeponowe oczywiście usuwam. Wszystkie rury miedziane wychodzące i dochodzące do kotła i zaworu 4D są 1 calowe . Proszę o konstruktywną krytykę i podpowiedzi co ewentualnie zmienić. Z góry dziękuję.
  6. Temat do zamknięcia. Na obecny sezon pozostaję przy tym rozwiązaniu z wymiennikiem które mam. Po burzy mózgu i przeanalizowaniu za i przeciw układu otwartego i "wymiennikowego" postanowiłem na wiosnę wywalić wymiennik i założyć naczynie wyrównawcze i zawór 4D. Wrzucę "na dniach" na forum plan przeróbki instalacji tak aby mieć pewność , że w przyszłości nie będę musiał tego jeszcze raz przerabiać- wiem ,że nie będzie łatwo ale klamka zapadła. Dziękuję wszystkim za wskazówki
  7. Danfoss'a "ożenił bym" komuś w rozsądnych pieniądzach , oczywiście z informacją że na instalację na 12 , no może 15KW a nie jak pisze producent 35kW :blink:
  8. No, to już wiecie czemu zdecydowałem się na wymiennik ;) Gdyby dało się tak po prostu przejść rurą bezpieczeństwa prosto z kotła przez dwa stropy pionowo do góry na strych to nigdy nie zdecydowałbym się na wymiennik. Licząc tak na spokojnie , koszty przeróbki tej instalacji na otwartą ( + dodatkowy osprzęt: zawór 4D i takie tak pierdoły) lub z wężownica schładzającą ( sama wężownica ~ 600 pln a gdzie reszta ) wracam do punktu wyjścia - zakup za 450 zł nowego większego 20 płytowego wymiennika np.secespola wydaje mi się chyba na chwilę obecną jedynym rozsądnym rozwiązaniem w tej sytuacji..... :unsure: Większy wymiennik, mam nadzieję, pozwoli mi zejść z różnicą temp.przed i za wymiennikiem do akceptowalnych przeze mnie 2-5'C przy małym obciążeniu i od 7'c do max 10'C przy dużym obciążeniu.
  9. Kombinuję nad przeniesieniem tego zbiornika przelewowego i potrzebuję podpowiedzi. Zbiornik umieściłbym nie na strychu ( konieczność ocieplania , podgrzewania itp) ale na I piętrze w spiżarce pod samym sufitem. Spiżarka ( na piętrze) też znajduje się w klatce schodowej ale po przeciwnej stronie klatki niż kotłownia ( parter) . Czyli, chcąc pociągnąć rurę bezpieczeństwa z kotła do naczynia wyrównawczego na górę do spiżarki, musiałbym rurę tą wypuścić z kotłowni na klatkę pod sufitem .Z kotła rura w górę potem kolano w stronę ściany, potem kolejne kolano i wychodzimy z kotłowni na klatkę.....Dalej rura biegnie w poziomie około 6-7 metrów ( przy suficie , ze spadkiem powiedzmy ~ 5 cm na tej długości) przez całą długość klatki .Tu wchodzimy przez strop do spiżarki na piętrze - znów kolano.Tu w spiżarce rurka biegnie już pionowo do góry do naczynia .Od naczynia powrót kolejną rurą do kotłowni i wpinamy się do powrotu kotła. Czy rura bezpieczeństwa może być tak poprowadzona ( trzy kolana i 6-7 m w poziomie z małym spadkiem ) ? Czy może jest to wbrew sztuce ?
  10. Prędzej za wiertłem do betonu, bo nie chcę już więcej dodatkowych urządzeń i udziwnień. Szukam teraz rozwiązania , które pozwoli mi uniknąć problemu z dużą różnica temperatury przed i za wymiennikiem i będzie przy tym technicznie wykonalne w moim budynku i nie zrujnuje mnie finansowo :angry: Rozwiązanie z wiertłem nie jest złe i poważnie się nad nim zastanawiam :unsure: ......... problem w tym , że pomieszczenie kotłowni umieszczone jest na parterze w dobudowanej do budynku klatce schodowej .Dokładnie nad kotłownią , znajduje się identyczne ( kształtem i wymiarami) pomieszczenie w którym jest łazienka a nad łazienką jest stropodach............ Więc gdybym nawet zrujnował , całkiem niedawno wykończoną łazienkę i obok wanny przebiłbym się z rurą wznośną :lol: wychodzącą od kotła ,to na pewno wszystkim domownikom ( oprócz mnie) nie przypadłaby ona do gustu a tym bardziej umieszczony na jej końcu zbiornik przelewowy...... :P ( nad łazienką przecież nie ma strychu ). Istnieje jedna możliwość , która chodzi mi po głowie ale nie wiem czy można to w ten sposób zrobić. Mianowicie, kotłownia jak pisałem, znajduje się w dobudowanej do domu klatce nakrytej stropodachem. Natomiast zasadnicza część dwukondygnacyjnego domu , ma nieocieplone poddasze (nieużytkowe) . I tam właśnie , decydując się na wersję " z wiertłem" mogę ewentualnie umieścić zbiornik wyrównawczy. Problem w tym ,że w takim układzie musiałbym rurą wznośną przebić się przez ścianę z dobudowanej klatki do pomieszczenia obok . Stąd już bezproblemowo dopiero w górę do pokoju na piętrze i z pokoju na strych ( poddasze) . Jak teraz poprowadzić tą rurę , skoro ona nie może iść w poziomie i ma nie mieć podobno żadnych załamań ? Wyjście z kotła kawałkiem prostej rury potem kolano 60 stopni w kierunku ściany . Przejście przez ścianę pod kątem 60 stopni.Po drugiej stronie ściany kolano 60 stopni w górę i dalej już prosty odcinek aż do zbiornika.... Nie wiem czy napisałem zrozumiale..... :huh:
  11. hmm :unsure: Dla 25kW parametry w/g DTR wymiennika zakładają 20'C gradient między zasilaniem a powrotem na stronie wtórnej i pierwotnej. U mnie zarówno po stronie kotła jak i grzejników , gradient jest dwa razy mniejszy . :unsure: Zakup nowego wymiennika i montaż to minimum ~ 600 -700 pln'ów. Jak mogę jeszcze sprawdzić czy aby napewno problem tkwi w za małym wymienniku ?
  12. Jak rozumieć parametry: Temperatura wody - strona goraca 80 / 60 C Temperatura wody - strona zimna 50 / 70 C Czy temperatura wody - strona goracą , to 80'C na wyjściu z kotła i 60'C powrót do kotła a strona zimna to 70'C na wyjściu z wymiennika i 50'C powrót do wymiennika ?
  13. Dzięki za linka , który co nieco w temacie mi rozjaśnił. Więc tak: Mam do dokładnie ten sam model wymiennika Danfossa (35kW) co koleżanka z podanego linku. Porównałem sobie dane techniczne wymiennika danfossa 35kW i secespola 25kW i oto co wyszło: Danfoss: wymiary : 311 x 111 x 40,2 ( cieniutki ) ilość płyt - 13 szt (tylko) powierzchnia wymiany 2860 cm2 !!!! waga - 2,89 kg Secespol: wymiary : 268 x 117 x 57 ilość płyt - 21 szt powierzchnia wymiany 0,6 m2 waga - 4,1 kg o różnicy cenowej na "+" dla secespola nie wspomnę. Nie wiem doprawdy przy jakich parametrach zasilania danfoss osiąga te swoje TEORETYCZNE 35kW , skoro secespol podaje tylko 25kW przy DWUKROTNIE większej powierzchni wymiany :blink: Zaryzykuję chyba i kupię tego secespola bo z danych technicznych wynika że problem może leżeć właśnie w słabym wymienniku danfossa ( pow wymiany 0,28 m2) .
  14. Widzę , że nie jestem sam z problemem. Dokałdnie mam to samo tyle ,że mnie przy tych -20'C udaje się osiągnąć max w domu 21-22 'C przy rozkręconych termostatach na grzejnikach ustawionych na "5".Jak pisałem grzejniki wtedy grzeją całą powierzchnią , czyli jest pełny przepływ i nie są zapowietrzone.Sęk w tym że temp czynnika ( 55'C-58'C przy temp na kotle prawie 75'C )jest za niska aby dogrzać pomieszczenie. Jutro przejrzę parametry techniczne swojego wymiennika i porównam z se(x)cespolem ;)
  15. OK , spróbuję znaleźć ten wątek. Posprawdzam także wymiary wymienników podobnych mocy : danfossa i secespola Pozdrawiam i dzięki za zainteresowanie tematem.
  16. Filtry czyściłem latem , nie było za bardzo co czyścić. Kocioł wytworzył tylko te 10kW ( mimo że mógłby więcej) , bo tyle jest w stanie odebrać od niego wymiennik ( przekazać na instalację) . Prędkość przepływu na stronie kotłowej chyba jest ok , bo maksymalna różnica zasil/powrót to 10'C - praca pompy (40-tka) na biegu I i 5'C różnicy przy pompie pracującej na biegu II. Pompa na obiegu grzejnikowym (60-tka) pracuje na biegu I .Wydaje mi się , że przepływ jest właściwy bo przy pełnych otwarciach termostatów na grzejnikach powrót z grzejników robi się wyraźnie gorący.
  17. Zdaje sobie sprawę, że za wymiennikiem zawsze temp. będzie niższa , to jasne. Denerwuje mnie tylko taka duża różnica przed i za wymiennikiem, która zmusza mnie do podnoszenia temp. na kotle przy dużych mrozach do prawie 80'C , co generuje niepotrzebne straty kominowe , spiekanie się opału i takie tam. Grzejniki mam skryzowane , dzięki pomocy forumowego kolegi Guitar , który mi objaśnił co nieco w temacie. Mimo to, w momencie pełnego otwarcia się zaworów termostatycznych na grzejnikach ( pełnym przepływie wody) , przy takiej niskiej temp. zasilania ( 55'C) i dużym mrozie rzędu -20'C , temperatura powrotu na nich jest niewiele mniejsza niż temp zasilania. W pomieszczeniach wtedy jest około 20-21'C max , mimo pracy grzejników na full ( cała powierzchnia grzejnika pracuje - jest gorąca) .W/g mnie , w takim przypadku tylko podniesienie temp zasilania grzejników np . na 65'c pozwoliłoby utrzymanie komfortowej temp. pomieszczeń w okolicach 22,5'-23,5'C .Niestety wiąże się to z trzymaniem temp na kotla na 80'C ! W zeszłym sezonie przy mrozach -20 do -23'C ( były przed Bożym narodzeniem) spalałem niecałe 40 kg miału 26-27Mj z KHW Murcki typ 32.1, czyli kocioł pracował dopiero na pół gwizdka...... Przy słabszym miale 23~ 24Mj Chwałowice typ 32,1 - dwa sezony temu przy podobnych temperaturach ( -20-23'C) spalałem w ~ 50 kg na dobę. Przy największych mrozach kocioł stał w podtrzymaniu około 5-10 minut, więc zapas mocy ma spory. CWU mam podpięte tak jak powinno być czyli na pierwotnym. Potestuję jeszcze w tym sezonie, jeśli nic nie zdziałam to wywalam wymiennik i robię układ zamknięty z wężownicą. Tak na marginesie , przed remontem całej instalacji , był stary kociołek wszytskopalny typu: " śmieciuch - samoróba" - moc nieznana , ale potrafił zagotować wodę jak było na zewnątrz -18'C ( zdarzyło się raz :) ) , każdy grzejnik był z innej parafii ( od żeliwnych poprzez aluminiowe a skończywszy na stalowych panelowych) bez żadnych zaworów , instalacja w grawitacji bez fajerwerków spawana chyba przez ucznia i całość chulała tylko buczało B) . W związku z różnorodnością grzejników , ich niedowymiarowaniem i paleniem na przepałki, czynnik w instalacji rzadko miał mniej niż 85-95'C .......i w domu było ciepło. ;)
  18. Wybór z zastosowaniem wymiennika był świadomy i przemyślany, aczkolwiek dziś już nie jestem taki tego pewien. Głównym powodem zamontowania wymiennika było to , że przeniosząc kotłownię do pomieszczenia na parterze , po starej łazience, nie było jak pociągnąć rury na strych aby umieścić tam naczynie wzbiorcze. Naczynie mam obecnie zamontowane nad kotłem w kotłowni. - przy okazji chciałem mieć układ zamknięty na grzejnikach ( choć nie był to główny powód) - nie byłem przekonany ze względów bezpieczeństwa , do zamykania całej instalacji CO (wraz z kotłem) - tym bardziej że przepisy na to nie pozwalały. Co do temperatur: W okresach przejściowych ( jesień, wiosna) lub gdy na zewnątrz temp jest wyższa ( np ~ +5 do + 10'C ) to różnica temperatury pomiędzy zasilaniem wymiennika po stronie pierwotnej ( CO 55'C) a wyjściem zasilania z wymiennika na grzejniki wtedy jest minimalna ~ 5'C ( 50 'C ) i jest wtedy ok.Przy większym odbiorze ciepła przez grzejniki , gdy temp. na zewnątrz jest w granicach 0'C do -10'C różnica oscyluje w granicach 8'C - 10 'C , natomiast gdy temp. na zewnątrz jest w granicach -10 'C do -20'C różnica oscyluje w granicach 12'C - 15 'C czasem więcej. Co do kotła . Czy dużych spadkach temp . na zewnątrz budynku , różnica pomiędzy zasilaniem a powrotem nie jest nigdy większa niż 10'C, a jak zwiększę bieg na pompce na obiegu pierwotnym się się jeszcze zmniejsza. Przy wyższych temp.zewnętrznych rożnica ta to ~ 5'C Co do wymiennika O ile dobrze pamiętam z ubiegłego roku to różnica zasilanie powrót na obiegu wtórnym to dla wyższych temp zewnętrznym to 10-15'C, a przy mrozach różnica ta spada do 10 'C .Wynika to z tego , że przy mrozach rzędu -20'C powroty z kilku grzejników były gorące - niewiele zimniejsze od zasilania.To wydaje mi się podnosi temp powrotu na wymienniku. Reasumując temp na wyjściu z wymiennika na grzejniki jest zawsze niższa niż temp którą jest zasilany wymiennik z kotła. Różnica ta rośnie proporcjonalnie do spadku temp. na zewnątrz.
  19. Obserwuję u siebie pewien problem. Nieocieplony "gierkowski" dom 200 m2 do ogrzania ( docieplony strop i nowe okna) ,kocioł z podajnikiem tłokowym 25kW .Wymiennik płytowy Danfoss - 30kW.Grzejniki Kermi z głowicami termostatycznymi dobierane na temp zasilania 60-70 'C .Dwie pompy : strona wtórna i pierwotna obiegu.Na obiegu kotła mam ustawiony drugi bieg na pompie ( 40-stka pompa) , na obiegu wtrónym jest pierwszy bieg ( pompa 60-tka) Problem zaczyna się przy większych mrozach: -10'C i więcej mam problem z dogrzaniem pomieszczeń więcej niż 22-23 'C, a przy -20 'C w niektórych pomieszczeniach temp to max 20-21'C , nawet jak termostaty są rozkręcone na max. Problem nie leży po stronie kotła, bo i tak jest nadwymiarowy.Pracuje poprawnie. Problem w tym , że przy dużych mrozach podnosząc temp CO na kotle z 60'C na 70'C , za wymiennikiem po stronie wtórnej mam na zasilaniu ledwie 55'C, czasem i mniej.Również wtedy na powrocie z grzejników po stronie wtórnej temp powrotu jest wysoka około 40'C - 45'C. Przy tak niskiej temp. zasilania po stronie wtórnej grzejniki nie są w stanie dogrzać pomieszczeń przy takich niskich temp.zewnętrznych. Podejrzewam ,że wymiennik płytowy moze być za mały, ponieważ mimo stosunkowo wysokiej temp zasilania za stronie pierwotnej 70'C , na wyjściu z wymiennika na grzejniki nie mogę uzyskać tych chociażby 65'C .Wymiennik podłączony jest dobrze (przeciwprądowo) zgodnie z dołączonym do wymiennika schematem , jest docieplony steropianem. Mam dodatkowo zamontowane termometry na obu obiegach przed i za wymiennikiem, wiec można sprawdzać na bieżąco. Zauważyłem ,że w okresach przejsciowych ( jesień, wiosna) jak na zewnątrz temp jest wyższa ( np ~ +7 do + 10'C ) to róznica wtedy jest minimalna ~ 5'C i jest wtedy ok.Przy wiekszym odbiorze ciepła przez grzejniki różnica oscyluje w granicach 8'C - 12 'C do nawet 15'C przy mrozach rzędu - 20 i więcej. Moje podejrzenia są takie: Ponieważ mam grzejniki dobrane na zasilanie 60-70'C w związku z tym temp. powrotu z grzejników ( przy dużym odbiorze ciepła) jest stosunkowo wysoka, co powoduje mały gradient między temp .zasilania ( przy -20'C temp zewnetrznej,obieg wtórny: temp powrotu ~ 40-45'C a zasilania 55'C) i powrotu na obiegu wtórnym, a to z kolei powoduje , że wymiennik nie jest w stanie przekazać mocy z kotła na grzejniki. Czytałem gdzieś , że typowy wymiennik płytowy np 30kW jest w stanie przekazać tą moc ale właśnie przy duzej różnicy między zasilaniem i powrotem.Im ta różnica mniejsza tym mniejsza moc jest w stanie przekazać. Czy w takim przypadku jeśli wymienię wymiennik płytowy na większy , będę w stanie uzyskać mniejszą różnicę temperatur na wymieniku ? Obecnie w przypadku dużych mrozów , aby mieć te 65'C na grzejnikach muszę kocioł kręcić aż do 80-85'C ! OPtymalnie dla mnie byłoby 70'C na kotle i 60-65'C grzejniki. Sorki za przydługi monolog , ale problem doskwiera mi juz trzeci sezon.
  20. Kupiłem dziś do swojego tłoka miał z KHW typ 31,2 Kazimierz-Juliusz w kaloryczności 22 Mj ( w/g specyfiakcji 20-22 Mj ) , spiekalność RI=0 ! w cenie 400zł/tona. Wiem , że trochę "słaby" ale szukałem miału w klasie 31.2 aby miał zerową spiekalność. Popiołu od 8-18% to jak na słaby miał nawet nieźle.( zobaczymy jak będzie w rzeczywistości) Poprzednie dwa sezony zmagałem się z miałami w klasie 32.1 ( 26Mj) i powiedziałem nigdy wiecej !!!! Kaloryczność b.dobra ale ciągłe spiekanie się opału , niedopalony popiół mimio kombinacji z ustawieniami ( koksiki) i najgorsze to ciągłe szlakowanie / nagarowanie palnika i w w związku z tym ciągłe jego skrobanie ( dwa razy w tygodniu) pisałem o tym na forum. Mam nadzieję , że przy miale 31.2 opisany problem z palnikiem nie wystąpi , bo jak nie to się chyba potnę. :angry: Niedługo pierwsze próby .Dam znac jak się spala. :P Pozdrawiam.
  21. ChuckM , jakim palisz opałem ? 31.2 czy 32.1 ? Z jakiej kopalni masz miał ?
  22. Nie wiem , czy da się wyłączyć opcję pozycjonowania ( o ile jest ) Jeśli się da , to możesz tak zrobić , tylko jak już pisałem nie ma to większego sensu . Tak swoja drogą, jeśli masz możliwość ustawiania czasu pracy podajnika to tak naprawdę nie wiem, czy aby napewno to pozycjonowanie tłoka jest w nowych Karo Duo. Ten hallotron zamontowany przy napędzie podajnika moze odpowiadać tylko za rozłączenie silnika podajnika w przypadku zerwania zawleczki. pozdr
  23. Kiedyś to już opisywałem . Pełny cykl , czyli : podanie i powrót tłoka, trwa w kotle o mocy 25kW około 10-11sekund. Ustawienie w sterowniku czasu np. 5 s , czyli podzielenie tego cyklu na pół , da nam w konsekwencji nierównomierne w czasie podawanie dawek na palnik. Analizując: Tłok rusza w kierunku palnika , podając opał . Po 5 s staje maksymalnie wysunięty w kierunku palnika. Po czasie przerwy podawania ( np.2 minuty) tłok ponownie rusza cofając się w kierunku zasobnika, stając po upływie 5s , maksymalnie wsunięty pod zasobnik. Mija kolejne 2 minuty (czas przerwy podawania) i tłok znów w ciągu 5 s staje maksymalnie wsunięty n apalnik podajac kolejną dawkę. Reasumując : TEORETYCZNIE - Ustawiając czas podania 5s ( połowę cyklu tłoka) i czas przerwy podawania 2 minuty, uzyskujemy podawanie pełnej dawki opału na palnik co 4 minuty. Czyli to samo co ustawiając podawanie opału na 10 s lub ustawiajac w sterowniku funkcję pozycjonowania tłoka ( pełny cykl tłoka ) i czas przerwy podawania 4 minuty . Czyli nic się nie zmienia. A teoretycznie dlatego ,że mechanizm napędu podajnika , mając swoje opory tarcia ( drobiny miału, czasem większe czy mniejsze kostki węgla, czasem kamień ) w okreslonym przez sterownik czasie 5 s. pokona raz krótszą raz dłuższą drogę.Będzie pracował wobec tego nierównomiernie, podajac za każdym razem niejednakowe porcje opału na palnik. Co innego gdy kocioł ma zamontowany układ wymuszajacy powrót tłoka do pozycji wyjściowej (pozycjonowanie) .Zawsze wtedy za każdym razem poda w miarę równomierną porcję opału na palnik, nawet wtedy gdy na sekundę czy ułamek sekundy przyblokuje go jakiś większy kawałek wegla. Nie musze chyba pisać jak niestabilnie tempertaurowo potrafi pracować palnik, kiedy raz ma podaną wiekszą porcję węgla raz mniejszą. Dlatego też , w swoim Protechu Karo zamontowałem układ pozycjonowania tłoka ( seryjny kocioł go nie posiadał) złożonego ze stycznika , hallotrnu i krzywki zamontowanej na wałku napędu podajnika.
  24. Rozgrzewanie / nagrzewanie domu to tak jak z czajnikiem w którym gotujesz wodę. Wstawiasz na kuchenny palnik czajnik pełny zimnej wody. Odkręcasz palnik w kuchence na max. Intensywnie nagrzewasz wodę. Trochę to trwa zanim woda zacznie się gotować , spalasz przy tym sporo gazu. Jak już woda zacznie "buzować" w czajniku , przykręcasz kurek , ustawiając "mały" płomień gazu. Woda nadal "wrze" ale zużycie gazu jest o wiele mniejsze bo masa wody jest już w całosci nagrzana , podtrzymujesz tylko temperaturę ( uzupełniasz "straty" ciepła) . Tą "masą wody" w Twoim przypadku jest właśnie budynek a palnikiem kocioł. ;-)
  25. Opiszę zjawisko nagarowania u siebie. U mnie w palniku jest wkładka z blachy o grubości 12 mm. Wkładka ma cztery nacięte plazmą w poprzek szczeliny nadmuchowe. Nagar tworzy się zawsze przed pierwszą szczeliną od strony zasobnika. Usuwam go bez wygaszania palnika. Nagaru z palnika nie usuwam przez szlifowanie, tylko skrobakiem. W stanie podtrzymania, poprzez drzwiczki rewizyjne, dłuuuugim , ostrym skrobakiem zeskrobuję ( trochę w ciemno, bo nie zrzucam żaru z palnika) ten nagar. Po trzech dniach od czyszczenia , aby paliło się w miarę przyzwoicie , nagar znowu trzeba usuwać. Przy dużym nagarze potrafi się opał piętrzyć na palniku.Robi się gruba warstwa żaru. Powoduje to koksowanie , dymienie. Dwa lata temu paliłem miałem 31.2 ( 26Mj) i skrobałem palnik tylko raz w sezonie. W zeszłym sezonie opał - miał 32.1 ( 23 Mj) i skrobanie raz na tydzień. Obecnie opał - miał 32.1 ( 27 Mj) i skrobanie raz na 3 - 4 dni. Wydaje mi się , ze dowiercenie otworów bliżej zasobnika spowoduje tylko przesunięcie nagaru głębiej na palniku. Nagar tworzy się w wysokiej temperaturze jaka panuje tuż przy pierwszym otworze/otworach nadmuchowych .drobiny miału spiekając się przyklejają się wtedy do płyty palnika. Myslałem też nad tym długo , ale narazie nie mam koncepcji na pozbycie się czy chocby nawet zmniejszenie problemu. Kupię jeszcze na próbe PEWNY miał w klasie 31.2 i zrobię próbę.Myślę że bedzie się mniej spiekał.Pozostanie wtedy szukanie na sezon miałów 31.2 ...niestety.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.