Mieszkam w warmińsko-mazurskim i obserwuję pewną prawidłowość.Jak temperatura spada poniżej -5 w domach "gazowników" rozpalane są kominki i dym leci z dwóch kominów.Nadmieniam , że nie są to biedacy którzy oszczędzają.Jeden ma dwa markety spożywcze i hurtownię spożywczą ,drugi dyrektor Philips Farel,
trzeci dyrektor banku i inni.Drodzy :gazownicy" proszę odpowiedzcie mi na pytanie.Dlaczego tak się dzieje?