Witam!
Wszystkiego co najlepsze dla bazyla121 :)
Szanowni forumowicze! Przedstawiam Wam nasz problem (szwagra i mój).Wykonaliśmy instal. c.o. u niego ubiegłej jesieni.Materiał: miedż na trójnikach (aby było jak najtaniej i najprościej).Srednice rurek stopniowane.Kotłownia znajduje się w piwnicy-ogrzewa parter i łazienkę w piwnicy (na poziomie kotła).Rurki do łazienki prowadzone: zasilenie pod stropem,powrót ok.1 m nad posadzką. W łazience są dwa grzejniki:1- płytowy 600/1000, 2- drabinka.Okazało się ,że po pierwszym rozpaleniu (rano) któryś raz z rzędu (do dzisiaj), grz. w łazience nie grzeją,Dopiero jak w kotle zaczyna wygasać i temp. znacząco się obniży (pompa stanie)- po ponownym rozpaleniu te dwa grz. "ruszają".Zauważyłem,że gdy pompa włączy się cichutko to nic z tego. Gdy włączeniu pompy towarzyszy odgłos stuknięcia to po ok.5 sek. jest już gorąca woda na tych 2-ch grz..Myślałem,że to wina pompy (za słaba).Zmieniliśmy ją na mocniejszą, ale to nic nie dało.Obecnie "chodzi na 2-ce.Na drabince jest odpowietrznik autom..Zawory na tych grzejnikach otwarte na max.Regulacja przez przydławianie nie pomogła.
Czy ktoś z Was spotkał się z takim problemem?.Proszę o opinie na w/w temat. Moim skromnym zdaniem jest to wina zaworu różnicowego.Do góry jakoś popycha, a tu trzeba w dół.
Spróbujemy go wymienić.Łazienka + c.w. jest przewidziana do ogrzewania w okr. letnim.
Pozdrawiam! Franek.