Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Wygaszanie Kotła .......


liban

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Panowie szukałem z pomocą wyszukiwarki ale nie znalazłem .... mam nadzieję ,że nie powielam ....

 

Mamy wiosnę za oknem więc pozostaje przepalanie.... i codzienne wygaszanie.... ( u mnie tak to wygląda :) )

 temat podzielę na dwie części:

-węgiel

-drewno

 

 - DREWNO .... (  włączanie pompy 65*histereza 3, przy wygaszaniu pompę wyłączam przy 47-50* ,grawitacja dale pcha wodę)

Przy drewnie palę bez miarkownika ze stałym dopływem pow., jedne dostarczam nad zasyp, drugie w ruszt pionowy( 9 otworów fi 12,regulowanych) i oczywiście PW w palnik...

....jak mam sterować tym powietrzem przy wygaszaniu ? 

PW zamykam jak zostaje około 10 cm warstwa żaru i spaliny mają poniżej 140*( żeby ich nie wychładzać)...

...czy pow. nad zasyp i w ruszt pionowy zamykać całkowicie ( żeby zgasło) ,jak jest ta warstwa żaru czy zostawić szparkę (gdzie i jaką?), żeby się wypaliło wszystko na ruszcie szamotowym..

 

  - WĘGIEL...( włączanie pompy 55*C, histereza 3, przy wygaszaniu pompę wyłączam przy 47-50*, grawitacja dalej pcha wodę)

Przy węglu używam miarkownika ( PP pod ruszt),PW w palnik,szparka 1-2mm nad zasyp...

Wiadomo, że jak kończy się paliwo i spada temp.wody to miarkownik otwiera się coraz więcej ( jest to jedyny minus miarkowników mechanicznych, tak sadzę) co nie potrzebnie wychładza spaliny.. więc w takiej sytuacji go odłączam i zostawiam stałą szczelinę w klapce  pod ruszt ( około 5mm), żeby się wszystko wypaliło... 

..Czy mam tak to zostawiać ( oczywiście PW zamykam całkowicie jak zostaje mała warstwa żaru) aż do wypalenia wszystkiego na ruszcie, czy całkowicie zamykać dopływ (każdego) powietrza do kotła żeby węgiel powoli zgasł?... Później to co zostanie wrzucić można przy następnym paleniu...

 

Proszę oświećcie mnie... :)... jak postępować bezpiecznie dla kotła,komina  i ekonomicznie  dla kieszeni ...

 

P.S. ;)

Mam nadzieję , że powyższy temat  "nie będzie" powodem do żartów :) ;) , jak moja kufaja na poddaszu ;) i miska od dojarki ;) :) :) :)

Opublikowano

Czym sie przejmujesz, u mnie jak zacznie się wygaszanie to wiatrak wyje i wyje a temp. nie rośnie, więc jeśli jest mało żaru to wyłaczam nadmuch i sobie tylko pompa pracuje aż do wyłączenia ustawionego na sterowniku. Jak jest nawet troche żaru, tak z pół łopatki to też wyłączam nadmuch a żar oddaje ciepło powoli. A jak nie ma nikogo albo zgasnie nad ranem bo tylko przepalam, to temp. spadnie do 37 i wtedy zaczyna sterownik wygaszać. Mam zamiar podnieść temp wygaszenia na 40 stopni, pompy zatrzymują się przy 43 stopniach. A co mi zostanie węgla a raczej niedopałkow to przerusztowuję, co spadnie to spadnie a grubszą resztę przegarniam w tył kotła i spala się przy kolejnym rozpaleniu.

Opublikowano

Po prostu nie chciałbym , aby nagminne błędne postępowanie przy  wygaszaniu było kiedyś negatywne w skutkach ..... ;)

Opublikowano

Prędzej czy później temp. na kotle i tak spadnie do ok. 30 stopni albo mniej więc nie ma co kombinować za dużo. Ponowne rozpalenie na ok. 70 stopni dogrzewa blachy. A jak ludzie nie palą w sezonie letnim bo mają ciepła wode na gaz albo prąd i co? Kocioł stoi 4 czy 5 miesięcy nieużywany i jakoś działają takie kotły, u moich znajomych tak palili tylko jesień zima a pół roku stał nieuzywany i co, padł po 28 sezonach. Jak jest licha blacha i słabe wykonanie to nawet palenie 365 dni w roku na 65 stopni nie pomoże.

Opublikowano

U mnie w sezonie letnim kocioł śpi... to mam go budzić powiedzmy co miesiąc (przepalić na 70*C) dla jego kondycji..?

Opublikowano

Nie musisz, porządnie go oczyść, otwórz drzwiczki, przesmaruj blachy olejem i niech sie wietrzy całe lato. Jak zamkniesz to może sie pojawic rosa, w połączeniu z kwasnym osadem bo powiedzmy szczerze na 100% nie doczyścisz, minimalnie cos zawsze zostaje, powoduje korozje kwasową. Wietrzenie osusza kocioł i zapobiega korozji. Jesienią pierwsze palenia na wyższej temp. i tyle. Chociaz jak masz zimną kotłownię to można zamknąć kocioł, trzeba obserwować czy roszenie występuje, czasem otwarcie pomaga, czasem szkodzi, zalezy od kotłowni, jak masz latem ciepłą i suchą to otwórz. A najlepiej dopytaj Przemka.

Opublikowano

Kiedyś miałem podobne dylematy odnośnie wygaszania. 

Teraz uważam, że to dzielenie włosa na czworo. 

 

W fazie wygaszania ciąg kominowy spada ze względu na małą ilość gorących spalin, a popiół zwiększa opór dla przepływającego powietrza.

Więc wychładzanie kotła nie jest problemem. 

Można (nawet jest to wskazane) ograniczyć maksymalne wychylenie klapki powietrza głównego - czyli zmienić charakterystykę miarkownika. Było już o tym. Na forum boleckiego też jest podobny temat. 

Opublikowano

Nie musisz, porządnie go oczyść, otwórz drzwiczki, przesmaruj blachy olejem i niech sie wietrzy całe lato. Jak zamkniesz to może sie pojawic rosa, w połączeniu z kwasnym osadem bo powiedzmy szczerze na 100% nie doczyścisz, minimalnie cos zawsze zostaje, powoduje korozje kwasową. Wietrzenie osusza kocioł i zapobiega korozji. Jesienią pierwsze palenia na wyższej temp. i tyle. Chociaz jak masz zimną kotłownię to można zamknąć kocioł, trzeba obserwować czy roszenie występuje, czasem otwarcie pomaga, czasem szkodzi, zalezy od kotłowni, jak masz latem ciepłą i suchą to otwórz. A najlepiej dopytaj Przemka.

słyszałem odwrotną opinię, że po przesmarowaniu najlepiej jest zamknąć, bo w powietrzu jest wilgoć, która wytrąca się na zimnych ścianach kotła.  

Opublikowano

Też czytałem różne opinie...zdania są podzielone..

Tak jak wspomniał @Młodzieniec, wszystko zależy od warunków panujących w kotłowni. .... najgorsze są kotłownie w piwnicach tam panuje największa wilgoć.....

 

A co tam Panowie powiecie w temacie, chociaż "podtemat " to też ważna sprawa :) ;)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.