Skocz do zawartości

MrWolf

Stały forumowicz
  • Postów

    1101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Treść opublikowana przez MrWolf

  1. Przepaliłem 700 kg Czarnej Perły i co mogę napisać. Zamawiałem w pierwszej połowie listopada. Węgiel jak na tę porę roku bardzo przyzwoity pod względem wilgotności. Był lekko wilgotny, ale absolutnie nie lało się z worków. Granulacja na pierwszy rzut oka raczej średnia z lekką domieszką miału. Potencjał na małej SV200 wyszedł 5,2 kilograma na godzinę. Paliłem nią w dwustanie i nie było jakichś potężnych problemów ze spiekami. Sporo sypkiego popiołu, trochę popkornu i większych tematów, ale nic co zagrażało by procesowi spalania. Popiołu dużo i tutaj nie ma co się czarować. Mam mały kocioł 9KW z niewielką szufladą i przy kombinacjach z upychaniem, popiół do wywalenia co dwa dni. Po dobie palenia jest około 4-4,5 szufelki do usunięcia. Pali się dobrze i kocioł bez problemu osiąga temperaturę zadaną nawet podczas ostatnich mrozów. Co ważne nie zauważyłem praktycznie kamieni w popiele. W Carbonie R z Castoramy zdarzały się częściej i były większe. W moim przypadku dwa worki czyli 40 kg starczyło na trzy doby palenia, ale to był dwustan. Od piątkowego wieczoru prowadzę go w PIDzie i jeszcze za wcześnie abym mógł się wypowiadać czy spalanie pójdzie w dół czy w górę. Jak za tę cenę nie jest źle, ale popiół daje się trochę we znaki.
  2. Jest to mocno ograniczony sterownik pod względem ustawień. W zasadzie tam tylko ustawiasz czas podawania, przerwę oraz maksymalny wiatr. W ostatniej aktualizacji dodali łaskawie możliwość ingerencji w podtrzymanie tzn. długość, co ile ma podać oraz czas i siłę przedmuchu. Kocioł odstawia się po przekroczeniu 1,5-2,5 stopnia ponad zadaną czyli bez szału. Mógłby sobie popracować dłużej na niskiej modulacji zamiast się odstawić. Wtedy kocioł nie zaliczałby takiej zapaści jak ma teraz i byłaby szansa na sensownie ustabilizowanie się układu. Jest możliwość ustawienia histerezy kotła, ale w sumie nie wiem co ona robi w trybie PID, ponieważ czy było ustawione 1 stopień czy 2, nie było odzwierciedlenia w czasie odstawienia. Start za to zawsze po dotarciu do progu 55 stopni. W dwustanie natomiast działała poprawnie tzn. przy ustawionej temperaturze 55 stopni i opadnięciu o 2 stopnie załączał się kocioł. Na razie aby za bardzo nie mieszać zwiększę przerwę podawania z 14 na 18 sekund. Obetnę mu tym samym około 1,5 KW i zobaczę jak to się będzie miało w praniu. Zastanawiam się jeszcze czy przypadkiem te 60% na dmuchawce to nie za dużo. Popiół co prawda jakoś mocno się nie spieka patrząc na to, że lecę na czarnej perle, ale być może po wejściu w większą moc zbyt bardzo wychładza kocioł. Na razie zmieniłem jeden parametr przerwy i będę czekał na ustabilizowanie. Jakby ktoś jeszcze miał coś do napisania to śmiało. Każda wypowiedź może być ważna.
  3. Tak jak w temacie. Zastanawia mnie czy u Was ten sterownik też ma taki opóźniony zapłon? Mianowicie odnoszę wrażenie, że zbyt wolno reaguje na zmiany. Podam swój przykład. Po rozpaleniu kotła idzie pełną mocą. Blisko temperatury zadanej zaczyna powoli hamować, jednak robi to za późno przez co przebija zadaną i się odstawia. Z początku myślałem sobie, że okej, musi przebić temperaturę pewnie kilka razy i wprowadzi korekty, żeby zacząć szybciej schodzić z mocy, tym samym stabilizując układ. Tak się jednak nie dzieje. Temperatura zadana 55 stopni i po wyjściu z podtrzymania od tej temperatury uruchamia pracę na mocy 7%. Temperatura oczywiście spada dalej bezwładnością i powoli podkręca sobie moc. Po osiągnięciu temperatury około 50-52 stopni następuje odbicie i temperatura zaczyna rosnąć. Znając już swój układ (wcześniej paliłem w dwustanie na tym kotle i sterowniku) wiem, że jeśli zaraz po odbiciu nie zacznie hamować to na bank przebije zadaną i znów się odstawi. On natomiast dalej radośnie pali z mocą 70-100% w zależności od wcześniejszego poboru ciepła i hamuje mocniej dopiero w okolicach 54 stopni. Przy dotarciu do zadanej ma zazwyczaj modulację w okolicy 30 procent i zdąży jeszcze wrzucić 18%. Potem temperatura leci rozpędem do 56-57 stopni i następuje odstawienie. Na podtrzymaniu dolatuje do okolic 60 stopni, aż do jej wytracenia. Cykl podtrzymania przy obecnej pogodzie trwa w granicach 45 minut, a nie po to próbuję okiełznać PID, aby na tak długo kocioł się odstawiał. Widzę kilka możliwych przyczyn tego stanu rzeczy: 1) Opieszałość sterownika we wprowadzaniu korekt. Gdyby zaraz po odbiciu zaczął hamować to nie przebiłby temperatury tak mocno i jej wahania byłby mniejsze. W tej chwili jest błędne koło, ponieważ kocioł się odstawia i długo w tym stanie pozostaje. Woda wychładza się i potem po odpaleniu modulacji nie jest w stanie sobie poradzić z szybkim dogrzaniem układu, ponieważ cały czas zalewa go chłodniejsza woda. Pewnym rozwiązaniem tej sytuacji byłoby to, że zaraz po odbiciu nastąpiłoby hamowanie. Mniej energii byłoby wytworzone i tym samym odstawienie się byłoby coraz mniejsze aż do ustabilizowania się układu. 2) Przewymiarowany kocioł. Ma on moc maksymalną 9KW (jest to mała SV200). W tej chwili dla 100% mocy jest ustawione 5 sekund podawania, 14 sekund przerwa oraz wiatr na poziomie 60% (dmuchawka RMS 120AL 40W). Przy założeniu, że palę węglem o kaloryczności 23 MJ daje to niemal moc maksymalną kotła wg kalkulatora. W mieszkaniu mam na 3 z 4 grzejników głowice termostatyczne. Na jednym w łazience zostawiłem normalny zawór odkręcony na maksa. Mieszkanko małe, bo 45 metrów, w dwupiętrowym bloku na parterze. Ocieplone styropianem 10 cm, okna plastiki dwuszybowe 5 komorowe skrzydła i ościeżnice. Klatka bez ogrzewania i moje drzwi do mieszkania proszą się o wymianę, bo dołem mocno ciągnie. Pod częścią mieszkania jest piwnica z kotłownią, która nie jest ocieplona, ale utrzymuje się w niej temperatura w okolicach 13-15 stopni w zależności od pogody. Trzymam temperaturę pomieszczeń między 23-24 stopnie, bo tak lubię, ale to i tak za mały odbiór na taki kocioł. 3) Skaszaniona instalacja. Jest to prosty układ po wcześniejszym kopciuchu. Ma już parę lat i był robiony z myślą o wymuszonym obiegu wody za pomocą pompki (rurki miedź i dość małe przekroje). Pompka jest jedna i w tym samym układzie jest wpięte CWU. Nie ma żadnych zaworów 3D, 4D itp. Powrót jest zdecydowanie chłodniejszy od zasilania nawet mimo tego, że przed wejściem do kotła miesza się z cieplejszą wodą wracającą po ogrzaniu bojlera. Co o tym Panowie myślicie? Czy według Was warto obecnie zmniejszyć nieco moc maksymalną kotła zwiększając mu przerwę w podawaniu i sprawdzić jak układ będzie się zachowywał? Czy może macie jeszcze jakieś inne pomysłu co by tu zrobić, żeby tak temperatura nie skakała? Pozdrawiam.
  4. Na wstępie chciałbym się z Wami wszystkimi przywitać. Czytuję forum od pewnego czasu i dzięki niemu sporo kwestii stało się zrozumiałych. Jest to mój pierwszy sezon z kotłem na ekogroszek i mimo początkowych trudności dzięki forum jest coraz lepiej. Jest kilka kwestii, które jeszcze nie dają mi spokoju, więc do zobaczenia ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.