Łukasz85

Cześć, od 2 dni ogrzewam dom pompą ciepła T-CAP 9kW z termostatem pokojowym (PAW-A2W-RTWIRELESS). Wcześniej grzałem węglem. Wiem, że teoretycznie lepsza jest krzywa grzewcza, ale ona chyba lepiej się sprawdza przy podłogówce. A przy termostacie też grzanie opiera się o krzywą grzewczą (a przynajmniej mogę sobie ją ustawić). Chciałem poeksperymentować, ale chyba nie ma sensu zmieniać ustawień co dwa dni, bo nie zdążę odczuć zmian. Dlatego zapytam tutaj. Mam instalację grzejnikową (taką na max 40 stopni) i trochę podłogówki. Do tego bufor CO 100L. Czy mogę ustawić grzanie według krzywej i poskręcać termostaty na grzejnikach, tak jak przy grzaniu węglem? Jeśli zostawię wszystkie otwarte, to mi ogrzewa pomieszczenia, które już są ciepłe.Z kolei termostat pokojowy wyłączył pompę ciepła na cały dzień i podłoga w łazience wystygła na amen. Zastanawiam się, co się stanie jak pompa będzie dawać ciepło, a termostaty przy grzejnikach się zamkną. W buforze będzie ciepła woda na odmrażanie, ale nie wiem, czy pompa ciepła się zorientuje i zmniejszy moc (na podstawie temperatury powrotu) albo się wyłączy. A jak się wyłączy, to kiedy ponownie się włączy? Czy może będzie cały czas grzać, zgodnie z krzywą grzewczą, nawet jak termostaty na grzejnikach będą pozamykane? Czemu o to pytam? Bo część mieszkalną mam od południa i łapę dużo energii przez okna, a pompa jest od strony północno zachodniej, gdzie zawsze jest zimniej. Pompa może "myśleć", że jest zimno i trzeba grzać. A w domu jest ciepło i ludziom nie trzeba więcej ciepła. Dlatego wybrałem wersję z termostatem pokojowym. Ale nie wiem, czy nie taniej by było go wywalić. Oczywiście będę testował różne ustawienia, ale to wymaga czasu, więc jeśli ktoś poradzi, co najlepiej przetestować w pierwszej kolejności, to będę wdzięczny.

Dziękuję za odpowiedzi. Chciałem się dowiedzieć, jak to wygląda w praktyce, a nie tylko w teorii. Z kotłami na węgiel na przykład jest tak, że wszyscy twierdzą, że trzeba zadbać o temperaturę powrotu, bo inaczej to kocioł się zepsuje. Tylko ja mam kocioł samoróbkę, zasilanie 40 stopni, a powrotu nie kontroluję - i ten kocioł działa 5 lat, a podobny już ma ponad 15 lat i nic mu się nie stało, a pracuje na podobnych warunkach. Dlatego chciałem się dowiedzieć, czy każdy kawałek metalowej rury z zimnym powietrzem będzie się pocił w kotłowni. Myślałem, że może ktoś tak ma i jakimś cudem nic się nie dzieje :-)

Masz tak zrobione u siebie?

Zastanawiam się właśnie, którędy poprowadzić kanał od czerpni do rekuperatora. Mogę się przebić przez ścianę blisko centrali, ale mogę też przejść przez kotłownię i z niej przebić się do pomieszczenia z centralą. I nawet myślę o nieizolowaniu tego kanału, który będzie szedł przez kotłownię. Kotłownia jest od strony północno zachodniej, więc latem jest tam chłodno. I tak jak pisał @marcin izolacja średnio mi pasuje. Cytat z wątku schemat rekuperacji Mam pytanie do osób, które w swojej instalacji mają niezaizolowany kanał czerpni. Czy są z tego powodu jakieś problemy? Mokro, zimno czy coś innego? Czy są z tego jakieś korzyści? Cieplej zimą, chłodniej latem?

Po kilku latach mieszkania czuję, że jest niezbędny. Wiem, ale w tym miejscu będzie najłatwiej zabudować kanały na poddaszu, bo będą przechodzić przez pokój, który jeszcze nie jest używany. Jak się okaże, że w salonie jest kiszka, to mogę też później dorobić jeden nawiew w kącie za kanapą, ale tam będzie trudniej. Czyli jeden wywiew w łazience (3x75) wystarczy i z kąta nad wanną też wyciągnie? A czy dwa wywiewy byłyby błędem? Pytam dla żony :-) To ma być pralnia. Tam też będzie zamontowana centrala. I tu przechodzimy o głównego wątku: co wsadzić do kominów? Pewnie nie uda się tego zbilansować i nawet się tym nie martwię. Mam dom, w którym wentylacja nie działa, bo jest grawitacyjna. Jak wieje mocniejszy wiatr, to mi dudni w każdej kratce, a powietrze pędzi kanałami "wywiewnymi" we wszystkie strony. Dlatego chcę zrobić wentylację mechaniczną. Ale dom już jest wykończony i nie mogę sobie pozwolić na rozwalanie wszystkiego, żeby liczba rur peflex była zbilansowana na każdym poziomie. Ale dziękuję za uwagi. Też o tym myślałem w przypadku łazienki. A na zakończeniu tego kanału zostawiłeś to co było, czy montowałeś anemostat? Ja mam teraz zamontowany wentylator ścienny, więc mógłbym po prostu wymontować z niego wentylator i zostawić samą obudowę. Tylko nie wiem co zrobić w kuchni - pchać tam jakiś przewód elastyczny (alu albo pcv), czy zostawić goły kanał i na dole "przykleić" skrzynkę rozdzielczą? Bo jednak chcę zrobić wywiew w wiatrołapie.

Cześć! Od kilku lat mieszkam w nowym domu z wentylacją grawitacyjną i chcę zrobić wentylację mechaniczną z rekuperatorem. Instalacja będzie zrobiona na skrzynkach rozdzielczych i kanałach typu peflex (giętkie plastiki). Na strychu będzie jeden rozdzielacz wywiewny i jeden nawiewny - będą one obsługiwać cały dom, czyli parter i poddasze. Centrala będzie w pralni (pomiędzy parterem a poddaszem). Na parterze w łazience i kuchni mam kanały wywiewne murowane z cegły (kominy), które chcę wykorzystać przy rekuperacji. Tylko nie wiem jakie kanały wsadzić do tych kominów, żeby to miało ręce i nogi. Początkowo myślałem o kanałach peflex 90mm, ale nie wiem czy będą za cienkie. Na rzucie parteru koniny są zaznaczone na bordowo - jeden w łazience i jeden w kuchni. A poddasze wygląda tak: Czy można do tych kominów wsadzić kanał aluflex 100mm, taki bez izolacji? Zastanawiam się, czy takie wiszące luźno rury nie będą się gibać w murowanym kanale i przez to nie będą głośne. Albo próbować wciskać jakiegoś aluflexa z izolacją? Pewnie lepiej by było wsadzić tam sztywne kanały, ale musiałbym rozkuć kominy na strychu albo całkiem je rozebrać. Poza tym nie chcę rozwalać łazienki więc muszę jakoś podłączyć anemostat przez dziurę którą już mam w ścianie, a na sztywnych kanałach chyba się nie uda. Jeśli chodzi o kuchnię, to tam chcę jeszcze podpiąć wyciąg z wiatrołapu. Planuję doprowadzić kanał wyciągowy do miejsca, w którym teraz jest kratka wywiewna, tam zamontować skrzynkę "rozdzielczo-rozprężną" i do niej podłączyć anemostat w kuchni i rurę 75 biegnącą do wiatrołapu. Myślicie, że mogę wsadzić do tych kominów peflexa 90, czy lepiej jakiegoś aluflexa z większą średnicą? I jeszcze pytanie o łazienkę na poddaszu - czy dawać tam dwa anemostaty wywiewne? W tej łazience są skosy, przez co sufit ma kształt litery L. Wydaje mi się, że jak dam jeden wywiew, to nie wszystkie zakamarki zostaną porządne przewietrzone, na przykład po kąpieli. Tylko czy wywiew w okolicy wanny to dobry pomysł? Drzwi mam zamiar przyciąć od dołu. A te oddzielające przestrzeń wentylowaną mechanicznie od tej z grawitacją doszczelnię za pomocą progu z uszczelką.

Dzięki za odpowiedź - przynajmniej wiem, że nie tylko ja zwróciłem na to uwagę. Pytałem kilku innych producentów i wszyscy twierdzą, że to jest normalne i że wszędzie są takie skrzynki montowane i nic się nie dzieje (bo nikt im się nie skarżył). Tak czy inaczej, ja swoje skrzynki zakleiłem dodatkowo taśmą aluminiową zbrojoną.

Cześć, czy skrzynki rozprężne powinny być szczelne? Chcę zrobić wentylację mechaniczną w domu, w którym już mieszkam. Instalacja ma być na rozdzielaczach, kanałach podobnych do pe-flex i skrzynkach rozprężnych przy anemostatach. Wczoraj przyjechały do mnie właśnie skrzynki rozprężne metalowe. Sprzedawca zachwalał swoją złączkę, która daje w 100% szczelne połączenie przewodu ze skrzynką, dlatego myślałem, że skrzynka też będzie szczelna. Ale okazało się, że to tylko blacha połączona nitami - w niektórych miejscach są prześwity. Zapytałem sprzedawcę i odpowiedział, że "delikatne prześwity nie są wadą wyrobu i zapewniają wymaganą normą, szczelność dla instalacji wentylacji mechanicznej. Kluczowym elementem w instalacji jest połączenie przewód skrzynka". Czy to jest normalne? Czy spotkaliście się ze skrzynkami, które są jakoś uszczelnione (jakąś masą)? Czy wszystkie skrzynki rozprężne i rozdzielcze mają małe prześwity na łączeniach blach? Mogę zwrócić bez problemu te skrzynki, ale jeśli wszystkie są tak robione, to zwrot nie ma sensu.

Na węgiel, to ja mam super kocioł. Ale już nie chcę węgla. Na pellet za 5 tysi nie widziałem. o kontrolach sprzedawanych kotłów, a nie tych w kotłowniach. Tu jest o planowanej inwentaryzacji istniejących kotłowni w Małopolsce: https://powietrze.malopolska.pl/aktualizacja-programu-ochrony-powietrza/ ale jak to wyjdzie, to się zobaczy. Ja już kończę, bo nijak się to nie ma do wymiany doświadczeń użytkowników palnika KIPI. Cześć.

a gdzie można takie kupić? I jaką mają klasę? Wydaje mi się, że mój kocioł z palnikiem Kipi wytrzymałby dłużej niż "kocioł za 5tys". Z kolei nie wydaje mi się, żeby ktoś po 1 stycznia 2023 chodził po całej Małopolsce i sprawdzał co kto ma w kotłowni. Teraz palę węglem i prawie nie widać dymu, więc po przejściu na pellet powinno być jeszcze lepiej - a to oznacza, że na donos nie ma co liczyć. Ale faktycznie - zakup palnika to spory wydatek, którego nikt nie dofinansuje. Dlatego dziękuję wszystkim za porady i chyba na tym zakończę moją przygodę z palnikiem Kipi.

Z tym katowaniem kotła, to bym nie przesadzał. Jakbym go katował, to pewnie by cierpiał, a on wcale nie wygląda na cierpiącego ;-) Odnośnie palnika, to zapytałem producenta, czy temperatura na kotle ma jakiś wpływ na pracę palnika. Specjaliści z KIPI odpowiedzieli mi, że "palnik dobiera moc do temp. zadanej kotła, natomiast regulacja temp.zadanej na niską wartość nie wpływa negatywnie na eksploatację samego palnika". Sterownik też da się ustawić na taką temperaturę. Czyli teoretycznie powinno chodzić bez problemu. A praktycznie, to trzeba po prostu sprawdzić. Tylko trochę drogi jest ten eksperyment i chyba się jeszcze wstrzymam.

Dzięki za odpowiedź. Widzę jednak, że nie wyraziłem się dość precyzyjnie :-) "Czy jest możliwość palenia w ten sam sposób z użyciem palnika KIPI?" Chodziło mi o palenie pelletu przy użyciu palnika KIPI w ten sposób, że ustawiam temperaturę jaką chcę mieć na piecu i palnik utrzymuje taką temperaturę, bez względu na pogodę, temperaturę w domu i inne czynniki. Tak jak teraz miarkownik mi podnosi i opuszcza klapkę przy węglu. Rozumiem, że muszę ustawić minimalną i maksymalną moc palnika. Ale czy to wystarczy, żeby palnik sam sobie modulował moc i w miarę trzymał temperaturę kotła? I to taką niską? Wiem, że zalecana jest większa temperatura na kotle, ale jakoś mi to nie leży. Producent tego kotła wiedział, że będzie on pracował na takiej temperaturze. Drugi kocioł tego "producenta" też chodzi na 40 stopni już około 20 lat i nic mu się nie stało. Zwiększenie temperatury kotła wiążę się też z modernizacją instalacji, a ta mi fajnie działa. A ten kod będzie dostarczony razem ze sterownikiem, czy trzeba o niego pytać? Odnośnie palenia na ruszcie, to myślałem, że będę na nim palił drewno, bo mi trochę tego jeszcze zostało. I myślałem, że do tego celu użyję drugich drzwiczek zamiast palnika, a do miarkownika znowu podepnę łańcuszek i będę palił po staremu. Ale z tego co piszesz, to można to zrobić bez wyjmowania palnika rozumiem, że palnik jest zamontowany na równo z wewnętrzną ścianą kotła. Do czerwonej linii na tym rysunku. Czy źle rozumiem?

Witam wszystkich na forum. Od dwóch lat przymierzam się do zakupu palnika KIPI do mojego kotła. W tym roku się chyba za to zabiorę więc mam kilka pytań. Trochę już się dowiedziałem z tego wątku, przeczytałem 1000 wpisów (28 stron z przodu i kilka z tyłu), ale nie znalazłem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Ale po kolei. Mam kocioł typu Super Extra: Jak widać jest to samoróbka. Ja jestem zadowolony z tego kotła i chciałbym dalej z niego korzystać, ale z palnikiem KIPI. Palnik planuję wsadzić w środkowe drzwi. Dokładniej to wolałbym dorobić nowe drzwi z palnikiem. (w dolne drzwi nad ruszt nie wejdzie) Od dawna myślę też o wsadzeniu zawirowywaczy, ale jakoś mi nie wyszło jeszcze. Jak palę teraz i jak tym steruję? Wiem, że wiele osób może mnie teraz zaatakować, no ale trudno. Palę węglem od góry. Kotłem steruję za pomocą miarkownika ciągu, który jest ustawiony na 40 stopni. Mam też sterownik do pompy, która jest uruchamiana przy 30 stopniach. Ta jedna pompa obsługuje całą instalację (parter i poddasze). Na grzejnikach mam głowice termostatyczne a podłogówka ma głowice termostatyczne na powrotach przy rozdzielaczu. I tak to działa od 5 lat. Przy rozpalaniu czopuch i górne drzwiczki kotła są gorące. Po rozpaleniu czopuch można spokojnie dotknąć ręką - nic nie parzy. Nie mierzyłem temperatury spalin, ale w dotyku czuję, że kocioł odbiera prawie całe ciepło. Komin jest z cegły a w środku rura kamionkowa - nic złego się nie dzieje. Temperatury powrotu nie mierzyłem, ale na pewno nie ma 55stopni :-) mam zawór 3d ustawiony ręcznie dawno temu. Jestem zadowolony z kotła i całej instalacji, ale mam już dość węgla i popiołu, dlatego myślę o wstawieniu palnika KIPI. Po tym wstępie pora na pytania. Czy jest możliwość palenia w ten sam sposób z użyciem palnika KIPI? Ktoś może próbował? Chciałbym sobie ustawić na sterowniku temperaturę kotła na 40 stopni i tyle. Czy palnik/sterownik może działać w takim trybie, żeby utrzymywać zadaną temperaturę kotła? Wiem, że można poszaleć z ustawieniami i pewnie skorzystam z tej możliwości, ale nie mam ochoty przestawiać parametrów co miesiąc. Chciałbym tylko wpisać to co jest wymagane i dosypywać pellet. I czy konstrukcja kotła nie jest problemem? Podobno poziome półki nie są najlepsze, ale nie znalazłem informacji dlaczego. No i jeszcze jedna sprawa - czy można to ogarnąć bez autoryzowanego instalatora? Czy do ustawień serwisowych na sterowniku można normalnie wejść, czy są tam jakieś zabezpieczenia?