Z tym popiołem to u mnie tak wygląda, że w pierwszym sezonie tylko w kotłowni przesiadywałem. Wykres do linijki, tysiące ustawień, wiatry, podawanie mniejsze-większe. Kanapy i TV tylko tam brakowało a popiół i tak trzeba było wynosić i tak, piec czyścić mimo wszystko, dosypywać paliwo również. I teraz mam to w nosie- sypę groch i równocześnie po opróżnieniu zasobnika wywalam popiół, raz na miesiąc czyszczę wnętrze kotła. Tyle.