To i ja jakbym musiał to od biedy te powalone drzewa bym pociął i mimo palił, nie będę marzł, a nie moja wina, że odcieli dostawy opału. Póki co kombinuje.
A z tymi strajkami też bym nie był pewien. Rząd się będzie jakoś tłumaczył, a sporo ludzi uwierzy.
Patrząc tylko przez pryzmat własnego otoczenia. Część tłumaczy sama rząd, że co ma zrobić, skoro covid i wojna. Ci najmłodsi, w pracy na przykład co dopiero wchodza na rynek, podchodzą olewajaco do wszystkiego. Jak rozmawiamy coś o tych chorych cenach opału, to zawsze taki się odzywa, że żaden problem bo on płaci w bloku i z głowy, nie widzi problemu. Kolejny z tekstami to sobie kup pompę ciepła, jakby to grosze były i nie bierze nawet pod uwagę że kogoś może nie być stać. Kolejni stoją po stronie żeby pojechać na skład, przepłacić, zacisnąć zęby i zobaczyć co się będzie dziadź, ale to głównie starsi pracownicy. Czyli widać że to spory podział.
Naprawdę musieli by dostać po tyłku, żeby się ruszyć do jakiś strajków.