To właściwie z jednego i drugiego, ale też wydaje mi się to bardzo logiczne, żeby nie powodować "zrywów" sprężarki i nie zmuszać pompy do pracy na wyższych obrotach, stosunkowo niewielka różnica między wodą wch a wych pomaga w osiągnięciu możliwie największej wydajności, moja PC sama sobie moduluje szybkość przepływu wody do jednostki przyspieszając go gdy musi gdzieś temperaturę dobić, to zauważyłem u siebie.
A mógłbyś spróbować namierzyć wydajność tych grzejników dla niskiego parametru (55*C/45*C) i zderzyć to z obliczeniami ze stronki? Tak żeby się upewnić, że masz zapas mocy grzejników przy niższej temperaturze zasilania z jaką musiałaby pracować PC?
W moim przypadku nie robiłem takiego ćwiczenia ale na parterze lałem podłogówkę a na piętrze jak wymieniałem grzejniki to celowo dawałem 1/3 dłuższe, miałem taką możliwość i robiłem to zupełnie intuicyjnie ale efekt jest w moim wypadku super, pompa w zeszłym roku w mocne mrozy, z tego co pamiętam, goniła do 42*C i wystarczyło.
A i również kominek mam na wszelki i na wieczory z małżonką 😉 chociaż bardziej na wszelki bo rozpalałem w nim w ostatnich miesiącach może z 5 razy,
Pompa przy ok 150m2 ogrzewanej powierzchni w październiku (uruchomiłem ogrzewanie 3.10), wraz z CWU dla pięciu osób, wciągnęła 379 kWh, kosztowało mnie to 370 zł, cały zeszły sezon grzewczy wraz z CWU (od 15.09 do prawie końca kwietnia)- 4 266 kWh, kosztowało mnie to 3 850,76 PLN, więc nic a nic nie narzekam ALE dom ocieplony grafitem 15 cm, okna trzy szyby < 0.90 Uw, na poddaszu 30 cm wełny lambda 0.040. Nie mam paneli PV. W to miejsce musiałbym kupić z 3.5 tony ekogroszku więc wyszłoby mi drożej i ludzie często pomijają fakt, że piec na eko też swoje prądu wciągnie, mierzyłem to sobie kilka lat wstecz i było to średnio około 35 kWh miesięcznie z tego co pamiętam, niby nic ale razy 6-7 miesięcy to już co najmniej 250 zł.