Stirlitz

Zeby kolege upewnic to powiem, ze zamowilem hefa 18 kw dolnego spalania do powierzchni 300 metrow, w tym 50 podlogowki i bojler 120 litrow. Moc grzejnikow alu to jakies 16-17 kw przy przyjeciu 130 kw na zebro. Jak to sie bedzie sprawdzalo nie wiem. Wiedza za to koledzy z forum i tego sie trzymam;-) lepiej za rok stracic kilkaset zlotych przy sprzedazy uzywanego niz przez najblizsze 7 lat tracic tone wegla na palenie wiosna- jesien w 30 kw kotle. Tak sobie to tlumacze.

A HEF przypadkiem nie ma czopucha na 77 cm?

Dlatego nie nalezy palic drewnem przy ograniczeniu dostepu powietrza. Ladnie powiedzialem kolego vlad:-P a powaznie, to dzis sie dowiedzialem ze piece maja wieksza moc niz podana przez producenta. Np. Takie 18 kw to ma 2 kw nadmiaru. Nie wiem co to ma wspolnego z kwkd, ale chwale sie ze wiem :-P

Jak nazywaja sie rodowici mieszkancy Nowej Huty w strojach ludowych? Dresy. To takie skojarzenie po przeczytaniu Twoich postow. Sam stoje przed wyborem pieca, a wlasciwie stalem. Wybor padl na hef dolnego spalania. Zwykly prosty. Bedzie uklad otwarty. A do wyboru byly zebce, cichewicze itp. Dakona nie rozpatrywalem - skoda nie jezdze, a polskiej produkcji mamy dosc w kraju zeby nie musiec kupowac za granica. W uklad zamkniety przestalem wierzyc choc jestem laikiem i pewnie milion powodow jest dla ktorych zamkniety jest lepszy. Ja nie chce zginac przez jakis zaciety zawor. Co do ciagu - nie wiem czy faktycznie taki bedzie potrzebny jak chca w hefie. Z rozmow z bardziej doswiadczonymi uzytkownikami wiem, ze dtr swoje a zycie swoje. A na hefa padlo bo nikt sie nie skarzy. Niby te nowe mialy byc gorsze konstrukcyjnie, ale chyba przesada.

Czesc, Jak w temacie. Zastanawiam sie nad wyborem kotla. Powiem szczerze ze wszystko przemawia za Hefem. Wszystko poza cena. Kolega na forum pochwalil sie za ile kupil cichewicza i postanowilem jeszcze zerknac na konkurencje. Przedzial mocy to 18 kw minimum (pochodzi na pelnej kur..w) a maksimum 22-23 kw. Zebiec i sas są tansze od slabszego hefa. A jakos nie umiem wynegocjowac dobrej ceny na hefa a wlasciwie ceny zblizonej do sasa. Czy koledzy mają jakieś przemyslenia? Najlepiej proste, dla normalnych ludzi. Probowalem czytac temat kwkd ale zaraz sie tam zaczelo doktoryzowanie nad komora, powietrzem, rusztami. Tak dla czlowieka panowie bym prosil:-P za wszystkie porady z góry dzięki. W srode zamawiam, co by to nie bylo:-)

Wysokość 6,5, ale zamierzam przedłużyć jeszcze metr ocieplonego wkładu ponad komin murowany. No i liczę od otworu na wysokości 1,7 metra, więc do czopucha około 0.7 dojdzie w dół. Kurde, stary, Ty idziesz we wszystkim pod prąd i jakoś Ci to wszystko wychodzi :)

Kolego, uważaj z tym frezowaniem. Też się w to chciałem bawić i odpuściłem sobie. Przyjechał fachura, powiedział że na nowy dach znajdzie jakieś dywany, a jeżeli dojdzie do zbrojenia większgo niż fi 8mm, to odpuszcza. Jakieś drabiny mi chciał dawać, no cuda na kiju. Podziękowałem. Teraz każdy specjalista od frezowania.

To jeszcze mam jedno pytanie. Mianowicie u mnie kotłownia jest w piwnicy. Wszystko pięknie ładnie, niestety otwór komina znajduje się na wysokości 1,7 metra. Za to kocioł ma 0,97 metra. Więc powstają 2 problemy. Pierwszy to umieszczenie wyczystki. Sam otwór niestety jest niewielki, ma może 40 cm wysokości. Tak więc ledwie zmieści się w nim rura fi 170 od czopucha, a co dopiero jakbym miał jeszcze poniżej dawać wyczystkę. Opcje są dwie - albo kucie w żelbetonie, to kurna do wiosny stamtąd nie wyjdę albo umieszczenie wyczystki na rurze pomiędzy wkładem a czopuchem przy zachowaniu jak najmniejszego kąta pomiędzy kotłem a wkładem kominowym. To drugie rozwiązanie wchodzi w ogóle w grę? Można tak robić? Jeżeli będzie odpowiedni kąt, to chyba powinno wszystko wracać w stronę kotła, wpadając do wyczystki pomiędzy kotłem a czopuchem. Co wy na to? Drugi problem dotyczy odległości pomiędzy kotłem a wkładem. Gdzieś przeczytałem, że max to 2 metry. No i da radę to zrobić. Ale tak sobie teraz myślę, że skoro opał mam w innym pomieszczeniu, a odległość od otworu kominowego do tego pomieszzcenia wynosi 8 metrów, to może przesunę kocioł bliżej składu opału. Wtedy rura za czopuchem musiałaby mieć z 6 metrów.. Za dużo czy nie?

Wszędzie mądrzy ludzie piszą, że fi 180 z owalu nie jest odpowiednikiem fi 180 okrągłej rury z uwagi na inny przekrój. Co do wybierania najmniejszego możliwego - już mam kwasówkę fi 130 i dziękuję bardzo, nic mi wg instrukcji producentów pod to nie wejdzie. Więc kilka stów od tego sezonu będzie sobie leżało w kominie. Wolę raz to załatwić i się nie martwić, że może tego centymetra braknie na średnicy dzięki któremu wszystko by śmigało.

Cześć, Jestem na etapie wyboru wkładu kominowego. Komin 14 x 24 cm. Wybór kotła HEF albo 18 albo 24. Powierzchnia do ogrzania około 280-300 metrów. To też nie jest takie proste wyliczyć, bo np. mam garaż o powierzchni 50 metrów w którym jest jeden grzejnik 10 żeberkowy i w zimę nie interesuje mnie utrzymanie tam 20 stopni, byle było powyżej zera.. Więc też nie wiedziałem czy wliczać 50 metrów czy po prostu 10 żeberek ;) Mniejsza z tym, kolega Vlad doradził. Jednak pozostaje kwestia wkładu. Chciałbym zamontować 1.0 mm, owalne 120 x 220 mm. To odpowiednik fi 180. Czopuch w Hefie ma 170mm, więc chcę dać jak największy owal, wiadomo, że słabiej to ciągnie od okrągłego. Teraz pytanie czy kończycie wkład ocieploną rurą wystającą ponad komin? Tak mi doradził znajomy. Tylko taka rura to 400 zł, więc się zastanawiam. No i kolejne pytanie - jak już dziada rozgrzeję (w sensie wkład), to fajnie byłoby miarkownik ciągu kominowego mieć i ograniczyć mu ciąg z komina. Gdzieś chyba chłopaki na forum o tym pisali. Niby Hef potrzebuje 20-25 Pa, a podobno można na ustawieniu ciągu zaoszczędzić. Pytanie - czy widzielście gdzieś taki miarkownik komina do owalu? Jeżeli nie, to jak go zamontować? Na dole, poniżej czopucha? Tak się zastanawiam. Jesień coraz bliżej, a ja ciągle wybieram i czytam i tyle z tego jest.

Mam ochote zapytac czy to nie jest tak, ze tylko przy rozruchu dochodzi do zlego procesu spalania (czyli tylko gdy sie instalacja nie rozgrzeje) ale z drugiej strony wasze odpowiedzi sa wystarczajace:-P Pozdrawiam

Ej ale czemu niby wychładza? A własciwie inaczej - czemu wychłodzenie akurat na ruszcie jest negatywne, skoro tak czy inaczej gdzieś to ciepło będzie oddane. To nie lepiej żeby od razu z żaru? Ktoś może w ogóle powiedzieć o jakiej różnicy temperatur mówimy przy ochłodzeniu?

Chodzi mi o to, że nie wiem czemu dolnego spalania nie może mieć wodnego rusztu. Dla mnie jako laika wychodzi, że takie rozwiązanie jest OK również w dolniaku, a nie tylko w GS. Przecież właśnie na ruszcie jest żar w dolniaku.

No ale dalej dolnego spalania, nie?

Na stronie napisali ze moze miec wodny ruszt. Wiec sie grzecznie pytam ;-)

Tzn. że HEF, zwykły hef, jest dolnego spalania czy kurna nie? Skoro może mieć ruszt wodny?

A powiedzcie mi czemu nie polecacie pieców dolnego spalania z rusztem wodnym? Chodzi o awaryjność (nie wiem, jakieś przepalenie)? Hef ma do wyboru z żeliwnym i wodnym. I się kurde zastanawiam. Najgorzej dać komuś wybór ;)

To rzuć ceną za kocioł dolnego spalania w okolicy 22 - 24 kw. No i jak tam z gwarancją na towar kolego. Oczywiście do kolegi Przemka;-)

A dlaczego nie hef? Gorsze wykonanie?

Hej, daj znac czy wynegocjowales jakis upust. Moze promocja na 8% minela, ale kto wie :-)

Cześć wszystkim, Dawno mnie nie było, ale postanowiłem się podzielić refleksjami na temat monterów kotłów. Właściwie to miałem do czynienia z jednym monterem podczas jednej wizyty i skutecznie wybił mi z głowy powierzanie montażu kotła "profesjonalistom" zalecanym na stronie producenta. Jestem na etapie wyboru kotła. Na tym samym etapie byłem kilka miesięcy temu. Niestety problemy ze średnicą komina opóźniły cały proces. Żeby nie tracić czasu postanowiłem zakupić kocioł renomowanej firmy. Powód oczywisty - mieli przecenę 8%, czas trwania promocji ograniczony. W związku z tym umówiłem się z profesjonalistą polecanym na stronie producenta - autoryzowany instalator. Przyjechał sympatyczny pan i od progu wali mi hasłem o piecach na pellet. Nie będę tutaj opisywał rozmowy, ale po 15 minutach rozmowy myślałem że to jakiś żart i zaraz wyskoczy koleś z ukrytą kamerą. W trakcie rozmowy dowiedziałem się, że piece zasypowe zanieczyszczają środowisko, poza tym piec jaki potrzebuję to minimum 40 KW (ok. 300 metrów do ogrzania), a tak właściwie to on nie wie jakie są nawet orientacyjne koszty, bo takimi małymi to się nie zajmuje. Wreszcie, powrócił do tematu pieców na pellet. Dowiedziałem się wszystkiego - jak niemcy przechodzą masowo na to paliwo, jak ekologiczny mogę być i jak wygląda cenowo średni piec (minimum 10.000 zł). Rozmowa zakończyła się stwierdzeniem, że dostanę wycenę kotła węglowego na maila. No i dostałem. Nie będę podawał szczegółów, ale koszt instalacji kotła (cała instalacja już wyprowadzona) , bojlera 150 L wraz z wyprowadzeniem naczynia wyrównawczego (przewiert przez 2 stropy) został wyceniony drożej niż miał mnie kosztować piec.. Rozumiem, są firmy które się cenią. Rozumiem, że każdy chce zarobić. Tylko dlaczego autoryzowanym instalatorem jest ktoś, kto powinien - w mojej ocenie - przedstawiać się jako domokrążca pieców peletowych, a cena jego usług przekracza 3 krotnie średnią cenę rynkową? Czy macie podobne doświadczenia czy tylko w moim regionie trafić można na takich mistrzów? Czy producenci w ogóle zdają sobie sprawę z faktu, że polecani przez nich instalatorzy działają na ich szkodę i wciskają zdecydowanym ludziom inne piece? Przecież skoro autoryzowany namawia mnie na coś innego, to jakie mogę mieć zdanie o produktach firmy Czy autoryzowani nie wykorzystują tego faktu (autoryzacja) by mocno zawyżać ceny usług? Może wypowie się jakiś instalator ;)

Też myślałem nad zwykłym zasypowym, tylko zawsze można ten tydzień wyjechać, ustawiając ogień tylko tak żeby nie zaamrzły rury. A w zasypowym to odpada. Ten Seko mi się podoba. Właściwie dwa piece obok siebie :)

Wiesz, że wystawione to jedno. Drugie kto to kupi. Podobnie z cegłą z rozbiórki, też chętnych nie umiem znaleźć. I to nie żeby ktoś przyjechał, obejrzał, pokręcił nosem - zero odzewu. Więc jedno to cena z allegro, a co innego to znaleźć kogoś kto to kupi. I radzę zadać sobie proste pytanie - czy sam byś to kupił? 99% ludzi odpowie negatywnie, a pozostały 1 % myśli o budowie dworku staropolskiego i na myśleniu się skończy. Pozdrawiam. bogaty.

Witam Panowie po krótkiej przerwie :) Spośród wszystkich kotłów, jakie są na rynku zostały trzy. Po pierwsze ze względu na cenę, nie ukrywam. Max moich możliwości to 7.500 złotych. Po drugie z uwagi na zmianę w opale, a właściwie na planowany nadmiar tegoż - rozbiórka starego budynku z drewnianym stropem (belki 25 x 25) i drewnianym dachem oczywiście. Po trzecie z uwagi na system zastosowany w Cichewiczu (tylko czy w Futurze?) polegający - o ile dobrze rozumiem - na braku konieczności wyprowadzania zbiornika w systemie otwartym na najwyższy punkt. A to przy przejściu z gazu ma znaczenie. Po czwarte na zastosowany w Witkowskim tłokowy podajnik (spalanie normalnego groszku jak rozumiem). Chciałbym żebyście wyrazili swoje zdanie w temacie tych trzech kotłów. Cenowo są na podobnym poziomie, różnica zasadnicza to 2w1 zamontowane w Seko. Dla mnie bajka, biorąc pod uwagę dostęp do drewna z którym coś i tak będę musiał zrobić. W wersji optymistycznej 2 lata grzania na drewnie, potem odpalam piec z podajnikiem. Tylko czy rozwiązanie 2w1 ma taką samą efektywność jak dodatkowy ruszt w piecu Cichewicza i Witkowskiego? Tak na chłopski rozum wychodzi, że na pewno nie gorszą, w końcy Cichewicz to typowy EKO groszkowy kocioł. Ale może macie jakieś doświadczenie z Seko 2w1 i wcale nie jest tak kolorowo. Wymyśliłem sobie, że jak "upłynnię" drewno, to przejdę na zwykły groszek, a nie eco. Czy w Cicheiwczu jest to możliwe? Pewnie nie. Za to Witkowski ma podajnik tłokowy o ile dobrze rozumiem, więc tutaj groszek do 40mm nie powinien sprawić problemu, a jest przecież tańszy. Za to Cichewicz ma chyba ten magiczny system wężownicy, która nadmiar ciśnienia wywala w studzienkę i nie byłoby konieczności kucia ścian aż pod sam dach. Tylko czy system ten jest w Futurze nie wiem, na pewno w Logicu. Możecie coś doradzić? Przeanalizowałem sobie wszystko i tak na tą chwilę najbardziej odpowiada mi Seko. Walić gwarancję, bo dzięki temu forum wiem, że to ściema i człowiek zostaje z tym sam. O ile efektywność drugiego elementu Seko (części zasypowej) jest wysoka. Wtedy chyba realna jest opcja kilku lat spokoju, w tym dwóch pierwszych całkowicie na drewnie, bez wykorzystania części z podajnikiem. Tylko czy to tak własnie działa jak wyżej przedstawiłem? Za Witkowskim przemawia podajnik tłokowy i związana z tym możliwość palenia zwykłym groszkiem, a nie EKO, którego cena rośnie jak postrzelona. Jeżeli miałby niewiele mniejszą sprawność na drewnie, to też zostaje w grze, w końcu po dwóch latach drewno mi się skończy. Cichewicz to marka, przynajmniej z tego forum tak wynika. No i jeżeli ma wężownicę, to szybko można go zamontować i tańszym kosztem - piec w piwnicy, studzienka jest, szybka i tania robota. Tylko z tego co czytam wynika, że piece z dodatkowym rusztem to naprawdę tylko do awaryjnego palenia drewnem czy węglem. A upłynnić to drewno muszę, w końcu druga taka okazja się nie powtórzy. W skrócie - Napiszcie co o tym wszystkim sądzicie.

Po przeczytaniu forum stanęło na tym, że chyba zrezygnuję z zamiaru montażu pieca na eko groszek. Czy możesz @bojleryipiece powiedzieć, czym się różni Vitodens 100 od Aristona? Powiedzmy, że mowa już o Aristonie Genus, ponoć najlepszym z tej firmy. Nie do końca po prostu rozumiem co takiego zaszło w segmencie pieców gazowych przez ostatnie 7 lat, skoro czytając dane techniczne różnych kondenstatów wynika, że to wszystko i to samo - sprawność 107%, temperatura minimalna w obiegu 35%, etc. Skąd więc można mieć pewność, że ten piec oszczędzi troszkę gazu?