Skocz do zawartości

wojtek_ww2

Forumowicz
  • Postów

    96
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wojtek_ww2

  1. Aha zapomniałem. Zadana CO 49st. ponieważ z racji przewymiarowania i tak temp. dochodzi po wyłączeniu do 58st. i powoli opada.
  2. Witam. Nie napisaleś nic o przerwie podawania a to ważne. Moje ustawienia: dmuchawa: 15% przerwa podawania: 2,15 min. pozycjonowanie tłoka- odpada czas podawania w Twoim przypadku przerwa podawania: coś około 40 min. opał: aktualnie ekogroszek- Pieklorz- wartości nie pamiętam Temp. na zaworach=w domu 22st. 4D- minimalnie otwarty. 1 lub 5 zależy jak kto patrzy Kocioł mam mocno przewymiarowany stąd niewielkie otwarcie 4D. Obecnie spalnie worek 25kg. wystarcza na 1,5 doby. CWU wyłączone bo jeszcze nie mieszkam. To chyba wszystko. Jeśli masz pytania to pisz. Napisz koniecznie jaki masz sterownik. Pozdrawiam Wojtek.
  3. wojtek_ww2

    C.w.u.

    Witam. W moim układzie zacząłem grzać c.w.u. . Taurus Gaur 25kW i palenisko tradycyjne. Wrzucam kilka kawałków pociętych desek po budowie, czekam aż porządnie się rozpali, dokładam, zamykam drzwiczki popielnika, włączam miarkownik UNISTER, po osiągnięciu 40st. włącza się pompa c.w.u.. Kocioł dochodzi do 60-65st. i tak to trwa przez około 2,5- 3 h. Po 1,5 mam 140 l. gorącej wody i można sie chlapać. Boiler galmet 140 l. z podwójną wężownicą+ pompka obiegowa c.w.u.. Celowo umieszczam ten post w tematach dla kotłów zasypowych bo swojego tłoka używam teraz jak zasypowca. Poprawiłem ciąg kominowy poprzez ocieplenie wełną przyłącza kominowego- około 1 m rury fi 160mm. Mam tylko pytanie w sprawie drewna. Palę drewnem iglastym, leżało od zeszłego roku i schło pod przykryciem, i wygląda na suche. Jednak tyle się naczytałem na tym forum o smoleniu w kotłe podczas palenia takim drewnem, że proszę o podpowiedzi w tym temacie, bo nie chciałbym sam sobie zrobić ałła. Dodam, że miarkownik nie zamyka się szczelnie oraz dodatkowo uchylam drzwiczki zasypowe aby wprowadzić pw w okolicę paleniska. Podpowiedzcie proszę czy paląc takim drewnem mogę dokładać bez szkody dla kotła również węgiel orzech, tak dla podtrzymania żaru? A z innej beczki tak pod kontem jednej z wypowiedzi kazika to palenie jest również ogromną frajdą- naprawdę!!. Pozdrawiam "palaczy z zamiłowania" oraz wszystkich innych. Wojtek
  4. Witam. Dzieki za komentarze. Niestety w moim kotle nie ma innej możliwości podania PW jak tylko przez klapkę popienika, a i tam musi się ono przecisnąć między skrzynką popielnika. Wewnętrznie jestem za poglądem kolegi Kaczy, ale kiedy odzywa się moje drugie tj. sknerus wtedy przymykam, czyszczę, narzekam i jak to kolega ujął: sam sobie robię ałła. W czwartek próbowałem palić na ruszcie stałym bezdymnie tj. zapalając od góry: da się, nie widać dymu po godzinie a kocioł pali. Trzeba by jednak trochę zmienić komorę zasypową, tj, wyrwegulować ją szamotem na krztałt komina bo taraz jest troche nieregularna u podstawy i zachodzi zjawisko palenia całego zładu. Wniosek: można tak zrobić żeby palić bezdymnie. Pozdrawiam Wojtek
  5. Aha i jeszcze jedno: czy przypadkiem nie powinno być tak, że powietrze pierwotne w tym wypadku jest podawane pod palnik a to z klapki jest powietrzem wtórnym? I pytanie gdyby tak odwrócić sytuację i palic w tym konkretnym kotłe na ruszcie stałym to czy powietrze z klapki byłoby pierwotne a powietrze zaciągane poprzez otwory w płycie palnika poprzez komorę dmuchawy nie byłoby powietrzem wtórnym? Wiadomo, że to uproszczenie bo podawanie p.w. nie odbywałoby się na płomień lecz za płomieniem? To do kolegi vernal.
  6. Dzięki za wypowiedź. Z tą klapka powietrza wtórnego to chyba zależy od budowy konkretnego kotła. Niektórzy producenci nie stosują gdyż podczas działania dmuchawy może przez te nieszczelność wydobywać sie dym do pomieszczenia kotłowni. Ja palę w Taurusie Gaur i chyba tam klapka w popielniku pełni chyba rolę powietrza wtórnego gdyż budowa palnika i rozmieszczenie w komorze spalnia tych urządzeń nie przewidują rewizji, rozety czy jak kto woli w drzwiach teoretycznie zasypowych czyli tych środkowych. Powietrze poprzez klapkę w drzwiach popielnika dodatkowo musi sie przecisnąć poprzez wstawioną na ruszt stały skrzynkę na popiół. Myśle, że temat powinien zainteresować także użytkowników Stalmarków, którrzy na innych forach skarżą się na sadzę i smolenie. Ciekawe jakby porównać osiągnięte zyski z nieczyszczenia- czytaj dłuższego użytkowania bez konieczności czyszczenia do start w paliwie. Ciekawi mnie jak by wyszedł bilans. A dodatkowy zysk to wygoda bo nie trzeba grzebać w kotle a potem czyścić komina. Pozdrawiam.
  7. Witam. Dziękuje za komentarz. Myśle, że masz rację Blackibird z tym indywidualnym podejściem do tematu. Ja swoje spostrzeżenia wysnułem z obserwacji dwóch uzytkowanych przeze mnie kotłów: S6WC-28 kW i najbardziej mnie obecnie interesujący Gaur Duo 25kW. Przy pierwszym trochę sie nawkurzałem bo go przymykałem na mocno a komin w tym budynku jest ok bo jak tylko otworzę drzwi popielnika "to ściąga skarpety ze stóp" Jak tylko pozwoliłem kominowi popracować poprzez lekką szczelinę od razu było dużo lepiej. W Gaurze jeszcze wszystkiego nie dopracowałem i zapchany komin to efekt mokrego drewna palonego na ruszcie stałym. Od jesieni zacznę palić normalnie tzn. miałem i wtedy zobaczymy. Moje pytania mają charakter trochę na pół teoretyczny a celem jest dyskusja na ten temat poniważ, jak myśle jest obecnie na to czas. Jesienią z pewnością będzie mnóstwo zapytań i jęczenia z powodu częstego czyszczenia kotła, komina oraz narzekania na producentów lub instalatorów. Chciałem więc jak to mówią za wczasu przerobić temat tak aby "nowi" nie mieli jesieną kłopotów oraz zniechęcenia do swoich kotłów. To przecież przeważnie grube pieniądze wydane po to aby sobie ulżyć w życiu a potem pozostaje mnóstwo zniechęcenia oraz rozgoryczenie. Taka była moja intencja. A tak merytorycznie, jak lekko ( 1-2 mm) otwarta klapka powietrzna to nie zanika płomień i palimy nie kisząc opału = mniej sadzy w całym układzie komin-kocioł oraz mniej dymu u sąsiada :). To ostatnie dział dużo lepiej w drugą stronę ;). Pozdrawiam wszystkich. Wojtek
  8. Witam wszystkich zapaleńców, którzy pomimo pogody czytają nasze forum. Od dawna się nad tym zastanawiam, czytam wypowiedzi również na innych forach i chciałbym zaproponować dyskusje na temat otwierania klapki w drzwiczkach popielnikowych w naszych kotłach ( jeśli oczywiście je posiadają). Na mój rozum to mimo wszystko powinna ona byc trochę otwarta, żeby zwyczajnie komin mógł pracować. Wiem, że już raz pytałem o tą kwestię i otrzymałem odpowiedź że powinna być zamknięta, ze względów ekonomicznych. Ale jak czytam o smolących się często wymiennikach, zapchanych kominach, co i u mnie miało miejsce to myśle sobie, że coś musi byc na rzeczy. I te dwie sprawy muszę się ze sobą jakoś łączyć lub jedna z drugiej wynikać. Powoli po czytaniu o spalaniu bezdymnym, o paleniu polegającym na zgazowywaniu (mimowolnym,) wegla to myslę, że czasem sam zapychałem sobie wymiennik i komin, gdyż paliłem w warunkach niedobory tlenu a i komin jak nie miał przysłowiowego ciągu to nie pracował a spaliny kotłowaly sie w przewodzie i osadzały na ściankach komina. Trochę zaczynam sie przychylać do stwierdzenia, że ekonomia tak ale nie za wszelką cenę. Prosze o wypowiedzi i komentarze bo teraz jest taki czas, żę mozna na spokojnie ten temat obgadać. Myśle że szczególnie kolega Kazik i Quitar mogliby wiele na ten temat powiedzieć. Pozdrawiam wszystkich. Wojtek
  9. Aha i bardzo ważne przy paleniu z miarkownikiem, klapka nie zamyka się na amen tylko powinna być zostawiona mała szczelinka( 1-2mm), w przeciwnym wypadku mocno smoli i kocioł i komin!! trudno to potem usunąć o ile w ogóle w kominie. W drzwiczkach zasypowych mały uchył rozetki z powietrzem wtórnym i wszystko wtedy gra jak powinno.
  10. Witam. Użytkuję S6WC28kW od pięciu lat. Dom 100letni, cegła-mur 60cm parter, 40cm piętro, powierzchnia do ogrzania 180-190m2. Okna plastiki, reszta nieocieplona. Grzejniki PURMO-tzw. konwektorowe-12 sztuk różnej wielkości w tym jedna drabinka łazienkowa, jedna pompka, bojler 100l. z pojedynczą wężownicą tzw.U, instalacja mieszana piony na piętro fi 75, końcówki do grzejników cienkie w miedzi, parter - miedź. Na początku porażka, wymiennik zawalony sadzą co jedno dołożenie- chciałem to nawet reklamować, dzwoniłem itd. szkoda gadać same nerwy. Paliłem wtedy samym orzechem. Po roku spróbowałem flotu i udało się. Załadunek wygląda tak: wiadro węgla jakieść 6-8 kg. takie zwykłe czarne budowlane wiadro, na to pół takiego wiaderka koniecznie mokrego flotu- breja ale nie żeby kapała woda. Pali sie idealnie jak na moje warunki. Wytrzymuje, w zależności od temp. od 6-ciu godzin w zwyż. z tym że w czasie większych mrozów zwiększam dawkę paliwa, mniej więcej w tych samych proporcjach. I działa. Wymiennik czyszczę co rano zwykłą deską przepycham na żar to co osadziło się w owalnych kanałach, raz miesiącu szczotka, nie ma zmiłuj. I jestem zadowolny. Jak zapaliłem pod koniec września, tak do tej pory z jednym wygaszeniem w grudniu na usunięcie kamieni i szlaki- to chyba wina węgla bo teraz nie mam szlaki wcale a od grudnia palę węglem z innej dostawy. No cóż kocioł klasyk, trzeba go zrozumieć i oswoić z własnymi warunkami: komin!!, powierzchnia do ogrzania i powietrze doprowadzone do kotłowni. Aha i najważniejsze: miarkownik ciągu: Honeywell, działa czwarty rok bezawaryjnie. Kotłownie mam w przedpokoju, więć ruszt mechaniczny bardzo sobie chwale, bo poprzednie kotły gdzie trzeba było przegrzebywać ruszt ręcznie to masakra jeśli chodzi o lotny gorący popiół w centrum mieszkania. Owszem ten też przegarniam ręcznie ale ogranicza sie to do rozbicia bryły żaru powstałej z węgla oblepionego flotem. Aha i smutne, nie mam żadnego mieszacza więc temp. 40-50 st. na piecu. Reszta regulowana zaworami valvexa- otwórz-zamknij ale jakoś to funkcjonuje. Co jakiś czas przepalam go, raz w tygodniu drewnem i odpadami kartonowymi. Wszystko. Pozdrawiam Wojtek.
  11. Witam. Ja polecam to co sam wybrałem- tłok- Taurus Gaur. Paliłem w nim już ekogroszkiem, miałem a w chwili obecnej po zamontowaniu elektronicznego miarkownika ciągu palę odpadami drzewnymi po budowie domu i sprawdza się to : takie przepalanie popołudniami żeby zagrzać w budynku bo jeszcze nie mieszkam. Jestem zadowolony. W kwocie jaką masz ja kupiłem 25kW+ montaż. Na temat tłoków poczytaj co pisze ChuckM- sama prawda, albo Arthek- wiele sie od niego nauczyłem. Pozdrawiam Wojtek
  12. Do Emus i CooleR- dzieki za wypowiedzi. Nie podejrzewałem, że to może być aż tak odebrane. Nawet dzisiaj mimo wszystko pobiegłem na budowe zrobić te zdjęcia o których mówiłem ale teraz.... . Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego miału. Czysty wymiennik, niedużo go schodzi. No i ogólnie podłamany jestem, mogłem w ogóle nie zaczynać tematu. Nic nie mam z tego, tylko żal... do siebie za głupotę i naiwność. Pozdrawiam. Wojtek
  13. Cześć wszystkim. Hm w sprawie ostatniego posta to troche mi przykro, że kolega określił moje zapytanie jako dziwne i wstep do reklamy. Staram sie być ostrożny i zwyczajnie zapytałem co myslicie o pomyśle na wypowiedx w sprawie mojego paliwa i tyle. Ale do rzeczy jak obiecałem: miał niestety przyjechał dopiero we wtorek. Pierwsze wrażenie takie: ładnie zapakowany w worki foliowe i myślałem, że w środku będzie bardzo wilgotny. Pomyliłem się. Ładnie suchy, nadaje się wprost do zbiornika. Póki co tak na oko powinien być dobry bo aż sie świeci od drobinek węgla, lecz dopiero wczoraj wieczorem z zasobnika zszedł stary załadunek węgla- Kazimierz Juliusz- sporo kamyków :(. i wieczorem dopiero zaczynał się pojawiać miał. Pierwsza rzeczowa obserwacja to to, że dzisiaj rano o jakieś 50%-60% mniej popiołu. Sprawdzałem bo wieczorem opróżniłem popielnik i rano niewiele tam było, a po węglu to po 10-11 godzinach było już pełno do połowy. Druga obserwacja: o wiele mniej sadzy na wymienniku, też przeczyściłem wczoraj dla sprawdzenia i rano mały look i wszystko w porządku- cieszy. Spalania tu się nie wypowiadam. Myślałem, że zrobię w najbliższym czasie zdjęcia zasobnika po napełnieniu do pełna, płomienia, wymiennika oraz popielnika raz wieczorem bezpośrednio po załadunku i razno lub wieczorem czyli po 24 godz. tak aby wszyscy mogli zobaczyć i wypowiedzieć sie w kwestii czystości wymiennika, spalania, popiołu oraz zużycia. Niestety z przyczyn niezaleznych ode mnie muszę to odłożyć na póżniej. Na miał nie dostałem, żadnego certyfikatu jak tu sugerowano. Zapłaciłem panom od transportu tak do łapy i martwiłem sie brakiem pokwitowania. Miłe zaskoczenie po godzinie potwierdzenie zrealizowania transakcji sms-em z podziękowaniem za zakup. W kwestii cen: u mnie ( okolice Zabrza, Gliwic ) cena ekogroszku 760- 800 zł./t. i jakość wątpliwa a mówię to z doświadczenia. Więc miał za 590zł./t daje mi oszczędność rzędu 150-170 zł. choć bardziej liczę na jego jakość bo na węglu sie zawiodłem. I oczywiście mówię o opale workowanym tak dla ścisłości. Co do reklamy, hm może faktycznie nie zacząłem najlepiej ale cóż. Tu jest http://www.mialweglowy.pl/Jakosc-6m.html, jakby kto chciał poczytać o jakości, bo zeskanować certyfikatu nie mam jak bo go nie dostałem. Jak to odbieżecie nie wiem. Podaję ten link w dobrej wierze, tak na przekór poglądowi, że w naszym kraju wszyscy tylko chcą zarobić, okłamać, oszukać itd. Wiele osób tak myśli, ja też tak czasem mam, ale jest mi z tym źle i chciałbym to zmienić, dlatego pisze na tym forum. Pozdrawiam wszystkich, u mnie dzisiaj na dworze, lub na polu jak kto woli 0 - +3- to cieszy :)
  14. Jeśli dostanę to napewno się pochwalę- na razie mam dylemat bo miał ma być workowany a sprzedawca uczciwie mówi, że nie może zagwarantować, że będzie on suchy. I to mnie na razie martwi- zobaczymy.
  15. Rozumiem, że nie będzie to odebrane jako reklama. Wiem też, wnioski mam wyciągnąć po pewnym okresie palenia tym nowym miałem. Jeśli więc okaże się dobry to podzielę się opinią. Na razie powiem, żę producent chwali się, że to miał z kruszenia węgla, niby rewelacja, nie jest też chyba tani 590/t., więc może zapewnienia producenta się sprawdzą- zobaczymy. Pozdrawiam.Wojtek
  16. Witam szanownych kolegów. Pytanie mam takie jak w opisie tematu a problem taki: jutro mam odebrać dostawę nowego paliwa tj. jakiegos super miału. Proszę o wyrażenie zdania w temacie: czy po sprawdzeniu jakości podawać skąd jest ten opał za ile itd. Czy nie będzie to odbierane jako kryptoreklama? Już w chwili obecnej mam doświadczenie po zmianie dostawcy paliwa oczywiście na lepsze- i może to zburzyć obiegowe opinie. Gdyby nie było to źle widziane to chętnie podzielę się spostrzeżeniami w temacie jakości, ceny itp. tego nowego miału. Proszę o wypowiedzi. Pozdrawiam Wojtek
  17. Cześć. Śpieszę donieść o dość przykrym dla mnie zjawisku. Tyle sobie obiecywałem po tych szamotkach a tu? Więc wczoraj około 20 popatrzyłem do tego wymiennika oraz na szamotki położone na górnej części palnika i zauważyłem że zbiera się tam cienka warstewka sadzy. Postanowiłem więc wyjąć szamotki- było to dopiero co po wyłaczeniu wentylatora w trybie praca- i oczuścić je oraz wymiennik. Z poprzednich prób wiem, że należy wyjmować je pogrzebaczem i najlepiej zsuwać na łopatkę a z łopatki do wiaderka lub na popielnik. W końcowej fazie wykładania chyba trzeciej szamotki ta zsunęła mi się z łopatki więc odruchowo złapałem ją przez rękawicę żeby nie obić kafelek na podłodze. I tak sobie ją trzymam, i trzymam, i trzymam. Zdjąłem rękawicę i powoli spróbowałem dotknąć gołą dłonią i co? Cienka warstwa sadzy na szmotce tak izoluje a może i sama szamotka nie za bardzo akumuluje energii, że mogłem gołą ręką przez chwilkę potrzymać cegłę. Sprawdziłem pozostałe. Dotykając lekko oszronione sadzą szamotki wrażenie jest takie że sadza na nich była chłodna, a po oprószeniu z niej szamotka owszem była ciepła ale napewno nie gorąca a co dopiero podejrzewać ją o właściwości katalityczne lub o zbawienne dla oszczędności węgla kumulowanie energii. Wniosek dla mnie jest jeden: szamotki out, lepiej wygodniej oczyścić regularnie wymiennik bo z tego większy pożytek aniżeli z szamotek. Podejrzewam, że złudzenie oszczędzania w moim przypadku moglo polegać na tym, że przypadkowo zmieniłem opał tzn. raz na składzie mają taki w białych workach a raz w żółtych. Niby oba z kopalni Kazimierz Juliusz ale.... . Tak więc żegnam szamotki, szkoda czasu. Pamiętam, że tak samo dałem się zwędkować na takie wrażenie, kiedy miałem kocioł KIELAR ECO i tak do wymiennika producent włożył takie rurki szamotowe- coś jak kiedyś w melioracji. I one też miały niby coś dopalać oraz oszczędzac opał. Chyba po trzech miesiącach wyrzuciłem je. A do wymiennika zwykły wycior i nie zarastało tak jak z tymi rurkami. Niby pamiętam a nie wyciągam wniosków. Macie tak czasem? Ogólnie jeszcze chce powiedzieć, żę wczoraj na składzie rozmawiałem o tym węglu z Kazimierza Juliusza i opinie w całej wsi są negatywne: dużo kamienia. Pozdrawiam, szczególnie eksperymentatorów- czasem nie warto, choć własne doświadczenie-bezcenne, tylko nie należy o nim zapominać jak ja.
  18. Witam. Jak obiecałem tak opiszę spostrzeżenia po dobie użytkowania wymiennika z szamotkami i uchyloną klapką popielnika. Otóż sadza owszem osadza się ale nie tak, iż trzeba by czyścić wymiennik co dwa dni- ale jest. Nie jest rewelacyjnie tak jak sie spodziewałem, może trzeba podnieść temp. na kotle- zalecane przez producenta 56st. to może za mało. Guitar a Ty jaką masz temp. ustawioną na kotle? Może wystarczy tylko podnieść temp. a nie cudować z tymi cegłami? Po przeczytaniu ze zrozumieniem instrukcji obsługi kotła gdzie producent wyraźnie pisze, że praca kotła odbywa przy zamkniętych wszystkich drzwiczka postanowiłem zamknąć klapkę popielnika. Zrobiłem to dzisiaj około 6 rano- zobaczę wieczorem czy mocno zarosło- cegieł nie usuwałem. A z innej beczki przy obecnych mrozach od -10 do -12 w nocy oraz około -3 w ciągu dnia spalanie około 25 kg. na dobę: domek około 130m2, wszystko ocieplone, lecz nie mieszkam jeszcze. Brak drzwi wejściowych- zamknięte na stałe i zabezpieczone styro oraz wełną, drzwi do kotłowni już stałe ocieplone. Ściana styro 15, stropodach wełna 200. Temperatura wewnątrz od piątku utrzymuje się na poziomie 14-15 st. zależy czy poddasze czy parter- brak drzwi wewnętrznych. Zawory termostatyczne spisują się świetnie wcześniej miałem problem z opanowaniem wzrostu tem. w pomieszczeniach. Chyba te 25kg na początek i na niezamieszkały budynek to nie jest tak źle, jak myślicie? Słyszałem że po zmieszkaniu w ciągu dwóch sezonów grzewczych można zaobserwować tendencię spadkową w zużyciu- co Wy na to? Zdaję sobie sprawę, że moje doświadczenia odbywają się w zbyt krótkim czasie, ale mają na celu choć zgrubne wyeliminowanie podstawowych błędów w użytkowaniu kotla tłokowego tak, aby po zamieszkaniu unikać ślęczenia w kotłowni. Proszę o komentarze. Jak widzicie nie jestem użytkownikiem, oczekującym cudów ekonomicznych z użytkowania kotła ale z doświadczenia 12-sto letniego w paleniu w kotle zasypowym wiem, że są błędy podstawowe, których wolałbym uniknąć bo kocioł automatyczny jest dla mnie urządzeniem nowym. Jutro postaram się napisać co w sprawie zamknięcia klapki w popielniku kontra sadza w wymienniku. Pozdro. Wojtek
  19. Witam. Po weekendowych doświadczeniach o ile w tak krótkim czasie mogą one być miarodajne muszę zauważyć, że: - kocioł bez szamotek również zarasta sadzą choć bez tragedii- po dobie palenia - kocioł z szamotkami już pracuje dłużej w podtrzymaniu przy tym samym podawaniu paliwa a czyszczenie... no cóż da się przeżyć wczoraj rano otwarłem klapkę w drzwiach popielnika aby sprawdzić czy polepszy to przepływ spalin przez kanały wymiennika z włożynymi szamotkami. - sprawdzę dzisiaj wieczorem i napiszę. Jak myślicie, mam temp. ustawioną na 56st. wg zaleceń producenta, czy podwyższenie wpłynie korzystnie na czystość wymiennika? Co do ciepłoty czopucha to jest taka, że można chwilkę potrzymać na nim dłoń tak około5-10s. potem parzy. Piszę to w nawiązaniu do zasłyszanej gdzieś opinii, że chłodny komin nie pracuje- bo niby jak tak na chłopski rozum? Nie ma przepływu ciepła od kotła poprzez czopuch do kanału kominowego- pozamykany kocioł- to niby jak mają te wciąż produkowane spaliny na palniku wylatywać z kotła? To takie tylko spostrzeżenie. Męczę ten temat ponieważ, wiele osób się z nim boryka, a ja z własnego doświadczenia pamietam, że w zwykłym robionym kotłe zasypowym wogóle nie miałem tego kłopotu. Zwyczajnie zawsze w nim huczało a na wymienniku był tylko zwykły pył o jakim pisze wyżej GUITAR. Może to jest tak, że trzeba i przymykać i trochę otwierać te kotły? Tak na zdrowy rozsądek. Zauważyłem, żę jak otwarłem tę klapkę w drzwiach popielnika to resztki sadzy po czyszczeniu na płytach wymiennika zaczynały się żarzyć i chyba spalać bo w niektórych miejscach przechodziły jakby w ten pył o którym pisał GUITAR. Prosze o wypowiedzi w temacie sadzy aha ktoś poruszał temat dopływu powietrza do kotłowni. Jestem po wizycie kominiarza - wszystko ok.nawiew fi 200mm. Pozdrawiam. Chciałbym powiedzieć byle do wiosny ale to chyba nie tu, bo przecież można jeszcze grzac c.w.u. przez resztę roku.:)
  20. Witam. Dzięki za wypowiedzi, przemyślę te sprawy a tak na gorąco to zaczynam mieć wątpliwości co do zastosowania tego rozwiązania chociażby z tego powodu, żę mimo wszystko co jakiś czas trzeba wymiennik porządnie wyczyścić a wtedy trzeba by wyjąć te szamotki. W przypadku gdy robimy to na gorącym kotle :( wiadomo co. Trzeba cierpliwości tak jak sugeruje Guitar i chyba rozsądku jak sam pisałem w temacie osadzania sadzy. Pozdrawiam.
  21. Witam. A co myślicie o ruchu spalin, które w momencie wyłączenia nadmuchu mają utrudniony wypływ. Czy wystarczą jedynie nieszczelności na samym korpusie kotła oraz nieszczelności na połączeniach wentylatora z korpusem oraz otwarcie przesłyny wentylatora choć ten napływ powietrza i tak jest utrudniony. Może gdyby spaliny swobodniej wypływały to nie obserwowalibyśmy wzmożonego osadzania sadzy na ściankach kotła oraz czopuchu? Pozdrawiam
  22. Witam. Zdecydowałem się na nowy temat z powodu zaobserwowanego problemu na tym forum tj. przewymiarowanych kotłów i zmniniejszania w nich mocy palnika. Jak czytający moje wypowiedzi na forum użytkownicy wiedzą palę również w chwili obecnej w Gaur Duo 25kW i po obserwacjach stwierdziłem, że też jest za duży ale cóż... . I mam taki pomysł i proszę o poradę. Jest to model z 2010 w którym nie ma już cegły szamotowej w okolicy palnika, postanowiłem więc z racji żespalanie odbywa się prawie przy szufladzie większa moc nie jest potrzebna na razie- położyc na półce nad palnikiem dwie cegły szamotowe oraz dodatkowo na półkach wymiennika trzy dodatkowe cegły tak aby nie tamować przepływu spalin. Pomyślałem, że skoro kocioł pracuje ze zmniejszoną mocą to i ilość wytwarzanych spalin nie jest taka sama jak dla mocy nominalnej, więc może jeśli jest ich trochę mniej to może wykorzystać to dławiąc trochę przepływ tak, aby szamotki zakumulowały trochę energii. Jak to widzicie? I czy przypadkiem nie strzelę sobie gola do własnej bramki z powodu sadzy, która może się odkładać, choć był już na tym forum temat z doświadczeniami- szamotka jako deflektor. Pozdrawiam Wojtek.
  23. Witam wszystkich. Mam takie spostrzeżenie- po przeczytaniu wielu wypowiedzi na temat oszczędnego palenia w kotłach z podajnikiem zauważyłem, że większość użytkowników poleca zamykanie klapki w drzwiczkach popielnika tak aby kocioł nie dostawal dodatkowego powietrza. Od 5-ciu lat użytkuję Ogniwo S6WC z miarkownikiem ciągu i na początku też miałem podobny problem : zarastanie kotła, czopuch i komina sadzą. Od około trzech lat zastosowałem to co podaje producent w DTR-ce tj. śrubę regulacyjną we wspomnianej klapce mam lekko wkręconą tak aby klapka po opadnięciu nie domykała się całkowicie- zapobiega to nadmiernemu kiszeniu opału na palenisku. Dodałem jeszcze trochę powietrza wtórnego poprzez rozetę w drzwiach zasypowych i... Problem znacząco się zmniejszył. Co prawda po zasypaniu kocioł nie trzyma temperatury zadanej miarkownikiem lecz dochodzi około 10-15st. powyżej zadanej, lecz po 1-1,5 godz. proces spalania stabilizuje się i jest całkiem ok. Wiem, są straty w opale bo niepotrzebnie wzrasta temperatura, lecz w porównaniu z uciążliwości czyszczenia kotła jest to mały problem. Teraz mam pytanie do użytkowników kotłów z podajnikiem. Sam od niedawna użytkuję Gaur DUO 25kW i po kilku regulacjach związanych z poradami z tego forum nie mogę narzekać. Ustawienia dobre (wypowiadam się w temacie sadzy w kotłe) klapka w drzwiach popielnika zamknieta, przesłona wentylatora w 80% zamknięta temp. na kotle 56-60st.. W sobote wieczorem wygasiłem kocioł i rozpaliłem ponownie w trybie palenia tradycyjnego i.. sporo sadzy wyleciało z komina. Prawdopodobnie to złogi z końcówki wymiennika oraz czopucha no i chyba też komina, ale chyba najbardziej to z czopucha. Moje pytanie: czy przypadkiem zbytnie uszczelnianie kotła nie powoduje tego smolenia kotła. Czy może zbytnie oszczędzanie na paliwie poprzez duszenie kotła nie powoduje osadzania sadzy. I czy przypadkiem ten wzrost zużycia paliwa przy może troche bardziej otwartym kotłe nie zrekompensuje uciążliwości czyszczenia i kotła i potem kotłowni. Proszę o wypowiedzi w tym temacie. Moje podejście do tego zagadnienia jest takie, że skoro kocioł miał być automatyczny to po co czyścić go co 2-5 dni, żeby zaoszczędzić 0,5 do 1 worka opału. Wiem że dla niektórych osób może to fanaberia bo można oszczędzać za wszelką cenę, ale czy naprawdę po to kupuje się kocioł z podajnikiem? Mam porównanie bo ogrzewam teraz dwa budynki, jeden wspomnianym Ogniwem a drugi Gaurem i powiem Wam jedno, początku chciałem w tym drugim budynku też z oszczędności zainstalować zwykły zasypowiec-tak ze skąpstwa. I teraz dziękuje mojej żonie za to że mnie namówiła na ten kocioł z podajnikiem. Po krótkim i nie miarodajnym jeszcze paleniu w tym kotle już widzę, że zasypanie kotła raz na 3-5 dni i wyrzuceniu popiołu jest bezcenne. Może gadam głupoty ale może jest i ktoś na tym forum kto ceni wygodę. Pozdrawiam i proszę jeszcze raz o wypowiedzi na temat dodatkowego powietrza w kotle.
  24. Witam, ja jestem już po budowie choć jeszcze przed wprowadzeniem. Moja rada: dom nie składa sie tylko z ogrzewania! chyba że nie liczysz kosztów, ale jakbys nie liczył to byś został przy gazie :). Mam znajomych, którzy są z kolei jeen krok przede mną i juz mieszkają i ogrzewają w kominku z płaszczem bo przegapili i musza na gaz zaczekać. Powiem jedno: czekaja na niego z utęsknieniem. Brudne ściany w salonie, czasem dym i nie ma co się czarować- nie za ciepło w budynku. Z tego co piszesz to zmień rozkład: podstawa kocioł- zabawa, oszczędność i nastrój- kominek. Co do pelletu, hm też mam znajomego, który tego spróbował: koszty jak przy węglu a kocioł palił jak oszalały: mała wartość energetyczna. Szybko pojechał po groszek. Pisze to bo niedawno sam miałem takie rozterki, a teraz po kominku to został na razie nie nieczynny komin, nawiew i wentylacja. I nie wiem kiedy to uruchomię. Dochodzę do wniosku, że salon ma być salonem a kotłownia kotłownią. I nie wydumałem tego, tylko szkoda mi znajomych, tych co czekają na gaz. Aha oni też liczyli na drewno: nic za darmo. Pozdrawiam. Wojtek
  25. Witam celowo nie pisałem o ociepleniu bo opisałem to we wcześniejszym poście ale jak już to: porotherm 30 styro ściany-15 strop wełna 20-25 cm posadzka styro 10 fundamenty styrodur 10 hm nie mam jeszcze dzwi wejściowych- na razie zabezpieczone styro 5 oraz wełna 10 tak żeby nie wiało. Jak o czymś zapomnaiłem to pytać. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.