Skocz do zawartości

SONY23

Stały forumowicz
  • Postów

    4 563
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Odpowiedzi opublikowane przez SONY23

  1. Żadną tu nowością, czy wiekopomnym odkryciem nie błysnąłeś. Już dawno na forum ustaliliśmy, że wystarczy przed wlotem do palnika warstwa żaru rozgrzanego do białości,żeby wszystko co przez nią przeleci spaliło się bezdymnie. Oczywiście dodatek PW w palniku i jazda. Zapewne gdyby wrzucić taką oponę na ruszt w górniaku a na nią z dwa wiadra takiego białego żaru, to teź dymm by się dopalił... Tylko, że w normalnym użytkowaniu DS-a wymaga to pracy kotła z dość dużą mocą albo z podawaniem powietrza nad zasyp, żeby taką stabilną i dość grubą warstwę żaru utrzymać a większość użytkowników nie ma bufora i dąży do wydłużenia pracy kotła z niską mocą a to nie pomaga przy takich zabawach, co nie znaczy że się nie da.

  2. Chyba masz sambor jakąś geotermię pod chałupą ? Rozumiem, że w słoneczny dzień można mieć jakieś uzyski ciepła ale skąd się ono bierze w dni pochmurne ?

    Kol. brodekb fajne fotki palnika. Bardzo podobny do mojego. Z doświadczenia mogę tylko podpowiedzieć, że za szamotami na ścinach kotła powstaje po pewnym czasie rdza i wżery. Im dalej od palnika tym więcej i szybciej. Przy paleniu ciągłym jest pewnie tego mniej niż przy przepalaniu ale zapewne też jest.

  3. Palenie ciągłe jest OK. Tylko jak żrobić, żeby kocioł co ma nominalnie 14 KW pracował ze stałą mocą mniejszą niż 2KW a w największe mrozy coś koło 4KW i jednocześnie nadawał się do palenia drewnem i węglem a jak trzeba trocinami, zbożem czy koksem... Poniżej pewnej mocy zaczyna zanikać już ciąg w kominie i zaczyna dymić a węgiel a właściwie żar zaczyna gasnąć. Dlatego zazwyczaj przepalanie w zupełności wystarcza. Ale to takie przepalanie, że np. 2 razy po 6-7 godzin i woda w kaloryferach nawet nie zdąży wystygnąć.

  4. Dwa wsady czyli za kazdym razem trzeba rozpalac na nowo .Jak wyglada sprawa temperatury w domu przy takich wyrywnych skokach w układzie centralnego ogrzewania czym to jest regulowane jak ktos chce np miec w domu stałe 23 st  ;)  :D

    Przy budownictwie starszego typu (dużo ciężkich materiałów ceramicznych, typu cegła, beton, itp.) istnieje potężna akumulacja ciepła w tej masie i jak się już ją rozgrzeje, to potem skoki temperatury przy przepalaniu są niewielkie, no chyba że ktoś ma kiepskie okna czy inne dziury, którymi szybko ciepło ucieka.

  5. Mój kocioł wychodząc z fabryki spalał pewnie niewiele lepiej niż inne śmieciuchy a wysoka i wąska komora załadowcza nie podobała się zapewne amatorom palenia wielkimi, nieszczepanymi kawałkami drewna. Plus do tego dmuchawa podająca PP pod ruszt i mamy udoskonalonego klona kostrzewy, która pochlebnych opinii raczej nie zbierała... Dodając do tego najczęściej kompletną arogancję większości palaczy kocioł miał małe szanse na sukces. Nawet teraz po dopracowaniu, gdyby trafił w ręce laika, zapewne bez przeklinania by się nie obyło. Ale jak używa go ktoś uświadomiony, to jest to sama przyjemność i ogromne oszczędności w opale.

  6. I dlatego uniwersalność kotła jeżeli chodzi o paliwo, to jego największa w tak niepewnych czasach zaleta a druga to możliwość pracy bez prądu. Co z podajnika jak trafi się np. 2 czy 3 doby bez elektryczności. Nie mówiąc już, że im więcej części ruchomych w maszynie, tym większa szansa na awarię a i koszty konserwacji ( wymiany zużywających się podzespołów) większe. To również trzeba brać pod uwagę licząc koszty eksploatacji...

  7. Racja SONY23 racja ,a ty kolego ile spaliłeś od maja do teraz ,pewnie połowę tego co ja.

    Jakieś 3-4 czubate taczki popiłowanych starych sztachet. Trudno dokładnie ocenić, bo brane z nieregularnej gromady w kotłowni. Ale ja palę raz na 3 a czasami nawet 4 doby przez 2-3 godziny. Raz czy dwa dorzuciłem z szufelkę węgla, żeby trochę dom wysuszyć...

  8. Załóż inteligentny zamek do drzwi kotłowni, żeby Cię tam wpuszczał dopiero jak nie ma grama ciepłej wody w bojlerze albo przynajmniej co drugi dzień, bo najwidoczniej wpadłeś już w nałóg palenia, nawet jak nie jest to konieczne...

  9. Tylko trzeba pamiętać,że za palnikiem jest jeszcze wymiennik i komin. Wymiennik, moim zdaniem, działa trochę jak turbina wiatrowa czy wodna. Poniżej pewnego poziomu przepływu spalin działa nieefektywnie, tak jakby zbyt duża turbina nie obracała się od słabego wiatru. Więc może być tak, że będziemy może palić i dłużej ale per saldo ciepła do instalacji oddamy mniej. Cienki strumyczek spalin rozpręży się w wymienniku i przeleci szerokimi kanałami do komina. A my będziemy cieszyć się jak dzieci, że termometr w czopuchu ledwie ciepły...

  10. Nie brnij kolego w te obliczenia bo zaraz Cię zjedzą za te herezje.Policzyłeś tylko ile energii powinieneś otrzymać po spaleniu drewna,jednak bez ciepłomierza nigdy nie stwierdzisz ile odebrałeś a ile poszło kominem.

    Ciepłomierz można jeszcze, choć dość nieudolnie, zastąpić dokładnym pomiarem ilości i temp. wody w układzie np. bojler plus kocioł ale już kaloryczność paliwa to temat nie do przeskoczenia i kilkuprocentowy błąd. Tak prymitywnie licząc wyszło mi kiedyś dla poprzedniego ds-a coś koło 75% więc może i jakiś niedosyt... Ale w porównaniu do spalania tradycyjnego to był przeskok do innej epoki...

  11. A propo dymienia. Dzisiaj chciałem spalić więcej kory brzozowej ktora mi została po przygotowaniach drewna. Po rozpaleniu w swoim ds zaladowalem cały kocioł tą korą i ..... masakra, dym jak z parowozu. Czy ktoś spalał takii opał bezdymnie ? ---- może tylko @heso?

    Kora brzozowa, to naturalna rozpałka. Szkoda jej na takie spalanie. Zawiera w sobie jakąś substancję łatwopalną, może terpentynę, która już przy dość niskiej temp. odgazowuje i zapewne dlatego palnik nie nadążył tego przerobić.

  12. Ale zapału maronce odmówić nie można i to się chwali. Inni tylko szukają usprawiedliwienia "dlaczego się nie da" a maronka idzie za ciosem... Fakt, że chwilami infantylnie to wygląda ale każdy miał pewnie podobne początki.

  13. To pewnie i skórzane fotele,barek i cygara, jak w dobrym klubie dla prawdziwych dżentelmenów też tam masz ???

    Ale prawda jest taka, że raz na 10 lat coś pójdzie nie tak, jakiś węglik się zawieruszy, czy kociołkowi się brzydko odbije i możemy wylądować pod przysłowiowym mostem, czego oczywiście ani sobie ani innym nie życzę...

  14. Maronka to taki gość ". co musi, bo inaczej się udusi..." Podejrzewam, że już w chałupie domownicy nie chcą nic słyszeć o kotle i pozostaje tylko forum, gdzie można się podzielić swoimi osiągnięciami. Chyba większość z nas starszych stażem forumowiczów taki okres w swojej tu aktywności miało...

  15. Mam nadzieję, że prędko nie będę musiał go wymieniać... Jeżeli w cenie i dostępności paliw nic wielkiego się nie zmieni to znowu będzie to DS. Możliwie uniwersalny, tzn. z komorą w której będzie można palić tak drewnem jak i węglem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.