Tam bardziej w grę wchodzi sama moc inwertera, gdyż on generuje to, co wejdzie w sieć. Temat jest nieco zawiły, jak cała reszta absurdów w naszym kraju. Podstawowym absurdem niby mają się zająć lobbyści od fotowoltaiki, a jest nim klasyfikacja mocy instalacji na podstawie mocy generatora, czyli modułów. Logika nakazuje przyjmować za moc instalacji, moc tylko falownika, gdyż to od decyduje o wielkości mocy wpychanej do sieci, no cóż, ale u nas musi być inaczej. Tutaj też istnieje mój mały problem, gdyż mam zgłoszoną instalację 9,3kWp z falownikiem 6kW, jako 6kW, gdyż tak zapisał to mój elektryk. Na razie wciskam w sieć znacznie więcej niż wynika z mocy falownika, ale nikt już piąty rok nie wnika że coś nie pasuje, a może tak ma być? W każdym bądź razie dzwoniłem z tym problemem i mam zapewnienie, że skoro wniosek przeszedł, to jest w porządku. Więc też nie wnikam jakie porządki ma moja Enea.