Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A tak na poważnie to zamiast rąbać lasy mógłbyś Kaziku zrobić solar i pozyskać energię bez dymu.

Choć czy bez dymu to nie wiem. Bo jak tak Baca by podczas testowania solara na ten przykład wyłączył pompę w słoneczny dzień lipcowy. W międzyczasie piwko popijając, mógłby się zapomnieć podczas gulgania. No i dym mogłby pójść... :rolleyes:

Pozdrawiam!

Opublikowano

Obecnie się docieplam, a na solary kasy brak, a chrust darmocha.

Co prawda rąbać zbytnio nie lubię bom leniwy, ale jak mus to mus. A w zimę solar - cienki bolek ,tak więc olcha dobra jest.

Tak więc bendem rżnął puki mi sił starczy.

A tak na poważnie czekam na wodór, ale na razie dranie go blokują, bo muszą nas wydoić na benzynce, by kasiora na wojenki była.

Ze wsi pozdrawiam

Kazik

Opublikowano

Cos mi sie Kaziku drogi zdaje ze na ten wodor to jeszcze poczekasz bardzo dlugo-wodor jest nosnikiem energii (zaledwie) w przeciwienstwie do ropy ktora jest zrodlem energii, poza tym gestosc energetyczna wodoru jest kilkukrotnie nizsza niz ropopochodnych. Wodor to temat zastepczy, poki co to jedynie samochody elektryczne maja szanse na komercyjne zastosowanie w ktorych sprawnosc calego cyklu od pozyskania energii do efektywnego wykorzystania na drodze jest wysoka cos kolo 80 proc. Ja poki co to kupilem siekiere Fiskarsa 2400 gram (polecam) i rabie ile wlezie-olcha, dab, brzoza, sosna, osika.

Opublikowano

Ja rąbie roczna buczyne. Zmarnowalem juz jedna siekiere - podrobke Fiskarsa. Padla po 1 h rabania. Oczywiscie zwrocili mi kase

Na drugi dzien zakupilem za 35pln siekiero młot - nie do zajechania, pelni tez role klina i mozna tluc młotem w to.

Przerabalem juz 20mp

Opublikowano

Powiem szczerze, ze do fiskarsa bylem nastawiony sceptycznie-myslalem ot... siekiera. No i to jest zwykla siekiera, niech nikt nie mysli ze jak fiskars to juz sama rabie. Bo oprocz siekiery to trzeba do niej operatora z jajami. Siekiera jest o tyle fajna ze sie nie klinuje bo ma taki profil ostrza, plus trzonek jest nie do zajechania-fiskars daje 10 lat gwarancji, ale mozna naprawde przywalic z calej sily i odwrotnie obuchem i nic naprawde nic sie nie dzieje. Ale to nie jest zabawka dla slabiakow, mimo wszystko sily trzeba miec jak wol, sama siekiera jak juz mowilem nie rabie. I jeszcze jedno-potrafi byc bardzo bardzo niebezpieczna, czasami odbija, albo przejdzie przez pniaka tak ze mozna sobie zrobic kuku w noge. Mi sie to zdarzylo kilka razy-mialem duzo szczescia, ale wiem ze bylo wiele wypadkow z ta siekiera.

Opublikowano

Trzeba uważać!

Kiedyś delikatnie dojechałem piłą łańcuchową do kolana - zdarta skóra w zasadzie, wyglądało gorzej.

Ale w szpitalu mnie bez kolejki przyjeli jak usłyszeli że kontuzja od piły łańcuchowej (teksańska masakra) :rolleyes:

Dobre są też nożyczki fiskars.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Jeżeli chodzi o kwestię rozłupywania, to najłatwiej idzie to z mokrym drewnem świeżo ściętym , a

także w zimę gdy drewno jest zamarznięte. Im dłużej z tym zwlekamy tym będzie trudniej się będzie rozłupywało i łatwiej zajechać siekierę.

 

Trzonek fiskarsa dosyć łatwo zajechać, co opisują na innych forach użytkownicy. Przy potężnym zamachu łatwo o pomyłkę i gdy nie trafimy w rozłupywany pniak głownią siekiery tylko jej styliskiem to może być pozamiatane.Tak tak pomyłki kosztują, a przy rąbaniu dużej ilości drewna nie do uniknięcia.Samemu się tego nie naprawi, a z uznawaniem gwarancji jest różnie.

Dla przykładu rozłupujaca siekiera Romanik S.A., ma w tym miejscu po obu stronach drewnianego trzonka metalowe okucia.

 

Jak na mój gust rozłupująca fiskars 2400 jest za krótka (72 cm), ja preferuję dłuższe trzonki 80 - 90cm, pozwalające uderzyć z większą siłą. Ze swojej strony mogę polecić coś krajowego tzn. bardzo dobre kute siekiery przeznaczone do rozłupywania (też się nie klinują) z KUŹNIA Sułkowice lub JUCO Sułkowice, w razie złamania trzonka wymiana samemu za grosze. Unikajcie wszelkiego chińskiego odlewanego badziewia, które się zaraz wyszczerbi i stępi :rolleyes:

 

PS.A na mocno poskręcane sękate odziomki, to i tak tylko rozłupywanie przy pomocy klinów i młota, lub mechanicznie bo nawet fiskars nie pomoże :mellow:

Opublikowano
Jeżeli chodzi o kwestię rozłupywania, to najłatwiej idzie to z mokrym drewnem świeżo ściętym , a także w zimę gdy drewno jest zamarznięte. A na mocno poskręcane sękate odziomki, to i tak tylko rozłupywanie przy pomocy klinów i młota, lub mechanicznie bo nawet fiskars nie pomoże :mellow:

 

Panowie - na takie zakręcone pniaki szkoda siekiery. Trzeba je łańcuchem pilarki popieścić ponownie, bo o wredne odbicie nietrudno. A najpierw zamocować choćby klamrą ciesielską do pniaka. W zeszłym roku podbiło mi oko takie draństwo, a mogło pójść 5cm wyżej i opaskę pirata by już nosił zamiast oka :rolleyes: ... I tak wylew na siatkówce był - widziałem jak przez kabaretową pończochę ponad tydzień!

Opublikowano

Nie zgadzam sie z opinia ze jak ktos nie trafi i uderzy trzonkiem w pniaka to go uszkodzi (trzonek oczywiscie, nie pniaka). Zdarzylo mi sie wielokrotnie uderzac w ten sposob-i nic sie nie stalo. Co mnie nie dziwi bo wlokno szklane jest bardzo odporne na uszkodzenia-pralem w metalowe rurki 5kg mlotem na trzonku z wlokna szklanego-tez sie czasem nie trafilo i nic sie zlego nie dzialo.

Opublikowano
Panowie - na takie zakręcone pniaki szkoda siekiery. Trzeba je łańcuchem pilarki popieścić ponownie, bo o wredne odbicie nietrudno. A najpierw zamocować choćby klamrą ciesielską do pniaka. W zeszłym roku podbiło mi oko takie draństwo, a mogło pójść 5cm wyżej i opaskę pirata by już nosił zamiast oka :rolleyes: ... I tak wylew na siatkówce był - widziałem jak przez kabaretową pończochę ponad tydzień!

 

Jak z powyższego wynika choć krajzegi odeszły to obróbka drewna - niebezpieczne zajęcie.

No cóż gdzie drwa rąbią to wióry lecą.

Chyba najbezpieczniejsza jest piła od się, do się i zwykła siekiera.

Opublikowano
Nie zgadzam sie z opinia ze jak ktos nie trafi i uderzy trzonkiem w pniaka to go uszkodzi (trzonek oczywiscie, nie pniaka). Zdarzylo mi sie wielokrotnie uderzac w ten sposob-i nic sie nie stalo. Co mnie nie dziwi bo wlokno szklane jest bardzo odporne na uszkodzenia-pralem w metalowe rurki 5kg mlotem na trzonku z wlokna szklanego-tez sie czasem nie trafilo i nic sie zlego nie dzialo.

 

To nie moja opinia tylko użytkowników opisujących, że trzonki fiskarsów nie są jednak nie zniszczalne - Polak potrafi :rolleyes:

 

http://www.tactical.pl/forum/index.php/topic,52874.0.html

 

 

 

Pozdrawiam dolnych i górnych palaczy

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.