Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Piec zasypowy na miał z dmuchawą - problemy z goracymi spalinami i dmuchawa


urban939

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam szanowne grono, szukam pomocy w ustawieniu kotła. 

Użytkownikiem kotła jestem drugi sezon, sam kocioł ma ok 5 lat. W pierwszym roku spaliłem sporo paliwa, więc postanowiłem coś z tym zrobić. Nie znam niestety marki kotła ani jego mocy (szukam faktury), wcześniej ogrzewanie ogarniał mój ojciec, niestety jak to bywa, taty już nie ma, a ja nie mam się do kogo zwrócić z pomocą. Wcześniej z mojego punktu ogrzewanie domu to przecież była prościzna, wrzuca się węgiel, podpala i jest :) No cóż, uczymy się na błędach :) Ale do rzeczy. 

Parametry kotła i domu jakie znam: ok 120m2, komin ok 12m, dom wybudowany w latach 70(parter), dobudowane piętro pod koniec 80. Około roku 2005 ocieplony dom styropianem, w tym roku wymiana okien. około 2014-2015 roku wymiana na aktualny piec. Kocioł ma moc w przedziale 20-25kW. Kocioł jest zasypowy, palone zawsze miałem, rozpalanie od góry.. Posiada dmuchawę WPA-120 umieszczoną na górze kotła, pompę co oraz sterownik. Instalacja CO z rurek stalowych, część instalacji wokół pieca( np zasilanie bojlera) rurki PP (te szare na zgrzewanie). Dodatkowo grzany bojler na ciepłą wodę. Brak miarkownika ciągu. Brak zaworu trójdzielnego. Więc do rzeczy. 

Mój problem z piecem zaczął się w momencie gdy miał nie dawał rady zająć się od palącego się drewna, drewno się wypalało, piec kisił się w 40 stopniach, kupa dymu i smrodu. Wolny dzień, biorę się za czyszczenie kotła (Ja czyściłem tak porządnie pierwszy raz, wcześniej zawsze tylko komorę spalania). Wszystkie wyczystki komina z całej sadzy, cała sadze ze wszystkich komór pieca też szczotka druciana, wyciory poszły w ruch. Wyczyściłem również dmuchawę, rozkręciłem i usunąłem sadze czy tam bardziej kurz na łopatkach, skręcam, ładuje miał tak do 1/3 (4 łopaty, nie wiem ile to może być kg, 20, 30? zawsze wystarczało na około 8-10h. Temperatura na zewnątrz to 5 stopni). Rozpalam, zauważyłem ze klapka w dmuchawie otwiera się do połowy szerokości a nie tak jak wcześniej około 5mm. Piec szybko dostał temperatury i mocno ją przekroczył(ustawione 52 - dobiło do 59), dodatkowo czopuch gorący oraz drzwiczki zasypowe oraz wyczystki komory wymiennika (te górne) również gorące, co poprzednio nie miało miejsca. Płomień w środku tez dość spory. Koryguje przepływ powietrza na tych nakrętkach obciążających, tak by po otwarciu szczelina miała około 5mm ( tak było poprzednio). Ustawienia na sterowniku bez zmian, czyli temp. 52, przedmuch co 7 minut na 15 sek, włączenie pompy 32 stopnie, moc dmuchawy 45. Udało mi się dojść do ładu, tak by temperatura nie przekraczała temp zadanej (ustalam sobie tolerancje do max +2 stopni). Klapki w dolnych drzwiach lekko uchylone (na monetę), klapki w drzwiach zasypowych zamknięte. I tu pojawiają się moje problemy i obawy.

1 problem: Po około 2h od rozpalenia, przy przedmuchu czopuch jest gorący, drzwi również (wcześniej przyjąłem to jako skutek złego ustawienia tej blaszki w dmuchawie, gdzie przepływ powietrza był spory). Bardzo szybko wypala sie paliwo, wcześniej wrzucając porównywalną ilość miału, przy tej temperaturze na kotle i na zewnątrz wystarczało to na spokojne palenie od godziny 14 do 22 bez dokładania( teraz miał skończył się około godziny 19). Czy mogę przyjąć, że posiadam za duży przepływ powietrza przez kocioł? Jak go w takim razie zmniejszyć ( blaszka w dmuchawie? moc dmuchawy na sterowniku?)  i czym mogło być to spowodowane? Wyczyszczeniem wyczystki komina co skutkuje większy cugiem? 

2 problem. Płomień jest dość wysoki (co również wskazuje na większy przepływ powietrza)

3 problem: miał nie pali się równomiernie na rusztach. A w zasadzie to pali się w jednym miejscu. Wcześniej przed czyszczeniem również miało to miejsce, więc problem mam, że tak powiem, "globalny" :). Skutkuje to tym, że muszę rozgarniać miał w miejsce gdzie jest żar, no i wtedy z pieca górnego spalania robi mi się piec dolnego spalania :( , a rozgarniając żar na miał, żar mi wygasa, tworzy się kupę gazu i dymu i widzę że piec ma ochotę fuknąć. A i tak zdarza się, że następnego dnia wyciągnę kilka szufelek nieruszonego miału.

Dodatkowo, gdy dmuchawa kończy przedmuch, miał zaczyna lekko kopcić, co wcześniej nie było zauważalne (lepiej sie spalało) 

Edit: Zauważyłem, że w poprzednim sezonie miał wydawał się bardziej wilgotny, taki bardziej zbity, natomiast ten wygląda na suchy, ale czytając różne fora widać, że zdania są podzielone co do wilgotności miału

 

Troszkę się rozpisałem, ale chciałem dokładnie opisać mój problem, trochę się martwię że ciepło ucieka mi kominem i boje się że może mi zapalić się komin jak przekombinuje. Kieruję się więc do Was i mam nadzieje że uda się nam rozwiązać ten problem. Za brak fachowości języka przepraszam :) 
Pozdrawiam 

Opublikowano

Nikt nie pisze więc może ja, emeryt forumowy...:)

Szkoda że nie wiesz jaki to kocioł, dedykowany do miału czy węgla a miał jako np. paliwo zastępcze. Jeśli do miału to moc kotła OK, jeżeli węglowy to moc za duża do ogrzewanej ocieplonej powierzchni.

Gdzie znajdują się kanały napowietrzające, po bokach komory? 

Przede wszystkim nie reguluj mocy nadmuchu tymi ciężarkami bo one służą do tego by zamknąć dopływ powietrza po wyłączeniu dmuchawy. Wydajność nadmuchu się zwiększyła bo po wyczyszczeniu łopatek masz lepszą wydajność. Wg mnie, należy zmniejszyć moc nadmuchu. 

A teraz parę rad odnośnie sytuacji którą opisujesz.

Sprawdź czy otwory nadmuchu powietrza nie są zarosniete nagarem. Spalanie czegokolwiek w jednym punkcie jest złe i wadliwe. Przyczyną mogą być niedrozne wyloty powietrza . Nigdy nie grzebiemy w zasypie bo będzie zadyma, fukanie i złe spalanie.

Moc nadmuchu ustaw wyjściowo na powiedzmy 30% , gdyby było za mało, stopniowo podnos, po 5 %. Przedmuchy co 5 minut, 10 sekund. To też nastawa wyjściowa, w razie potrzeby możesz ją zmniejszyć lub zwiększyć.Ja miałem co 2 minuty 5 sekund . Dlatego tak , że wówczas kocioł nie fukal, po kilku minutach temperatura wody spadała o stopień czy dwa i włączal się normalny tryb nadmuchu. 

Miał zawsze potrzeba nawilżac, lepiej się spala, spokojnie z błękitnymi plomykami. Wody lej tak z 1.5 litra na jeden zasyp. Odpowiednio do wielkości zasypu. Ma być wilgotny, nie mokry , po scisnieciu nie ma prawa kapac woda a grudka powinna mieć kształt kulki i nie rozsypywac się.

Przyczyną niecałkowitego spalania może być za suchy miał lub przepastna komora zasypowa. Można ją zmniejszyć dając na tył warstwę lub dwie szamotowych cegieł.

Do rozpalki nie żałuj drewna, jesli dasz go skromnie to będzie się częściowo i punktowo spalac. 

Wszystkie drzwiczki szczelnie zamykaj, żadne szczeliny.

Jeśli masz taką możliwość, do rozpalania ustaw temperaturę spalin na góra 300 stopni, normalne palenie góra 250. Jeśli nie ma takiej opcji, musisz to regulowac mocą nadmuchu. I tu by się przydał nawet zwykły termometr do spalin , taki do 500 stopni. Wtedy masz kontrolę nad spalaniem i bezpieczeństwem.

W ogóle tak na marginesie, zastanów się czy nie lepiej przejść na zwykły węgiel. W takim przypadku , kocioł będzie za mocny i zajdzie konieczność zmniejszenia komory szamotem. Ale to prosta sprawa.

Pamiętaj, miału spalisz zawsze więcej, to norma bo to słabe paliwo i zawiera sporo popiołu. Ja miałem także spalanie 5-6 ton zależnie od sezonu. Tutaj zbytnich cudów nie oczekuj.

Jak coś pominąłem, pytaj. 

Opublikowano

Przeczytałeś , może nie , ale nasunęło mi się jeszcze jedno a edytować już nie mogę : wg mnie ten kocioł jest na ten moment przewymiarowany po dociepleniu domu. Dlaczego tak sądzę? Bo piszesz o sporym niedopale. Skąd niedopal? Kocioł dochodzi do zadanej i wchodzi w tryb przedmuchow. Jest za duży mocą i zasypem więc już na przedmuchach pracuje do końca spalania bo temperatura wody nie spada na tyle by wejść na powrót w tryb normalnego palenia. Paliwo ledwie się tli podtrzymywane słabymi przedmuchami z za długim czasem przerwy. Efektem jest coraz słabsze palenie, kiszenie , zanik żaru , i w efekcie wygaszenie = niedopal. Jeśli tak jest to komin jest zagrożony kondensatem takim samym jakbyś palił od dołu zwykłym węglem . Żeby temu zaradzic , zrób mały eksperyment , zmniejsz powierzchnię rusztu nawet zwykłymi ceglami czy pustakiem . tak o 1/3. Sam jestem ciekawy czy taki zabieg pomoże.

Opublikowano

Dzięki za odpowiedź. Po weekendzie spróbuję z tymi cegłami szamotowymi. Co do pieca to jestem pewny tego że jest dedykowany do miału. 

Jaka powinna być temperatura na powrocie w takim razie? Bo dotykając ręką czuć że jest chłodniejsza, ale nie do przesady, myślę że ma gdzieś 40 stopni. Więc może się to zgadzać z tym co zasugerowales, że mogę mieć przewymiarowany kocioł. W ogóle wydaje mi się że mam przewymiarowane również i grzejniki, bo nie mogę trzymać na piecu większej temperatury niż 55 stopni, bo w domu jest sauna, a nie mam wszędzie założonych termostatow. Tam gdzie się da to przykrecam, ale np na parterze nie mam wcale, i jest mega ciepło. Najlepiej jak mam 45, ale to już wiem, że kocioł cierpi na takiej temperaturze. 

Mógłbyś rozwinąć pojęcie kondensatu? Bo wiem tylko że skutkiem tego jest cieknacy komin, ale tego nie zauważyłem.

Co do termometru też nad nim myślę. Właśnie najbardziej boje się że zapali mi się komin. Nie mam niestety na sterowniku możliwości ustawiania temperatury spalin. Tylko nurtuje mnie sam montaż, znalazłem na allegro taki termometr, rurka pomiarowa ma fi8, więc mam wywiercic otwór, wstawić na sztywno termometr ale w jakiej odległości od pieca? Uszczelniac czymś go? Jeśli tak to czym? 

Jeden główny kanał którym leci powietrze z dmuchawy znajduje się z boku pieca i wylot jest w ostatniej komorze. Otwory w komorze spalania są na tylnej ściance, ustawione pod kątem tak jakby 45 stopni do tylnej ściany. Nie są zabrudzone, bo dosyć często je czyszcze. Oprócz tego dwie klapki, jedna na dolnych drzwiczkach, druga na zasypowych. 

Dmuchawe mam ustawiona na 35, przedmuch 13, przerwa 4min. Jeśli zmniejsze moc dmuchawy po czym poznam, że jest za mała? Słabo będzie się rozpalac, nie będzie dobijac do zadanej temperatur? Pytam dosyć szczegółowo, bo chcę uniknąć powielania błędów. 

Co do zużycia miału w zeszłym sezonie to zuzylem go 7 ton i 8 dokupilem, która skończyłem niedawno. Więc chyba sporo, 5 czy 6, tak jak piszesz byloby dla mnie do przyjęcia :) generalnie z zużyciem miału do tej pory było w porządku, wyrobiłem sobie taką "miarę", dla dwóch godzin "trzymania" temperatury wrzucam lopate, więc rzucam 4, mam 8h ciepło w domu (rozpalam np o 16 i do wieczora mam spokój), teraz jednak zauważyłem dziś że wrzucając 4 łopaty i rozpalajac około 12, o godzinie 5 już dorzucalem bo do 7 by mi wygasło, więc na oko zużycie wzrosło o 30%, a temperatura na zewnątrz nie zeszła w dół diametralnie.

Reasumując najbardziej martwią mnie gorący czopuch i drzwiczki, tak że się nie da przyłożyć ręki. Spróbuję z tymi cegłami oraz z tym termometrem. 

Jestem chwilowo na telefonie, jeśli mi się uda, złącze zdjęcie kotła i sterownika. 

Dzięki za odpowiedź 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zdjęcie pieca i sterownika. Jeszce naszło mnie takie pytanie, załóżmy że komora spalania jest odpowiedniej wielkości, zmniejszając jej rozmiar cegłami szamotowymi moga pojawić się jakieś inne objawy, które pogorsza sytuację? Żeby nie wejsc że skrajności w inną skrajności. IMG_20191123_173529.thumb.jpg.1eb4d0d96b4da37cf911ee5f5f64bd6e.jpg

IMG_20191123_173538.jpg

Opublikowano

Kondensat się tworzy w wyniku zbyt niskiej temperatury spalin . Komin się wówczas rosi bo panuje wewnątrz za niska temperatura i woda spływa w dół . Jeżeli nie ma wkładu kwasoodpornego , cegły przesiakaja tym syfem i na ścianach pojawia się brązowa śmierdząca plama. Usunięcie skutków jest kosztowne. Granica roszenia to gdzieś ok. 60 stopni, nie pamiętam dokładnie.

Zalecana temperatura powrotu to 50 stopni. Dlatego w instrukcji podano że zalecana temperatura wody powinna być nie mniejsza niż 60 stopni.

Moc nadmuchu musisz ustalić indywidualnie, każda kotlownia i warunki są inne, potrzeba to ustalić metodą prób i błędów.

Co do reszty ... Ja pisałem o paleniu miałem..Ale od góry. Ty dosypujesz a więc palisz od dołu niestety. Ja sypalem 3 wiadra do kotła i odpalalem od góry. Po wypaleniu wsadu, zasyp od nowa i odpał znów od góry.Nigdy dosypywanie. 

Zmniejszanie komory przy twoim sposobie palenia niczego nie zmieni. No i zwilzanie miału niewskazane bo wszystko się zdusi. 

Robisz sporo rzeczy nie tak jak się piwinno robić stąd może problemy. Wiem że tak jest łatwiej i wygodniej ale to nie ta droga.

Pomyśl, jaki wybór palenia w dalszej perspektywie będzie ekonomiczniejszy i bardziej ekologiczny . Oraz zdrowszy dla Ciebie, rodziny, sąsiadów... Także dla kotła , komina i finansów. Narka.

Jeszcze jedno.... Po co w kotle mialowym mechaniczny miarkownik? Chyba tylko po to by móc palić od dołu. Albo do palenia węglem. Co bardzo polecam.

Mam nadzieję że Cię nie uraziłem tymi paroma gorzkimi uwagami. Tutaj palenie od dołu nie jest cool.

 

 

Opublikowano

Witaj. Nie pale od dołu, nigdzie tak nie napisałem. Wrzucam miał i rozpalam drewnem od góry, tak jak powinno się to robić :) nie wiem skąd wysunales takie wnioski. Co do dorzucania miału, jeśli zajdzie taka potrzeba, to dorzucam zawsze na bok, rozgarniam żar na jedną stronę, a na drugą rzucam trochę miału żeby podtrzymać spalanie i tyle, może faktycznie robię błąd, ale nie zarzucisz mi tutaj, że truje siebie i wszystkich w około :)

A miarkownik ciągu jest zaadoptowany że starego kotła, nie mam pojęcia po co, łańcuch zwisa sobie luźno i tyle. 

Pozdrawiam. 

Opublikowano

W każdym razie dzięki za wszystkie informacje i pomoc, trochę mi to da poglądu na to co się dzieje w kotle. Będę kombinował i odezwę się jak będą jakieś rezultaty. Może ktoś w między czasie podrzuci też jakiś pomysł :) 

Opublikowano

No tak to wyszło ...Dosypywanie to też palenie od dołu. Ilość 5-6 ton spalonego miału to wynik MOJEGO zapotrzebowania na ciepło , Ty możesz mieć inny wynik. Sam piszesz że się nie dopala , prawdopodobnie dlatego że dosypujesz. Tu są straty . Zasada jest jedna : sypiesz na full i ognia. Po wygaśnięciu od nowa. I tak cyklicznie niestety.Powinienes tyle zasypywac , by otrzymać dwa rozpalenia w ciągu doby. Reszta jak we wcześniejszych postach.

Mogę jedynie dodać takie posumowanie dla Ciebie : pal zawsze od góry bez dosypywania jeżeli to możliwe. Komorę zmniejsz jedną lub dwoma warstwami szamotu do wysokości drzwi zasypowych. Jeżeli uzyskasz poprawę w spalaniu to je zostaw. Skutkiem ubocznym będzie jednak niższa stalopalnosc. Zwilzaj miał . Co do nastaw nadmuchu, musisz sam poeksperymentowac, tutaj nie ma gotowej recepty. Dobrze gdybyś kupił termometr , miałbyś przynajmniej jakiś podgląd i możliwość przeciwdziałania .

Jeśli uzyskasz zupełne wypalanie miału przy spokojnym i równym przebiegu spalania to końcowy wynik zużycia będzie wskazywał ile naprawdę potrzebuje budynek. I z tym raczej potrzeba się pogodzić. 

Jeszcze jedna uwaga, miał miałowi nierówny. Chodzi mi o kaloryczność. To też rzutuje na zużycie.

 

Opublikowano

Witaj. Dziś mam nieco inny problem który się pojawił. Co do ostatnich Twoich wskazowek czekam aż przyjdzie termometr, a z cegłami szamotowymi jeszcze się nie bawiłem, bo po zmianie ustawien dmuchawy miał zaczął przepalac się w całości, więc chwilowo z tego zrezygnowałem.

Natomiast dziś pojawił się nowy problem z dudnieniem w piecu, tak jakby ktoś walil gumowym młotkiem w środku kotła. Nigdy się nie spotkałem z czymś takim, już bałem się że komin mi się zapalił, ale dźwięk jednak dochodzi z kotła. Dudnieniem słychać cyklicznie, jednym razem występuje, innym razem nie ma. Czy może to być coś z wodą? Bańka w układzie? Grzejniki mam wszystkie odpowietrzone. 

 

Dzięki za odpowiedz

Pozdrawiam

Gość witek1234
Opublikowano

Dudnienie... Musiałbyś nagrac filmik z dobrym dźwiękiem:) Może to być spowodowane zbyt gwałtownym rozpalaniem albo z podgotowywaniem wody przy znowu gwałtownym rozpalaniu. Rozpalaj spokojnie, bez fajerwerków.

Opublikowano

Witaj, wstawiam film z dudnienia. https://youtu.be/kCTb9DbwQ7s

Temperaturę miałem 52, jak zaczęło dudnic zmniejszylem do 48 i się uspokoiło. Chwilę później fuknelo z pieca w komin. 

Dodam jeszcze, że czasem słychać jak się coś przeleje w piecu. Kurde jestem w kropce. 

W każdym razie zadzwoniłem do okolicznego fachmana, jutro przyjedzie na oględziny. 

Gość witek1234
Opublikowano

Niczego alarmujacego nie usłyszałem a słuchałem w słuchawkach dobrej jakości. Jedynie gdy otworzyłes drzwi zasypowe słychać dudnienie. Podgotowywania wody nie usłyszałem. Dudnienie to efekt zbyt gwałtownego spalania przy dobrym ciągu kominowym. Za mocny nadmuch myślę i wsad się zbytnio rozpala , wyrywajac w komin gorące spaliny. Poza tym OK. To jedynie wnioski po odsluchaniu a niestety słabo słychać.

Fachowiec który przyjdzie, lepiej to oceni. Wg mnie jak wyżej.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Witajcie. Problem z dudnieniem rozwiązany. Bańka w układzie, po spuszczeniu całej wody i napełnieniu układu na nowo problem ustał. Prawdopodobnie podczas spuszczania wody, gdy zmieniałem grzejnik, miałem zakręcony zawór wody kotłowej przy bojlerze i być może w tym był problem. Jako ciekawostkę dodam, gdy przyjechali fachmani ocenić przyczynę "dudnienia", zgodnie z "prawem Murphy'ego" nic w piecu nic się nie działo :) 

Więc myśle, że udało mi się prace pieca ustawić tak by spełniała moje oczekiwania. 

Dzięki za wszelkie rady :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.