rzeznik2555 Opublikowano 5 Lutego 2017 #126 Opublikowano 5 Lutego 2017 Jak dla mnie to montaż miarkownika do kotła i palenie na naturalnym ciągu i dobry węgiel powinien poprawić obecny stan , a jak jest opcja ocieplenia stropów to daj watę 10-15 cm i dużo ciepła zostanie w domu nie powędruje przez dach
szelest Opublikowano 5 Lutego 2017 #127 Opublikowano 5 Lutego 2017 Zamiast 10-15 cm wełny ,pakuj 25 cm koszt nieznacznie większy ,a komfort cieplny większy.
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #128 Opublikowano 5 Lutego 2017 Dałem pierwszą warstwę 10 cm, na to pójdzie druga warstwa wzdłuż 15 cm lub również 10 cm. 10 cm to zdecydowanie za mało
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #129 Opublikowano 5 Lutego 2017 Zgadzam się .Ja osiągam takie wyniki przy takim domu: http://cieplowlasciwie.pl/wynik/1mp8 Zużywam 4 tony "Marcela " na sezon. Regulator ciągu Kominowego:http://www.darco.com.pl/oferta/p,82,regulatory-ciagu-kominowego.html Używasz tego regulatora ciągu ?? Jak to się spisuje ??
szelest Opublikowano 5 Lutego 2017 #130 Opublikowano 5 Lutego 2017 Ja akurat nie używam,bo mam ciąg w sam raz.Regulatora używa znajomy i jest zadowolony.Miał ciąg 35 Pa.
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #131 Opublikowano 5 Lutego 2017 Mhm, jak to się montuje ? Wywalam dziurę w kominie nad czopuchem lub pod, wkładam i muruje ? Wersję na czopuch pomijam. Ostatni pomiar wskazywał na 29Pa, nawet 30 momentami było, ale przy bezwietrznej pogodzie, wiec podejrzewam że ten ciąg może być jeszcze większy.
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #132 Opublikowano 5 Lutego 2017 Już nie mam siły... rozpaliłem dziś kolejny raz węglem od góry, zmniejszyłem znacznie obroty dmuchawy. Temp załączania pompy 50 stopni, temp zadana 55, maks temp spalin 250 stopni. Zanim dojdzie do włączenia pompy to się rozgrzewa elegancko ale jak włączy się już pompa to chłodzi piec i znów się wyłącza i tak w koło, zasyp w połowie wypalony a piec nadal nienagrzany do zadanej i kręci się wokół tych 50 stopni... Temp spalin cały czas kręciła się w granicach 250 * Efekt taki że opał spalony a ciepła brak
Gość witek1234 Opublikowano 5 Lutego 2017 #133 Opublikowano 5 Lutego 2017 A na samej grawitacji nie da rady? Ja pompy praktycznie nie używam. Ja przy rozpalaniu ustawiam na 280-290*C żeby w miarę szybko się instalacja nagrzała,potem dopiero zmniejszam na 260*C. Obroty maksymalne trzeba tak ustawić żeby był cały czas wzrost temperatury wody, każdy będzie miał inaczej. Jeśli ustawisz 25% i widzisz że temperatura spalin nie wzrasta do zadanej, trzeba trochę podnieść. U mnie wystarcza 30% i tak mam cały czas. U mnie gdy temperatura spalin by miała 250*C to kocioł by się nagrzewał wieki całe. Ja mam 18kW i 100m2 do ogrzania,Ty 34kW i 200m2 . Wielkości mamy zbliżone. Mój dom totalnie nie ocieplony. Kocioł teoretycznie słabszy jak Twój bo mam jeden kanał w wymienniku a Ty dwa. Nie poddawaj się, rozejrzyj się za mocniejszym węglem no i jeśli masz taką możliwość to odłącz pompę,jeśli nie ma takiej możliwości to ustaw 1 bieg i jak najwyższą temperaturę włączania.
SONY23 Opublikowano 5 Lutego 2017 #134 Opublikowano 5 Lutego 2017 Co dla kol. deFuz jest celem. Żeby na kotle była zadana temperatura i nie drgała ani w górę ani w dół,czy żeby w domu było ciepło ? Już o to co wylatuję z komina nawet nie pytam. Jak czytam te teksty o ustawieniu sterowników w kotłach zasypowych, to przyznam, że robi mi się niedobrze. Kocioł, to nie równanie matematyczne czy bojler z grzałką elektryczną, gdzie można sobie zaplanować temperaturę, histerezę i czas załączenia. Oczywiście można to teoretycznie zrobić ale zawsze jakimś kosztem, czytaj pogorszeniem jakości spalania czyli ekonomii. Tutaj wygląda,że kocioł po prostu nie wyrabia z dostarczeniem odpowiedniej ilości ciepła do domu a sterownik jeszcze mu w tym przeszkadza...
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #135 Opublikowano 5 Lutego 2017 Da radę na samej grawitacji, wtedy znacznie szybciej się rozgrzewa, ale automatycznie muszę utrzymywać wiele wyższą temp na piecu żeby było ciepło w domu bo bez obiegu pompy średnio to wygląda, góra kaloryfera jest gorąca, w połowie lekko ciepła a dół prawie że zimny. Jutro jadę kupić trochę węgla z marcela, już zlokalizowałem lokalny skład opału z takim węglem i rozpalę, zobaczę jak to będzie wyglądało. 25 % mocy wentylatora spokojnie utrzymywało mi temperaturę spalin w okolicach tych 250, nawet delikatnie więcej
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #136 Opublikowano 5 Lutego 2017 Co dla kol. deFuz jest celem. Żeby na kotle była zadana temperatura i nie drgała ani w górę ani w dół,czy żeby w domu było ciepło ? Już o to co wylatuję z komina nawet nie pytam. Jak czytam te teksty o ustawieniu sterowników w kotłach zasypowych, to przyznam, że robi mi się niedobrze. Kocioł, to nie równanie matematyczne czy bojler z grzałką elektryczną, gdzie można sobie zaplanować temperaturę, histerezę i czas załączenia. Oczywiście można to teoretycznie zrobić ale zawsze jakimś kosztem, czytaj pogorszeniem jakości spalania czyli ekonomii. Tutaj wygląda,że kocioł po prostu nie wyrabia z dostarczeniem odpowiedniej ilości ciepła do domu a sterownik jeszcze mu w tym przeszkadza... W domu mam ciepło, temp nie spada poniżej 21 stopni, ale irytują mnie ciągłe wizyty w kotłowni, masę czasu tam muszę spędzać. Chciałbym rozpalić od góry i mieć pewność że się to dobrze pali i święty spokój na kilka godzin...
Gość witek1234 Opublikowano 5 Lutego 2017 #137 Opublikowano 5 Lutego 2017 Pamiętaj tylko że te 250*C to może być za mało. Powiem na swoim przykładzie: gdy jest ciepło wystarczy te 250, jak chłodniej, muszę podnieść do 290 bo inaczej za długo to trwa. Po skoksowaniu i tak temperatura spalin będzie sama spadać i kruczek w tym żeby po osiągnięciu zadanej zmniejszyć tą wartość bo ster będzie dążył do zadanej wartości i mamy stratę. Piszę ostatni raz jak to robię: ustawiam 290 przy rozpalaniu, po godzinie zruszam zasyp bo się spieka i przestawiam na 260, jeśli jest ciepło jak w te ostatnie dni ,daję 220. To cała filozofia, resztę wykonuje ster i nie zastanawiam się czy spalę kilo czy dwa więcej czy mniej . grzejniki u mnie są ciepłe w całości, pompy nie używam choć ją mam. Taki sposób palenia jest dobry, nie wymaga latania do kotłowni co chwilę,chyba że na papierosa :unsure: . Pali się fajnie, dwanaście godzin, potem powtórka. Miałem taki okres że na siłę chciałem używać mechanicznego ale to była totalna porażka, kocioł i miarkownik robiły co chciały a ja wieszałem tylko jakieś przeciwwagi, wajchy ,ciężarki i wyglądało to jak choinka a efekty były żadne , bezwładność w granicach 5-10*C. Teraz mam wahania 2-3*C i to mnie satysfakcjonuje, nie potrzebuję niczego więcej. Sony, naprawdę dobry sterownik , dobrze ustawiony nie powoduje więcej kopcenia niż rozpalanie na miarkowniku. Czasem rozpalam na stałej szczelinie i dymu mam więcej początkowo niż na sterowniku. To już nie jest tradycyjna dmuchawa. No i potrzeba chęci żeby to poznać i używać prawidłowo.
rzeznik2555 Opublikowano 5 Lutego 2017 #138 Opublikowano 5 Lutego 2017 Kup ten węgiel zapal i zobaczysz różnicę Ziemowit nadaje się do kotłów z dolnym spalaniem , jest jeszcze jedna opcja rozpalanie ponowne gdy na kotle jest jeszcze te 50C bo jak palisz jak już cały zład wody się wychłodzi to trzeba dużo więcej spalić na ponowne dogrzanie wody w obiegu , odpal kocioł tak jak ci proponuję . Tylko żar na spodzie kotła, wygarnij popiół z popielnika i przeżuci tam żar wsyp węgiel na niego drewno i pozostały żar z popielnika , można całą operację wykonywać na gorącym kotle nawet 50C nie przeszkadza czas palenia na pewno wzrośnie
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #139 Opublikowano 5 Lutego 2017 Pamiętaj tylko że te 250*C to może być za mało. Powiem na swoim przykładzie: gdy jest ciepło wystarczy te 250, jak chłodniej, muszę podnieść do 290 bo inaczej za długo to trwa. Po skoksowaniu i tak temperatura spalin będzie sama spadać i kruczek w tym żeby po osiągnięciu zadanej zmniejszyć tą wartość bo ster będzie dążył do zadanej wartości i mamy stratę. Piszę ostatni raz jak to robię: ustawiam 290 przy rozpalaniu, po godzinie zruszam zasyp bo się spieka i przestawiam na 260, jeśli jest ciepło jak w te ostatnie dni ,daję 220. To cała filozofia, resztę wykonuje ster i nie zastanawiam się czy spalę kilo czy dwa więcej czy mniej . grzejniki u mnie są ciepłe w całości, pompy nie używam choć ją mam. Taki sposób palenia jest dobry, nie wymaga latania do kotłowni co chwilę,chyba że na papierosa :unsure: . Pali się fajnie, dwanaście godzin, potem powtórka. Miałem taki okres że na siłę chciałem używać mechanicznego ale to była totalna porażka, kocioł i miarkownik robiły co chciały a ja wieszałem tylko jakieś przeciwwagi, wajchy ,ciężarki i wyglądało to jak choinka a efekty były żadne , bezwładność w granicach 5-10*C. Teraz mam wahania 2-3*C i to mnie satysfakcjonuje, nie potrzebuję niczego więcej. Sony, naprawdę dobry sterownik , dobrze ustawiony nie powoduje więcej kopcenia niż rozpalanie na miarkowniku. Czasem rozpalam na stałej szczelinie i dymu mam więcej początkowo niż na sterowniku. To już nie jest tradycyjna dmuchawa. No i potrzeba chęci żeby to poznać i używać prawidłowo. Ok rozumiem, postaram się to poprawić :D Teraz pompę obiegową "wyłączyłem" ustawiłem na najwyższa temp załączania, docelowo mogę ją dać też między biegi i nie będzie działała, teraz temp jest cały czas ponad 60 stopni, z tym że dwa kaloryfery które z włączoną pompą zawsze grzały teraz nie bardzo chcą grzać.
Gość witek1234 Opublikowano 5 Lutego 2017 #140 Opublikowano 5 Lutego 2017 Liczę na to że małymi kroczkami osiągniesz sukces. Może nie całkowite zwycięstwo ale przynajmniej coś, co Cię zadowoli. Szkoda że Twoja instalacja nie działa tak z prawdziwego zdarzenia na grawitacji. Rzeznik 2555 dobrze radzi, żeby nie wychładzać instalacji dobrze wcześniej przeładować kocioł,prędzej się wkręci na zadaną.
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #141 Opublikowano 5 Lutego 2017 To na pewno, o tym wiem że tak byłoby lepiej :) ale nie zawsze mam okazję żeby to tak zaplanować ze względu na zmiany w pracy
deFuz Opublikowano 5 Lutego 2017 Autor #143 Opublikowano 5 Lutego 2017 Jutro napiszę znów jak wyszły testy z innym węglem
Gość witek1234 Opublikowano 6 Lutego 2017 #144 Opublikowano 6 Lutego 2017 Wczoraj miałem chwilę czasu i pooglądałem Twój kocioł,szczególnie parametry techniczne. To co wypatrzyłem , zaskoczyło mnie bardzo. Mianowicie kocioł ma tragiczną pojemność wody, bo 27 litrów. No i teraz wszystko się klaruje, pisałeś że pompa wyciąga wszystko i masz zbyt gorące spaliny i chyba powód to zbyt duży ciąg. Mnie się wydaje że ten kocioł to jakiś twór ,którego chyba nikt nie zwymiarował i powpisywał z sufitu dane techniczne. Zaraz Ci to wyjaśnię. Twój kocioł ma pojemność 27 litrów wody i moc niby 34 kW a moje camino ma 37litrów przy o połowę mniejszej mocy, czyli tak patrząc Ty powinieneś mieć jakieś 70 litrów a nie 27. Gdybyś kupił największe camino 23 kW, to byś miał w kotle 45 litrów . I taki kocioł powinien Ci na Twój metraż teoretycznie wystarczyć. Ilość wody którą Ty masz , ma camino 15kW! Reasumując, gdy palisz na full ,brak odbioru ciepła i wali wszystko w komin,bo kocioł nie ma gdzie oddać wytworzonego ciepła. Skoro tak, nie ma sensu ładować do kotła szamotu bo pogarszamy tym słabiutki odbiór . Jeśli dodać że grzejesz 200m2,to masz spory zład i zanim coś nagrzejesz, kończy się paliwo. Myślę że jednak szkoda zachodu by coś ulepszać bo i tak niczego nie osiągniemy,wg mnie to pozostaje Ci próbować palić sposobem kroczącym lub kupić płomienną kostkę i dokładać cyklicznie paląc od dołu, bo nie możesz sobie pozwolić na wychłodzenie kotła i instalacji. Nie wiem czy inni się tutaj ze mną zgodzą,ale ja myślą że problem tego kociołka to zbyt mała pojemność wody a co za tym idzie ,i zbyt mała moc żeby tym cudem sensownie ogrzewać dom o powierzchni 200m2. Podana przez producenta moc 34kW to jakaś kpina. Może by i ten kocioł pracował jako tako ale pod warunkiem że miałbyś małą pojemność zładu bo inaczej nie wydoli. Jeśli ktoś ma inne zdanie, proszę o uwagi.
szelest Opublikowano 6 Lutego 2017 #145 Opublikowano 6 Lutego 2017 Ja ogrzewam 311m2 , kubatura 836m3 . Kocioł Viadrus U-26 30 kw pojemność wodna kotła 35 litrów. Kocioł daje radę ogrzać tą powierzchnię,oraz 180 litrów. CW.Jak wyliczyłem teraz pracuje z przeciętną mocą 7,5 kw. U deFuz przypada na 100 m2 13,5 litra wody, a u mnie ok.11,5 litra.
SONY23 Opublikowano 6 Lutego 2017 #146 Opublikowano 6 Lutego 2017 Woda to tylko medium do przenoszenia energii, gdyby tej energii było zbyt dużo i instalacja nie mogła jej odebrać woda by się gotowała. A tutaj kocioł nie jest w stanie sprostać z mocą. Wniosek albo kocioł nie wytwarza takiej mocy jak deklarowana albo dom potrzebuje jej jeszcze więcej. Same sugestie co do palenia "kroczącego" uważam za jak najbardziej trafne. W tym konkretnym przypadku to może być jakieś kompromisowe wyjście z pata...
rzeznik2555 Opublikowano 6 Lutego 2017 #147 Opublikowano 6 Lutego 2017 Lub kupno koksu i zasypywanie kotła na ful . Wtedy nie będzie truł okolicy i samego siebie a mocy powinno wystarczyć bo będzie całą obiętością komory grzał. Konstrukcja do koksu i może tylko tak osiągnie te 34=35 kw
Gość Opublikowano 6 Lutego 2017 #148 Opublikowano 6 Lutego 2017 Koksu też nie można bezkarnie zasypać na ful,bo zgaśnie... Tu jest potrzebna odpowiednia warstwa(dobrana doświadczalnie) ale minimum 4xna dobę trzeba odwiedzić kotłownię. Korzyść jest,bo nie ma zadymy(strat) i odbiór ciepła jest całą pow. wodną kotła.
deFuz Opublikowano 6 Lutego 2017 Autor #149 Opublikowano 6 Lutego 2017 Wczoraj miałem chwilę czasu i pooglądałem Twój kocioł,szczególnie parametry techniczne. To co wypatrzyłem , zaskoczyło mnie bardzo. Mianowicie kocioł ma tragiczną pojemność wody, bo 27 litrów. No i teraz wszystko się klaruje, pisałeś że pompa wyciąga wszystko i masz zbyt gorące spaliny i chyba powód to zbyt duży ciąg. Mnie się wydaje że ten kocioł to jakiś twór ,którego chyba nikt nie zwymiarował i powpisywał z sufitu dane techniczne. Zaraz Ci to wyjaśnię. Twój kocioł ma pojemność 27 litrów wody i moc niby 34 kW a moje camino ma 37litrów przy o połowę mniejszej mocy, czyli tak patrząc Ty powinieneś mieć jakieś 70 litrów a nie 27. Gdybyś kupił największe camino 23 kW, to byś miał w kotle 45 litrów . I taki kocioł powinien Ci na Twój metraż teoretycznie wystarczyć. Ilość wody którą Ty masz , ma camino 15kW! Reasumując, gdy palisz na full ,brak odbioru ciepła i wali wszystko w komin,bo kocioł nie ma gdzie oddać wytworzonego ciepła. Skoro tak, nie ma sensu ładować do kotła szamotu bo pogarszamy tym słabiutki odbiór . Jeśli dodać że grzejesz 200m2,to masz spory zład i zanim coś nagrzejesz, kończy się paliwo. Myślę że jednak szkoda zachodu by coś ulepszać bo i tak niczego nie osiągniemy,wg mnie to pozostaje Ci próbować palić sposobem kroczącym lub kupić płomienną kostkę i dokładać cyklicznie paląc od dołu, bo nie możesz sobie pozwolić na wychłodzenie kotła i instalacji. Nie wiem czy inni się tutaj ze mną zgodzą,ale ja myślą że problem tego kociołka to zbyt mała pojemność wody a co za tym idzie ,i zbyt mała moc żeby tym cudem sensownie ogrzewać dom o powierzchni 200m2. Podana przez producenta moc 34kW to jakaś kpina. Może by i ten kocioł pracował jako tako ale pod warunkiem że miałbyś małą pojemność zładu bo inaczej nie wydoli. Jeśli ktoś ma inne zdanie, proszę o uwagi. Chyba coś w tym jest... po włożeniu szamotu nie czuje jakiejś wielkiej poprawy a można by powiedzieć że nawet się trochę pogorszyła sprawa nagrzewania. Dziś rozpalam węglem z marcela, kupiłem dziś dwa worki, o ile nie zostałem wykiwany, bo niby marcel, ale na paragonie mam wypisane jankowice i pytam się gościa co to jest i czemu tak to mi mówi a to dlatego tak bo to ta sama cena. Zasyp dwa wiadra 10 L czyli coś trochę ponad 20 kg. Przy rozpalaniu podobna historia co wczoraj, tyle że pompa wyłączyła się kilka razy i teraz trzyma temperaturę w okolicach zadanej. Nagrzał się w około 2 godziny, zobaczymy jak długo to będzie się palić A co do tego ciągu kominowego to jeszcze rozsądnie byłoby spróbować tego regulatora ciągu jako ostatnie rozwiązanie ?? Obserwowałem teraz piec i wygląda to tak że mam wszystko pozamykane, PW uszczelnione, klapka wentylatora zamknięta, szyber w czopuchu prawie że zamknięty na maksa a przysłuchując się przy drzwiczkach zasypowych słyszę podmuchy wiatru w piecu, tak jakby to wszystko wprost było wciągane w komin
Gość witek1234 Opublikowano 6 Lutego 2017 #150 Opublikowano 6 Lutego 2017 Jankowice to też solidne paliwo. Jeśli dajesz głowę że wszystko sprawdziłeś i jest szczelnie, to jest jeszcze jedna możliwość, mianowicie czasem kocioł jest zbyt słabo skręcony i ciągnie powietrze spomiędzy łączeń członów. Ale żeby sprawdzić i ewentualnie doszczelnić ,potrzeba zdjąć płaszcze blaszane. Powiem wam jedną ciekawą historię,zdarzyła się ona mnie oraz koledze Mac65 w kotłach Camino. Podczas reanimacji kotła ,tego pierwszego zasyfionego tak, że musiałem go rozebrać na czynniki pierwsze, przy czyszczeniu i płukaniu z osadów poszczególnych członów, usłyszałem w pewnym momencie metaliczny grzechot przy powrocie do tylnego członu. Gdzieś z wewnątrz obsunęła się wlewka powstała przy odlewaniu. Nie była duża, z biedą ale ją wyciągnąłem a kolega Mac65 opisywał podobną sytuację która go spotkała, tylko że on miał tą wlewkę wielkości jak pisał banknotu 10 złotowego i domyślał się że być może taki był powód tego że kociołek wylądował na złomie bo był przytkany dopływ wody do kotła.Nie mówię że u kolegi deFuz tak jest ale różne cuda się zdarzają.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.