Skocz do zawartości

zielenina

Stały forumowicz
  • Postów

    152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zielenina

  1. Jeśli masz na mysli bojler do CWU to grzejemy poprzez wężownicę najlepiej osobnym obiegiem. W układzie bufora po prostu wszystkie odbiory są z bufora a nie z kotła a kocioł zasila bufor.
  2. Podajnikowiec zapewne załatwiłby temat. Nie pozbawiałbym się tej możliwości przebudowując instalację.Komin jest więc i przyłącze do kotła da się zostawić. Jakby Putin z Angelą cenę gazu dla polaków specjalną zrobili.
  3. A ja się zastanawiam jak za 12k jakie planował wydać autor temata wymieni całą instalację pozaklada podłogówkę, zbuduje kotłownię i zakupi kocioł. Tutaj i 50 może braknąć. A podajnikowiec ..... ? Tak tylko popatruję jak ktoś kto nie inwestuje jak nie musi. Temat się zaczął od bezobsługowego kotła a wychodzi budowa nowego domu -przynajmniej jego wnętrza.
  4. Skala robót i papierologii ogromna. Ciekaw byłbym zdjęcia jak w tej chwili wygląda instalacja rury i grzejniki. Już się nie mogę doczekać pierwszych rachunków. Przy tej skali robót i inwestycji postawienie podajnikowca tak na wszelki wypadek wydaje się kosztem pomijalnym a dywersyfikacja źródeł jest jak 100gram - jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła.
  5. Jak tak to koszty będą ogromne (w mojej skali). Podajnikowiec na starej instalacji spokojnie by śmigał. Syfu prawie zero -pali się stale i potrafi się zmodulować do małej mocy choc na nieocieplonym budynku to mała ona nie będzie. Do CWU kup np cos takiego https://www.olx.pl/oferta/podgrzewacz-cwu-z-pompa-ciepla-3-w300-CID628-IDIapgt.html#ea60596190;promoted Wychodzi megatanio i bez cudowania i palenia w kotle latem. Warto żeby miał wężownicę to i kotłem nagrzejesz ale wg mnie się nie opłaca- przy taryfie G12 W możesz grzać tę wodę za grosze i taniej od gazu !!.
  6. Przeczytałem wątek i wynika że kolega zdecydował juz o gazie. To równie słuszna droga jak podajnikowiec. Kolega Ryni w pewnym momencie wspomniał o palniku i na groszek i na pellet. Rozpatrzyłbym tę opcję od strony wielkości inwestycji. Dobry podajnikowiec pewnie się uda w zakresie 10k zamontować i to właściwie koniec kosztów inwestycji. Bez konieczności buforów i w razie wycofania węgla przechodzisz na pellet. Obsługa mało absorbująca. Przystosowanie kotłowni na gaz i sam kocioł jeśli ma być naprawdę dobry może pochłonąć więcej ale nie musi. Jakbym mógł to zamontowałbym oba rozwiązania. Z tymi awariami gazowców to trochę panika - kolega ma kocioł dobrej firmy za jakieś tam 8k 10 lat temu i jak do tej pory nawet nie bardzo pamięta gdzie toto stoi. Wybór należy do inwestora. Ceny paliwa w przeliczeniu na 1 kwh wg mnie podobne bo jednak tani węgiel to tylko w kopalni. Jak dojedzie do klienta to cena razy dwa. Sam kupuję rusek poworkowany i z dowozem już po 1000 za tonę. Ekogroszek Sztygar cena ta sama. Z netu nie ściągnę bo 200zł transport. Gaz ? raz mniej raz bardziej kaloryczny i tylko od sprzedawcy zależy ile kwh z metra płacisz. Najszybsza i najmniej pracochłonna wydaje się jednak opcja podajnikowca. Zasypowce bym olał z powodu bufora.
  7. Ale Piotr nie zmieniał nic poza instalacją więc gaz ma tyle samo roboty do zrobienia co miały poprzednie graty. Wygląda na to że koszty spadły prawie o połowę. Na dokładkę podobnież gaz trochę staniał więc będzie jeszcze lepiej. Węgiel i prąd drożeją nadal.
  8. To oznaka rozpaczy wyglada na to że ten kocioł nie zdaje egzaminu. Jak będziesz robił te pompe to załóż temat i poprowadż może w kilku sobie zmontujemy. Jestem zielony w temacie ale moja chińska CAR 12 okazuje sie za cienka poniżej 5 C i szukam czegoś żeby ja zastąpić.
  9. no nic głupszego juz sie nie da
  10. Wystarczy. Ociepl trochę wełną i spoko. Moje naczynie jest metr nad grzejnikami. Dokładnie nad kabiną prysznicową.
  11. Jednak upierałbym się przy układzie otwartym nawet kosztem małej demolki ścian gipsowych. Odpada problem wężownic zaworów awaryjnych upsów do pompek i innych dupereli. Mój kocioł jak się juz naprawdę wścieknie to najwyżej chmurkę pary stworzy. Układy zamkniete wyburzają ściany.
  12. Ja mam dwa i luzik jest - Równolegle są ale można pracować i pojedynczo i w duecie. Mozna też wymuszać obieg lub polecieć grawitacyjnie. Mam na odbiorze trzy ujęcia - pompka CO z zaworem 3D ustawiony na 45C, pompka do CWU sterowana termostatem różnicowym tak aby nie wyżarła ciepła ze zbiornika do zera, no i ten grawitacyjny -jakby prądu brakło to spoko da się grzać kotłem bufor a buforem dom .
  13. Mowa o naczyniu PRZELEWOWYM zwanym też naczyniem wzbiorczym
  14. Rozszerzalność cieplna wody to 4 proc od zera do stu stopni. Twoja instalacja będzie pracować w zakresie od 30 do max 100 więc 1600 l rozszerzy się o mniej niż te 4 proc. Tak więc 100l jest całkiem spoko z zapasem. Ja mam 2000 l zbiorniki plus kocioł i instalacja i naczynie ma ok 120l i wystarcza
  15. Układ zamknięty jest bez sensu. Nie dość że droższy to bardziej niebezpieczny. W układzie otwartym można palić dopóki wody nie wygotujesz z bufora i nic Ci nie grozi poza zaparowaniem miejsca gdzie przelew ma swój koniec. Usilnie namawiam do zastosowania układu otwartego. Naczynie PRZELEWOWE (a nie przeponowe) ok 100 litrów wystarczy ale oczywiście można dać większe jak np bufor będzie miał ponad 2 tysiące litrów. P.S. Na schemacie układu otwartego naczynie przeponowe wyciąć ono nie ma sensu, a naczynie przelewowe podłączyć do rury powrotu.
  16. Gdzie poleci ? w czasie rusztowania unosi się i opada razem z rusztem. Jakiś ruski niby 28 MJ. Popiół z niego przypomina raczej popiół z drewna -jest jak puch -z 25 kg zostają dwie niecałe szufelki ale prawie nic nie ważą. Berthold zamiast robić te blachę spróbuj z cegłą. Ja już chyba z tą cegłą zostanę. Tylko że wymiennik nadal w brązy popada - tu się chyba bez szczeliny kol. Piecucha nie obejdzie.
  17. Jakby co to u mnie trwał test cegłówki szamotowej jako zmniejszacza rusztu. Jedno palenie była jedna na płasko. Było ok paliło się wolniej. To dałem dwie po bokach na wąskim boku. Opał się zawieszał. Powróciłem do jednej na wąskim boku -25 kg pali się od wczoraj od 21szej i właśnie około 11 rano się kończy - paliło się spokojnie małym niebieskawym płomieniem temp czopucha 100lub nawet mniej.Bufor wszedł na 80 C z 40tu a dom odbierał co tam chciał. CWU nie grzałem bo było. Myślę że pozostanę przy tym rozwiązaniu choć troche mi się wydaje sadzy jeszcze za dużo. Wyrażnie wydłużyła się stałopalność a bezobsługowość niezła -dwa razy rusztowałem ledwo.
  18. Też się czaję żeby w miarę długo utrzymywać kocioł gorący. Póki co wrzuciłem pełnowymiarowa cegłę szamotową płasko na ruszt. Od środy 18 ta do tej pory spalam 50 kg węgla ruskiego -dom zagrzany zbiornik wszedł na na ponad 80 C z 40 jakie miał w środę. Trzeba częściej rusztować ale pali się jakby łagodniej i płomień z przewagą niebieskich jęzorów.
  19. A taki myk jak bolka trampki - olej na razie miarkownik i pal na stałej szczelinie i to z pół centa większej niż dotychaczas. Miarkownik trza wyczuć. Mój na razie zatrzymuje kocioł i juz go nie podnosi. Pale na ok 1 cm szczelinie w dolnych drzwiczkach Aha - i żadne tam blachy- jedż jak jest -przy Twoim zapotrzebowaniu spoko - ma sie jarać do zera
  20. Chyba trza przerusztować częściej. Mała ilość węgla na ruszcie i pewnie wystarczy trochę popiołu aby przygasło. Ja Marcela 25 kg spalam bez dotykania a ruska muszę ze dwa razy przewajchować ale u mnie duzy ruszt bo mam 18 Kw . Może jednak większy kocioł i zbiorniczki ? Np stąd https://www.olx.pl/oferta/bufor-ciepla-bojler-zbiornik-buforowy-nowe-i-uzywane-CID628-IDGwcIg.html#4bdc85c8c3 Cytuj
  21. Wczoraj z nudów zrobiłem zdjęcia. Kocioł ma ciut mniej sadzy niz poprzednio jest ona sucha i wyraźnie wpada w brąz. Zastana wia mnie tylko duże zuzycie ciepła ponieważ dziś na rano zostało mi 35C w buforach czyli 50 kg wegla wystarczyło od czwartku wieczorem do poniedziałku rano. Zdawa mi się że to sporo więcej niz zeszłej zimy. Wygląda jakby dom zużywał ponad 3 kw na godzinę.Takie zużycie ostatnio miałem przy sporo niższej temperaturze na zewnątrz. Muszę sprawdzić co się zmieniło od zeszłego roku.
  22. 50 kg spalone w około 24 h -trudno dokładnie powiedzieć bo kocioł w nocy się zatrzymał i rano go w piątek rusztować musiałem aby ruszył.. Dzisiaj w zbiorniku 90 C i w domu za gorąco bo musiałem wczoraj trochę upuścić ze zbiornika -kocioł docierał w okolice 100C. Obejrzałem wymiennik - brązowy jak pomalowany. Sadzy dużo mniej niż poprzednio. PW na ok 4 cm kwadratowe . PP odchylona na 3 cm a przesłona od strony popielnika na połowę. Następne palenie będzie z blachą. P.S. zdjęcia wymiennika dołączę przed rozpalaniem czyli chyba w poniedziałek .
  23. Ok. Najpierw odpalę na konkretnym cugu przy stałej klapce popielnika i PW na maxa. Bedę dosypywał dotąd aż miejsca braknie w buforze i domu. Jak i to nie da dobrego spalania wkładam fabryczna blachę zakrywam to co za nią zgodnie z zaleceniem kol Piecucha i znowu dosypuję dotąd aż braknie miejsca, Zobaczymy skubańca co potrafi bez przeróbek. Palimy dotąd aż kocioł pokaże co potrafi bez większego cudowania coby niejaki mtdeusz siejący po forach nienawiść do wszystkiego poza PIECEM kirgizkim uznał iż jednak te MPM y są lepsze od górnych i innych zasypowców- ja to już widze po zmianie że zostawia mi kocioł więcej ciepła z tego samego worka opału niż poprzedni palony od góry i to pomimo że tamten po roku palenia nie wymagał skrobania. Zdaję sobie sprawę że to głównie zasługa większego wymiennika ale przecież też o to chodzi żeby wyprodukowane ciepło zostało w domu a nie nawet najczyściej spalone poszło w komin. Piec podkreśliłem celowo bo to inna bajka. Między PIECEM a KOTŁEM istnieje sopra różnica. Ten sam projekt jako kocioł czyli z wymiennikiem o nazwie Zębiec Szafir już tak cudowny nie jest. Gdzie tkwi diaboł ?
  24. Hmm troche na wyrost te wyliczenia. Ja bym przyjął max 75 proc wydajność a z kilograma z 5,5 kwh co da ok 50 kwh mniej. Czort wie ile dom zjadł na ogrzewanie i CWU . Po zakończeniu palenia w zbiorniku pozostało ok 120 kwh które akurat się skończyły w środe o 21 szej gdyż bufor powrócił do temperatury sprzed palenia w piątek. I co ma bufor do spalania - mogłem to spalić szybciej i zapewne lepiej, Rozwleklem to bo chciałem jak najdłużej palić bez wygaszania. Jak pisałem poprzednio -dopóki kocioł produkuje więcej niż odbiera dom każdy bufor się w końcu zapełni. Następne palenie pojadę na maksa - tak aby jak najszybciej zapełnić bufor. Sądzę że to jednak lepsza opcja niż palenie ciągłe na wolnym biegu. Zgodnie z Twoim planem Ryni powinienem spalać troche ponad 3 kilogramy na godzinę. Tylko po cholere było mnie namawiać do ciągłego palenia na małej mocy poprzednio ?
  25. A kocioł palił od 77 na początku do 95 na końcu . Raz się faktycznie zatrzymał ale po rusztowaniu pufnął i ruszył. Nie zauważyłem aby jakikolwiek dym z komina szedł. Następny cykl w takim razie zrobię z większą dostawą PP i PW. Ustawiałem tak aby płomień był widoczny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.