Kupowałem go 2 lata ostatnie u jednego dostawcy. Tegoroczna 1tona (mam małą kotłownię i kupuję po palecie) kupiona ok. 3 tygodnie temu okazała się dramatem. Zeszłoroczny z domieszką miału spalał się wyśmienicie. Po dostawie starym zwyczajem otworzyłem 10 worków do schnięcia. Z wyglądu rewelacja, czarny , błyszczący frakcja dość gruba, suchy, myślę super. 6 dni temu wsypałem na próbę 5 worków i coś już po czasie mnie zastanowiła prawie ciągła praca pieca. Po 3 dniach szykując pojemniki na śmieci do wywozu zdecydowałem, że wysypię popielnik, gdzie spodziewałem się 0,5 kg popiołu jak z papierosa. A tam argemedon, cały popielnik zawalony, przeszło 1,5 węlarki tj. ok. 10 razy tyle popiołu z jakimiś dziwnymi niedopalonymi resztkami, cały piec zakopcony czarną sadzą do czyszczenia, a w zbiorniku brak 2,5 worka, gdzie spodziewałem się jednego. Zadzwoniłem do sprzedawcy, też to zauważył, bo nim pali, i kazał mi się skontaktować z najbliższy wtorek, bo wyjaśni sprawę u producenta. Zapewniał, że jego samochody odbierały to od producenta z Bobrka i nie ma możliwości jakiś podróbek. Żal mnie ściska, bo myślałem, że temat opału mam z głowy, kupuję najdroższy, ale w/g mnie najopłacalniejszy do mojego pieca. Piec chodził na ustawieniach producenta najlepiej, nie robiło mu czy jesień, czy ostry mróz. Bardzo kontaktowy sprzedawca, pierwszy zakup zrobiłem z Allegro, następne po telefonie wysyłal mi paletę. Napiszę we wtorek co się dowiedział w Węglokoksie. Ta partię opału oceniam na 650 zł z dostawą.