
sobol
Stały forumowicz-
Postów
301 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Forum
Wydarzenia
Blogi
Artykuły
Treść opublikowana przez sobol
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11
-
1. Przy punktach a i b, widnieją odsyłacze w postaci gwiazdek, które zapewne prowadzą do objaśnień umieszczonych poniżej. Czy to nie rozjaśnia nieco sprawy? 2. Jeżeli kupiłeś 1,5 tony paliwa poniżej 2000 zł.. masz prawo nabycia 1,5 tony po 1 stycznia 2023 r. Jeśli zaopatrzyłeś się w 3 tony lub więcej, w tym sezonie (chyba do 30 kwietnia 2023) drogę do węgla w cenie preferencyjnej masz zamkniętą. Data zakupu w PGG nie ma tu znaczenia. Liczy się jedynie zamiar nabycia do 31 grudnia czy od 1 stycznia. Ponieważ dokonałeś zakupu w sklepie PGG, twoje dane, wraz z informacją o transakcji, wiszą w ewidencji, czyli jesteś „przejrzysty”.
-
Zerknij na mapę sieci kolejowej i będziesz wiedział, co to za „grabież i szabrownictwo”.🙂
-
Nie, nie widzę. Handlarz, wyczuwający u łosia nadmiarowe 3000, nie puści takiej okazji. Na uszach stanie, żeby mu towaru nie zabrakło, bo wie, że eldorado nie będzie wieczne. Taka psychika handlarza. Klient, czując wolną gotówkę w kieszeni, łatwiej przełknie tonę za 3500, którą kupował za 2800. Też psychologia.
-
Będzie więcej, tylko o co najmniej kilkaset zł. droższy niż obecnie. Handlarze na ten ruch czekali. Na rzęsach będą stawać, a towar zdobędą. Doliczyć sobie dodatkowe 3000 do każdego klienta, to gratka nie lada. Sprowadzą ruski via Kazachstan.
-
Muszę wejść pod stół i odszczekać. Zapadła decyzja, że nowa ustawa jednak zastąpi tę już podpisaną. Czyli węgiel będzie, ale w sumie o 3000 droższy.
-
Bo ruscy gangsterzy nie kochają Sasina. „Kazachskie i ukraińskie” będą papiery, a węgiel ruski. Jak mam rozumieć gwiazdki, wklejone w cytat z mojego wpisu?
-
Nie szukajcie informacji w biuletynach propagandowych, lubiących się nazywać gazetami, portalami, telewizjami, itp. Docierajcie do źródła: https://www.gov.pl/web/premier/projekt-ustawy-o-dodatku-weglowym. 1. To nie jest projekt, mający zastąpić ustawę dotyczącą węgla po 996,60 zł. Te przepisy pozostają w mocy. Innymi słowy, ustawa dla tych, którzy zdecydują się na zakup węgla po paskarskich cenach u handlarzy. 2. „Projektowana regulacja ma na celu zapewnienie wsparcia dla dużej grupy gospodarstw domowych w Polsce, w tym również gospodarstw najuboższych energetycznie.” Czyli dla każdego, kto używa węgla. Dodano „w tym również”, bo odrębne przepisy dają już tej grupie prawo do dodatku osłonowego w wysokości 1400 zł. 3. W projekcie nie ma żadnej wzmianki, o ewentualnej partycypacji gmin w kosztach. Co więcej, maksymalnie uproszczono procedury. Teraz mój osobisty biuletyn. Znów ta naiwna wiara w uczciwość i empatię handlarzy. Swoimi kanałami sprowadzą ruski węgiel „z Kazachstanu i Ukrainy”, a cena na składach podskoczy o jakieś 1000 zł na tonie, jak nie więcej. Czyli o wysokość dotacji. Było już przećwiczone. Wcześniej kotlarzom podskoczyły koszty produkcji. Dziwnym trafem, dokładnie o tyle, ile wynoszą państwowe dopłaty do ich produktów. Węgla będzie więcej, a dotowani będą robić za pośredników, przekazujących grubą kasę handlarzom. Dobrze, że cała operacja odbędzie się bez podatku.
-
Lepiej by było, gdyby zawetował tę ustawę?
-
Sośnica stoi. Zapłon metanu.
-
@bobbuilder Mielimy w kółko to samo. Zatem określmy przyczyny inflacji. Przeciwdziałając skutkom pandemii, wpompowano w gospodarkę 200 mld. zł. Nikt nie ukrywał, że przygna to podwyższoną inflację. Wybór był jednoznaczny. Będę spłacał większe raty, jadł droższe jajka i musztardę, ale jakoś przeżyję, bo nie stracę pracy czy zakładu fryzjerskiego. Alternatywą było bezrobocie, bankructwa i konfiskaty, czyli żegnajcie jajka w majonezie a może nawet bez majonezu. Wybrano wariant nr 1 i za to reżim ponosi 100% winy. Uprzedzając – ewentualne tematy typu „żadnej pandemii nie było, ale co się nakradli, to ich”, przenieśmy w inne miejsce. Do tzw. przerwanych łańcuchów dostaw, doszły później przedwojenne manewry z gazem, ropą i innymi surowcami. Zapewne znajdą się tacy, którzy i tu będą się dopatrywali śladu brudnego palucha żoliborskiego satrapy. Ja w tym miejscu czynię gest Piłata. Wreszcie wojna z jej konsekwencjami. Ojciec Święty obwinił był NATO, które jakoby „szczeka pod drzwiami Rosji”. Nie da się ukryć – należymy do Paktu. Stąd wniosek, że znany podżegacz wojenny niejaki Błaszczak, jest co najmniej współwinny, nasuwa się sam. Reasumując, wyrok może być tylko jeden: winny zarzucanego czynu, iż działał wspólnie i w porozumieniu, z zamiarem pozbawienia. Pisemne uzasadnione powyżej. Że zapomniałem o składce zdrowotnej? O niczym nie zapomniałem, bo nie o tym była mowa. Skończono wreszcie z fikcją. Dotąd uiszczałem, de facto nie płacąc. Dziś odprowadzam faktyczne 9%. Od teraz mam prawo żądać, żeby mi amputowano chorą nogę a nie zdrową. Przedsiębiorcy mogą, w zależności od formy opodatkowania, pewne kwoty odliczać. To tyle o węglu. Teraz o węglu, w kontekście pelletu. @stg20 Rzeczywiście ciekawy artykuł. Pod względem ilości nagromadzonych – nazwijmy to tak – nieścisłości i niekonsekwencji. Obniżono stawkę VAT na węgiel? Z 23 na 23%? Obniżanie stawki podatkowej, na ryku opanowanym przez spekulantów, nie przynosi żadnych korzyści klientowi końcowemu. W koszcie zakupu, dajmy na to, 2000 zł., jedyną zmianą, którą zauważy, będzie mniejszy udział podatku w cenie wynoszącej nadal 2000 zł. Nie po to spekulant spekuluje, żeby w jakimkolwiek momencie przestać spekulować. Co ma go skłonić do obniżenia ceny – miękkie serce? Producenci pelletu umywają ręce, twierdząc, że w trosce o klienta, muszą stosować paskarskie ceny, bo „ludzie kupują”, a tym bardziej kupują „gdy jest zima”. Takie rewelacje znalazłem w pewnym periodyku branżowym. W podobny sposób, tylko w bardziej zawoalowany, wyraża się ekspert w podlinkowanym tekście. Kiedy wskutek zapędzenia klienta do kąta, rynek staje się żerowiskiem, okiełznać apetyty cwaniaków można jedynie dekretami. Pokażcie takiego, który się poważy na taki krok. Na rynku węgla, państwo ma poważne atuty. W pełni może je mieć za rok, a może dwa. Na razie część pozostaje nadal w rękach hien, bo 3 tony na głowę, to do pełnego zaspokojenia potrzeb daleko. Zniesienie VAT-u tylko dla węgla pochodzącego z „jednostek uspołecznionych” jest niemożliwe. Swoje asy w rękawie trzyma też Frans Timmermans. W pelleciarskim biznesie, fikołki z VAT-em nie przejdą z powodów, jak powyżej. Rozciągnąć dopłaty bezpośrednie do hektara nieużytków, na produkcję pelletu? Gazowi palacze nazwą to rozdawnictwem, taktownie zapominając, że sami już korzystają z państwowego parasola. Zaraz tartaki podniosą cenę trocin, do poziomu deski 2,5 calowej. Jakimś pomysłem mogą być owe pelleciarnie gminne, ale tu ekspert – producent zgłasza akces do tych pieniędzy i obiecuje dostatek pelletu w każdej zagrodzie. Chwilę wcześniej zarzekając się, że pellet drogi, bo nie ma surowca. Kwadratura koła. Sęk w tym, iż ludzie kierują się głównie chciwością i popędem seksualnym. Czasem tylko kolejność bywa odwrotna. Szkoda, że tylko kandydaci na świętych i błogosławionych, nie ulegają temu pędowi.
-
@bobbuilder Zapewne „o pieniądzu wiem niewiele ”, bo w przeciwnym razie bym go miał. Ten duży. Choć nominały rozróżniam. Umówmy się, że rzeczone 10%, to wielkość umowna. Tak naprawdę 8% + ocena ryzyka przez organy nadzoru + tworzenia dodatkowych buforów i ewentualne dodatkowe szykany, w razie słabującej kondycji banku. Mamona nie do ruszenia, chyba, że dla pokrycia ewentualnych strat. Do aktywów należą pieniądze akcjonariuszy i ewentualne wstrzymanie dywidendy, depozyty klientów, wyemitowane dłużne papiery wartościowe, pożyczki zaciągnięte przez bank. Wiem, czepiam się. Co znaczy ”powinny zapłacić tyle, aby ich posiadacz z oprocentowania pokrył spadek wartości pieniądza”. Takie są oczekiwania czy są zobowiązane, bo to zasadnicza różnica. To wymóg ze sfery moralności, albo jakiś dekret nakazowo-rozdzielczy tzw. czynników. Jeśli ten pierwszy. To nie miejmy złudzeń. Bank, to taka gadzina, którą do udawanego miłosierdzia, mogą zmusić jedynie poważne ubytki w podziemiach. Co do 15 września 1997. Toż to czystej wody „drukowanie pieniędzy” i „rozdawnictwo”! W krótkim okresie cel osiągnięty (ściągnięcie gotówki oraz połechtanie elektoratu), w dłuższym wypływ „pustego” pieniądza na rynek. Parafrazując znane powiedzenie: rubelka straciła, ale cnotę zachowała. Będę bronił decyzji zespołu pani prof. Gronkiewicz-Waltz. W sytuacji podbramkowej, takie salta się odstawia. Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Ciekawe czy banki komercyjne poszły tym śladem. Jeżeli tak, to gdzie tu troska NBP o kredytobiorców. Jeśli nie, to by znaczyło, że jednak nie „zawsze na lokatach lekko zarabiano”. @Camis Radzę zapoznać się, na czym polega ów mityczny „dodruk” i jakim celom ewentualnie służy. Jesteś w stanie wytłumaczyć, w jaki sposób na obniżce podatku ma zyskać osoba, która z obowiązku płacenia tej daniny jest zwolniona? 1200 zł. rocznie dla kogoś, kto zarabia poniżej średniej, naprawdę nie ma znaczenia? Powoływanie się na dr. Sławomira Dudka, grozi ciężką kompromitacją. W absurdach wyprzedził swojego pryncypała, o kilka długości. Przyjrzyj się temu, co umieścił w ramce. Zaprzeczanie własnym tezom, walczy tam o lepsze z odlotem. Wszystko to zmieścił, na tak małej powierzchni. W czasach, kiedy uczęszczałem do podstawówki, autorzy podręczników do matematyki, przemycali elementy logiki. Obecnie nawet doktoranci, pozbawieni są dostępu do tego narzędzia. A miało być o węglu.
-
@kult5 Stopa depozytowa to relacja NBP – banki. Może mieć wpływ na lokaty, ale tu znowu możemy jedynie ładnie poprosić o to banksterów. Jak mi się wydaje, w temacie obligacji już się coś zadziało, ale głowy nie dam. Można kolejny raz podwyższyć podstawową stopę rezerwy obowiązkowej, co ma bezpośredni, a ograniczający apetyty banków, wpływ na podaż kredytu. Piszę to w trybie przypominającym przypuszczający, bo nie śledzę tematu zbyt wnikliwie. Po prostu sytuacja dotyka mnie w stopniu, dającym się zaakceptować. Nie, nie dlatego żebym był szczególnie majętny. Za to w swoich potrzebach jestem raczej powściągliwy. Co nie oznacza, że nie rozumiem oczekiwań innych. Nawet je podzielam.
-
O brunatnym był jeden głos. Na Onecie, w formie pytania.
-
@kult5 Możesz podać receptę, w jaki sposób rząd mógłby podnieść oprocentowanie lokat w niezależnych od niego instytucjach finansowych, jakimi są banki? W dodatku kiedy, jak twierdzisz, „obecne stopy zarzynają budowlankę”. Stopy może podnieść jedynie niezależny NBP. Stopy podnosi się lub obniża, po prostu. Ile z tego znajduje odzwierciedlenie w kredytach a ile w lokatach, decydują banki. Niestety, ale przy stosunkowo małych zasobach obywateli, to nie oprocentowanie lokat, a właśnie drogie kredyty stanowią główny hamulec dla inflacji. To bardzo bolesne, ale rzeczywistość często taka bywa. Rok temu NBP nie tylko przewidywał, ale nawet głośno mówił o podwyższonej inflacji, powołując się na skutki, jakie niesie ze sobą zaraza. Dużo poważniejszych perturbacji się nie spodziewał, bo Glapiński oraz inni prezesi banków centralnych nie byli raczej zapraszani do uczestnictwa w naradach wojennych na Kremlu. Co do rzekomego „drukowania taniego pieniądza”. NBP może drukować tylko tyle pieniądza, ile spłynie zniszczonych banknotów i bilonu. Złotówka więcej grozi odsiadką członkom RPP. Czy może chodzi o skup obligacji od banków komercyjnych? Posłużę się cytatem: „ Te operacje banków centralnych działają w kierunku zwiększenia płynności rynku obligacji oraz spadku ich rentowności. To zaś ułatwia lub umożliwia rządom realizowanie programów fiskalnych, jak np. tarcze finansowe i to bez ponoszenia wysokich kosztów finansowania”. Czyli działają antyinflacyjnie, ograniczając zyski banków komercyjnych. @BORAPrzeczytaj podlinkowany artykuł.
-
Ależ oczywiście! Najskuteczniejszą metodą walki z inflacją są wysokie podatki, ceny rynkowe ( w tym przypadku spekulacyjne) i masowe bezrobocie. Tu nie ma między nami sporu.
-
Właśnie dziś rozpoczęli - PIT z 17-tu na 12%.
-
Filipiak, to taki miejscowy, kieszonkowy Bill Gates. Jedynie paranoja na zbliżonym poziomie. Wracając do tematu. Nikt nie jest w stanie przewidzieć czy operacja się w pełni uda, ale bezpodstawne jest twierdzenie jakoby to było niemożliwe. Odniosę się tylko do wpisów poprzedzających i też chyba wymięknę, bo zgadzam się, że rezultatów ta dyskusja nie przyniesie. W konfrontacji faktów z odczuciami i przekonaniami, te pierwsze mają raczej nikłe szanse. Przejdźmy jednak do tzw. adrema. @o6483256 1. Energetyka zużywa węgiel brunatny. Tak. W trzech elektrowniach i jednej elektrociepłowni. Na kilkanaście elektrowni i ponad trzydzieści elektrociepłowni. 2. Moce przerobowe polskich portów są zbyt małe. Cztery polskie duże porty, są w stanie przeładowywać ok. 3 mln. ton miesięcznie. 3. Polskie kopalnie nie mają w swojej ofercie tyle węgla, jaka jest potrzebna. I w tym cały jest ambaras. 4. Rząd widzi kryzys i opowiada bajki, może uda mu się wyjść jakoś z kryzysu. W tym nasza nadzieja. Niektórzy woleliby, żeby się nie udało („a nie mówiłem?!”) @Emilien 1. To jeśli tak to pomyśl ile potrwa logistyka. Pełna zgoda, potwornie ciężkie zadanie. 2. Nie ma żadnych szans żeby się to udało przed zimą. Proponuję kompromis: też potwornie ciężkie zadanie, ale przy sprzyjających wiatrach… 3. Oczywiście zapewne w jedynej słusznej tv pokażą zadowolonych ludzi. Nie ulega wątpliwości. Bez względu na wynik operacji. Mniej słuszne a liczniejsze pokażą ludzką niedolę już pod koniec sierpnia. Też bez oglądania się na rezultaty. 4. Prawda jest okrutna bo część ludzi będzie bez opału, myślący widzą to doskonale. Mniej rozgarnięci mają czasem szczęście, jak mówi przysłowie. Wprawdzie oryginalna maksyma, w miejscu „czasem” ma „zawsze”, ale to byłby zbyt daleko posunięty optymizm.
-
Panowie, litości! Podlinkowany artykuł pisał kompletny dyletant, w dodatku niepotrafiący posługiwać się kalkulatorem. Artykuł „pierwszy z brzegu wygooglowany”. No właśnie, może warto jeszcze trochę pogooglować? O energetykę się nie martwcie. Elektrownie bazują wyłącznie na węglu krajowym, już od 2020r. Tylko w marcu br. kopalnie wydobyły 5,5 miliona ton. W jaki sposób z wypowiedzi Pyzika można wysnuć wniosek, że zabraknie 2 mln. ton, nie jestem w stanie dociec. Powiedział to wprost? Jedno jest tylko pewne, że musimy zaimportować tyle węgla, ile sprowadzały z Rosji podmioty prywatne. Tyle i tylko tyle. Co do węgla z PGG. Przecież w rejonach oddalonych od Śląska, ma być ten importowany.
-
Czyli „gwarantuję wam, iż tej zimy zamarzniecie, zarazem życzę aby tylko od pasa w dół”. Wyżej podałem przykład, że można inaczej. Skąd te 2 mln. ton? Z własnych wyliczeń, tajemna wiedza kierownika działu węgla w pobliskim składzie opałowym czy może zatonęło dziesięć masowców? Pewnik w rodzaju „brunatny dopuszczony do sprzedaży”? Jeżeli się coś stwierdza autorytatywnie, należy podać wiarygodne źródło rewelacji. W przeciwnym przypadku „piszemy co widzimy w czarnych barwach , bo inaczej po prostu się nie da tego widzieć”. „Chrust i wszystko jasne”, to zdecydowanie za mało. @daromega Nadal się nie rozumiemy. Stawia się mnie tu w roli obrońcy krwawego satrapy z Nowogrodzkiej. Nie apeluję przecież o specjalne traktowanie Błaszczaka czy innego Sasina. Proszę jedynie o litość dla tych znerwicowanych, którzy łakną węgla. Nie dla siebie przecie, bo ja to paliwo już mam. Jeżeli już musicie wylewać żółć, róbcie to rzetelnie. „Nie będzie węgla, bo czarno to widzę”, „nie starczy dla wszystkich, bo nigdy im nie ufałem”, poparte krótkimi hasłami: „chrust”, „maseczki i respiratory”, „węgiel brunatny”, „emeryci płacą VAT”. Zapewne pojawią się jeszcze „pandemia” i „brak pandemii”. Można by to zawrzeć w jednym zdaniu: „zamarzniecie, bo nie lubię tej władzy”. Proszę mnie nie odsyłać do stron typu „100 afer i kłamstw”, bo znam je od lat, a dotyczą wszystkich dotychczasowych rządów. Na każde tego typu doniesienie, można znaleźć w internecie dziesięć opracowań, które wymowę tych rewelacji w znacznym stopniu osłabiają, albo wręcz obalają. Może to jakiś rodzaj ułomności, ale nie potrafię sobie wyobrazić, w jaki sposób można zablokować chrustem, wejście do portu dla masowców z węglem.
-
@BORA Powyżej wyraziłem przekonanie, że katowanie defetyzmem tych, którzy tu szukają wsparcia, nie jest działaniem zamierzonym. Sądziłem, iż to tylko nieplanowany odprysk emocji. Miałem nadzieję, że skłoni do refleksji mój, jak się okazuje naiwny apel o niepotęgowanie poczucia niepewności, u tych z nas, którzy i bez tego mają potężną dawkę stresu. Niestety, są wśród nas tacy, którzy mają, niezrozumiałą dla mnie, satysfakcję z dołowania mających wystarczający bagaż emocji, związany z zakupem węgla. Jest jednak takie miejsce na tym portalu, gdzie czuje się atmosferę wspólnoty. Tam też emocje sięgają czasem zenitu a rządzący dostają często solidne bęcki. Jednak zawsze przeważa chęć wzajemnego wspierania się w niedoli. Tym się pocieszam.
-
Jeżeli nie da się merytorycznie, to może ja spróbuję. Ponieważ węgiel już kupiłem, mam drogę zamkniętą do czerwca 2023r. Wszystkie moje dane wiszą w ewidencji. A tak przy okazji: o co chodzi z tym chrustem?
-
Wolałbym tylko o węglu, ale trudno, odniosę się. Odpowiedź będzie miała pozornie polityczny charakter, ale musiałbym czynić jakieś niesłychane wygibasy intelektualno-lingwistyczne, żeby nie być posądzonym o sprzyjanie reżimowi. Mamy prawo przypuszczać że Administracja założyła to forum dla pożytku powszechnego i samopomocy chłopskiej. Zatem wspierajmy się. Nasze Koleżanki i nasi Koledzy oczekują dobrej rady, wiadomości pozwalających patrzeć choćby trochę optymistyczniej, oddechu od potwornego stresu, jaki rodzi niepewność. Pisałem już w innym miejscu, że jako ten, któremu się poszczęściło w sklepie PGG, czuję się w obowiązku podtrzymywać na duchu mniej szczęśliwych, Nie chodzi o puste pocieszanie. Staram się przedstawiać sytuację jaką ona jest i jaka przypuszczalnie będzie. Swoim czarnowidztwem, popartym wątpliwej jakości argumentami, zmierza Koleżeństwo w kierunku odwrotnym. Nie jest to z pewnością zamierzone dołowanie współuczestników, ale skutki to dla nich przynosi fatalne. Pogłębia tylko stres, poczucie niepewności jutra, a u niektórych być może trudności z zasypianiem i brak apetytu. Frustracje polityczne gdzieś trzeba wylać. Rozumiem, bo sam nie jestem od nich wolny. Czy koniecznie w tym miejscu? Tu, gdzie ludzie szukają odrobiny ukojenia rozedrganych nerwów? Znacząca większość dyskutantów twierdzi, że węgla nie będzie. Swoje przekonanie opierają oni na wierze, a raczej na niewierze, „bo rządzący nas już wielokrotnie wydymali”. Nadmienię że „wydymać”, w slangu miejskim znaczy: oszukać, pozbawić czegoś. Słuszność tezy mają potwierdzać, wątpliwej jakości argumenty. Najczęściej w postaci jednowyrazowej, zmuszającej do domysłów o co chodzi. Przyjrzyjmy się im. 1. Chrust. W domyśle, zamiast węgla. W odpowiedzi na zadane pytanie, jeden z wiceministrów potwierdził, że możliwość pozyskiwania drewna w ramach tzw. samowyrobu, jest aktualna. Dotyczy to gałęziówki oraz drewna grubszego, nadającego się jedynie na opał. Reguluje to ustawa 1964 r. 26 maja br., Dyrektor Generalny Lasów Państwowych wydał Decyzję, która w pewnych przypadkach dopuszcza przesunięcia drewna technicznego do puli opałowej. 2. Węgiel brunatny. Jeden z portali zasugerował, że węgiel brunatny mógłby być paliwem na ciężkie czasy. Żadne tzw. czynniki oficjalne, dotychczas nie wypowiadały się na ten temat. Mam problem z ustosunkowaniem się do zarzutu pt. „brunatny”. Nie wiem czy chodzi o niechęć decydentów do zniesienia zakazu, czy o domniemane niecne zamiary reżimu, owego zakazu zniesienia. Jeden z Kolegów pisze: ”Chrust i brunatny dopuszczony do sprzedaży, gdzie był zakaz palenia tym paliwem”. „Chrust”, czyli drobnica opałowa, jest drewnem opałowym. Tam gdzie był zakaz spalania drewna, tam pozostał. Zmienić to jest władny tylko samorząd wojewódzki. Zakazu sprzedaży drewna nigdy nie było. Sprzedaż węgla brunatnego jest zakazana od 2020 r. i to pozostaje w mocy. To na razie tyle o wiarygodności, zarzucających niewiarygodność. Czasem naprawdę warto obdarzyć władze, choćby ograniczonym zaufaniem. Żeby nie być gołosłownym, przytoczę przykład dotrzymania obietnic przez rządzących. Mieliśmy taką ekipę, która zapowiedziała podniesienie wieku emerytalnego i zrobiła to. Obiecała podwyższenie podatku VAT z 22 na 23% i wywiązała się. To był także mój rząd, bo każdy polski rząd jest moim rządem. Jeszcze raz apeluję o poszanowanie zdrowia i dbanie o względny dobrostan, oczekujących na wyśniony opał.
-
Nie mylmy pojęć. „Czytać między wierszami”, to odbierać informacje ukryte. Tu zapowiedziano wprost i precyzyjnie: trzy tony dla każdego chętnego. O tym, że ktoś ma subiektywne odczucia chyba po prostu nie wiedzą i pewnie dlatego nie dementują. Chętnie bym poznał owe wielokrotne wydymania, ale nie nalegam, bo zaraz dostaniemy bana za politykowanie.😉
-
Nic nie ma między wierszami. Powiedziane jest wprost, że dla wszystkich po 3 tony, co nie każdemu wystarczy do końca sezonu. Taka subtelna różnica. Spodziewam się, iż niewierzący nie udadzą się do składów, co być może, stworzy okazję dla potrzebujących np. 5 ton.
-
Nie jest konieczne. Można ładować bufor grawitacyjnie. Przeczytaj to.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11