To zmienia postać rzeczy, jak masz tą dodatkową rurę omijającą grzejniki bez żadnych zaworów po drodze to nie ma zagrożenia, aczkolwiek w przypadku zagotowania para będzie miała trudniejszą drogę do naczynia. Natomiast cofanie się wody w powrót to zupełnie naturalne zjawisko przy takim układzie. Właściwie to nie cofanie się wody, a rozszerzanie się jej podczas podgrzewania, co powoduje że nadmiar idzie tam gdzie ma wolne miejsce (inaczej rozerwałoby kocioł). Zauważ, że gdy trzymasz na kotle stałą temperaturę bez żadnych wahań to powrót z grzejników powinien ostygnąć. Siłą rzeczy część wody wpłynie do grzejników niestety, więc musisz je zakręcić na powrocie lub zasilaniu. Proponuję jednak, żebyś założył zawory na wszystkich grzejnikach i je zamknął żeby nie grzały, a w kotłowni odkręć ten zawór zamykający obieg CO i dojście do naczynia, wtedy będzie najbezpieczniej, a efekt ten sam.