-
Postów
845 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
17
Odpowiedzi opublikowane przez Robercikus
-
-
W innym wątku właśnie jest o tym dyskusja.
Ja mam klapkę dmuchawy podniesioną o jakieś 30 proc i nadmuch na 2 z 10.
Jak jest lepiej? Zdaje się, że klapka dmuchawy służy bardziej do precyzyjniejszego ustawiania nadmuchu, bo dmuchawa na max i klapka zamknięta to marnotrawstwo prądu.
pozdrawiam
Robert G
-
Wymiennik płytowy nie generuje strat, o ile nie jest usytuowany w zimnym pomieszczeniu.
Różnicami temperatur na wejściu i wyjściu się nie przejmuj, bo dopiero delta T razy Masa dają obraz przekazanego ciepła
Jak martwią Cię te różnice temperatur, to reguluj przepływami.
Czy dobrze rozumiem, że kocioł CO pracuje u Ciebie w obiegu zamkniętym...?
Wysoka temperatura na kotle wcale nie przekłada się na wyższe spalanie.
Spalanie zależy od odbioru ciepła - jak masz sporą nieocieploną powierzchnię, to i spalanie będzie duże bez względu na to, czy będziesz trzymał wysoką, czy niską temp na kotle.
pozdrawiam
Robert G.
-
Nie denerwuj się...
Napisz ile tego węgla schodzi Ci na dobę?
Gdyby kocioł pracował z pełną mocą - 25 kW - to powinien spalić, dobrze dopalając, ok 100 kg na dobę. Gdyby tyle spalał i nie dawał rady, to można by domniemywać, że ma za małą moc. Jeśli natomiast zużywa mniej opału, to ma jeszcze zapas i potrzebujesz dostroić ustawienia.
Napisz, albo daj zdjęcie, jak wygląda płomień.
Rozumiem, że kocioł ma podajnik ślimakowy...?
Skoro tak, to ustawienia 20/100 są trochę za rzadkie. Proponowałbym w pierwszej kolejności zmienić je na 10/50 i od tego momentu prowadzić dalsze modyfikacje.
Jaki masz palnik?
No... i może rzeczywiście owo 'nieocieplenie' domu jest na tyle 'dziurawe', że kocioł przy tych mrozach może nie dawać rady, choć raczej w to wątpię.
Skoro spada niedopalony węgiel, to trzeba coś z tym zrobić, bo kocioł nie pracuje efektywnie.
Zacznijmy od wyglądu płomienia. Kocioł jest czyszczony regularnie?
pozdrawiam
Robert G.
-
W pokojach dziecinnych lepiej jak jest chłodniej... +16 to całkiem optymalna temperatura dla dziecka...
Ale do rzeczy... Nie musisz wywalać całego kotła, możesz wymienić tylko sam motoreduktor z podajnikiem - gdyby okazało się, że nie da się rzeczywiście tego naprawić.
Ot choćby jak tu - pierwsze z brzegu:
http://allegro.pl/podajnik-25-kw-groszek-mial-pelet-obrotowa-retorta-i2088266113.html
http://allegro.pl/podajnik-zeliwny-na-mial-piec-kociol-bielsko-i2052974674.html
I nie wydajesz 7,5 tys, na cały kocioł, który prawdopodobnie jest ok, tylko ok 2 :-)
Może przyczyna tkwi w wadzie podajnika i się zawiesza od czasu do czasu...
pozdr
Robert G.
-
Jak chcesz, żeby podłogówka grzała intensywniej, to musisz zwiększyć jej temperaturę.
Podnieś ją o 5 stC i poczekaj kilka godzin - powinno się zrobić cieplej. Temp na kotle nie ma tu wiele do rzeczy, bo i tak do podłogówki powinien być mieszacz i to na nim powinnaś podwyższyć temp grzejnika podłogowego.
Temp na kotle też możesz ciut podnieść - o kilka stopni - i przy takim obciążeniu jak teraz, będzie on lepiej pracował.
Co do zaworu 4d,... jest on po to, by gorąca woda z kotła mieszała się z chłodniejszą wodą z obiegu, a z powrotem do kotła nie wracała zbytnio wychłodzona, bo jest to niekorzystne dla samego kotła. Najlepiej zawór 4d ustawić tak, by na grzejniki tłoczona była woda o wystarczająco wysokiej temperaturze, a jednocześnie by kocioł nie był narażony na chłodną wodę z powrotu. Oczywiście zawór pozwala kotłowi na prace przy właściwej dla niego temperaturze - wysokiej - zapewniając jednocześnie odpowiednią temperaturę wody na grzejniki - nieco chłodniejszą, w zależności od potrzeb.
pozdrawiam
Robert G.
-
Ja mam jedno i drugie...
Sterownik pokojowy odłącza pompy CO, a głowice regulują przepływem wody przez kaloryfery. Użytkuję taki układ pierwszy sezon - jesienią założyłem sterownik pokojowy - i chrzest bojowy przy mrozach rzędu 30 stC i niżej już przeszedł.
Temp w godzinach od 7 do 22 utrzymuję w pomieszczeniu wzorcowym 21 stC, a w nocnych 18,5.
Sprawdza się :-).
Sterownik pokojowy odcina tylko pompę CO na kaloryfery - w pracę kotła nie ingeruje w ogóle, kocioł ma wysoką temperaturę cały czas i nie jest wymuszany stan podtrzymania.
Jedno na co trzeba uważać, to beztrosko nie kręcić termostatem w pom wzorcowym, bo rozreguluje się cały dom :-).
pozdrawiam
Robert G.
-
No właśnie to chciałem napisać... tylko musiałem na chwilę wyjść :-).
Ja dom mam nowy i ocieplenie robiłem razem z innymi pracami budowlanymi, zatem jakby 'z marszu'.
Zależy kolego gonzo2 gdzie mieszkasz - jak duża aglomeracja, to gorzej, jak jakaś wieś, to lepiej :-). O co chodzi? W mniejszych miejscowościach robocizna jest tańsza.
Ja mieszkam na zapadłej wsi i było taniej. Jednak... moja elewacja miała 220 m2 i całość prac z materiałem i robocizną oraz tynkiem silikatowo-silikonowym, zamknęła się kwotą ok chyba 20, czy może max 22 tys zł. Policz sobie powierzchnię jaką masz do ocieplenia i może okazać się, że wcale nie wyjdzie to wszystko aż tak koszmarnie drogo.
Załóżmy, że masz 300 m2 do ocieplenia i kosztowałoby Cię to 30 tys, a spalałbyś zamiast... no nie wiem ile Ci schodzi :-), ale gdyby było to 10 do 12 ton, a udałoby Ci się zajść do 4 - 5 ton, to zyski roczne możesz sobie policzyć i czas zwrotu z inwestycji też. Wg moich pobieżnych i szybkich wyliczeń wychodzi, że po ok 5-6 latach wychodzisz na plus i... masz ciepło.
Trochę przeraża mnie to, co napisałeś, że w holu masz 10 stC przy odkręconym grzejniku. Ja mam w garażu - gdzie jest wprawdzie grzejnik, ale nie korzystam z niego wcale - przy mrozach rzędu 20 - 25 stC, temperatury nie niższe niż ok 10 stC. To przestrzeń kompletnie nieogrzewana, a ciepło tam dostaje się tylko z sąsiadującej kotłowni.
Zachęcam do rozważenia ocieplenia domu - szczególnie, że ceny opału rosną. Ja bieżący sezon zamierzam zamknąć ilością 3,2 - 3,5 tony węgla i parę mp drewna w ocieplonym domu. :-)
pozdrawiam
Robert G.
-
O jasssny gwint...
No to ładnie Cię szarpie po kieszeni. Dom w sumie nieocieplony, to też nie ma się co dziwić spalaniu.
Myślę, że nie masz się co przejmować tymi zjazdami temp, bo masz ogromny odbiór ciepła i inaczej nie będzie. Wysoka temp zadana, to jedyne lekarstwo na tę przypadłość.
Zrób sobie ocieplenie ścian z 12, czy 15-stką styropianu, połataj wszystkie dziury i wyłącz niepotrzebne grzejniki, a inwestycja zwróci Ci się po dwóch- trzech latach, jak zaczniesz zamiast 10 ton na sezon, spalać po 4. :-)
pozdr
Robert G.
-
Hmmm...
skoro piszesz, że w 'nieogrzewanych' pomieszczeniach masz do 20 stC, to trzeba przyjąć, że są one ogrzewane.
No nic... nawet jakby liczyć, że cało dom ogrzewasz, to i tak 50 kg, to trochę dużo, w końcu nie jest to wielki dom.
U mnie przy bardziej siarczystych mrozach i przy większym domu schodzi teraz między 25, a 30 kg na dobę.
Pytanie zasadnicze:
Czy to nowy dom, czy stary, ale modernizowany?
Moim zdaniem powinieneś przyjrzeć się jednak przede wszystkim instalacji - czy nie ma podejrzanych miejsc w typie: nieizolowane rurki zasilające w zimnych miejscach, naczynie wyrównawcze na nieizolowanym strychu, kaloryfer umieszczony gdzieś w przeciągu... No i te zawory na grzejnikach - nie jest to najszczęśliwsze, bo instalacja tak naprawdę 'nie wie' kiedy już przestać grzać i grzeje cały czas - często bez sensu. W pomieszczeniu robi się za ciepło, a opał się zużywa... :-)
Temperaturę w pomieszczeniach ja utrzymuję na poziomie 21 stC, gdzie się siedzi, a w sypialniach do 20. Wiem, że można lubieć mieć cieplej, ale wiąże się to - niestety ze zwiększeniem zużycia opału. Mnie te 21 odpowiada - w łazienkach mam cieplej :-).
Co do ustawień i samego kotła...
Jeżeli nie przesypuje Ci niespalonego węgla i płomień jest w miarę stabilny, to nie ma się co wczuwać - ma on nie dymić i nie być huraganowy. Ma się palić spokojnie.
Ważną rzeczą jest czystość kotła. Jak masz zarośnięty sadzą, to zużycie może się zwiększyć znacząco - może nawet o kilkadziesiąt procent.
Jak widzisz spieki, to spróbuj jeszcze zmniejszyć nadmuch i obserwuj co się dzieje. Podawanie/przerwa wydają się być ok, dlatego pomanewruj na razie tylko nadmuchem.
pozdrawiam
Robert G.
-
Nie masz się co tym przejmować pod warunkiem, że ustawisz odpowiednio wysoką temp zadaną na kotle.
Jak trzymasz na nim tylko 50, czy 55 stC, to takie zjazdy mogą być w dłuższej perspektywie niebezpieczne dla części metalowych wymiennika.
Ustaw np 70 na kotle i będzie po sprawie :-))). Zjazdy wówczas będą dochodziły do 55 i to tylko na chwilę, a kocioł będzie 'oddychał pełną piersią' i nie zagrozi mu korozja niskotemperaturowa.
Ja u siebie trzymam 68, a temp waha się między 50 - chwilowo - nawet do 85...
Też zastanawiałem się czy to nie zaszkodzi, jednak takie wahania to zakres normalnych temperatur pracy, zatem problemu nie ma.
Korozji też nie widzę - ostatnio przy gruntownym czyszczeniu dokładnie tam zaglądałem - po zeskrobaniu nagaru wyłazi błyszcząca blacha.
Ustaw temperaturę wysoko i zapomnij o problemie. Jak masz dobrą instalację i dom należycie ocieplony, to na zużyciu opału nie ma prawa się to odbić w żaden sposób.
pozdrawiam
Robert G.
-
Dla ustalenia czy w związku z pracą kotła możesz jeszcze coś zaoszczędzić, popatrz na wygląd popiołu.
Jak są niedopałki i dużo spieków, to coś dasz radę z kotła jeszcze wycisnąć, jak natomiast popiół wygląda na całkowicie spalony, to przyczynu dużego spalania szukaj w instalacji i w samym domu.
Nie masz zaworów termostatycznych na grzejnikach... czy tak? To jest bardzo ważne dla optymalnej regulacji temperatury w poszczególnych pomieszczeniach i ograniczania zużycia opału gdy temp żądana zostanie osiągnięta.
Czy dom masz ocieplony i jak?, bo samo hasło 'ocieplony' jest baaardzo elastyczne i w zasadzie nic się pod nim nie kryje :-) Ktoś ma położoną 5-tkę styropianu na dwóch ścianach i już mówi, że dom 'częściowo ocieplony', podczas gdy to jego ocieplenie, to czysta fikcja. Ocieplenie musi być ciągłe na całej powierzchni i na stykach powierzchni ścian, skosów, posadzek...
Musi też mieć odpowiednią grubość. Wielu myśli, że jak ma 8, czy 10 cm styropianu na ścianach i 15 wełny na poddaszu, to już wystarczy, a tak naprawdę taka warstwa nie spełnia nawet norm wymaganych przepisami... a później płacz, że dużo opału idzie.
To jak masz ten dom ocieplony?
I jeszcze jedno. polityka grzewcza w domu... Masz 22-23 stopnie w części, którą ogrzewasz czy tak? Jaka temp jest w części nieogrzewanej i ile tej 'nieogrzewanej' powierzchni jest?
Pamiętaj, że 'nieogrzewana' powierzchnia u Ciebie też jest częściowo ogrzewana.
Tu bym szukał oszczędności o ile popiół wygląda na dobrze wypalony. Powinien być szarym proszkiem z drobnymi grudkami rozpadającymi się w palcach.
pozdrawiam
Robert G.
-
Czy to mało czy dużo :)??? proszę o opinie.
Ktoś z kolegów tu ciekawie kiedyś przedstawił temat, ujmując go tak, że obliczył na każdy stopień różnicy wew/zew średnich temperatur, zużycie węgla i wyszło mu - Vlad24 [???] :-) - że przy powierzchni coś ponad 220 m2 jak spalanie mieści się na poziomie 0,7-0,8 kg/dobę, to wynik można uznać za dobry.
Kolego Vlad popraw mnie jeśli coś przekręciłem...
U mnie przy 180 m2 schodzi ok 0,6-07 kg na każdy stopień, na dobę. Obecnie - średnie temp dobowe na poziomie -15 do -20 stC, spalam w granicach 25-28 kg na dobę. Dużo też zależy od stopnia zabrudzenia kotła. Miałem ostatnio zabrudzony i zużycie węgla wyraźnie się zwiększyło - nawet o jakieś 10-15 procent. Po gruntownym wyczyszczeniu spalanie ustabilizowało się znowu na akceptowalnym poziomie.
Twój wynik jest całkiem przyzwoity :-).
pozdrawiam
Robert G.
-
Tego to chyba już nikt Ci nie powie tak na sto procent... Co będzie lepsze
klimosz, defro, ogniwo, stalmark, seko, kostrzewa, hef, a może haiztechnik, czy sas...
a może jeszcze coś innego?
Ja mogę tylko o swoim powiedzieć że jest ok, ale zdaje się, że mniejszych jak 25 kW nie produkują.
Wybrać musisz jednak sam...
Chcesz ślimakowca... a może jednak lepszy byłby tłokowiec...??? Pono i grubszym węglem można palić. :-)
Czy chcesz z wymiennikiem pionowym, czy poziomym? Są zwolennicy takich i takich...
Ja myślę, że sprawę trzeba nieco odwrócić i bardziej skupić się na tym, czego unikać - to chyba będzie prostsze, niż wyszukiwanie ideału, bo takiego zwyczajnie nie ma.
Superlatywy wymieniają z reguły ludzie którzy mają w nabyciu przez Ciebie danego modelu, jakiś interes, o wadach natomiast mówią Ci, którzy nie są zainteresowani zyskiem na transakcji z Tobą, zatem to bardziej obiektywne informacje. Poszukaj w sieci opinii na temat marek, które Cię interesują i metodą odsiewania odrzuć te, o których krążą ewidentnie negatywne opinie.
Tym sposobem podejmiesz świadomą decyzję bez ściemy marketingowej - o ile w ogóle coś takiego jest możliwe :-))).
pozdrawiam
Robert G
PS dodam tylko, że na mój - Bawaria Seko - producent daje 10 lat pisemnej gwarancji na połączenia spawane i trzy lata na wymiennik, jest on zrobiony z blachy kotłowej 6 mm i za połową drugiego sezonu grzewczego nie stwierdzam w nim śladów korozji na wymienniku - ostatnio przy czyszczeniu dokładnie się temu przyglądałem. Ma wymiennik pionowy, co wg niektórych jest zaletą... ma też swoje wady - choćby to, że żeby dostać się do wyczystek trzeba odkręcać po kilka śrub, zamiast zwyczajnie otwierać drzwiczki wyczystkowe :-).
-
Skoro schodzi Ci 60 kg na dobę to wychodzi, że uzyskujesz z tego ok 200 kWh przy słabym kotle, a w przeliczeniu na średnią moc masz 200 kWh / 24 h = 8,333 kW. Kiedy weźmiesz pod uwagę wyższą sprawność nowoczesnego kotła, okaże się, że ten 12 kW powinien Ci wystarczyć i jeszcze zapas będzie miał, ale dla pewności celuj w 15 i to będzie odpowiednia wielkość.
pozdrawiam
Robert G.
-
Ja mam Bawaria Seko i jestem zadowolony. Tylko te 25 kW, to przemyśl jeszcze raz.
U mnie kocioł w największe mrozy - kiedy średnia dobowa temperatura w ostatnich dniach schodziła nawet poniżej -20 stC, a ekstrema były znacząco poniżej -30, pracował ze średnią mocą 6 kW... Tak ! sześć kilowatów. Też myślałem, że duży kocioł to będzie dobry wybór, a dziś - drugi sezon palenia - okazuje się, że mogłem spokojnie wziąć kocioł o mocy 15, jak nie 12 kW i też byłby za duży.
Na taką powierzchnię weź kocioł 12 i będzie też miał spory zapas, będzie tańszy i będzie pracował w dużo korzystniejszych warunkach - bliżej mocy nominalnej.
Mój kocioł mógłby ogrzać co najmniej dwie, jak nie trzy takie chałupy jak moja - jest stanowczo za duży - grzeję właśnie też 180 m2 i mieszkam w górach, gdzie klimat jest znacznie surowszy niż na nizinach. Weź to pod uwagę.
pozdrawiam
Robert G.
-
No to się wepnę w konwersację :-)
Widzę na zdjęciach, że masz mieszacz do podłogówki, zatem temperatura kotła może być nawet i 75 stC i w niczym to nie będzie przeszkadzać, a kocioł będzie dużo lepiej pracował... a już myślałem, że masz skopaną instalację.Jest jednak ok.
Temperaturę podłogówki regulujesz właśnie mieszaczem, a nie temperaturą na kotle. Ta na kotle ma być wysoka - najlepiej powyżej 60 stC, a dla prawidłowego działania podłogówki ustawiasz odpowiednio układ mieszający - ze zdjęcia 3 i 4 w górnym rzędzie :-). Ten układ ma tak zmieszać wodę zasilającą z wodą z powrotu, żeby do grzejników podłogowych wpływała woda o temperaturze nie wyższej niż max 40 - 45 stC. Bardzo prawdopodobne jest, że wystarczy tu zaledwie 30 - 35 stC.
Będzie dobrze i na pewno dasz radę...
pozdrawiam
Robert G.
-
Nie dalej jak wczoraj miałem jazdę z czyszczeniem - takim gruntownym.
Zajrzałem tam, gdzie się 'na co dzień' nie zagląda. W rurze między kotłem, a kominem miałem tyle sadzy, że prawdopodobnie to było przyczyną coraz gorszej pracy kotła. Ostatnie kilka dni to zaczął być koszmar - totalne dymienie z otwieranych drzwiczek komory spalanie i przyrastanie warstwy sadzy w tempie geometrycznym.
Zajrzyj tam, gdzie z pewnością nie zaglądasz za każdym czyszczeniem, a najpewniej w poziome odcinki przewodów kominowych.
Jak komin drożny, to i problemów z odprowadzeniem spalin nie będzie.
pozdr
Robert G.
-
Hmmm... w kotłowni jest ciepło :-). Ile na wysokości tego wiatraka, to nie wiem, bo nie mierzyłem, ale na wys ok 1,8 m nad posadzką jest ok 24 - 25 stC.
Nad posadzką na pewno nie będzie chłodniej niż jakieś 15 stC...
Piszczenie pojawiło się całkiem nie dawno i raz jest głośniejsze, innym znowu razem prawie go nie ma.
pozdrawiam
Robert G.
-
Witajcie 'Bawarczycy'
Od kilku dni obserwuję w moim kotle małą niedogodność. Piszczy coś przy silniku motoreduktora. Wygląda to tak, jakby dźwięki dobywały się z łożyska wiatraczka, który jest na górze silnika pod kratką jego obudowy. Odkręciłem toto i znalazłem w wiatraczku dwie dziurki. Wpuściłem tam trochę oleju silnikowego na zasadzie 'pomoże nie pomoże - zaszkodzić nie może' :-) i na pewien krótki czas pomogło, ale teraz znowu słyszę piszczenie. To takie piszczenie jakby wiatraczek o coś ocierał, albo faktycznie jakby łożysko w nim piszczało.
Czy ktoś z Was przerabiał temat i może powiedzieć co z tym zrobić? Obawiam się trochę, żeby się coś tam nie zatarło, bo mrozy nie odpuszczają :-).
pozdrawiam
Robert G.
-
Nie chcesz chyba powiedzieć, że masz kocioł w układzie zamkniętym...?
Odradzałbym takie eksperymenty. Ja mam właśnie kocioł w układzie otwartym i wymiennik, a instalację w układzie zamkniętym i to jest chyba optymalny układ.
Ciekawe co to za magik tak Ci doradził. U mnie wszystko działa bardzo dobrze i nie tylko mam ciepło, ale całkiem mało mi kocioł spala.
Było dobrze, a teraz jest co najmniej gorzej...
Radziłbym z powrotem ten wymiennik założyć i dać jak się należy naczynie wyrównawcze i zrobić obieg otwarty na kotle.
Co do pompek... powinny być ustawione na najniższym biegu, jaki gwarantuje bezproblemowe działanie instalacji.
pozdrawiam
Robert G.
-
Możesz podać ustawienia? I ważna kwestia - czy kocioł ma podajnik ślimakowy, czy tłokowy?
Dużo sadzy może sugerować zbyt mało powietrza w procesie spalania.
pozdr
Robert G.
-
a jak mam sprawdzić tą moc nominalną wymiennika?
Wspomniałeś coś o wymienniku, a ja zrozumiałem, że masz w instalacji wymiennik płytowy...
Stąd moja uwaga o wymienniku - powinien mieć lekki zapas - większą moc od mocy nominalnej kotła - u Ciebie ok 22 - 25 kW byłby odpowiedni. Dlatego zasugerowałem sprawdzić jaką masz moc wymiennika, bo może on być wąskim gardłem... jednak może wcale czegoś takiego nie masz :-).
Wrócę jednak do tematu...
Koledzy słusznie zauważyli, że masz zbyt wysoko ustawione pompy CO i to będzie przyczyna problemu.
Zostaw sobie między temp zadaną, a temp załączania pomp z 10 - 15 stopni odstępu i zobaczysz, że chałupa zacznie się nagrzewać.
Tylko się nie przeraź jak okaże się, że spala Ci 70 kg/dobę, a temp w domu wzrasta w żółwim tempie :-))). Zimny dom, to musisz go wygrzać.
pozdrawiam
Robert G.
-
Jak mrozy były jednocyfrowe, to zasyp ok 130 kg wystarczał mi na 8 dni, teraz - temp średnie w okolicach minus 20 - zużycie wzrosło i wynosi ok 30 kg/dobę.
Dom ocieplony, ogrzewam 180 m2.
pozdrawiam
Robert G.
-
Potrzebujesz na pewno kotła o małej mocy - jak znajdziesz 10 kW, to wystarczy w zupełności.
Czy ślimak, czy tłok...? Małego tłoka możesz nie znaleźć, ślimak natomiast uzależnia Cię od groszku, względnie miału.
Możesz rozejrzeć się za kotłami defro - mieli coś z podwójnym paleniskiem - do palenia drewnem i dla palnika retortowego.
120 m2, to bardzo niedużo i w dobrze ocieplonym domu nie potrzebujesz dużych mocy. Nadto podłogówka jest bardzo wydajnym sposobem ogrzewania i straty też ma niższe w stosunku do grzejników, bo to ogrzewanie niskotemperaturowe. Zadbaj tylko o odpowiedni osprzęt w kotłowni.
pozdrawiam
Robert G.
Pomoc W Wyborze Kotła
w Kotły z podajnikiem
Opublikowano
No to się zgadza, że ów kocioł 35, czy nawet 32 kW jest za duży i 25, a nawet może i mniejszy spokojnie da radę.
Skoro spalasz średnio 50 kg na dobę, to Twój kocioł pracuje ze średnią mocą nie wyższą jak jakieś 12 kW. Jak kupisz 20 kW, to będzie i tak z dużym zapasem, a pieniędzy wydasz na niego jednak mniej :-).
pozdr
Robert G.