Skocz do zawartości

kinia69

Forumowicz
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kinia69

  1. a ile węgla w kg wchodzi do typowej balszanej węglarki?
  2. Witam , podciągam wątek bo dotyczy mioch problemów, na które szukam odpwiedzi w starszych tematach. Bardzo często w naszej instalacji zatrzymuje sie pompa i gotuje woda. Od pażdziernika doszło do tego chyba ze 6 razy. Jak do tego dochodzi trudno powiedzieć, bo zazwyczaj jest to pod nasza nieobecnoć. Babcia twierdzi ze zagląda, troszke dołoży, po czym "woła ja kotłownia", nerwy, wywalanie wszystkiego z pieca itp. Raz się przyznała że podparła klapke od popielnika, blokując miarkownik. Raz zdarzyło sie to samo od siebie w nocy, raz całkiem bez przyczyny. Ja stwierdziłam, ze może to byc powietrze, które staje w pompie. Więc pilnujemy odpowietrzania. za pierwszym razem stopił sie wirnik w grundossie, teraz chodzi jakas polska pompka. Jak tak co tydzien bedziemy gotować wode, to ślak trafi instalacje. Teraz poszedł zawór bezpieczeństwa, a co jeszcze to sie dowiem jak przyjedzie instalator. Ja zabezpieczyć ją dodatkowo? Nie ma mozliwości grawitacji, kotłwonia na poziomie mieszkania, rurki ida góra. Może większe naczynie wzbiorcze?
  3. Witam ponownie - kolejna katasrofa w miopm co. Jak juz nauczyła sie palić w piecu, zaprzyjaźniłam z zatrzymującą sie pompą, to wynikł nastepny problem. Babcia zaś zagotowała wodę(albo sie samam zagotowała z powodu zapowietrzonej pompki) efekt - wypłunęło trochę wody z instalacji, do tego stopnia że kiedy weszłam do kotłowni i włączyłam pompke, to było w niej tylko powietrze. Na zimnym piecu usiłowałam uzupełnić wodę. Odkręciłam zawór woda połyneła, a ja czekałam aż ją usłyszę w rurce od kanalizacji(bo do niej odprowadzona jest rurka od naczynia zbiorczego). Ale niestety wody w kanalizacji nie usłyszałam, tylko chlusneła z rury z zaworu bezpieczeństwa na piecu. Tak jakby przez zawór odpływał nadmiar wody. Co sie mogło stać?
  4. Dziękuję wszystkim za wyrozumiałość - wiekszość wie że jestem początkującym palaczem co i humanistką, może moje wypowiedzi nie sa naukowe i precycyjne, ale przecież nie o to tu chodzi. Od wypowiedzi naukowych i precyzyjnych sa tu doświadczeni forumowicze i specjaliści, których porady pomogły opanowac nie tylko mnie problemy z instalacją i zachować trzeźwy umysł kiedy rozpacz ogarniała. Ja pisze tylko czasem, i nie po to by wymyslac nowe teorie i definicje, ale po prostu "jak chłop krowie na rowie", bo jest tysiące osób , które tak jak ja potrzebują odpowiedzi na banalne dla innych pytania.
  5. matko swieta - Kazik, co to twoje dziecko zrobiło z tą podpałką? Do rozpalania w piecu uzywamy jakię 30 ml podpałki, polewając drewienka i tyle. Wracając do komina - ciag (nauczyałm sie na forum) to różnica temeratur na końcach komina. Jak rozpalam, to moze nawet dym cofnąc przez popielnik, bo komin zimny, ale jak niec sie ogrzeje (2-3 minuty) to nie ma prawa cofać.Po rozpaleniu dobrym, to moge mieć wszystko otwarte i nic nie wychodzi na kotłownie. Czytajcie forum io testujcie różne sposoby palenia w piecu. zapamitałam kilka haseł z forum, które sprawdziły się w zyciu : 1. centralne musi sie dotrzeć 2. wynalzaki(dmuchawy, sterowniki) to chwyt marketingowy 3. w piecu trzeba nauczyc się palić
  6. Święte słowa Kazika - nie umiemy palić w naszych piecach. Zalecenie - czytać forum i testować. Nie lubie naszego seko, drugi raz bym go nie kupiła, ale skoro juz jest to musze nauczyc sie go obsługiwać. Komin nie jest zły, jak ma więcej niz 6 m i przekrój odpowiedni to będzie git. Jedno co radzę - miarkownik ciagu z wynalazków i tyle!!! Rozpalac powoli - drewienka i tekturka namoczone "podpałką w płynie do grilla", to wynalazek mojego męża, sprawdza się super, a nie żadne dętki!!!!Otwary komin, zamknieta góra - klapka od komory zasypowej i zasówka - płyta od górngo spalania. Poczekać oż sie dobrze to rozpali, bedzie sam płomien, dołozyć kilka kawałków węgla. Niech sie wszystko zajmie - jakieś 30-40 minut. Na to dwa kawałki drewna i węgiel do pełna. ma huczeć!!!!! Cały czas szeroko otwrty popielniek. Dojdzie temperatura do 65 - tak jak ustawiam, zamykam popielnik, zostaje tylko uchylona (lub nie klapak z miarkownikiem) i do widzenia!!! Znaczy do rana. Operacja trwa ok godziny. Trzyma krótko - jakieś 6-8 godzin, ale mój tata schorowany musi miec w domu 25 st.
  7. witaj Jimmy - towarzyszu niedoli... ze ja tez nie przeczytałam tojego watku wczesniej. Mam taki sam piec, i takie same problemy.....niestey, chyba trzeba załozyc fanklub palaczy SEKO.
  8. o matko, to nie koniec moich przygód z co..., murarze wystawili komin jeden kanał dymny, drugi wentylacyjny o wielkości 27cm/27cm. Mąż to zmierzył dzis od góry i omal nie spadł z wrażenia z drabiny. Myślę, ze zakłóca to ciag kominowy. Piec ma 12 kw, komin wysokośc 6 m. Problem w zagrzaniu komina i ciągiem, czasem go brak, nauczyłam się już palic, jakos to obejdę. Jednak piec sie bardzo smoli i zanieszczyszcza. Jak zmniejszyć przekrój komina?
  9. No właśnie, bardzo przemawia do mnie ten sposób palenia, tym bardziej , że potwierdziłam to na własej skórze, tylko qrczę, utrzymanie tej wysokiej temp. jest problemem z innego powodu- szwankuje pompka - przy ok 80 st przestaje pompować, obraca sie i miele w miejscu, nie wiem jakie to cuda, ale tak się dzieje, stwierdziłam to kilka razy tak własnie ostro paląc w piecu. Poradziłam sobie, swoją sprawdzoną metodą, ale tym sposobem nie moge palic na wysokich temp. Przezyjemy jakoś. Ważneże wiem o co chodzi i jak wybrnąć. Jak grundfos wróci z serwisu - będziemy znów atakować komin temperaturą, narazie 60-70 stopni musi wystarczyć. Moja mamcia, która tam pali na bieżąco pozwala na 60.
  10. tomek - wytrzymałam, nawet dwie godziny, wywaliłam wszystko z pieca, cały żar i popiół i rozpalałam wg Twojej rady od nowa....samym drewnem o róznej grubości. Oczysciłam troche kanały - jednak przy czopuchu było sporo sadzy..... niestety. Faktycznie , po tych 2 godz kiedy zaczęłam podkładać węgiel, i te niespalone, przesiane resztki z poprzedniego dnia, cug był super!!! Nic nie dymiło na kotłownie, A na kominie białawy dymek. Pomogło, czyli komin musi byc zagrzany. Co prawda po drodze omal nie zagotowałam wody..., cos ta pompka nie lubi wysokich temperatur - historia opisywana w dziale instalacje sie powtórzyła, pompka buczy ale miele wode na miejscu, zdusiłam więc piec, włącz-wyłącz z prądu i ruszyła przy 80 stopniach. Na szczęście miałam już doświadczenie z pomką więc bez obaw. Ale cug uratowany. Piszę wszystko dla takich laików jak ja - co zupełnie proste i oczywiste rzeczy przechodzą po raz pierwszy w zyciu. Wiem teraz jedno- nigdy więcej pieca , w którym nie ma swobodnego dostepu do kanałów. Niestety SEKO ma wejście zablokowane śrubami i trzeba to odkręcać za każdym razem. To jest powazny błąd. Myslę jak to przerobic na drzwiczki odmykane jak Pan Bóg prykazał.W piecu u kolegi OGNIWO są eleganckie drzwiczki, pół kłopotu mniej.
  11. niestety wygląda raczej na to że wszystkie kanały w piecu sa ponownie oblepione sadzą i smołą bo to w piecu nastepuje zablokowanie ciagu, a pytanie brzmi - dlaczego tak szybko do tego doszło? w ciagu doby? mimo sadpalu?
  12. no własnie, co z tym dymem? byłam przy piecu, z kotła dolnego spalania zrobiłam na jakieś 20 minut górniaka - paliłam słomą i gazetami - chyba ze 6 wyborczych - cug był jak jasny...... aż huczało w kominie, ale tylko przy gazetach i słomie..... niestety, jak sie paliły na wierzchu. Bo po całej operacji nałożyłam na żar węgla i ledwie sie tliło....kocioł stał na 60 stopniach mimo otwartych zupelnie drziwczeg popielnika, no i jeśli chodzi o dopływ powietrza do kotłowni to otworzyłam okno, jedyne co przyszło mi do głowy, ponadto nic sie nie zmieniło...a cugu nie ma i przyjemnego huku w piecu też
  13. https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=4032
  14. odpowietrzaj, odpowietrzaj, odpowietrzaj.......przez odpowietrzniki w kaloryferach i pompke....laik, kobieta ci to pisze.... ale com sie nawalczyła z moim układem co to tylko ja wiem i mój mąż ostatecznie, wszystkiemu winne powietrze w układzie, poszukam mojego tematu, zastosowałismy porasy fachowców i pomogły, serio!!!
  15. przyłącze się do tematu, bo zapowietrzenie i pompkę opanowalismy, a teraz mamy problem z dymem Piec SEKO 12 kw, dom ok 100 m, komin 6 m, po zewnetrznej stronie - bo kotłownia obok domu,paliło się wszystkim miesiąc, było w miare ok, aż piec zarósł i ciagu nie było żadnego, dym w całej kotłowni a w kominie niebardzo, mąż rozebrał piec, wyczyścił "do zywego" cały piec, zapalił i ciagnęło az miło, huczało w piecu, szczególnie przy zamknieciu od czoła pieca kanału, aż miło było słuchać, temperaturka rosła, miarkownik zatrzymał na 70 st, ok, ciag był super, odetchnęlismy z ulgą ale tylko jedna dobę!!! Wieczorem dnia nastepnego ciag był słabszy, zaczęło się dymić z drzwiczek, nie ma mowy o przymknieciu pieca "od czoła" bo dym sie cofa, dodam , ze pilnowalismy babcię, aby tylko węgiel dokładała do pieca, zadnego drewna. Tylko węgiel i sadpal. Gdzie sie podział nasz cug?
  16. tez mnie to inetersuje, ja to chyba komin musz przydłużyc...., al jak to zrobic? 3 m cegła pełna a wsrodku kaminoka, 3 m klinkier.... pasowałaoby jeszcze z 1 m..ale czy to ma byc wkład tylko ponad klinkierem czy wewnątrz też?
  17. z przykrego doświadczenia - szum wody to wina powietrza , które jest w kaloryferze wraz z wodą, woda u mnie też szumiała , ale tylko wtedy, gdy pompka była na 3 biegu. Z tegoco zdążyłam się nauczyc na tym forum, to termostaty na grzejnikach tłumią przepływ wody, co w konsekwencji może szkodzić sprawności całej instalacji, ale może poczekaj na doswiadczonych internautów
  18. AUTOMATYK - JESTEŚ WIELKI!!! i mam nadzieję, że nie jest to przedwczesna radość. Dzisiaj na zimnym piecu mąż zamknął odpowietrzniki na powrocie, odkęcił zawór pompki - pokapała trochę woda, poświstało powietrze, zakręcił, odpowietrzył nieszczęsny grzejnik łazienkowy i rozpalił w piecu. No i pali się do tej pory a pompka chodzi bez zastrzeżeń!!! Trudno nawet uwierzyć, że pompuje bo niemal nic nie słychać. Zadnych "wodogrzmotów mickiewicza"W każdym razie nie słychać zupełnie przelewającej sie wody!!! A popmuje na 100%. No może jakies pojedyncze kapnięcia w tym kaloryferku w łazience - ale z tym to sobie poradzimy, myslę. czyli wszystkiemu winne zapowietrzenie instalacji, zapewne przez te automaty na powrocie a ja myslałam , że bez powietrza nie mozna żyć, a tu przez jego nadmiar tyle kłopotu!!! Dziekuję.
  19. o widzisz!!! jest jakaś nadzieja...przetestujemy jutro lub poniedziałek...bo to w domu moich rodziców a juz za późno i nie chce mi sie tam jechac, piec wyzamykałam na noc to może nic sie nie stanie, ale jutro mamcia będzie próbowac grzać - no cóż najwyżej zagotuje sie woda. Cały czas mnie to w sumie nurtuje - skąd tyle tego powietrza w instalacji? kilka razy wszystko ręcznie odpowietrzone a tu nadal coś sie zbiera. Nawet własnie dziś po demontazu i powrotnym montazu pompy wylałam ze 4 litry wody z powietrzem z tego kaloryfera z łazienki, troszke delikatnie dolałam. Chodziła i pompowała pompka ze 3 godz, a potem znów zaczęło bulgotać i "szorować" - utrapienie!! stąd moje domniemanie o zapowietrzaniu. w sumie jest tak ze całe kaloryfery grzeja, tylko czasem któryś, głównie ten łazienkowy zatrzyma ze 3-4 zeberka... tylko ten ryk w instalacji jest niepokojacy. Odezwę sie napewno Dziękuje automnatyk - bo już opadam z sił- waklczę chyba ze 3 tygiodnie z tą instalacją, moja mamcia (83 lata) pyta się czy wszyscy tak maja?
  20. pompa jest w pionie... ale wygląda, ze to nie dokładnie pompa tylko chyba cos z całą instalacja, pewność będzie kiedy grundfos wróci z naprawy. Mąż zdemontował pompę, rozebrał, sprawdził i nic... znaczy w pompie nic nie było...., zamontował znów, ruszyła i pociagnęła wodę pochodziła chwile i zaś woda stanęła a pompa wirowała... kilka razy metoda "włącz - wyłącz prąd" i poskutkowało - pociagnęła wodę. Na 3 biegu szoruje wode głosno, na 2 jest ciszej. Mam wrażenie że w instalacji wciąż jest dużo powietrza i to może mieć wpływ na działanie pompki. Może jego nadmiar blokuje przepływ wody przez pompkę? Czy może byc tak że bombel powietrza stanie w pompce i ona chodzi na sucho nie ciągnąc wody? W sumie jest 5 odpowietrzników na instalacji: pierwszy tuz za pompką , dwa na zasileniu i na powrocie jednej nitki co, i na drugiej nitce podobnie w najwyzszym punkcie. Więc co moze byc nie tak? Odpowietrzam pojedynczo kaloryfery, najbardziej zapowietrza sie pierwszy z całej instalacji w łazience, w nim to słychac jak woda przelewa sie z każdego zeberka.
  21. wracam na forum, utrapienie to co..... poprzednim razem po zagotowaniu wody, wysiadła pompa, markowa, grundfos czy coś..., poszła do serwisu jeszcze nie wróciła, nie wiem co się jej stało, załozylismy jakąś podróbke na tym czase, i znów po 2 tygodniach awaria taka sama, lecz tym razem juz bez gotowania wody!!! akurat byłam w kotłowni więc wiem co się działo....na piecu 60, pompa pompuje, słychac przelewajaca sie wode, jest ok, po chwili pompa chodzi nadal, ale juz nie słychac wody... stoję i czekam co będzie dalej, temperatura rośnie juz 80, pompa buczy tak jak zawsze, ale wody nadal nie słychać, zaczęłam przełączać biegi - nic, wyłączyłam z prądu,raz, drugi, trzeci.. słychac po włączeniu jak ruszy, przemieli wode i zas cichnie, i tak kilak razy aż ruszyła na dobre.... pochodziła normalniez godzine i znowu awaria.... o co chodzi? jak może drugi raz dojść w ciagu 2-3 tygodni do takiej samej awarii pompy? poprzenio było na gotowania a teraz nie było zagotowania wody, tylko normalne grzanie? jak się tu ratować? jutro święto....
  22. przerobiłam temat podobny, murarz wykonał remont starego komina - rozebrał to co ponad dachem i odmurował z klinkieru. Po kilku dniach babcia rozpaliła w piecu kaflowym, nie ruszanym od lat, paliło sie w ni juz w tym sezonie i było ok. Jednak pierwsze palenie po odbudowaniu 1m komina zakonczyło sie katastrofą - dym w całym domu, nic, a nic nie szło w komin. Zaczęlismy walke z kominem: - sprawdzenie wizualne - hehehe -lusterko od dołu - widac niebo - przeczyszczenie od góry - wszystkie odłamki gruzu i sadze wybrane - komin czysty - ponowne rozpalenie - zas dym w domu a nie w kominie, oknem wychodził z kuchni - poziome przepychanie pieca - od drzwiczek na "brandurą - piekarnikiem" do komina - było pusto zdejmowanie blachy, wyciaganie piekarnika i co tylko Zdesperowani murarze zdecydowali sie rozebrać górna warstwe pieca aby dojśc do czopucha - wylotu dymu!!!!! zajeło im to 20 minut, zdjęli kilka kafli od góry, i co sie okazało?? - jakimś cudem gruz, sadze i cały syf z komina wlazł przez czopuch do pieca, przytkał tzw "lufta"..... wyciagnęli chyba ze 3 wiadra syfu , załozyli kafle spowrotem, zakleili, rozpalili i?? - dym poszedł w komin aż miło.....!!!!! Przy rozbiórce komina gruz pociagnął sadze i wsypał się w czopuch. U ciebie mogło tek stac sie ze sadzami podczas czyszczenia komina, może zostały wepchane w czopuch? Chyba jednak musisz odżałować te 2 stówy... jesli oczywiscie jesteś pewien że konin jest drożny.
  23. i jak sobie poradziłeś? bo u mnie tez od czasu do czasu bulgocze... nawet bardzo, własnie na łazienkowym... czasem jak "wodogrzmoty mickiewicza" odpowietrzam, odpowietrzam ale niewiele to daje...
  24. uffffffffffff, po bólu!! dziękuje wszystkim, moja kobieca intucja i wiedza humanistyczna wsparta waszą merytoryczna - techniczną odniosła sukces- "niefachowiec" wymienił pompke i i centralne hula aż miło, odpowietrzył kaloryfery bo strasznie bulgotało i po 10 minutach każdy grzejnik był ciepły!!!! dziekuje wszystkim którzy poświęcili swój czas laikowi(laiczce...hehe) jeszcze do diagnozy oddam oryginalną pompe bo ta nowa prowizorka ciagnie drugie tyle prądu, i napisze jakie było uszkodzenie...może komus sie przyda taka wiadomość dziekuje i pozdrawiam, niech zyja hudraulicy -internauci!!!
  25. czy te uzwojenia są do naprawy? chyba kupię szybko jakąś nową tanią pompę na próbę i zmuszę hydraulika zeby ja założył, przetestujemy, a jakby co to to grundfos pójdzie do naprawy , bo pewnie gwarancja tego nie obejmie najwyższy punkt instalacji jest jakieś 2 m ponad pompą, a pompa na wyjściu, nie na powrocie ale schematu juz nie narysuję... jam humanistka a z koniecznosci borykam sie takimi technicznymi problemami... dziekuje za pomoc
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.