Prawdopodobnie jeden rysunek wart tysiąca słów (to oczywiście retoryczna przesada).
Ale jakoś do tej pory nie zmobilizowałem się do opanowania jakiegoś (jakiego?) programu do rysowania.
Powietrze pierwotne pod ruszt oraz/lub przez ruszt pionowy.Teoretycznie węgiel pali się w warstwie, płomień trafia do tego palnika przy tylnej ściance.
Dotąd zdaje się wszystko jak w normalnym dolniaku.
Dalej płomień dopala się w górnej części pierwotnej komory zasypowej (oddzielonej szczelnie poziomą blachą od zasypanego węgla).
Tam przez drzwiczki zasypowe wpuszczam powietrze wtórne. (może doprowadzone rurką w najlepsze miejsce).
Działać to by miało na ciągu kominowym.
Niestety kocioł powinien być szczelnie przedzielony tą blachą, żeby się gazy nie przedostawały do góry, w dodatku blacha musi być unoszona/przesuwana w celu dosypania węgla...
Ogólnie zdaję sobie sprawę, że pomysł jest taki se...
Pewnie stanie na lekkiej modernizacji górnego spalania, z którego nie do końca jestem rad.
Dlaczego w ogóle coś takiego rozważam, zamiast klasycznie?
Pierwsze podejście skończyło się pewnego zgniłego dnia...
Skoksowany węgiel, całkiem zimny komin, brak ciągu i zimno w chałupie...
Wkurzony "rozebrałem" ściankę i wróciłem do palenia górnego.
Cudzysłów stąd, że zrobiłem ją tak solidnie, że musiałem ciężkiego młota użyć...
Co do tego wynalazku, gdzie spotkałeś się z info o prądzie?
Ja gdzieś natknąłem się na jego ogłoszenie, że instalatorom za trzy stówy chce opylać...
O palniku możesz na priv, bom ciekaw...