zaawansowana elektronika do sterowania kotłem gazowym czy warto?

[Sebastian80]

Planuje wymienić stary kocił węglowy na kondensacyjny gazowy ( pisałem o tym w innym poście) mam jeszcze jedne dylemat. Dziś był u mnie instalator i stwierdził że bardzo dobrym rozwiązaniem będzie zastosowanie  zaawansowanego regulatora pokojowego, który umożliwi osobne ustawienia temperatury w każdym pokoju. Układ miałby współpracować ze specjalnymi termostatami i czujnikami w każdym pokoju. koszt dla  jednego grzejnika to ok 200 zł + centralka ok 500. Mam 11 grzejników więc takie sterownie kosztowałoby mnie  ok 3.000 zł wg mnie to dużo, ale Wykonawca twierdzi, że bardzo to ograniczy zużycie gazu. Powiedział że 50% (wg mnie to duża przesada )Twierdzi, że  kocioł będzie się rzadko załączał  i krótko pracował  ponieważ woda będzie grzana tylko do podniesienia temperatury w konkretnym pokoju, w którym będzie taka potrzeba. wg mnie podobny efekt da zwykły regulator pokojowy gdzie czujnik będzie w jednym  pokoju, a przy każdym grzejniku będą zainstalowane standardowe  zawory z głowicami termostatycznymi. Koszt jednego dobrego zestawu to ok 70 zł. więc cały zestaw zamknąłby się w kwocie ok 1000, czyli ponad 2000 zł taniej. Co sądzicie czy faktycznie warto zapłacić   za taką zaawansowaną elektronikę?

[KubaSko]

Każdy ci powie że kocioł kondensacyjny im dłużej pracuje tym jest oszczędniejszy. Dlatego unikamy taktowania. Zmień tego gościa bo jakieś bajki opowiada. Jak spadnie spalanie 50% to ja wnioskuje o nagrodę Nobla dla tego pana :) Daj zwykłe lub elektroniczne termostaty, regulator pokojowy i czujnik temp. zewnętrznej i reguluj według krzywej grzewczej.

[liba6]

1.

W dniu 2.09.2019 o 19:16, KubaSko napisał:

Każdy ci powie że kocioł kondensacyjny im dłużej pracuje tym jest oszczędniejszy. Dlatego unikamy taktowania. 

Bardzo wielu radzi, aby przy wyborze pieca kondensacyjnego kierować się minimalną mocą palnika, bo wtedy piec rzadziej taktuje i jest oszczędniejszy. Ja się z tym zasadniczo zgadzam, ale cz ktoś może to ubrać w liczby? Czy ktoś zna jakieś wyliczenia jakiego rzędu oszczędności daje zastosowanie pieca przykładowo taktującego od 2,5kW względem takiego, który potrafi zejść do 5kW? Jeśli to są oszczędności rzędu kilku% to niekoniecznie warto dopłacać.

2. A może częste taktowanie znacznie przyspiesza zużycie palnika i/lub wymiennika i to jest główny powód aby preferować piece modulujące od niższych mocy?

3. Czy w okresie przejściowym, kiedy zapotrzebowanie na ciepło jest małe warto ustawiać wszelkie sterowniki na nieco niższą temperaturę w nocy, tak aby w nocy piec nie taktował a za to nad ranem popracował nieco dłużej ?

 4. Jeśli chodzi o indywidualne sterowanie temperaturą w każdym pokoju z jakiejś centrali to już w ogóle nie widzę żadnych oszczędnościj. Istotny zysk można wypracować wyłącznie obniżając temperaturę na wiele godzin... a czy to będzie sterowane głowicą ręczną, elektroniczną, czy bezprzewodową głowicą to nie ma znaczenia, prawda? Głowice automatyczne zapewniają nam po prostu pewien dodatkowy komfort, ale raczej żadnych oszczędności.

Zapraszam do teoretyzowania :-)

[KubaSko]

1. Liczb ci nie podam i myślę że nikt ci tego nie powie. Ja powiem tylko tyle że jesteśmy zbyt biednym narodem żeby kupować tonioche.

2. Taktowanie na pewno skraca żywotność elektrod zapłonowych i powoduje niepotrzebne przedmuchy wentylatora i wystudzanie wymiennika. 

3. Nie chodzi o niższe temperatury tylko o niezbyt dużą różnicę pomiędzy temp. nocną a dzienną

4. elektroniczne są dokładniejsze od tych bimetalowych

[liba6]

1. Kiedy powszechnie mówi się o oszczędności to przydałyby się liczby. Bez liczb mamy tylko słowa, a słowami nie da się płacić za gaz.

2. rozumiem

3. Tak, miałem na myśli aby temperatura nocna na sterowniku pokojowym była nieco niższa niż dzienna. Wątpię aby przyniosło to istotne oszczędności na gazie, ale może chociaż ograniczy ilość włączeń, więc zwiekszy żywotność pieca.

4. Większa dokładność głowic elektronicznych to też poprawa komfortu, a nie rachunków.

[Ksieciunio]

1. Ja mam termeta gold 20 kw - swrwisant który odpalał kocioł ustawił go tak by taktował, temp.na zewnątrz była dodatnia a kocioł grzał do 55* i się wyłączał. Teraz dokładnie Ci nie powiem ile to wynosiło, ale jak pamiętam to przy taktowaniu ponad 10m3/24, a przy stałej pracy 6/7m3/24.

2. Nie mam pojęcia

3. Ja mam ustawioną temp.nocną niżej niż w dzień, w nocy kocioł się wyłącza.

4. Obniżanie w danym pomieszczeniu da Ci oszczędności tego typu, że kocioł szybciej zejdzie do mocy minimalnej, bo tamto pomieszczenie nie będzie już grzane(brak zapotrzebowania)

[liba6]

32 minuty temu, Ksieciunio napisał:

swrwisant który odpalał kocioł ustawił go tak by taktował, temp.na zewnątrz była dodatnia a kocioł grzał do 55* i się wyłączał.

Jakie ustawienia zmienił serwisant?

[KubaSko]

Pewnie podwyższył moc minimalną kotła. Co do głowic termostatycznych to oczywiste jest ze skoro są dokładniejsze to przełoży sie to na rachunek. Dostarczysz mniej energii do pomieszczenia. Głowica szybciej reaguje. Choc tu milionów bym się nie spodziewał. Bardziej chodzi tak jak piszesz o komfort. Tak sam oobniżenie nocne, jest oczywiste ze skoro ustawisz nizsza temperature na noc to dostarczysz wtedy mniej energii która kosztuje. Z tym ze jesli ustawisz zbyt duza roznice noc/dzien to moze sie okazac ze oszczednosci miec nie bedziesz. Dobrze ze Ksieciunio napisał liczby bo teraz widzisz ze roznica rzedu 3-4 m3 to ogromna dysproporcja. Mialem kiedys do czynienia z kotłem który potrafil miec 500 włączeń na dobę, wyobraź sobie zużycie elektrod zapłonowych i wentylatora w kotle.

[Ksieciunio]

W dniu 8.09.2019 o 13:38, KubaSko napisał:

Dobrze ze Ksieciunio napisał liczby bo teraz widzisz ze roznica rzedu 3-4 m3 to ogromna dysproporcja. Mialem kiedys do czynienia z kotłem który potrafil miec 500 włączeń na dobę, wyobraź sobie zużycie elektrod zapłonowych i wentylatora w kotle.

Pomijając to że więcej zapłacimy za ogrzewanie, wiesz jak w domu miałem zimno ? Straszne było to jak kocioł się wyłączył i czuć było chłód.

W dniu 8.09.2019 o 10:58, liba6 napisał:

Jakie ustawienia zmienił serwisant?

W zasadzie to zmniejszył moc kotła do 50% i temp.wody CO dał na 55*. Było by ok gdyby podłączył mi pogodówkę tak jak chciałem, On się uparł, że nie podłączy bo się nie opłaca w małym mieszkaniu i w ogóle tego się nie stosuje - tylko czujnik w mieszkaniu.

Weź teraz takiego gościa wpuść do mieszkania. Później słyszysz na ulicy ile to ludzie płacą za gaz.

[liba6]

Co do głowic termostatycznych... Nie jestem specem w tej dziedzinie ale mam takie przemyślenia co do dokładności:

- wzrost dokładności z przykładowo 20+-2 do 20+-0,1 nie da żadnych oszczędności, bo temperatura średnia będzie taka sama a jedynie odchylki mniejsze, czyli wzrost komfortu

- głowice termostatyczne mają taką niedoskonałość, że są blisko grzejnika, wiec ma miejsce sprzężenie zwrotne. Kiedy podniesiemy temp. w pomieszczeniu to temp. grzejnika rośnie, wokół grzejnika robi się cieplej (szczególnie gdy jest za zasłoną), wiec głowica przymyka grzejnik... a w pomieszczeniu nadal jest chłodno. Ten problem eliminuje umieszczenie czujnika temperatury w głębi pokoju, ale to są droższe rozwiązania.

- głowice elektroniczne mogą mieć pewne algorytmy,  np. wykrywają otwarcie okna i nie grzeją na maksa, więc zapominając zamknąć okno nie stracimy tak dużo. Mogą też mieć harmonogramy tygodniowe, co daje jakieś niewielkie oszczędności.

 

Co do taktowania jestem ukontentowany tymi danymi i przekonany, że warto go unikać. Pogodowka i harmonogram z obniżeniem nocnym powinny w tym znacznie pomoc.

Zastanawia mnie dlaczego piec (nawet bez pogodowki) miałby tak czesto taktować. Przecież teraz wszystkie piece kondensacyjne potrafią modulować płomień i ta funkcjonalność została wymyślona właśnie po to aby piec rzadziej się wyłączał. Jak mu temperatura powrotu zaczyna rosnąć to zmniejsza moc. Czy to tak działa?