Skocz do zawartości

EdAlox

Forumowicz
  • Postów

    99
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez EdAlox

  1. Ja tam złożyłem co miałem złożyć, pogadałem z urzędnikiem i tyle. I tak wiem już od dawna, że ten mój kocioł to udręka i chcę całość zmodernizować. Szkoda, że to takie drogie bo w efekcie w kotłowni będę miał sprzęcik droższy niż samochód. A czy wytrzyma to 10 lat chociaż? Samochody wytrzymują spokojnie 20 lat od daty produkcji ale czy kocioł tyle da radę? Nawet taki z sondą lambda? A koszty powoli robią się podobne. Również jeśli chodzi o paliwo.

  2. Doszły mnie wieści, że wraz z nadejściem nowych przepisów, status prosumenta dla nowych instalacji nie będzie już przysługiwał. To jednak nie wszystko, jeśli od producentów i sprzedawców prądu, energetyka będzie np. wymagać odpowiedniej jakości prądu, to może dojść do zerwania wszystkich dotychczasowych umów i konieczności ich podpisania na nowo. A słyszałem, że coś takiego jest możliwe, że nowa umowa będzie zawierać właśnie adnotacje dotyczące norm jakościowych prądu. Co spowoduje utratę statusu prosumenta jeszcze większej grupy osób.
     

  3. Również słyszałem różne opinie. Z jednej strony narzekają politycy, że nie chcemy modernizować, spełniać wymogów i wytycznych. Ciągle smog itd. ale jak przychodzi co do czego to, pomimo spełnienia ich własnych wymagań, obywatel tej pomocy nie dostanie w oczekiwanym czasie, a nawet jeśli dostanie to z wielką łaską i od niechcenia. 

  4. U mnie dystrybutorem jest Energa i zużywam średnio 150-200kWh na 2 miesiące, a koszt takiej ilości prądu to w moim wypadku okolice 160 złotych obecnie, przy 3 fazach i mocy na umowie 19kW bodajże( albo nieco więcej). Kwoty jakie płaciłem bywały mniejsze gdy i prąd był tańszy ale i tak jest to dla mnie akceptowalny koszt za wygodę jaką daje prąd i jego dostępność w najbliższej okolicy domu. Mimo, że to żaden luksus w dzisiejszych czasach mieć prąd. Oczywiście to kwota razem z wcale nie małymi opłatami abonamentowymi, bo te jakby zliczyć to mam ponad 30 złotych samych abonamentów, opłat jakościowych, mocowych, transferowych, całodobowych i innych. Dobrze, że chociaż nie wrzucili jeszcze opłaty handlowej ale to tylko dlatego, że wszystkiego pilnuję, żeby mnie nie zrobili w ciula przypadkiem. Czyli zużywam 1000 do 1200 kWh na rok. Nawet nie bardzo opłaca mi się zakładać fotowoltaikę, szczególnie przy sytuacji jaka nas niebawem zastanie w tej kwestii. To już wolę płacić taką swego rodzaju ratę za prąd niż wybulić od razu kilkanaście tysięcy z nadzieją, że kiedyś się zwróci. Musiałbym zacząć zużywać więcej prądu a ja idę w dokładnie odwrotną stronę - im mniej tym lepiej. 

  5. Witam.

    Czy podajnik nagrzewał się do takiej temperatury w okresie grzewczym zimowym? Czy może jeszcze wtedy nie był wykorzystywany?
    Pierwsze co to szukałbym informacji w rubrykach bezpieczeństwa w instrukcji DTR do tego kotła, czy taka temperatura podajnika jest spodziewana, oczekiwana i wyszczególniona przez producenta. Jeśli to ten kocioł, który widzę to podajnik jest zaraz przy kotle, więc nagrzewać się będzie ale czy powinien aż tak? Nie wiem jaka jest temperatura zapłonu pelletu ale sądzę, że musi być większa niż 75 stopni C, więc pojemnik raczej jest bezpieczny. Sam pellet zapewne ma niższą temperaturę niż obudowa podajnika.

    W razie braku informacji na ten temat w DTR kotła - pisz do producenta. Muszą udzielić Ci takich informacji, lepiej je uzyskać u źródła niż nie móc spać spokojnie ze względu na taki problem.

  6. Z koszeniem kosą tradycyjną jest trochę tak, że bez praktyki trudno też zrozumieć teorię. Jednocześnie jest kłopot ze znalezieniem jakichkolwiek sensownych porad na ten temat bo praktycznie nikt już nie używa ręcznych kos. Internet też ma więc mało informacji na ten temat. Szukać można ale mało konkretów, a z filmiku jak ktoś kosi nie zawsze wyłapie się wszystkie niuanse tej sztuki. Kosiska też nie są z możliwością dopasowania więc wszystko jest takie karkołomne gdy jest się samoukiem.
    Również kosy jakie są sprzedawane w sklepach czy online, pozostawiają wiele do życzenia. Są często za grube, źle wyprofilowane, nie idzie ich prawidłowo rozklepać. Warto szukać kos zagranicznych ze wschodu, typu Kirgistan, Turkmenistan, Kazachstan, bo tam jeszcze w Azji kosy są w ciągłym i powszechnym użyciu oraz nie są tak drogie jak np włoska Falci.
    Są co prawda konkursy czy folklor wiejski i na dożynkach jeszcze takie pokazy "jak kosić" się pojawiają ale u mnie w centrum polski już jest to duża rzadkość. 

  7. Koledzy, a powiedzcie mi taką rzecz, bo przez przypadek natrafiłem na ogłoszenie o pellecie zrobionym z torfu. Ktoś tego próbował? Używał testowo chociażby? Są w ogóle palniki pelletowe, które są do takiego paliwa przystosowane? Czy to w ogóle podchodzi pod uchwałę antysmogową jako dopuszczalne paliwo i spełnia jej założenia?

    Ciągle się zastanawiam nad wyborem między zgazowującym drewno i pelleciakiem. Koszt inwestycji podobny, jedno i drugie pasuje do domu mojego, późniejsze nakłady są inne ale przy zgazowującym mam zdecydowanie więcej dodatkowej pracy, która też swoje jednak "kosztuje". Więc wertuję również informacje na temat cen pelletu i jego dostępności.

  8. Do kolegi powyżej:

    Jeśli masz zamiar docieplać i zapotrzebowanie na ciepło spadnie aż o 9kW, to ja bym jednak polecał poszukać mniejszego kotła bo 25kW to kolos jak na takie zapotrzebowanie, nawet przy 2 buforach po 800L. Z powodzeniem da radę 12-15kW i będzie można w nim spokojnie hajcować cały załadunek na 100% mocy bez obawy, że bufory się zapełnią i nie ma czym odebrać nadmiaru ciepła w okresie przejściowym (0 +10 stopni C).  Przy większym piecu też jest łatwiej gubić opał w kominie.

  9. Podzielam zdanie autora tematu, że warto mieć awaryjne źródło ciepła. Nie tylko z powodu ewentualnych konfliktów albo niedoborów.
    Nawet perfekcyjnie działająca gospodarka  spowoduje prędzej czy później, że za prąd, gaz, węgiel, drewno, pellet albo olej, zaczniemy płacić naprawdę duże pieniądze, jednocześnie niekoniecznie zaczniemy wszyscy zarabiać duże pieniądze. Szczególnie przy takim lobbingu światowym i nacisku na głębsze uzależnianie od wszystkiego oraz zwyżkujące ceny. Dobrze jest więc mieć alternatywne drogi wyjścia. Bo nie da się ukryć, że miło jest mieć dom, który nie dymi z komina ale jeszcze milej jest mieć świadomość, że nie trzeba za ten "luksus" płacić kilka tysięcy miesięcznie.  Co w nowoczesnych domach może nie jest tak istotnym dylematem, tak w domach modernizowanych decyduje o przydatności danego rodzaju ogrzewania. Mnie na PC na przykład nie stać. Nie zarabiam wcale za dużo, a na 60% dofinansowania też nie mam już co liczyć. Nawet z dofinansowaniem 30% PC i tak jest droższa niż zgazowywanie drewna w wersji deluxe (czyli wkład ceramiczny, wielki bufor i porządny kocioł na drewno). Nie wspominając o wręcz pewnym wzroście cen elektryczności albo może nawet niedoborów elektryczności, bo ciągle chcą zamykać jakieś elektrownie na węgiel. Więc nie dość, że drewno powszechne na terenach wiejskich, to jeszcze tańsze i w przyszłości pewnie pozostanie najtańsze i najbardziej dostępne.

    Ostrołęka zamknięta zanim skończona, Turów do zamknięcia, Adamów już zamknięty, elektrowni jądrowej jak nie było tak nie ma a wiatrakami to sobie można schłodzić procesor, bez powszechnego magazynowania energii OZE jest obecnie skokiem na kasę inwestorów. Więc PC jeszcze przynajmniej do czasu kolejnej głębszej termomodernizacji i poważnych inwestycji w generację taniego prądu w kraju - dla mnie osobiście nie ma wciąż sensu, w perspektywie kolejnych 20 lat co najmniej. W tejże perspektywie również mi się nie zwróci taka inwestycja, w porównaniu do tego w co mogę zainwestować zamiast tego.
    Szczerze to myślę raczej nad kontynuowaniem ekogroszku w 5 klasie albo zgazowywaniu drewna ale to niestety dużo dodatkowej pracy jeśli chce się oszczędzić pieniędzy. Tyle, że drewno wyszło by mnie 3-4 krotnie taniej niż prąd i PC więc odpowiedź jest jasna i klarowna jak dla mnie, co warto zrobić

    • Zgadzam się 1
  10. Ja bym się rozejrzał za wózeczkiem takim jakie są wykorzystywane do podwożenia towaru na magazynach. Sam bym rozważał gdybym miał konieczność przenoszenia dużej ilości worków czy drewna przez całą piwnicę. Na szczęście mam blisko.
    https://sklep.kolka-wiko.eu/wozki-dwukolowe-ekonomiczne/490-wozek-magazynowy-mlynarka-aluminiowy-dwukolowy-200-kg.html

    Może nie warto aż tak drogiego ale z drugiej strony, wózeczki po 100 złotych rozsypywały się bardzo szybko przy intensywnym używaniu na magazynie gdzie kiedyś pracowałem.

  11. Rzeczywiście trochę mi to zajęło, zanim się nauczyłem ciąć kosą i wyrzeźbiłem kosisko jak należy ale w zasadzie sam ją sobie potrafię teraz wyklepać w miarę przyzwoicie i naostrzyć, więc to nie tak, że trzeba mieć 70 lat żeby to umieć. Zajmuje to po prostu zdecydowanie zbyt dużo czasu by się ludziom chciało. Z drugiej strony kosę spalinową też trzeba potrafić serwisować. Żałuję, że nie dałem już rady kupić żadnej pełnowymiarowej kosy z SFK czyli starobielskiej fabryki kos, zamkniętej jak i wiele dobrze prosperujących niegdyś zakładów pracy wytwórczej, po okrągłym stole.

    Gdyby kogoś interesowało, to poniżej jest krótki dokument na ten temat:
    Ostatnie takie kosy

    • Lubię to 1
  12. Ja się właśnie nauczyłem kosić trawę tradycyjną kosą. Kupiłem takie cudeńko gdzieś w Kirgistanie wyprodukowane no i sobie praktykuję w co bardziej zarośniętych miejscach, szczególnie teraz gdy tak często pada. Bo rano przy rosie kosa ścina pięknie.
    A tak to obecnie koszę trawnik elektryczną na kilka centymetrów do 3-4 razy na ciepły sezon, więcej nie potrzebuję na kompost ani więcej mi się też nie chce. Za to chętnie używam kosy ręcznej bo są miejsca gdzie kabel nie sięga albo gdy chodzę porządkować stary sad kawałek od domu. Można się nieźle nią umęczyć ale to też pewnie niezgrabna technika, której muszę używać ze względu na ostrość narzędzia oraz ukształtowanie terenu. Niestety średnio mnie stać na włoską kosę FALCI ale podobno jedna z najlepszych jakie można dostać w obecnych czasach
    http://kosimesnadno.cz/index.php?route=product/product&product_id=81

  13. Nadszedł ten wspaniały czas w ciągu roku, kiedy Ci z nas, którzy mają własny kawałek podwórka - stoją przed wyborem, kosić czy jednak mi się nie chce?
    Od lat zastanawiam się czy to ma sens. Walka z wiatrakami bo trawka i tak odrasta wraz z innymi roślinami, ciągły niedobór czasu po pracy i chęć odpoczynku przez weekend nie nastrajają pozytywnie do zmagania się z podwórkiem. Marketingowcy ostro pracują by nas przekonywać, że schludny trawnik to jest to co powinno charakteryzować porządnego obywatel, a w jego utrzymaniu najlepiej sprawdza się traktorek ogrodniczy za 32999 złotych. Tymczasem biolog czy botanik powie, że zapuszczone podwórko to prawdziwa skarbnica roślin i zwierząt. Co w czasach rzekomego dbania o ekologię powinno do ludzi trafiać. Część jednak ulega modzie oraz ostracyzmowi i sumiennie kosi trawniki na 0.5 cm bez względu na to czy im się chce czy nie, no bo wiadomo - co ludzie powiedzą.

    Nie ukrywam, że rozważam ten problem bo jestem leniwy i nie mam ochoty popylać z hałaśliwą kosiarką po podwórku do momentu aż się ściemni, tylko po to, żeby sąsiedzi podziwiali. Nie sprawia mi to ani trochę przyjemności, wolę poświęcić czas wolny na rower i utrzymać kondycję. Mam to generalnie w dupie czy o trawę będę się już potykał albo będzie tak wysoka, że podrapie mnie w brodę. Koszę tyle ile muszę by uzbierać dość surowca na dodatek do kompostu i swobodnie przejść tam gdzie mam taką potrzebę. Ograniczam się z koszeniem do minimum i z lenistwa i z przekonania, że to i tak nie ma znaczenia, bo odrośnie a ja zarówno przejdę jak i przejadę. W zasadzie naturalny trawnik przypomina u mnie bardziej kwietną łąkę, jest zdrowo, dużo gatunków, ładnie pachnie, wszędzie zielono i przyjemnie aż spojrzeć. Za to niezbyt przyjemnie jest wysłuchiwać scen z rodzaju tej, jaką widzimy w Dniu Świra, kiedy Adaś wygląda przez okno i drze się do Panów od utrzymania zieleni, pierdzących kosiareczką od 6 rano pod oknem.

    Jeśli macie swoje przemyślenia i macie ochotę się podzielić swoim zdaniem, chętnie poczytam.
     

     

  14. Ocieplić zawsze warto, jeśli jeszcze nie zostało to zrobione. Chociaż niekoniecznie opłaca się ocieplać zbyt mocno albo raczej zbyt drogo, bo termomodernizacja jest droga i jedynym w zasadzie sposobem na odzyskiwanie tych kosztów jest oszczędzanie na opale. Oczywiście jest jeszcze lepsze zdrowie ale to trochę trudno w sposób wymierny określić.

    Również mogę potwierdzić, że kotły kombi są drogawe. Można kupić kotły zgazowujące na drewno albo zrębki i czasami są do nich oferowane też dostawki do spalania pelletu. Pod względem kosztowym bardziej się opłaca albo zgazowujący na drewno albo na pellet.

  15. Czyli jak to w końcu jest, można spokojnie zasypać przestrzenie przy buforze ~1m3 izolacji w formie sypkiej bez nakładania jakichś warstw na sam bufor i tylko obudować w celu utrzymania tego w środku? Czy jednak lepiej go czymś opatulić a następnie to zasypać?
    Użyć keramzytu czy perlitu? Perlit w formie ogrodowej czy w formie ekspandowanej z worków 8x125L? (cena jakieś 200-300zł)
    U mnie piwnice stosunkowo suche, tylko w okresie deszczowym nieco wilgotniejsze. Chociaż nie mam bladego pojęcia czy fundamenty 40 lat temu miały jakiekolwiek zabezpieczenie przeciw wilgoci. Sądzę, że nawet jeśli to pewnie w bardzo prymitywnej i podstawowej formie.

  16. Jaka będzie najlepsza metoda to już zależy od wielkości instalacji.
    Niektóre są wykonane tak, że na czymś w rodzaju rusztu awaryjnego można spalić nieco węgla czy drewna i ogrzewać tylko obieg CWU. Chociaż ruszt awaryjny to raczej dotyczyło podajnikowców niektórych. Dla lekkiego przepalenia na podgrzanie wody to może wystarczyć nawet trochę suchego drewna. Bo z węglem to trzeba ćmić delikatnie a to problem, bo ani się dobrze nie rozpali, a jak się dobrze rozpali to znowu za mocno grzeje i w domu masz saunę. Zaś nie chcesz też zagotować sobie wody. Nawet jak rozpalisz małą ilość to i tak może się zrobić nieco za ciepło w domu. Nie wspominając o tym, że raczej nie jest to dobre dla samego kotła ani dla jakości spalin przy tak małej mocy. Rozpal małą ilość od góry jeśli masz piec przystosowany do spalania od góry i tyle. W razie czego otworzysz okno, grzejników bym nie zakręcał.

  17. Sąsiad wymienił ekogroszek na pompę + PV przed tą zimą i z tego co widzę oraz z nim rozmawiałem, jest średnio zadowolony.
    To znaczy zadowolony jest z bezobsługowości bo jest miła i przyjemna, wydajność w sumie również ale koszty absolutnie niewspółmierne i to wyraźnie sprawia, że jak rozmawiamy o "pompie" to jednak ma jakiś tik nerwowy na połowie twarzy ? - czyli w głębi gdzieś tam ma świadomość, że to pochłania majątek i raczej nigdy się nie zwróci.

    A co do ochłodzenia, no trudno, u mnie nie jest źle w centrum Polski. Wziąłem się do roboty z postanowieniem, że przed wymianą kotła na zgazowujący, muszę sobie pozyskać chociaż trochę drewna z wycinek pielęgnacyjnych pod liniami wysokiego napięcia nad moim stawem. Więc rozgrzewam się pracą przy cięciu, rąbaniu i przenoszeniu drzewa z miejsca oddalonego od domu o jakieś 300 metrów. W weekendy wpada brat z synem i tak sobie umilamy czas z dala od żon. Oczywiście część drewna też będę dokupywał bo swoich drzew nie chcę jeszcze ścinać w nadmiarze. Tyle co mi elektryka ścina to na jakiś czas wystarczy chyba. Olchy i graby, ładne sztuki, przyjemna robota.

    • Lubię to 1
  18. Strona ciepło właściwe powinna rozjaśnić sprawę o ile znasz realne dane na temat swojego domu.
    https://cieplowlasciwie.pl/start
    Są też inne, kalkulatory mają producenci systemów izolacyjnych i nie tylko.
    Gdzieś znalazłem stronę z szacunkami ile opału zużyjemy na ogrzanie danego domu, wpisując wcześniej powierzchnię i przenikalność cieplną, średnią temperaturę na zewnątrz, rodzaj opału i rodzaj kotła. Tyle, że musiałbym ją znowu odnaleźć bo gdzieś mi przepadła ale mam chyba gdzieś wydruk, sprawdzę i podrzucę link.

    Zgodnie z uchwałą antysmogową, nie będzie już możliwości instalacji kotła na paliwo stałe bez zbiornika akumulacyjnego.
    Tyle zakłada przepis, bez bufora taki kocioł nie jest zgodny z normą 5 klasy i ecodesign.
    Instalator może nie chcieć przykładać do tego ręki, bo będzie poświadczał potencjalną nieprawdę. Sprzedawca będzie nakłaniać do zakupu bufora, choć nic więcej nie może zrobić oprócz przekonywania, nie zabroni Ci zakupu kotła bez bufora - bo zawsze możesz bufor chcieć kupić gdzie indziej albo wykonać samodzielnie. Jeśli powstanie ewidencja kotłowni (a ma powstać w tym roku) to być może również zostaną wyznaczeni ludzie do kontroli czy odbiorów kotłowni nowych i modernizowanych. Tak czy tak, jeśli zdarzy się kontrol - to zabulisz mandat bo nie masz bufora. Może to będą kominiarze, może urzędnicy gminni ds. ochrony środowiska. Cholera ich tam wie co wymyślą. Nawet jeśli podobną funkcję spełnią zawory i duży zład wodny w instalacji CO czy inne rozwiązanie, to pewnie i tak trzeba będzie mieć na to "twarde" dowody, które nie rzadko będą droższe w uzyskaniu niż po prostu zakup bufora dla świętego spokoju. Gdyż wysłanie swojego własnego kotła bez bufora do testowania to bardzo droga zabawa nie warta funta kłaków dla palacza amatora na własne prywatne potrzeby. W dodatku podłączą go bez bufora i też się okaże, że jednak nie spełnia. Czyli wykosztujesz się na testy, przewozy a i tak nakażą Ci poprawną instalację kotła wraz z buforem. Nie warto kombinować. Bufor to dobra inwestycja, trochę kosztuje ale jest tego wart.

    Nie w każdy dzień zimy będziesz w stanie hajcować w nim na mocy nominalnej, a uchwała tego wymaga, bo tylko na mocy nominalnej emisja zanieczyszczeń jest najmniejsza i zgodna z normami. Oprócz tego kocioł zgazowujący każde obniżenie mocy okupuje dość przykrymi konsekwencjami w palenisku. Także ja bym zalecał wybić sobie z głowy pomysł palenia w HG bez bufora, jest nieodłącznym elementem tego typu konstrukcji, odpowiedzialnym również za komfort i stałopalność takiego kotła.

  19. Chodzi mi o sam montaż wkładu w kominie. Ceramika nie jest czasem bardziej kłopotliwa,  wymaga większego rozkucia komina przynajmniej z jednej ze stron? Ceramiczne odcinki komina są chyba, krótsze i być może, że będzie trzeba kuć komin bardziej niż przy wkładzie stalowym. Z rurami stalowymi jest chyba jednak dużo łatwiej. Takie mam wrażenie ale może mylne.

  20. Tylko czyja to bezmyślność? Twórców przepisów i prawa czy może tych, którzy mają je spełniać?
    Są też przypadki, w których ktoś już taką sytuację zastał, przejmując dom po krewnych czy odkupując od kogoś. To, że przepisy się zmieniają to jedno ale co z tego, skoro nikt nie gania każdego właściciela domu czy mieszkania, że ma mnóstwo niedoróbek. Tym samym przepisy te są martwe bo nie są egzekwowane. Więc po co wydawać czas i pieniądze na takie przepisy? By gnębić nadmiernie nowobudujących się? A przecież domy i mieszkania mają mnóstwo niedoróbek. Nie każdego stać na gruntowne remonty co dekadę, żeby spełniać nowe normy techniczne dotyczące instalacji różnorakich. Swoją drogą co to za przepis, że kotłownia musi mieć akurat 2 metry wysokości? Albo 1.90 metra? Mam specjalnie skuwać w całej piwnicy 20cm żeby spełnić normy? Chore.
    Jak chcą, żeby to było zrobione to niech mi to dofinansują, bo muszę mieć piwnicę spełniającą przepisy. Nawet jeśli techniczne i logiczne przesłanki za odpowiednią kubaturą pomieszczenia mają sens, to jednak przepis powinien być egzekwowany w sposób sensowny a nie udawany i z powodów, które są bezspornie słuszne. A tutaj kłótnia o 5-10 cm pustki nad głową.

    A swoją drogą od lat powietrze dostarczam do kotłowni pod powierzchnią gruntu uchylając po prostu okna na okres spalania opału. Nie zaczadziłem się, nie zadymiłem ani nie było problemów z niedoborem tlenu w palenisku. Z pewnością bym się zaczadził gdybym okna nie otworzył właśnie. Owszem, tracę część ciepła w ten sposób ale dostęp do powietrza musi być, więc wolę tak niż rozkuwać ścianę z ociepleniem by robić zetki. Kominiarz, który odwiedza mnie co rok, również nie robił mi z tego powodu problemów. Chociaż wraz ze spisem powszechnym kotłowni, który podobno ma powstać w tym roku, coś zaczną egzekwować. Wtedy cóż, zrobię co trzeba. Póki co praktyka pokazuje, że można sobie radzić z powodzeniem bez wydłużonego cyklu prawnego czy ustawodawczego, by pewne rozsądne i logiczne rozwiązania wprowadzić we własnym zakresie.

  21. Ja mam dylemat z kominem taki, że muszę go dostosować pod holzgas. Jestem zwolennikiem pewnej niezależności energetycznej jaką dają paliwa stałe mieszkańcom regionów wiejskich, szczególnie gdy można drewno pozyskać samodzielnie z własnych drzew. Obawiam się też wzrostów cen prądu i to dużych wzrostów.

    Mam dwie opcje jak sądzę:
    - kwasówka/żaroodporna na 10-15 lat maksymalnie i frezowanie komina pod 160-180mm
    - wkład ceramiczny na +15 lat i frezowanie komina pod 160-180mm
    Pierwsza trochę tańsza, nieco mniej brudna i krótkotrwała ale mniej kłopotliwa 
    Druga droższa, bardziej kłopotliwa i brudząca w domu ale z nadzieją na działanie do końca użytkowania domu.
    Kocioł na HG i tak pewnie nie wytrzyma dłużej jak te 10-15 lat i jest szansa, że pompy ciepła wtedy stanieją.
    Zdrowie też już pewnie nie powoli mi na wesołe łupanie drewna po pracy aż do wieczora, a z dziećmi różnie może być.
    W tym więc wypadku kanał dymny z ceramiki będzie przesadą i umoczeniem pieniędzy jeśli w perspektywie parunastu lat rezygnuję z ogrzewania domu paliwem stałym.

    No ale jeśli się okaże, że prąd drogi, pompy ciepła jeszcze droższe, a HG czy pelletów jednak nie zakażą, no to wtedy ścieżką ekonomiczną, wybiorę dalej HG i wkład ceramiczny będzie jak złoto. Nie wiem co wybrać jeszcze.
    No i co zrobić? Pewnie jednak wybiorę wersję rozsądniejszą niż wygodną bo niestety nie cierpię na nadmiar pieniędzy a i tak już będę miał wydatki na inne komponenty tego ogrzewania i ekologii pełnym ryjem na miarę XXI wieku (wywodzącego się z konstrukcji z XIX wieku ale to szczegół)

  22. Mam podobny dom, stropodach, parter, piętro i pełne podpiwniczenie.
    Tyle, że jeszcze czeka mnie otynkowanie ścian barankiem i docieplenie jednej przegrody pod wiatrołapem oraz wymiana części okien.
    Ogrzewane jest jednak tylko piętro i parter czyli razem około 80m2.
    Zwróć też uwagę na zapis:

    10,1kW – maksymalna potrzebna moc grzewcza

    W "najmroźniejszy" dzień zimy, tj. przy średniej dobowej za oknem -20°C i średniej temperaturze w domu 24,0°C.

    To oznacza, że tyle mocy + CWU potrzebujesz by dogrzać dom w najbardziej mroźne dni, których jednak jest stosunkowo mało w czasie zimy. Do tego wybrałeś upał a nie komfortową temperaturę, celowałbym raczej w 20-21C w najmroźniejsze dni zimy a to już zmniejsza moc szczytową. Większość tej pory roku kocioł pracuje z zapotrzebowaniem 3/4, 1/2 mocy 10kW bądź nawet jeszcze mniejszym.
    Oczywiście rozsądnie jest założyć, że warto mieć nadmiar mocy niż niedomiar ale trzeba pamiętać, że gdy jest nadmiar to gdzieś musi się on podziać. Nie będzie wolno już ćmić w kotle na 30%. Przepisy uchwały antysmogowej i tak nas wszystkich zobowiązują do montowania ogrzewania 5 klasy, a założenia 5 klasy mają najczęściej bufor w gratisie i działanie na mocy nominalnej lub bliskiej nominalnej. Czyli na wyjściu z kotła powyżej 75-80 stopni C i ciągły odbiór nadmiarowego ciepła przez bufor, bez względu na pogodę.
    Pamiętać też należy, że dalsze dokładanie izolacji termicznej albo nowe okna powodują, że kocioł staje się przewymiarowany, bo dostarczać będzie więcej niż budynek odbierze. Albo może inaczej - będzie w środku goręcej niż mogą to znieść domownicy, bo budynek w teorii przyjmie każde ciepło aż do momentu roztopienia się cegły ?, ludzie jednak nie. Więc tym bardziej bufor musi tam być by odbierać nadmiar ciepła i oddawać je później gdy kocioł wygaśnie, o ile w ogóle będzie wygasał bo np. jest podajnikowcem, który raczej wygaszany jest rzadko, do czyszczenia, czy przeglądu albo na okres ciepły.

    Więc realnie potrzebujesz 12kW do 16kW + bufor dla komfortu 800-1200 litrów, spokojnie to wystarczy.
    Minusem małej mocy kotłów (przynajmniej zasypowych) jest mała komora załadowcza, więc i stałopalność już nie ta co kiedyś ale bufor temu przeciwdziała, odbierając nadmiar mocy wtedy kiedy trzeba z relatywnie małymi stratami, a do tego jest oszczędniej niż ćmić na 30%.
    18kW do 25kW to już konieczność posiadania bufora przynajmniej takiego jak wyżej a nawet większego a także łatwiej o straty mocy, opału i tym samym pieniędzy. To jest jak z samochodami, możesz mieć V8 z odłączanymi 2/4/6 cylindrami w zależności od tego ile mocy potrzeba na dany moment. Nie mniej jednak po co więcej skoro z powodzeniem wystarcza rzędowa czwórka 100KM/160NM do większości cywilnych zastosowań? Wszystko to więc kwestia komfortu i własnego wyboru, co nam najbardziej odpowiada oraz czego realnie potrzebujemy. Powiem tylko tyle, że sprzedawca wciśnie Ci nawet kocioł 40kW i zbiornik 2000L za 8000 złotych jeśli dasz mu się omotać.

  23. Witam.

    Pytanie dotyczy tego co w tytule. Pomieszczenie pod schodami o wymiarach 4m / 1.5m / 2m, w połowie wysokości pod poziomem gruntu, otwarte przejściem 60cm na świat. Składuję w niej trochę drewna, narzędzia ogrodnicze i worki ze śmieciami. Docelowo ma się stać składem (zapasowym) drewna na wypadek gdybym nie pomieścił wszystkiego w kotłowni. Będę wymieniał piec na HG (zgazowujący drewno) i stąd zapotrzebowanie na porządek z drewnem oraz powierzchnię do składowania. Suszenie będzie na zewnątrz pod wiatą. Komórka pod wiatrołapem dzieli również jedną ścianę z podpiwniczeniem, gdzie może i z pewnością ucieka trochę ciepła ale i wiatrołap je traci od spodu.

    Zasadnicze pytanie - czym zaizolować to pomieszczenie by nie mieć problemu z uciekającym ciepłem ani zawilgoceniem składowanego tam ewentualnie drewna? Ścianę piwniczną ocieplić styropianem grafitowym tak jak resztę elewacji domu czyli 10cm 0.031? Zaś strop i ścianę od strony schodów oblepić natryskową pianą PUR bądź czymś podobnym? Jakieś inne sugestie?

    Chciałbym do końca roku ustalić jakiś termin z wykonawcą oraz zakres prac i materiałów jakie użyć, bo muszę i tak jeszcze zrobić tynk cienkowarstwowy na ocieplonej już elewacji. Będę wdzięczny za opinię na ten temat od innych użytkowników, którzy mieli podobną inwestycję do zrobienia, a sam postaram się w późniejszym terminie podzielić z wami relacją z tego jak to wyszło.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.