Cześć,
niebawem w domu rodziców będzie montowany kocioł gazowy, obecnie znajduje się tam śmieciuch. Rodzice chcieliby, aby kopciuch został również podłączony do instalacji, żeby w razie wojny, braku gazu, czy horrendalnego wzrostu jego ceny szybko zmienić źródło ogrzewania.
Teraz do Was pytanie, czy można to jakoś sensownie wykonać bez tych sprzęgieł, wymienników i dodatkowego automatycznego sterowania? Głównie chodzi o to, że ten węglowy nie będzie wcale użytkowany, chyba że wystąpi jakaś awaria gazowego, albo jakiś powód z wymienionych powyżej. Od razu napiszę, że obecny kocioł jest w układzie zamkniętym, prosta instalacja grzejnikowa, grawitacyjna, jeden obieg, jedna pompka, zawór różnicowy i bojler cwu z ręcznie otwieranymi zaworami.
Nie wiem nawet ile to by mogło dodatkowo kosztować, więc może w takiej sytuacji lepiej nie pchać się w koszty i po prostu odłączyć śmieciucha, zalać go wodą, a gdyby coś się działo to zorganizuje się majstra, który odłączy gazowy i podłączy staruszka?