Skocz do zawartości

kojot

Forumowicz
  • Postów

    55
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kojot

  1. No to teraz o łączeniu stali i zmiedzi w instalacji... Nie znam się, nie jestem ekspertem, ale jak masz kocioł stalowy a instalację z miedzi to i tak łączysz miedź ze stopem i tak.
  2. Ja byc może czegoś nie rozumiem, ale nie widzę najmniejszego sensu w instalowaniu ZRC. Przy obecnych temperaturach na zewnątrz, mam odkręcone 5/11 kaloryferów. Ciśnienie jakoś się nie podnosi. Gdyby się miało podnieść, to właśnie po to, polskie prawo wymaga, aby kotły na paliwa stałe były w instalacjach otwartych. Tak na "chłopski rozum", czy to Ty, czy zawory termostatyczne zamkną kaloryfery, to woda która zostaje w nich zamknięta nie stanowi żadnej przeszkody dla pozostałej krążącej wody. Nawet gdyby pozamykać wszystkie kaloryfery przy włączonej pompie, to ciśnienie wzrośnie tylko o tyle jak szybko pompa może pompować wodę. No to jak się może uszkodzić?
  3. kojot

    Rębaki

    No taaak, Polak potrafi:) Tylko jest taki problem, że te najsłabsze rębaki mają silniki po 5kW. Nie jestem pewny, ale zgaduję że wydajność tego jest słaba. Czyli wolniej działa, więcej prądu zżera. Płacisz za prąd zamiast za np. węgiel a do tego musisz się bawić w rozdrabnianie. Jak nie masz dostępu do gotowych zrębek to już chyba prościej kupić sobie do domu grzejniki elektryczne...
  4. kojot

    Rodzaje węgla

    Hmm.. Miło że się tym z nami podzieliłeś, ale to się chyba jednak nie przyda. Ważniejsze są oznaczenia tych typów. Wg. starej normy PN-54/G-97002, trzy pierwsze które wymieniłeś, miały oznaczenia 31; 32 i 33. Obecnie kopalnie dostarczają nam najczęściej 31.2; 32.1; 32.2 i 33. Normy się co parę lat zmieniają a za sam dostęp do nich trzeba zapłacić. Np. są podane typy http://www.khw.pl/pub/File/cenniki/grube20080114.pdf Tylko nie ma żadnego wyjaśnienia... Skoro mamy się domyślać co się z czym zgadza a co nie, to ja dziękuję w ogóle za taką klasyfizkację. Polska rzeczywistość.
  5. HiHiHi... Co do komina, to mój pradziadek miał zakład kominiarski:D Mam po nim jeszcze całą gamę wszelakich sprzętów. Poszukaj w jakimś markecie budowlanym twardej "gwiazdki" pod rozmiar komina i zwyczajnej liny. Gwiazdka to takie cusio z z sprężynujących blaszek/drucików odchodzących promieniści od środka. Albo mocujesz to na końcu liny a do tego bylejaki odważnik albo (jak masz taki tragiczny syf) na środku liny i jedna osoba ciągnie linę przez wyczystkę a druga przez wylot komina i tak na zmianę. Jak już zacznie trochę ciagnąć, dla dopalenia resztek sadzy proponuję spalić w piecu trochę plastykowych butelek. Wiem że to nieekologiczne i blebleble ale to stary i sprawdzony sposób. Tylko nie przesadź z tymi butelkami bo można tak zrobić że z komina ogień Ci poleci. Znajomy(ma parterowy domek) mało sobie tak dachu nie podpalił. Edytowane: Widać że moje rady już nie w porę:D
  6. Co do tych specjalnych narzędzi, to ja powiem że nadaje się wszystko co jest twarde i na tyle ostre że mocno drapie. Jeśli jest dostęp i naprawdę gruba warstwa do wydrapania, to polecam mały młoteczek. Stukasz sobie oczywiście z wyczuciem i osad sam odpada po kawałeczku. Praca mozolna ale jednorazowo adpada wszystko co się nagromadziło. Ja sobie akurat sam zrobiłem taki grubaśny drapak który co jakiś czas idzie do ostrzenia żeby ładnie zbierał. Dobrze jest też robić rysy w osadzie, taż żeby podczas drapania odrywały się całe kawałki. Tak czy inaczej wycziścić trzeba i każdy ma na to własny patent.
  7. Specjalistą nie jestem, raczej dociekliwym i upartym uzytkownikiem który musi mieć wszystko na tip-top ale co do kaloryferów to zależy która połowa grzeje... Jeśli grzeje góra a dół nie to w miarę normalnie. Gdzieśtam wyczytałem, że różnica temperatur między górą o dołem powinna wynosić ~20*C. Jeśli jest większa, to moim zdaniem jest za słaby obieg wody w układzie. tutaj wystarczy przyspieszyć pompę. Jeśli grzeje strona od zasilania, to najprawdopodobniej trzeba odpowietrzyć kaloryfery. Jeśli jeszcze coś innego to już niech się fachowcy wypowiedzą.
  8. kojot

    palenie drzewem

    Witam i od razu dziękuję za odpowiedź! Niestety nie do końca o to mi chodziło. Jeśli dobrze się orientuję, zrębki to inaczej drobne kawałki posiekane w rębakach. Ja akurat dysponuję gładkimi polanami głównie o średnicy od 10 do ok 35 cm. Problem w tym, że drewno o takiej grubości o wiele dłużej trzyma wilgoć i domyślam się, że jest jej o wiele więcej niż w zrębkach. Drzewa wycinałem w październiku. Wszystko jest nadal bardzo wilgotne co czuć np. po wadze. C.O. mam dopiero pierwszy sezon. Zawór czterodrożny to kolejna sprawa za którą serdecznie(!!!) podziękuję instalatorowi jak go spotkam. Teraz będę szukał jakiegoś lepszego, żeby mi instalację przerobił. Dobrze przeczytałem? To pompy również są automatycznie sterowane? U mnie w każdym razie pompa działa non-stop. Wracając do mojego pytania. Chodzi mi konkretnie o to, w jakich warunkach przechowywać to drewno, żeby jak najszybciej wytraciło wilgoć czy też spalało się jak najskuteczniej. Mam na myśli tę naturalną wilgoć. Jak już ktoś pisał na forum, aby woda zmieniła się w wodór, również potrzebna jest energia, która może nie być odzyskiwana w 100% podczas spalania wodoru. Im prościej - tym lepiej:) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za zainteresowanie!
  9. POPRAWKA: (specjalnie nie edytuję) Wstyd się przyznać, ale nie zauważyłem, że mądrzy panowie instalatorzy ŹLE ZAMONTOWALI RUSZT w moim kotle. Ileż ja czasu spędziłem na przebieraniu popiołu a później na szorowaniu się... Po ileśtam setnym spojrzeniu na rysunek w instrukcji podczas dzisiejszego czyszczenia wpadłem na genialny pomysł że jeden element dźwigni rusztu nie jest pionowo tylko poziomo. Cisną mi się do ust same niecenzuralne słowa. Raz że "fachowcy" z Buderusa tak spartolili robotę a dwa że ja dopiero teraz to zauważyłem. I dziwić się że ludzie narzekają że im się źle pali albo mają problemy...
  10. kojot

    palenie drzewem

    A ja się zastanawiam jak jalepiej "wysezonować" drewno. Wyciąłem pare drzew na jesień i obecnie leży to pocięte pod daszkiem na dworze. Chodzi mi o to, żeby w przyszłym roku można tym było skutecznie palić beż żadnych strat. Będę bardzo wdzięczny za rady.
  11. Witam. W tym roku zainwestowałem w c.o. z kotłem identycznej konstrukcji tyle że Buderusa(Logano s111 7-24kW). Nie mam porównania z innymi kotłami ale napiszę przynajmniej jego najważniejsze cechy wg. uzytkownika: 1. Mimo że konstrukcja jest identyczna, Buderus za paliwo podstawowe uważa węgiel brunatny(mimo że ma wtedy niższą skuteczność), Junkers w. kamienny. 2. Wbrew temu co widać na rysunku w rzucie bocznym, komora zasypowa nie rozszerza się ku dołowi. Jest to moim zdaniem straszny błąd, ponieważ większe polana drewna albo różnego typu odpady drewniane, nie wpadają na całe palenisko tylko palą się bardziej na jego początku albo nawet na dole komory zasypowej. 3. Przestrzeń przed samym czopuchem jest węższa(płytsza?) od tej poprzedniej co niewyobrażalnie utrudnia jej czyszczenie. Łatwo zarasta sadzą. Z resztą sadza to nie problem bo odchodzi łatwo ale osadu definitywnie już stamtąd NIE USUNIESZ chyba w żaden sposób. 4. Trzeba spędzić duuużo czasu żeby rozpracować regulację powietrza "dopalającego". 5. Patent obrotowego rusztu to totalne nieporozumienie. Popiół ale i większe kawałki NIEDOPALONEGO węgla spadają na końcu tego cudownego rusztu. Od samego początku palę zawsze przy maksymalnym wychyleniu rusztu, tak żeby był jaknajbardziej płaski i przestrzeń między nim a dolnymi wkładkami szamotowymi jaknajmniejsza. Wg. instrukcji pozycja rusztu podczas palenia powinna być neutralna. Jako że to też zbyt wiele nie dało i musiałem przebierać popiół żeby nie wyrzucać węgla, pospawałem sobie kawałek blachy z haczykami które teraz blokują węgiel na ruszcie. 6.Tak jak piszą w instrukcji, prawie przy każdym załadunku TRZEBA przeczyścić ścinaki komory zasypowej, inaczej węgiel lubi się zawiesić. Oczywiście każdy kocioł ma swoje wady i zalety. Wszystko również zależy od samej instalacji, tego czy uzytkownik stosuje się do instrukcji i czy potrafi wyciągać wnioski. Ja napisałem chyba same wady, ale nie mam porównania z niczym innym. Powiem może tyle, że mając doświadczenie w paleniu w piecu kuchennym i kaflowym, byłem conajmniej rozczarowany obsługowością tego kotła. Nie napiszę ile mi "trzyma", bo żeby to mogło dać jakieś konkretne wyobrażenie, trzeba by opisać całą instalację. W razie jakichś konkretnych pytań służę pomocą.
  12. kojot

    Sadpal - czy warto?

    Na opakowaniu jest wyraźnie napiasane, że skuteczność preparatu jest inna dla każdego pieca w zależości zwłaszcza od jego konstrukcji czyli PRZEBIEGU PROCESÓW SPALANIA. Ja sobie akurat chwalę, bo czyszczenie pieca i komina przebiega o wiele prościej. Sąsiad ostatnio dzięki temu wyczyścił sobie komin. Wsypał trochę więcej i było widać jak z komina wylatują drobinki spalającej się sadzy. Co do ekologii, to sadza wybrana z komina też gdzieś trafia, najczęściej do śmietnika->wysypisko-> do ziemi. Ale czego oczy nie widzą... I to jest takie "myślenie" że powodzenia życzę.
  13. Witam! Poza problemami, dobrze jest podać trochę danych... W tej chwili jest za dużo do zgadywania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.