Ja mogę napisać od siebie, że po przejściu z zasypowca na kocioł V klasy (RBR-K z dosuszaniem) czytając różnego rodzaju opinie o zawilgoconych kominach też się bałem ale postanowiłem zaryzykować i wyszlamowałem nieużywany ale nieszczelny przewód i podpięty do niego został kocioł. Ponieważ to mój pierwszy sezon i mam trochę czasu to bawię się różnymi ustawieniami. zdarzało się że spaliny były trochę ponad 150 stopni ale większość w przedziale od 80-110 ale raczej poniżej 100 stopni i gdy dzisiaj wszedłem na dach komin suchutki. Komin przebiega wewnątrz budynku ale przez nieogrzewane wentylowane poddasze i jest go tam ze 60-70cm wyskości i nad dachem prawie 150cm i obie te części są nieocieplone. Komin z cegły o wymiarach ok 12x24cm. Ja mam to szczęście, że mam miejsce w piwnicy i trzymam opał luzem kupiony w lecie i w sezonie grzewczym w piwnicy nie mam też wilgoci. Myślę, że to jest klucz do sukcesu (chodzi o bardzo suchy opał). Chyba wszystkie problemy biorą się z wilgoci w węglu i powietrzu. Niestety nie wiem jak długo musi schnąć opał ale myślę, że kilka lub kilkanaście do to może być za mało. Faktem jest, że w tym roku kupowałem węgiel ze składu a nie jak w poprzednich latach bezpośrednio z kopalni. Węgiel który w tym roku mi przywieźli był suchy jak pieprz i aż byłem zły, że przed zrzuceniem z samochodu nie polałem go żeby nie pylił.